5. Korzeniem wszelkiego zła jest chciwość pieniędzy
Twoje narzędzia:
UWAGA: Powyższe linki do tekstów biblijnych udostępniamy wyłącznie dla wygody czytelnika. Znajdują się one jednak na stronach innych, niezależnych od nas autorów, których poglądy i opinie należą wyłącznie do nich, a zespół Projektu Daniel 12 tych poglądów nie autoryzuje ani nie podziela. Autoryzujemy jedynie teksty opublikowane na niniejszej stronie.
W I Liście do Tymoteusza czytamy:
„Albowiem korzeniem wszelkiego zła jest chciwość pieniędzy. Za nimi to uganiając się, niektórzy zabłąkali się [zbłądzili] z dala od wiary i siebie samych przeszyli wielu boleściami.” (1Tm 6:10)
STRESZCZENIE
Pułapka fizycznego przekazu Biblii, w którą wpadają religie na niej oparte, to głoszenie zbawienia „nietrwałego”, czyli takiego, które można łatwo utracić, zbawienia z uczynków człowieka (na wzór powtarzanego codziennie uboju zwierząt za czasów starożytnego Izraela). Nauka ta stoi w kontrze do opisywanego w duchowym przekazie Biblii zbawienia Bożego, które jest trwałe, czyli dane wybrańcowi raz na zawsze. Zatem główną różnicą pomiędzy fizycznymi, fałszywymi naukami religii a duchową nauką Bożą jest głoszone przez kościoły zbawienie z uczynków i z wyboru (woli) człowieka, któremu Biblia przeciwstawia zbawienie z uczynków i z wyboru (woli) Boga. Innymi słowy, na podstawie prawa (własnych uczynków) człowiek wybiera do zbawienia samego siebie lub innego człowieka, podczas gdy prawdziwe zbawienie dokonywane jest przez Boga na podstawie Jego wyboru przez tak zwane „powołanie święte”, czyli przez dar Ducha Świętego, który nazywany jest też „Łaską”. Łaska zawsze stoi w kontrze do prawa grzechu i śmierci, czyli w kontrze do uczynków wykonywanych przez człowieka. Dlatego fizyczny przekaz Biblii przysparza chwały człowiekowi, a docelowo Szatanowi, natomiast przekaz duchowy działa na chwałę Boga. Ludzie pozornie „pobożni”, którzy specjalizują się w piętnowaniu „bezbożnych”, sami de facto są bezbożni (nie ma w nich Ducha Bożego), zgodnie z podstawową zasadą duchowego przekazu Biblii, że „pierwsi stają się ostatnimi”, czyli że ci, którzy uważali się za zbawionych, kończą jako potępieni. Duchowy przekaz Biblii to jedyny spójny przekaz, a przekaz fizyczny wynika z jej interpretacji dokonywanej przez człowieka i może być tak różny jak różne są ludzkie poglądy lub wierzenia, dlatego jest źródłem niekończących się sprzeczności i kontrowersji.
W Biblii spory dotyczące prawa często przedstawiane są jako „cienie spraw przyszłych” (co można dostrzec, czytając „między wierszami”), podczas gdy „rzeczywistość [duchowa] należy do Chrystusa”. Czytamy też, że spory te powstają ze względu na „zmysłowy sposób myślenia” i „pozór mądrości dzięki kultowi własnego umysłu” (Kol 2:16-18, 23). Wyrażenia tego typu wskazują na własny program zbawienia zaprojektowany przez ludzi, na „własne obietnice”, czyli budowanie „własnego bogactwa”, „własnego królestwa”, „własnego przybytku”, poprzez skrupulatne wypełnianie prawa moralnego. Dlatego Bóg wskazuje na „lepsze obietnice”, „lepsze przymierze”, „nowe prawo”, które wypisze w sercach wybrańców, na „oczyszczenie z martwych uczynków” (oczyszczenie przez „krew”, która symbolizuje Ducha Wiecznego; Hbr 9:14), aby wybrańcy mogli „służyć” Bogu żywemu. Przy okazji powinniśmy wyjaśnić, że wszystkie z powyższych wyrażeń są metaforami Ducha Bożego, bo to On jest owym „nowym prawem” wypisanym w sercach (duszach) wybrańców. Jego obecność w wybrańcu oznacza całkowite wypełnienie Prawa Duchowego. Kolejnym słowem wymagającym wyjaśnienia jest „służyć”. Choć w języku codziennym słowo to oznacza aktywne działanie w celu zadowolenia kogoś, w języku Biblii ma ono inne znaczenie. W przekazie duchowym „służyć Bogu” nie oznacza wykonywać różne czynności, które Boga mają cieszyć, choć tak właśnie służbę Bogu wyobrażają sobie członkowie kościołów. Uważają oni, że aby „służyć Bogu”, muszą na przykład uczestniczyć w różnych nabożeństwach, sakramentach czy uroczystościach, a na co dzień wypełniać wszelkie nakazy i zakazy prawa kościelnego. Nic bardziej mylnego! W duchowym przekazie Biblii wyrażenie „służyć Bogu” oznacza być Jego duchową własnością, mieć w duszy cząstkę Ducha Bożego. Implikuje to całkowitą bierność zbawionego wybrańca – całą duchową pracę w jego imieniu wykonuje bowiem Bóg. Będąc zbawionym, wybraniec służy jedynie celom, które Bóg sam realizuje.
Z kolei „przelanie krwi” (czyli przelanie Ducha Bożego) to metafora obrazująca zbawienie wybrańca „raz na zawsze”, gdyż zbawienie duszy jest gwarancją otrzymania ciała duchowego po zakończeniu istnienia tego świata. Należy pamiętać, że zmartwychwstanie Chrystusa ma charakter duchowy, a nie fizyczny, gdyż Bóg to Duch, dlatego jest ono obrazem „wstąpienia Boga do Nieba”, czyli do Świątyni Niebieskiej, a nie do świątyni zbudowanej rękami ludzkimi (Hbr 9:24). Prawo fizyczne, za którym podążają kościoły, od samego początku było wadliwe. Było jedynie „obrazem i cieniem rzeczywistości niebieskich” (Hbr 8:5). Dlatego prawo określane jest w Biblii jako „cień przyszłych dóbr, a nie sam obraz rzeczy” , jako „przypomnienie grzechów” i wskazanie na niemożność usunięcia grzechów poprzez uczynki człowieka (Hbr 10:1-4). Wejście do Miejsca Świętego odbywa się wyłącznie przez „krew” (Ducha) Jezusa, czyli przez uświęcenie Duchem Świętym, co jest „drogą nową i żywą” (Hbr 10:14-20).
Wewnętrzna sprzeczność przekazu fizycznego bierze się stąd, że ludzie odnoszą przekaz Biblii do życia codziennego własnych społeczności, czyli rzeczywistości fizycznej, w której istnieje wiele, często sprzecznych, punktów widzenia. Ktoś może na przykład argumentować, że problem z bogactwem polega na samym gromadzeniu środków finansowych albo na zafiksowaniu się na własnym życiu i własnych potrzebach (takich jak pasje czy hobby), które dominując w czyimś życiu, same w sobie stają się „skarbem”. Ktoś inny może wysunąć kontrargument, że problem nie leży w posiadaniu majątku, pieniędzy, domu, wyposażenia mieszkania czy samochodu, jeśli nie przysłania nam to Boga i potrzeby służenia kościołowi. W całej dyskusji nie chodzi jednak o fizyczność. Problem polega na tym, że z natury żaden człowiek nie jest w stanie „służyć Bogu”, gdyż posiadając w sobie ducha Szatana, jest duchowym wrogiem Boga. Dlatego Biblia odnosi słowo „skarb” do „serca” (Łk 13:34) wskazując, że owym „skarbem” człowieka jest duch, który w nim przebywa, w związku z tym rzeczywistym skarbem jest Duch Boży.
Kluczowym przesłaniem Biblii jest więc to, że „skarb” pochodzący od Boga jest Bożym darem, którego człowiek nie ma możliwości posiąść z własnej woli, ani za pomocą własnych uczynków. Zatem zasada stwierdzająca, że „chciwość pieniędzy jest korzeniem wszelkiego zła” odnosi się do natury ducha Szatana, za którym, jak za „skarbem”, duchowo uganiają się wszyscy niezbawieni, czyli pozbawieni owocu Ducha Bożego. W ten sposób „pomnażają oni swoje boleści”, co jest takim samym obrazem jak podążanie za „obcymi bogami” (Ps 16:4). Jeżeli czyjś „los” nie jest zabezpieczony przez Boga (Ps 16:5), co duchowo oznacza, że ten ktoś nie jest wybrańcem Bożym, nie może on stać się częścią dziedzictwa Pana. Przywódcy religijni, którzy „handlują” życiem wiecznym, to słudzy Szatana (fałszywi pobożni), oferujący swoim podwładnym własny, pozorny program zbawienia, którego symbolem jest słowo „dobrobyt”. Dlatego czytamy, że ów dobrobyt (samozadowolenie), którym jest ich własny program zbawienia, zniszczy głupców (Prz 1:32). Duchowo rzecz biorąc, niewybrańców cechuje więc podążanie za duchem Szatana, gdyż są w tym duchu „zakorzenieni”. Ofertą Szatana, choć oczywiście fałszywą, jest życie wieczne, którego synonimem jest „bogactwo” lub „skarb”, a ponieważ pragnieniem każdego niewybrańca jest „być bogatym”, czyli posiąść życie wieczne, usiłuje on je zdobyć, opierając się na własnej woli (tzn. woli Szatana) i podążając za fałszywymi programami zbawienia, co Biblia metaforycznie nazywa „miłością do pieniędzy”.
PEŁNA ANALIZA PRZYPOWIEŚCI
„Albowiem korzeniem wszelkiego zła jest chciwość pieniędzy. Za nimi to uganiając się, niektórzy zabłąkali się [zbłądzili] z dala od wiary i siebie samych przeszyli wielu boleściami.” (1Tm 6:10)
STRESZCZENIE
Pułapka fizycznego przekazu Biblii, w którą wpadają religie na niej oparte, to głoszenie zbawienia „nietrwałego”, czyli takiego, które można łatwo utracić, zbawienia z uczynków człowieka (na wzór powtarzanego codziennie uboju zwierząt za czasów starożytnego Izraela). Nauka ta stoi w kontrze do opisywanego w duchowym przekazie Biblii zbawienia Bożego, które jest trwałe, czyli dane wybrańcowi raz na zawsze. Zatem główną różnicą pomiędzy fizycznymi, fałszywymi naukami religii a duchową nauką Bożą jest głoszone przez kościoły zbawienie z uczynków i z wyboru (woli) człowieka, któremu Biblia przeciwstawia zbawienie z uczynków i z wyboru (woli) Boga. Innymi słowy, na podstawie prawa (własnych uczynków) człowiek wybiera do zbawienia samego siebie lub innego człowieka, podczas gdy prawdziwe zbawienie dokonywane jest przez Boga na podstawie Jego wyboru przez tak zwane „powołanie święte”, czyli przez dar Ducha Świętego, który nazywany jest też „Łaską”. Łaska zawsze stoi w kontrze do prawa grzechu i śmierci, czyli w kontrze do uczynków wykonywanych przez człowieka. Dlatego fizyczny przekaz Biblii przysparza chwały człowiekowi, a docelowo Szatanowi, natomiast przekaz duchowy działa na chwałę Boga. Ludzie pozornie „pobożni”, którzy specjalizują się w piętnowaniu „bezbożnych”, sami de facto są bezbożni (nie ma w nich Ducha Bożego), zgodnie z podstawową zasadą duchowego przekazu Biblii, że „pierwsi stają się ostatnimi”, czyli że ci, którzy uważali się za zbawionych, kończą jako potępieni. Duchowy przekaz Biblii to jedyny spójny przekaz, a przekaz fizyczny wynika z jej interpretacji dokonywanej przez człowieka i może być tak różny jak różne są ludzkie poglądy lub wierzenia, dlatego jest źródłem niekończących się sprzeczności i kontrowersji.
W Biblii spory dotyczące prawa często przedstawiane są jako „cienie spraw przyszłych” (co można dostrzec, czytając „między wierszami”), podczas gdy „rzeczywistość [duchowa] należy do Chrystusa”. Czytamy też, że spory te powstają ze względu na „zmysłowy sposób myślenia” i „pozór mądrości dzięki kultowi własnego umysłu” (Kol 2:16-18, 23). Wyrażenia tego typu wskazują na własny program zbawienia zaprojektowany przez ludzi, na „własne obietnice”, czyli budowanie „własnego bogactwa”, „własnego królestwa”, „własnego przybytku”, poprzez skrupulatne wypełnianie prawa moralnego. Dlatego Bóg wskazuje na „lepsze obietnice”, „lepsze przymierze”, „nowe prawo”, które wypisze w sercach wybrańców, na „oczyszczenie z martwych uczynków” (oczyszczenie przez „krew”, która symbolizuje Ducha Wiecznego; Hbr 9:14), aby wybrańcy mogli „służyć” Bogu żywemu. Przy okazji powinniśmy wyjaśnić, że wszystkie z powyższych wyrażeń są metaforami Ducha Bożego, bo to On jest owym „nowym prawem” wypisanym w sercach (duszach) wybrańców. Jego obecność w wybrańcu oznacza całkowite wypełnienie Prawa Duchowego. Kolejnym słowem wymagającym wyjaśnienia jest „służyć”. Choć w języku codziennym słowo to oznacza aktywne działanie w celu zadowolenia kogoś, w języku Biblii ma ono inne znaczenie. W przekazie duchowym „służyć Bogu” nie oznacza wykonywać różne czynności, które Boga mają cieszyć, choć tak właśnie służbę Bogu wyobrażają sobie członkowie kościołów. Uważają oni, że aby „służyć Bogu”, muszą na przykład uczestniczyć w różnych nabożeństwach, sakramentach czy uroczystościach, a na co dzień wypełniać wszelkie nakazy i zakazy prawa kościelnego. Nic bardziej mylnego! W duchowym przekazie Biblii wyrażenie „służyć Bogu” oznacza być Jego duchową własnością, mieć w duszy cząstkę Ducha Bożego. Implikuje to całkowitą bierność zbawionego wybrańca – całą duchową pracę w jego imieniu wykonuje bowiem Bóg. Będąc zbawionym, wybraniec służy jedynie celom, które Bóg sam realizuje.
Z kolei „przelanie krwi” (czyli przelanie Ducha Bożego) to metafora obrazująca zbawienie wybrańca „raz na zawsze”, gdyż zbawienie duszy jest gwarancją otrzymania ciała duchowego po zakończeniu istnienia tego świata. Należy pamiętać, że zmartwychwstanie Chrystusa ma charakter duchowy, a nie fizyczny, gdyż Bóg to Duch, dlatego jest ono obrazem „wstąpienia Boga do Nieba”, czyli do Świątyni Niebieskiej, a nie do świątyni zbudowanej rękami ludzkimi (Hbr 9:24). Prawo fizyczne, za którym podążają kościoły, od samego początku było wadliwe. Było jedynie „obrazem i cieniem rzeczywistości niebieskich” (Hbr 8:5). Dlatego prawo określane jest w Biblii jako „cień przyszłych dóbr, a nie sam obraz rzeczy” , jako „przypomnienie grzechów” i wskazanie na niemożność usunięcia grzechów poprzez uczynki człowieka (Hbr 10:1-4). Wejście do Miejsca Świętego odbywa się wyłącznie przez „krew” (Ducha) Jezusa, czyli przez uświęcenie Duchem Świętym, co jest „drogą nową i żywą” (Hbr 10:14-20).
Wewnętrzna sprzeczność przekazu fizycznego bierze się stąd, że ludzie odnoszą przekaz Biblii do życia codziennego własnych społeczności, czyli rzeczywistości fizycznej, w której istnieje wiele, często sprzecznych, punktów widzenia. Ktoś może na przykład argumentować, że problem z bogactwem polega na samym gromadzeniu środków finansowych albo na zafiksowaniu się na własnym życiu i własnych potrzebach (takich jak pasje czy hobby), które dominując w czyimś życiu, same w sobie stają się „skarbem”. Ktoś inny może wysunąć kontrargument, że problem nie leży w posiadaniu majątku, pieniędzy, domu, wyposażenia mieszkania czy samochodu, jeśli nie przysłania nam to Boga i potrzeby służenia kościołowi. W całej dyskusji nie chodzi jednak o fizyczność. Problem polega na tym, że z natury żaden człowiek nie jest w stanie „służyć Bogu”, gdyż posiadając w sobie ducha Szatana, jest duchowym wrogiem Boga. Dlatego Biblia odnosi słowo „skarb” do „serca” (Łk 13:34) wskazując, że owym „skarbem” człowieka jest duch, który w nim przebywa, w związku z tym rzeczywistym skarbem jest Duch Boży.
Kluczowym przesłaniem Biblii jest więc to, że „skarb” pochodzący od Boga jest Bożym darem, którego człowiek nie ma możliwości posiąść z własnej woli, ani za pomocą własnych uczynków. Zatem zasada stwierdzająca, że „chciwość pieniędzy jest korzeniem wszelkiego zła” odnosi się do natury ducha Szatana, za którym, jak za „skarbem”, duchowo uganiają się wszyscy niezbawieni, czyli pozbawieni owocu Ducha Bożego. W ten sposób „pomnażają oni swoje boleści”, co jest takim samym obrazem jak podążanie za „obcymi bogami” (Ps 16:4). Jeżeli czyjś „los” nie jest zabezpieczony przez Boga (Ps 16:5), co duchowo oznacza, że ten ktoś nie jest wybrańcem Bożym, nie może on stać się częścią dziedzictwa Pana. Przywódcy religijni, którzy „handlują” życiem wiecznym, to słudzy Szatana (fałszywi pobożni), oferujący swoim podwładnym własny, pozorny program zbawienia, którego symbolem jest słowo „dobrobyt”. Dlatego czytamy, że ów dobrobyt (samozadowolenie), którym jest ich własny program zbawienia, zniszczy głupców (Prz 1:32). Duchowo rzecz biorąc, niewybrańców cechuje więc podążanie za duchem Szatana, gdyż są w tym duchu „zakorzenieni”. Ofertą Szatana, choć oczywiście fałszywą, jest życie wieczne, którego synonimem jest „bogactwo” lub „skarb”, a ponieważ pragnieniem każdego niewybrańca jest „być bogatym”, czyli posiąść życie wieczne, usiłuje on je zdobyć, opierając się na własnej woli (tzn. woli Szatana) i podążając za fałszywymi programami zbawienia, co Biblia metaforycznie nazywa „miłością do pieniędzy”.
PEŁNA ANALIZA PRZYPOWIEŚCI