DANIEL 12
  • WPROWADZENIE
  • O CZYM JEST BIBLIA? CZY DA SIĘ STREŚCIĆ JEJ PRZESŁANIE?
    • ​I. Przekaz fizyczny Biblii
    • ​II. Przekaz duchowy
    • III. Stworzenie świata w ujęciu duchowym
    • ​IV. Wieża Babel, Potop oraz Sodoma i Gomora w ujęciu duchowym
    • V. Czy Abraham był zalążkiem instytucji kościelnej?
    • VI. Czy wyprowadzenie Izraela z Egiptu było początkiem instytucji kościelnej?
    • VII. Nowy Testament w ujęciu duchowym
    • VIII. Separacja jako sedno planu zbawienia​
  • KSIĘGA DANIELA 12 ZAPOWIADA CZAS ZROZUMIENIA BIBLII
  • TŁUMACZENIA BIBLII
    • 1. Kilka przykładowych błędów w tłumaczeniu Biblii
    • 2. Konkordancje i Biblie interlinearne - dostęp do oryginału Biblii
    • 3. Przykład wykorzystania konkordancji
  • BIBLIA UKRYWA GŁĘBOKIE DUCHOWE ZNACZENIE
    • 1. Dwie ścieżki
    • 2. Pojęcie dobra i zła według człowieka i Boga
    • 3. Duchowa mądrość Boża a fizyczna mądrośc ludzka
  • BÓG I SZATAN
  • ANIOŁY I DEMONY
  • PRAWO A ŁASKA
    • 1. Natura grzechu – prawo natury
    • 2. Prawo Mojżesza
    • 3. Prawo jako wiedza o grzechu
    • 4. Obietnica dla Abrahama
    • 5. Spór pomiędzy apostołami o prawo
    • 6. Prawo znajduje nas grzesznikami
    • 7. Zacząwszy duchem, chcecie teraz kończyć ciałem?
    • 8. Na cóż więc prawo?
    • 9. Wychowanie i instruktaż poprzez prawo
    • 10. Narodziny z obietnicy a uczynki z prawa
    • 11. Prawo garncarza – wybór z góry
    • 12. Prawo a wiara i miłość
    • 13. Prawo a posłuszeństwo
    • 14. Łaska i uczynki to sprzeczność
    • 15. Żydzi a poganie
    • 16. Chrystus jako pierwociny zbawienia
    • 17. Pierwszy Adam i ostatni Adam
    • 18. Śmierć panująca od Adama do Mojżesza
    • 19. Chrzest duchowy
    • 20. Nie pozwól grzechowi panować w twoim śmiertelnym ciele
    • 21. Grzech to własna praca na zbawienie
    • 22. Związek małżeński – z Prawa czy z Łaski?
    • 23. Prawo jest grzechem czy jest święte?
    • 24. Umysł (Prawo Boże) a ciało (prawo grzechu)
    • 25. Ciało cielesne a duch cielesny
    • 26. Podobieństwo grzechu i umieranie w życiu
    • 27. Życie według ciała a życie według ducha
    • 28. Zmartwychwstanie fizyczne a zmartwychwstanie duchowe
    • 29. Adopcja do Królestwa Bożego
  • KONTROWERSJE WYNIKAJĄCE Z DOSŁOWNEGO ODBIORU BIBLII
    • 1. Wyłup sobie oko i obetnij rękę
    • 2. Czy Bóg to mówi ze względu na woły?
  • PRZYPOWIEŚCI W BIBLII
    • WSTĘP
    • 1. Syn Marnotrawny
    • 2. Wdowi grosz
    • 3. O pszenicy i chwaście
    • 4. Kto nie pracuje niech też nie je
    • 5. Korzeniem wszelkiego zła jest chciwość pieniędzy
    • 6. Proście, szukajcie i kołaczcie
  • KALENDARZ MIESIĘCZNY W BIBLII
  • POTOP ZA DNI NOEGO I KALENDARZ OD STWORZENIA​
    • 1. Sprzeczności wynikające z fizycznego rozumienia opisu Potopu a jego poprawność duchowa
    • 2. Data potopu w świetle kalendarza stworzenia
    • 3. Kalendarz 360-dniowy na tle innych kalendarzy
    • 4. 40 dni i 40 nocy >
      • 4.1. Pierwsze 40 dni i 40 nocy Mojżesza
      • ​4.2. Drugie 40 dni i 40 nocy Mojżesza
      • 4.3. 40 dni i 40 nocy Eliasza
      • 4.4. 40 dni i 40 nocy Jezusa
    • 5. Chrzest Jezusa
    • 6. Wydarzenia po chrzcie Chrystusa związane są z symboliką 40 dni i 40 nocy
    • 7. Data Ukrzyżowania i ustanowienia Eucharystii​
    • 8. Chronologia Potopu
    • 9. Zależności czasowe >
      • 9.1 Komentarz do zależności czasowych
    • Podsumowanie
  • GRZECH
    • 1. Nieczystość duchowa
    • 2. Odejście od dobra – definicja grzechu
    • 3. Pojęcie grzechu a zasady moralne
    • 4. Prawo grzechu i śmierci
    • 5. Kto jest bez grzechu, niech rzuci kamieniem
    • 6. Klasyfikacja grzechów
    • 7. Grzech śmiertelny i grzech powszedni
    • 8. Grzechy świadome i nieświadome
    • 9. Grzech ukryty
    • 10. Grzech niewybaczalny – przeciwko Duchowi Świętemu
    • 11. Siedem grzechów głównych
    • 12. Pięć grzechów
    • 13. Grzech kazirodztwa
    • 14. Grzechy języka
    • 15. Grzech wulgaryzmu
    • 16. Rozumienie grzechu przez kapłanów ziemskich
    • 17. Izrael i kościół jako obraz grzeszników
    • 18. Pułapka własnego programu zbawienia
    • 19. Modlitwa, wyznanie grzechów, pokuta
    • 20. Sakramenty kościelne a wymazanie grzechów
    • 21. Oczyszczenie z grzechów, chęć bycia lepszym
    • 22. Chrzest i wiara w walce z grzechem
    • 23. Dzieci, rodzice i współmałżonkowie a grzech
  • GRZECH PIERWORODNY
    • 1. Poczęcie w grzechu; grzech ludzkości
    • 2. Szatan a grzech
    • 3. Więź duchowa z Bogiem
    • 4. Więź duchowa z Szatanem
    • 5. Dwie moce duchowe
    • 6. Grzech wszedł na świat przez człowieka
    • 7. Pierwszy Adam i ostatni Adam
  • PREDESTYNACJA
  • CZYŃCIE SOBIE ZIEMIĘ PODDANĄ
  • CHRZEŚCIJAŃSTWO A WEGETARIANIZM - wstęp
    • CHRZEŚCIJAŃSTWO A WEGETARIANIZM - szczegóły
  • DEKALOG - DZIESIĘĆ PRZYKAZAŃ BOŻYCH
    • Dekalog - Wstęp
    • 1. Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną
    • 2. Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu
    • 3. Nie będziesz wzywał imienia Pana
    • 4. Pamiętaj o dniu szabatu, aby go uświęcić
    • 5. Czcij ojca twego i matkę twoją
    • 6. Nie będziesz zabijał
    • 7. Nie będziesz cudzołożył
    • 8. Nie będziesz kradł
    • 9. Nie będziesz wydawał fałszywego świadectwa
    • 10. Nie będziesz pożądał domu bliźniego twego
  • CZY JEZUS BYŁ FIZYCZNYM CZŁOWIEKIEM?
  • POBYT JEZUSA NA ZIEMI
  • A WY ZA KOGO MNIE UWAŻACIE? PRAWDZIWY A FAŁSZYWY MESJASZ
  • DROGA KRZYŻOWA
    • 1. Pan Jezus na śmierć skazany
    • 2. Pan Jezus bierze krzyż na ramiona swoje
    • 3. Pierwszy upadek Pana Jezusa
    • 4. Pan Jezus spotyka swą matkę
    • 5. Szymon Cyrenejczyk pomaga nieść krzyż Jezusowi
    • 6. Święta Weronika ociera twarz Pana Jezusa
    • 7. Pan Jezus upada pod krzyżem po raz drugi
    • 8. Pan Jezus pociesza płaczące niewiasty
    • 9. Trzeci upadek Pana Jezusa
    • 10. Pan Jezus z szat obnażony
    • 11. Pan Jezus przybity do krzyża
    • 12. Pan Jezus umiera na krzyżu
    • 13. Pan Jezus zdjęty z krzyża
    • 14. Pan Jezus złożony do grobu
    • 15. Zmartwychwstanie Chrystusa
  • JUDASZ
  • SZABAT A DZIEŃ PAŃSKI
  • MODEL RODZINY
    • 1. Doskonałość stworzenia a doskonałość małżeństwa
    • 2. Związek jako „jedno ciało” i jego nierozerwalność
    • 3. Święta rodzina
    • 4. Monogamia i poligamia
    • 5. Nierząd i cudzołóstwo
    • 6. Małżeństwo z wyboru a małżeństwo z obcymi żonami
    • 7. Rozwody
    • 8. Komplementaryzm i egalitaryzm – rola męża i żony
    • 9. Biblia a naród
    • 10. Małżeństwo w kulturze chrześcijańskiej
    • 11. Sprzeczności i kontrowersje ze strony kościoła
    • 12. Status pierworodnego
    • 13. Bezżeństwo, owdowienie, osierocenie
    • 14. Obowiązki i odpowiedzialność rodziców
    • 15. Karcenie dzieci
  • MAŁŻEŃSTWO
  • IN VITRO, ADOPCJA, ANTYKONCEPCJA, ABORCJA I EUTANAZJA
    • 1. Bezpłodność i płodność – przekleństwo czy błogosławieństwo
    • 2. In vitro
    • 3. Kiedy zaczyna się życie: płód czy człowiek?
    • 4. Los zarodków
    • 5. Małżeństwo i prokreacja w imię miłości Bożej
    • 6. „Współpraca” człowieka z Bogiem
    • 7. Nieomylność kościoła. Eksperci duchowni. Naprotechnologia
    • 8. Adopcja a człowiek na zamówienie
    • 9. Przewodnik moralny a rozłam kościoła
    • 10. In vitro a spór moralny
    • 11. In vitro a spór społeczny
    • 12. Filozofia i etyka katolicka
    • 13. Antykoncepcja
    • 14. Aborcja
    • 15. Eutanazja i samobójstwo
    • 16. Nie zabijaj! – co znaczy być mordercą?
    • 17. Kościół a nauka
    • 18. Ewolucja poglądów kościoła
    • 19. Kto nie z nami, ten przeciwko nam
    • 20. Prawo Boże a sumienie
  • KAZIRODZTWO
  • HOMOSEKSUALNOŚĆ
  • (NIE)CZYSTY SEKS
  • SODOMA I GOMORA
  • CZY CZŁOWIEK JEST NIEŚMIERTELNY?
  • ŚMIERĆ, WSKRZESZENIE, REINKARNACJA
  • RELIGIA POKOJU CZY NIENAWIŚCI?
  • TRADYCJA PUŁAPKĄ
  • CZYŚCIEC
    • 1. Wiara Judy Machabejskiego w pośmiertne oczyszczenie z grzechów
    • 2. Znak Jonasza jako obraz czyśćca
    • 3. Odpuszczanie grzechów po śmierci w „tym wieku” albo w „przyszłym wieku”
    • 4. Oczyszczenie po śmierci lub oczyszczający i ocalający duszę ogień czyśćca
    • 5. Chłosta po śmierci
    • 6. Chrzest za zmarłych i miłosierdzie dla zmarłych
    • 7. Czyściec jako zwrot długu
    • 8. Nielitościwy dłużnik skazany na oddanie długu
    • 9. Czyściec jako kres wędrówki do życia wiecznego
    • 10. Możliwość wyjścia z otchłani
    • 11. Łono Abrahama
    • 12. Paruzja a czyściec
  • NAKAZ MISYJNY
  • DARMO DAWAJCIE – KOŚCIELNY BIZNES
  • PYTANIA I ODPOWIEDZI
  • KONTAKT
  • ENGLISH

II. PRZEKAZ DUCHOWY


        Twoje narzędzia:

Biblia
Biblia hebrajsko-polska i grecko-polska
Strong's

UWAGA:
Powyższe linki do tekstów biblijnych udostępniamy wyłącznie dla wygody czytelnika. Znajdują się one jednak na stronach innych, niezależnych od nas autorów, których poglądy i opinie należą wyłącznie do nich, a zespół Projektu Daniel 12 tych poglądów nie autoryzuje ani nie podziela. Autoryzujemy jedynie teksty opublikowane na niniejszej stronie.

Zanim odpowiemy na postawione powyżej pytanie, powinniśmy wyjaśnić, że doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, że wyrażenie „interpretacja dosłowna” jest oksymoronem, czyli wyrażeniem wewnętrznie sprzecznym, bo słowo „interpretacja” z definicji oznacza doszukiwanie się w tekście znaczenia ukrytego, metaforycznego, czyli niedosłownego. Stąd interpretacja nie może być „dosłowna”. Jednak na potrzeby naszych rozważań słowa „interpretacja” używamy bardziej w znaczeniu „pojmowanie”, „zrozumienie” albo „odbiór” tekstu biblijnego. W przypadku bowiem teologii kościelnej „pojmowanie” słów Biblii jest właśnie dosłowne, w tym sensie, że teologia ta nie odnosi znaczenia tych słów do rzeczywistości duchowej, w której funkcjonują dwie odwieczne, duchowe potęgi – Bóg i Szatan – i w której odbywa się niewidzialna dla ludzi walka pomiędzy nimi, a do rzeczywistości fizycznej, namacalnej, w której funkcjonujemy my, ludzie. I nawet jeśli teologowie kościelni dokonują „interpretacji” danego fragmentu Biblii, doszukując się w nim ukrytego znaczenia, bo już „na oko” widać, że nie można go odbierać dosłownie (na przykład: odetnij sobie rękę, żeby nie zgrzeszyć), to wnioski wyciągane na podstawie tej interpretacji wciąż są fizyczne, dotyczą bowiem rzeczywistości ziemskiej (w tym przypadku: odetnij od siebie pokusę do niemoralnego czynu), a nie rzeczywistości duchowej (w tym przypadku: Bóg odcina od wybrańca ducha Szatana). I w tym właśnie sensie interpretacja Biblii stosowana przez kościelnych teologów jest „dosłowna”, bo skoncentrowana na człowieku i na jego ziemskich działaniach.

Czy Biblia opisuje rzeczywistość fizyczną i historyczną?

Wracając więc do tematu, nie wystarczy w kółko powtarzać, że cała Biblia jest zbiorem przypowieści, których celem jest pozyskanie wiedzy duchowej, będącej darem Bożym przekazanym przez Ducha Świętego. Pomimo, że wiele osób akceptuje to stwierdzenie, to zarazem mu zaprzecza, zwłaszcza szukając kompromisów pomiędzy sferą fizyczną i duchową. Dlatego w wielu wyznaniach opartych na Biblii raz uznaje się symbolikę w niej zawartą, dokonując jej własnej interpretacji, innym razem tłumaczy się pewne opisane w niej wydarzenia czy słowa w aspekcie społecznym, moralnym albo historycznym, czyli fizycznym.

W życiu codziennym posługujemy się wieloma symbolami biblijnymi, na przykład słońcem i księżycem, rozumianymi jako jasna i ciemna strona ludzkiej natury, światłości i ciemności, czyli oświecenia i czystości oraz niewiedzy i nieczystości. Jest też symbol wody, identyfikowanej z życiem i narodzinami, symbol ognia, wiązanego z sądem i karą, kruka, kojarzonego z padliną i śmiercią, albo gołębia, utożsamianego z pokojem i łaską. Motyla kojarzymy z metamorfozą, sowę z mądrością, lwa z siłą i przywództwem, krzyż z medycyną, serce z miłością, czaszkę z piszczelami z trucizną i śmiercią. Lista ta w zasadzie nie ma końca. Każdy kraj ma swoją flagę, która również ukrywa w sobie symbolikę. Gdybyśmy kolory flagi chcieli rozumieć dosłownie, doszlibyśmy do absurdu, podobnie jak w przypadku własnej interpretacji tych kolorów. Do uzyskania właściwej odpowiedzi potrzebny jest zatem klucz od samego autora określonego symbolu. Działa to trochę jak szyfr, który można zrozumieć dopiero wtedy, gdy ma się do niego klucz.

Tak samo jest w przypadku Biblii. W przeciwieństwie do dzieł ludzkich, Biblia została stworzona przez Boga, a Bóg sam decyduje o tym, komu chce, a komu nie chce przekazać swojej wiedzy na temat sposobu rozumienia biblijnej symboliki. Człowiek niezbawiony będzie zdezorientowany masą przeróżnych interpretacji Biblii, z którymi albo nie będzie chciał się w ogóle utożsamiać, albo wybierze spośród nich te, które najbardziej pasują do jego własnych upodobań. I właśnie w ten sposób powstają doktryny poszczególnych kościołów. Ludzie po prostu wybierają z Biblii ulubione nauki, tak jak z menu w restauracji wybierają ulubione dania. Przeważnie o wyborze religii decyduje tradycja przekazywana z pokolenia na pokolenie. Często przynależność religijna, podobnie jak społeczna, podyktowana jest chęcią wpisania się w obowiązujący trend i uniknięcia w ten sposób wykluczenia. Może to być także droga do sukcesu osobistego, zdobycia partnera czy pozyskania odpowiedniego stanowiska. Niektóre środowiska religijne, na przykład gminy żydowskie, otwierają wiele drzwi dla członków swojej społeczności.

Najważniejszą zatem zasadą, o której zawsze należy pamiętać, jest to, że każdy werset Biblii ma znaczenie wyłącznie symboliczne. W Biblii nie ma niczego, co można by odnieść do rzeczywistości fizycznej świata, w którym obecnie żyjemy. Chyba najlepszą ilustracją tego stwierdzenia będzie odniesienie się na chwilę do uniwersów stworzonych przez ludzkich autorów niektórych dzieł literackich czy filmowych, takich jak Władca pierścieni, Gra o tron czy Gwiezdne wojny. Każde z tych dzieł ma swój świat, który oparty jest na świecie ludzkim, który znamy na co dzień. Występują w nim postacie ludzkie, takie jak królowie, imperatorzy, niewolnicy, kochankowie, przyjaciele, dzieci, rodzice itp. Występują w nich wydarzenia podobne do tych, które widzimy w naszym świecie, łącznie z ustrojami politycznymi i instytucjami. Postacie się w nich kochają, nienawidzą, zakładają rodziny, rozstają, walczą, oszukują, wywołują wojny, burzą, budują itd. A jednak każdy z tych światów jest niefizyczny, czyli wyimaginowany. Po prostu nie istnieje. Są w nich także wydarzenia i postacie, które w świecie fizycznym, jaki znamy, nie występują, a więc elfy, karły, potwory, olbrzymy, znikanie i przenoszenie się na ogromne odległości, latanie w przestrzeni kosmicznej i wiele innych, które nie mogłyby się wydarzyć czy powstać w naszej rzeczywistości, nawet hipotetycznie.

Podobnie skonstruowana jest Biblia. Jej autor, Bóg, umiejscowił ją w rzeczywistości do złudzenia przypominającej nasz fizyczny świat, czyli planetę Ziemia. W niej również mamy ludy i narody, z których niektóre znamy z zapisów historycznych, mamy miejsca, z których niektóre znamy z geografii. Wymieniane są w niej osoby, które wymieniają i kroniki świeckie. Są w niej jednak także mówiące węże i osły, ściany wody morskiej stojące pionowo, zatrzymujące się słońce, olbrzymi, rzeki spływające krwią, umarli wychodzący z grobów, jest chodzenie po wodzie, przechodzenie przez ściany, są odrastające kończyny itp. Zawiera ona również mnóstwo skomplikowanych, wręcz surrealistycznych „wizji”. Zatem w sensie fizycznym, wiele zapisanych w Biblii wydarzeń czy sytuacji mogło się rzeczywiście zdarzyć, choć nie musiało tak być. Inne w ogóle nie musiały się zdarzyć. Wiele postaci mogło rzeczywiście istnieć, choć nie musiało tak być. Inne w ogóle nie musiały istnieć. Nie ma takiej potrzeby, gdyż celem Biblii nie jest wierność prawom fizyki czy historycznym zapisom. Celem Biblii nie jest nauczanie historii fizycznego świata ani udzielanie lekcji moralności. Jej celem jest nauczanie historii Bożego planu zbawienia, który rozgrywa się w rzeczywistości duchowej, niewidzialnej, której symbolem, albo cieniem, jest uniwersum opisane w Biblii. Nauka na ten temat czerpie z życia codziennego ludzi, z rzeczywistości fizycznej, pod którą Biblia ukrywa całą gamę symboli odnoszących się do świata niefizycznego – świata, w którym funkcjonują dwie potęgi duchowe: Bóg i Szatan.

Dlatego doszukiwanie się istnienia fizycznego człowieka o imieniu Noe czy potężnej łodzi, która przetrwała powódź o zasięgu globalnym, nie ma najmniejszego sensu, bo celem duchowego przekazu Biblii jest wiedza duchowa, ukryta w tych symbolach. Również wiek patriarchów, rozumiany dosłownie, rodzi wiele kontrowersji. Pamiętamy Sarę, która, będąc po menopauzie, nie mogła zajść w ciążę. To jeszcze nie wydaje się jakąś sensacją, ale spłodzenie synów przez Noego w wieku 500 lat, czy dożycie przez człowieka 950 lat, to już rzeczy niebywałe. Z biologicznego punktu widzenia, nie jest to możliwe, dlatego przeciętny czytelnik Biblii, który chce ją traktować dosłownie, będzie sobie tłumaczył, że wcześniej „taka po prostu była wola Boża”. Niektórzy w związku z tym usiłują rozumieć okres 120 lat, który występuje w kontekście nadejścia sądu Bożego w postaci Potopu, jako limit życia wyznaczony wówczas przez Boga dla przyszłych pokoleń, już po Potopie. Nie bardzo się to jednak sprawdziło, gdyż według Biblii Abraham żył 175 lat, a urodził się prawie 3 millenia po Potopie. Dlatego musimy zrozumieć, że wszystkie zapisane w Biblii liczby mają znaczenie wyłącznie symboliczne, nie będąc zapisem dokumentalnym.

Powtórzmy raz jeszcze: sednem przekazu duchowego jest to, że niczego w Biblii nie należy traktować dosłownie, lecz jako obrazy, symbole, alegorie i metafory; nawet te fragmenty, które wydają się opisywać rzeczywiste wydarzenia historyczne. Owszem, niektóre wydarzenia mogą być historyczne, ale ich umieszczenie w Biblii ma służyć jedynie jako metafora czy symbol jakiegoś aspektu duchowego przesłania Bożego o zbawieniu. Biblia jest księgą posługującą się pozornie fizycznymi opisami rzeczywistości tego świata, które faktycznie ukrywają prawdę o rzeczywistości nie z tego świata, której jednak nie da się przedstawić człowiekowi inaczej, jak tylko odwołując się do rzeczywistości fizycznej, która jest mu dobrze znana.

Biblia posługuje się symboliką w szerokim spektrum znaczenia tego słowa. Symbolika może zawierać się w opisie sytuacji, które wydają się nam możliwe fizycznie (na przykład Jezus siedzący przy studni i rozmawiający z Samarytanką), mniej możliwe fizycznie (na przykład Jezus chodzący po wodzie, uciszający burzę czy przechodzący przez ściany), i zupełnie fizycznie niemożliwe (na przykład bestia o siedmiu głowach wychodząca z ziemi, czy jezioro ognia, albo czyjaś uschnięta ręka, odrastająca jako zdrowa, czy cuchnący trup Łazarza powracający do życia). Dlatego tak naprawdę nie ma to żadnego znaczenia, czy wydarzenia opisane w Biblii miały rzeczywiście miejsce i czy są to wydarzenia i postacie historyczne, czy też jest to księga stworzona przez Boga jako zbiór fikcyjnych opowiadań odwołujących się do rzeczywistości tego świata, ale niekoniecznie będących wydarzeniami historycznymi, choć tak wydają się być w Biblii opisywane.

Czytając zatem Biblię, mamy wrażenie, że opisuje ona ziemską rzeczywistość i wydarzenia historyczne (niektóre realne, inne „nadprzyrodzone”), ale niekoniecznie tak musi być. Być może jest tam część prawdy historycznej, ale być może Biblia jest jedynie fikcyjnym uniwersum, stworzonym przez Boga na obraz ziemskiej rzeczywistości, okraszonym surrealistycznymi opisami, które to uniwersum powstało w jednym, jedynym celu – zilustrowania Bożego duchowego planu zbawienia i odwiecznego konfliktu między Bogiem i Szatanem, które rozgrywają się w rzeczywistości nie z tego świata.

Dlatego nie ma to żadnego znaczenia, czy świat rzeczywiście powstał fizycznie tak, jak przedstawia to pozornie fizyczny opis w Biblii i czy Jezus fizycznie stąpał po ziemi, czy takiej postaci w ogóle w historii nigdy nie było. Nie jest nam to do niczego potrzebne, bo nie w tym leży sedno. W ogóle nie musimy wiedzieć, w jaki sposób powstał świat, choć dociekanie tego metodami naukowymi i z czystej ciekawości może być działaniem użytecznym intelektualnie. Nie powinno być jednak w żaden sposób łączone z Biblią, a Biblia nie powinna być wyśmiewana za to, że opowiada głupoty na temat powstania świata. Bo Biblia w ogóle o powstaniu fizycznego świata nie opowiada! Znaczenie ma jedynie duchowy wymiar biblijnych opisów i ukryta w nich prawda duchowa, mówiąca o duchowym Królestwie Bożym i duchowym królestwie Szatana oraz o konflikcie pomiędzy tymi dwoma potęgami duchowymi, konflikcie rozgrywającym się w rzeczywistości duchowej nie z tego świata. Powtórzmy raz jeszcze: fizyczny, historyczny czy moralny wymiar Biblii nie powinien nas w ogóle obchodzić, bo nie o historię świata ani ziemską egzystencję człowieka w Biblii chodzi. Sednem Biblii jest jedynie duchowe przesłanie o konflikcie pomiędzy Bogiem i Szatanem i o planie Boga dotyczącym ostatecznego zwycięstwa duchowego nad duchem Mu przeciwnym, czyli Szatanem. Cała fizyczna czy moralna otoczka nie ma żadnego znaczenia. To tylko setki symboli i obrazów słownych, opisujących w kółko jedno i to samo, czyli wspomniany powyżej duchowy konflikt i jego zakończenie.

Warto też podkreślić, że kluczem do zrozumienia prawidłowego, duchowego przekazu Biblii jest świadomość, że powstała ona wyłącznie na chwałę Bożą. Dlatego tylko przekaz duchowy można uznać za właściwy, gdyż przekaz fizyczny to wytwór Szatana, który powstał na jego własną chwałę. W przypadku Biblii nie ma bowiem czegoś takiego jak podział chwały pomiędzy Boga i człowieka. Dlatego Bóg przedstawiany jest w niej jako „zazdrosny o własną chwałę”, a oddawanie czci innemu bogu (czyli Szatanowi) określane jest jako „bałwochwalstwo”. W sensie duchowym jest to największy problem człowieka, gdyż posiadając ducha Szatana, automatycznie uprawia on duchowe bałwochwalstwo i jest w tej sytuacji bezsilny. Dlatego potrzebuje Zbawiciela, który uwolni go od ducha Szatana. Należy dodać, że oddawanie chwały człowiekowi jest równoznaczne z czynieniem z niego fałszywego boga i wynika z właśnie z braku Ducha Bożego. Każdy niezbawiony, czyli posiadający ducha Szatana, ze względu na swoją jedność z tym duchem, może oddawać cześć tylko Szatanowi, czego wyrazem jest głoszenie fizycznego przekazu Biblii.

Zatem pomiędzy chwałą Boga a chwałą człowieka (tzn. Szatana) nie ma kompromisu. Biblia zawiera wersety, które mówią o tym jednoznacznie, ale ma też takie, które wydają się sugerować przynajmniej częściowy udział człowieka w jego własnym zbawieniu. Wersety te służą jako pułapka dla niewybrańców, którzy łapią się na tę przynętę. Dlatego, w zależności od odłamu, religie takie jak judaizm czy chrześcijaństwo propagują bądź to pełny udział człowieka we własnym zbawieniu, bądź to konieczność wspierania Boga przez człowieka. Innymi słowy, religie bazują na pełnym lub częściowym udziale człowieka w zbawieniu, podczas gdy biblijna koncepcja zbawienia całkowicie jego udział wyklucza. Ów częściowy udział człowieka w zbawieniu jest metodą manipulacji, którą Szatan wykorzystuje do wabienia niewybrańców i którą można określić jako połączenie łaski Bożej i uczynków człowieka, przy czym według Biblii każda forma udziału człowieka jest bałwochwalstwem. Zatem podczas gdy Boży plan zbawienia jest binarny, to znaczy, zakłada dwie drogi – jedną do zbawienia, drugą na potępienie, jedną z wyłącznym udziałem Boga, drugą z jakimś udziałem człowieka (bez względu na stopień tego zaangażowania) – człowiek kreuje trzecią, własną drogę. Idea trzeciej drogi jest podstawą kolejnych pomysłów, takich jak „czyściec” czy wspomniany już podział grzechów na „ciężkie” i „lekkie”, zgodnie z którym z grzechów lekkich człowiek może dokonać samooczyszczenia. Wspólnym mianownikiem wszystkich religii chrześcijańskich jest też doktryna o „wolnej woli”, która rzekomo pozwala człowiekowi wybrać własne przeznaczenie, czyli życie wieczne lub wieczne potępienie. W praktyce koncepcja ta sprawia, że człowiek „odrzuci” życie wieczne tylko wtedy, gdy wychował się w środowisku pozabiblijnym lub jest zadeklarowanym ateistą albo przeżył jakieś głębokie emocjonalne rozczarowanie związane z wcześniej wyznawaną religią.

Doktryna oparta na połączeniu łaski Bożej i uczynków człowieka jest bardzo niebezpieczna, gdyż jest cyniczną manipulacją w odniesieniu do Słowa Bożego. Kościół „łaską” nazywa bowiem ofiarę fizyczną złożoną „za cały świat” przez Jezusa jako biologicznego człowieka, natomiast „uczynki” łączy z wolną wolą człowieka, który może ową „łaskę” (warunkowo) przyjąć lub odrzucić. Tymczasem biblijny przykład Ezawa i Jakuba wskazuje na postanowienie Boże, na wybór dokonany przez Boga zanim jeszcze człowiek pojawił się na tym świecie (predestynację), co automatycznie wyklucza jakiekolwiek uczynki ze strony człowieka. Biblia opisuje Boga jako „Garncarza”, który jedne „naczynia” (niewybrańców) tworzy na zniszczenie, a drugie „naczynia” (wybrańców) na Swoją chwałę. Na przekór temu, kościół narzuca swoim członkom całą gamę uczynków do wykonania, które mają być rzekomo „niezbędne” do zbawienia (np. regularne przyjmowanie sakramentów czy przestrzeganie prawa kościelnego). W rzeczywistości są one tak bezużyteczne, jak bezużyteczne były ofiary zwierzęce składane w epoce Starego Testamentu. Biblia podkreśla przy tym, że sam fakt powtarzalności takich obrzędów zaprzecza idei całkowitego oczyszczenia, którego Bóg dokonuje raz na zawsze, a ich fizyczność wyklucza jakikolwiek ich wpływ na zbawienie, które ma charakter duchowy. Biblia wyraźnie naucza, że człowiek nie ma zdolności samozbawienia, ze względu na jego całkowite duchowe zepsucie (posiadanie w sobie ducha Szatana) i że istnieje tylko jeden sposób na zbawienie – Łaska Boża, czyli dar Ducha Bożego, skierowany wyłącznie do Bożych wybrańców, czasem nazywany ograniczonym odkupieniem (niedotyczącym całego świata). Oznacza to, że jest to bezwarunkowy wybór dokonany przez Boga i jednocześnie dar przekazany wybrańcom bez ich wiedzy, chęci i woli, dar trwały, dany raz na zawsze. W rozumieniu Biblii, zbawiony wybraniec, który za życia na tym świecie otrzymał Ducha Świętego, posiada status „świętego”. Określenie to nie ma jednak nic wspólnego z nienagannym moralnie życiem tego człowieka czy jego przyjaznym charakterem. Opisuje jedynie fakt, że z jego duszy Bóg usunął ducha Szatana, zastępując go Duchem Świętym. Określenie to stoi zatem w kontrze do „świętych” mianowanych przez instytucjonalny kościół, czyli wybieranych przez ludzi pod wpływem ducha Szatana, na dodatek pośmiertnie.

To, że odczyt Biblii jest trudny, dowodzi geniuszu Boga. Jest tak dlatego, że duchowy przekaz Biblii w ogóle nie zostaje przez Szatana i niewybrańców rozpoznany, gdyż został on dla nich przez Boga „zamknięty”. W ten sposób Szatan wpada w pułapkę. Trudność biblijnego przekazu bazuje na tym, że całkowicie przeczy on ludzkiej logice i mądrości. W starciu z Mądrością Bożą mądrość ludzka okazuje się głupotą. Wbrew logice człowieka, duchowy przekaz Biblii zawarty jest w każdym jej słowie, nawet jeśli słowem tym jest liczba. Dlatego przekaz duchowy jest przekazem ukrytym, a jego właściwe zrozumienie jest aktem Bożej Łaski. Z drugiej strony, jest to przekaz zawsze spójny, który jest źródłem Prawdy. W przeciwieństwie do fizycznej interpretacji Biblii, nie ma w nim sprzeczności i nigdy nie powoduje on zamieszania.

***

Mając to na względzie, spróbujmy teraz streścić całe duchowe przesłanie Biblii, podobnie jak zrobiliśmy to powyżej z przesłaniem fizycznym, propagowanym przez kościoły, zwłaszcza kościół rzymskokatolicki. Zaznaczmy, że będzie to streszczenie całkowicie odmienne od zaprezentowanego powyżej. Dla wielu czytelników poniższe tezy będą zupełnie nowe i, zgodnie z naszą wiedzą, nieposiadające odzwierciedlenia w naukach żadnego ogólnie znanego chrześcijańskiego zgromadzenia czy wspólnoty religijnej, ani szkoły teologicznej.

Czy Szatan został stworzony przez Boga?

Zaczynając więc od początku, zgodnie z duchowym przesłaniem Biblii, od wieczności (to znaczy bez żadnego początku) istnieją dwie duchowe potęgi, pomiędzy którymi trwa konflikt o supremację. Duchy te są zatem w opozycji wobec siebie. Reprezentują dwa niewidzialne, przeciwne sobie duchowe „królestwa”.

Jedną z tych potęg Biblia nazywa Bogiem a drugą Szatanem. Biblia zawiera przy tym dziesiątki innych słownych określeń obu tych duchów, podkreślające kontrast pomiędzy nimi. Wśród kilku przykładów można wymienić (w opozycji Bóg – Szatan): Ojciec Niebieski – Ojciec Kłamstwa, Człowiek Niebieski – Człowiek Ziemski, Dzień – Noc, Jasność – Ciemność, Prawda – Fałsz, Dobro – Zło itp. I to, że Bóg nazywany jest w Biblii „Dobrym”, a Szatan nazywany jest „Złym”, nie oznacza, że Bóg jest „dobry”, a Szatan jest „zły” w rozumieniu ludzkiej moralności. Biblijne rozróżnienie „Dobry – Zły” oznacza jedynie opozycję pomiędzy tymi dwoma potęgami duchowymi, to że jeden duch jest przeciwnikiem drugiego, a nie że jeden duch sprzyja ludzkim pragnieniom, reprezentując to, co w ludzkim mniemaniu jest „dobre” (przyjemne), a drugi działa wbrew ludzkim pragnieniom, reprezentując to, co w ludzkim mniemaniu jest „złe” (nieprzyjemne). Dlatego jednym z najdotkliwszych dla ludzkiej psychiki błędów jest identyfikowanie Boga z fizycznymi i psychicznymi błogosławieństwami (np. ładną pogodą, urodzajem, sukcesem finansowym, dobrym zdrowiem, potęgą polityczną, pokojem, dobrym samopoczuciem, długim życiem itp.) a Szatana z fizycznymi i psychicznymi dramatami (np. katastrofami naturalnymi, nieurodzajem, nędzą, chorobami, niewolą polityczną, wojnami, złym samopoczuciem, krótkim życiem itp.). Jest to błąd wyjątkowo bolesny, bo jest on źródłem ciężkich rozczarowań, kontrowersji i głębokiego rozżalenia, a także pożywką dla cynicznych postaw, rodząc tak niemądre pytania, jak: „Gdzież był Bóg, kiedy ludzie byli milionami mordowani przez innych ludzi?”, albo „Gdzież był Bóg, kiedy tysiące ginęły z powodu tej czy innej katastrofy?” lub „Gdzież był Bóg, kiedy moje dziecko umierało na tę straszną chorobę?” (Wielu wykorzystuje też religię do legitymizowania własnej polityki: „Ta wojna jest sprawiedliwa i Bóg jest po naszej stronie”). Po takich traumatycznych doświadczeniach niemało osób stwierdza, że „straciło wiarę”, albo że „Boga nie ma”. Tymczasem tego typu pytania zadawane są właśnie dlatego, że powszechnie wszyscy, nawet ci, którzy deklarują się jako niewierzący, w swoich umysłach automatycznie identyfikują „dobro” Boga z fizycznym i psychicznym dobrem człowieka (w znaczeniu przyjemnych dla niego zdarzeń i odczuć), a „zło” Szatana z fizycznym i psychicznym złem człowieka (w znaczeniu krzywd i nieprzyjemnych dla niego zdarzeń i odczuć). Dlatego rzeczą podstawową jest zrozumienie, że w Biblii rozróżnienie „dobro – zło” nie ma nic wspólnego z naszymi aktualnymi ocenami moralnymi ani z przyjemnymi lub nieprzyjemnymi dla nas zdarzeniami czy odczuciami. To jedynie kolejna metafora, podkreślająca opozycję duchową, jaka istnieje pomiędzy tymi dwoma duchowymi potęgami, taka sama jak „jasność – ciemność”, „dzień – noc” lub „mądrość – głupota”.

Podkreślmy raz jeszcze: zarówno Bóg, jak i Szatan są odwiecznymi potęgami duchowymi, które nie mają początku. Wynika z tego, że Szatan nie jest stworzeniem Bożym, nie jest „aniołem”, który zbuntował się przeciwko swojemu Stwórcy, stając się Jego przeciwnikiem i pociągając za sobą inne stworzone przez Boga anioły. Przy okazji należy wspomnieć, że nie istnieje coś takiego jak „anioł” w sensie odrębnego stworzenia. W Biblii słowo „anioł” oznacza po prostu „ducha”, w zależności od kontekstu – Ducha Bożego lub ducha Szatana, lub cząstki tych duchów, obecne odpowiednio w ludziach zbawionych albo niezbawionych.

Warto też wspomnieć, że choć Bóg identyfikowany jest ze „Światłem”, to zarazem ma kontrolę nad „Ciemnością” (Szatanem), czyli w tym sensie, jak mówi Biblia, „tworzy ciemność” albo „tworzy zło”. Bóg kontroluje Szatana w ten sposób, że powstrzymuje jego duchowy wpływ. Jeśli pozwala mu na skuteczność względem niewybrańców, to celem tego działania jest objawienie „Człowieka Grzechu”, lub inaczej, „Syna Zatracenia” (co Biblia nazywa także objawieniem „tajemnicy bezbożności”). Opisane w Biblii działanie Szatana z „pełnią mocy” („wszelkim zwodzeniem ku nieprawości”) jest obrazem pozornego zwycięstwa „Bestii”, czyli pozornego zwycięstwa „Kłamstwa”, przy czym oba te określenia to synonimy ducha Szatana. Z drugiej strony objawienie się Jezusa (Prawdy) dokonuje się w sposób nienamacalny, wyłącznie względem Jego wybrańców i poprzez Ducha Bożego. W tym sensie Bóg powstrzymuje działanie „Ciemności” i „Zła”, w konsekwencji czego zbawiony wybraniec utożsamiany jest z takimi określeniami jak „syn światłości” i „święty Boga”. Żeby to lepiej zrozumieć, trzeba wesprzeć się doktryną o predestynacji, w ramach której Bóg portretowany jest jako metaforyczny „Garncarz”, który tworzy „naczynia na zatracenie” (usidlając Szatana i niewybrańców) oraz „naczynia na swoją chwałę” (zbawiając wybrańców, którzy od tej pory duchowo przebywają w obecności Boga). Dlatego w Biblii Bóg występuje zarazem w roli Sędziego (kontrolując Złego i niewybrańców), jak i w roli Zbawcy (chroniąc wybrańców mocą Ducha Bożego).

Kim zatem jest Szatan?

Mówiąc wprost, Szatan jest duchem pochodzącym z nieskończoności, duchem opozycyjnym w stosunku do Boga, którego Biblia określa jako „zły anioł”. Co za tym idzie, Szatan nigdy nie był „duchem dobrym”, który w pewnym momencie zdecydował, że zbuntuje się przeciw Bogu. Podczas gdy Duch Boży określany jest w Biblii słowami „Dobry”, „Święty” czy „Światłość”, duch Szatana, jako Jego przeciwnik, określany jest słowami „zły”, „nieczysty” czy „ciemność”. To bardzo ważne, by zrozumieć, że określenia te wynikają z przeciwieństwa „natury” Boga i Szatana (jeśli w ogóle takiego stwierdzenia można użyć w przypadku bytów duchowych), czyli oddają jedynie kontrast pomiędzy nimi, nie odzwierciedlają więc ich „charakteru” czy „osobowości”, w ludzkim rozumieniu tych słów. Ponieważ w planie Bożym Szatan został przewidziany jako „władca tego świata”, świata przeznaczonego na zniszczenie (wprowadzenie pojęcia czasu z góry zakładało początek i koniec świata), jego mieszkańcy automatycznie podzielają los Szatana jako jego „słudzy”, to znaczy, byty duchowe przez niego kontrolowane. Dlatego w Biblii o Sobie i Swoich zbawionych wybrańcach Bóg mówi, że „nie są z tego świata”. Szatan nazywany jest także „duchem tego świata”, któremu z natury podlegają wszyscy jego mieszkańcy. I tutaj na arenę wchodzi Boży plan zbawienia, na mocy którego pojedyncze osoby zostają przez Boga wyrwane spod duchowej mocy Szatana, co Biblia określa jako „zbawienie”. Z założenia jednak wszyscy ludzie duchowo podlegają Szatanowi, co oznacza, że przebywają w tej samej niewidzialnej, duchowej sferze co Szatan. Mówiąc o „upadku człowieka” czy „upadłych aniołach”, Biblia ma na myśli niewybrańców i Szatana, którzy zmierzają na „potępienie”, co w języku biblijnym oznacza wieczną egzystencję w duchowej domenie odseparowanej od Ducha Bożego. Ich „upadek” nie jest skutkiem jakiegoś zbłądzenia czy radykalnych decyzji, a wynikiem ujawnienia natury obcego ducha (Szatana), przy czym owo ujawnienie określane jest także jako „Sąd Boży”. Podobnie, symbolika „zbuntowanego anioła” w odniesieniu do Szatana wyraża to, że Szatan jest zaprzeczeniem Boga, czyli zaprzeczeniem Ducha Posłuszeństwa, bo tak określany jest z kolei Duch Boży. Mamy tu zatem kolejną metaforę opozycji: posłuszeństwo-bunt. Tak jak Bóg, Szatan jest taki sam wczoraj, dziś i jutro, co oznacza, że Szatan zawsze był, jest i będzie duchowym przeciwnikiem Boga.

Do momentu wspomnianego Sądu „pierwszy człowiek” (metafora pierwszej duchowej natury człowieka a zarazem ducha Szatana) pozostaje nierozpoznawalny. Teologia katolicka błędnie zakłada, że pierwszy człowiek był tworem Bożym, i to tworem doskonałym, a później, pod wpływem namowy Szatana (pokusy) złamał nakaz Boży i „zgrzeszył”. Plan Boży od samego początku zakładał ujawnienie prawdziwej duchowej natury Szatana oraz prawdziwej duchowej natury człowieka – Szatana jako ducha nieczystego, przeciwnego Bogu, a człowieka jako duchowego niewolnika Szatana. Do momentu Sądu Szatan i niewybrańcy są nieodróżnialni od Boga i wybrańców. W przypadku wybrańców Sąd Boży wiąże się z ich separacją od Szatana i niewybrańców, separacją, która odbywa się poprzez dar Ducha Świętego. Natomiast niewybrańcy, którzy nie doświadczają transformacji duchowej, wciąż pozostają w ciemności duchowej, w Szatanie widząc Boga. Przekaz duchowy Biblii jest zamknięty dla każdego człowieka (docelowo dla Szatana i niewybrańców), a wybrańcowi otwiera go dopiero moc Ducha Świętego, z chwilą gdy otrzymuje on dar zbawienia. Analiza przekazu duchowego Biblii jasno wskazuje, że duch nieczysty (który zamieszkuje w każdym niezbawionym) może czcić tylko ducha nieczystego, a Ducha Świętego może czcić tylko Duch Święty (który zamieszkuje w każdym zbawionym wybrańcu).

Zatem Szatan trwa od wieczności jako przeciwnik Boga, duch opozycyjny, który chce „być jak Bóg”, który Boga naśladuje i udaje, że jest Bogiem. Areną konfliktu pomiędzy tymi duchami jest Biblia i jej rozumienie. Zarówno bowiem Bóg, jak i Szatan posługują się dwoma opozycyjnymi przesłaniami opartymi na zapisie biblijnym. Jak już wcześniej wspominaliśmy, są nimi przesłanie duchowe (Bóg) i przesłanie fizyczne (Szatan). Przesłanie fizyczne pochodzi od Szatana i jest imitacją przesłania duchowego, pochodzącego od Boga. To dlatego Biblia nazywa Szatana „Ojcem Kłamstwa”, gdyż wypacza on Prawdę przesłania duchowego. W pojęciu biblijnym „kłamstwo” nie oznacza więc wypowiedzenia słów, które są niezgodne z faktami. Kłamstwo oznacza przesłanie, które oparte jest na Biblii, ale jest przesłaniem fałszywym. Brzmi ono, jakby było prawdziwe i pochodziło od Boga, w rzeczywistości jednak pochodząc od Szatana. Dlatego bez daru wiedzy duchowej kłamstwo jest nie do odróżnienia od Prawdy. Oznacza to, że człowiek niezbawiony, nieposiadający Ducha Bożego, zawsze będzie „fałszywym prorokiem”, czyli głosicielem wypaczonego przesłania opartego na Biblii. Instytucje kościelne, w których przywództwo sprawują samozwańczy nauczyciele Biblii, gdyż Duch Święty nie ma nic wspólnego z „domem bożym” utworzonym przez człowieka, są przez Biblię określane jako „jaskinia zbójców”, czyli siedlisko duchów nieczystych, to znaczy, osób pozostających pod kontrolą ducha Szatana. Nie ma w nich zatem żadnej szansy na dotarcie do Prawdy duchowej.

Kiedy zatem stworzony został świat, duch Szatana był już na nim obecny, od samego początku, podobnie jak Duch Boży. Nie było w historii świata żadnego okresu, który można by nazwać „rajem”, kiedy to świat był doskonały, a wszelkie stworzenie było nieśmiertelne i pławiło się w nieustającym szczęściu. Dotyczy to również człowieka. Kiedy człowiek pojawił się na ziemi, nie był stworzeniem doskonałym, nieśmiertelnym, przepełnionym Duchem Bożym. Od samego początku był opanowany przez ducha Szatana, od samego początku stał w opozycji do Ducha Bożego, od samego początku jego wola poddana była woli Szatana.

Mówi o tym cały biblijny opis stworzenia świata i stworzenia człowieka, który jest jedną wielką alegorią, której nie można traktować dosłownie. Przekaz duchowy Biblii nie jest zainteresowany tym, jak powstał świat fizyczny i nie podaje na ten temat żadnych racjonalnych informacji. Chrześcijanie uważają stworzenie świata za „kwestię wiary”, trudno bowiem wyobrazić sobie, jak coś może powstać z niczego. Gdyby bowiem podejść do tego dosłownie, wszystko staje się przedmiotem niekończących się hipotez i spekulacji. Czy Bóg stworzył dinozaury? Czy stworzył świat i człowieka w jakimś zalążku, czy już w pełni rozwinięty? Jeszcze trudniej wyobrazić sobie, w jaki sposób Bóg, pochodzący z nieskończonego wymiaru duchowego, tworzy świat fizyczny, zamknięty w czasie, w dodatku zostawiając nam swój przekaz duchowy, spisany bądź co bądź w postaci fizycznej księgi. Wszelkie tego typu dylematy wynikają z tego, że obecnie żyjemy w świecie materialnym, będąc bytami fizycznymi, choć skrywającymi w sobie element duchowy, jakim jest „dusza”. Zgodnie z Biblią dusza jest „mieszkaniem” dla ducha lub „naczyniem” na ducha. Pomimo, że Szatan także jest bytem duchowym, to kiedy cząstka ducha Szatana zamieszkuje w duszy człowieka, człowiek identyfikowany jest jako byt fizyczny. Dopiero coś, co Biblia nazywa „powtórnym narodzeniem” człowieka, czyli narodzeniem z Ducha Bożego, które dotyczy wyłącznie wybrańców, sprawia, że człowiek staje się bytem duchowym, choć w sensie kompletnym stanie się nim dopiero po otrzymaniu ciała duchowego, niematerialnego. Na tej samej zasadzie Biblia, na zewnątrz będąc fizyczną książką, odbierana jest jako źródło przekazu fizycznego, dotyczącego moralności i codziennych spraw życia ludzkiego na obecnej ziemi. Równocześnie jednak skrywa w sobie przekaz duchowy, do którego dostęp uzyskać można tylko poprzez Ducha Bożego.

Tak czy inaczej, pochodzenie wszechświata fizycznego to domena nauki, która na podstawie dostępnych danych i hipotez stawianych przez naukowców stara się wyjaśnić jego powstanie. Jednakże z punktu widzenia Bożego planu zbawienia, wiedza ta jest bezużyteczna, nie wnosi bowiem niczego do zrozumienia odwiecznego konfliktu pomiędzy Bogiem a Szatanem i jego ostatecznego rozwiązania, łącznie z wiecznym losem człowieka.

Podczas gdy przesłanie fizyczne Biblii zawiera sprzeczności i kontrowersje (np. te opisane powyżej), które powodują między innymi, że jest ono całkowicie bezwartościowe, będąc źródłem niekończących się sporów i podziałów, przesłanie duchowe jest w pełni harmonijne, wewnętrznie spójne i skoncentrowane wyłącznie na Bogu i Jego planie zbawienia. Przesłanie to nie jest w ogóle zainteresowane tym, w jaki sposób Biblia, jako księga fizyczna, została skompilowana i jaki człowiek czy instytucja jest za to odpowiedziana. Biblia wielokrotnie przypomina, że jej treść (w językach oryginalnych) jest w pełni zapisem Słowa Bożego, że to Bóg jest jej autorem i że wszystko, co w niej się znajduje jest dokładnie takie, jak założył Bóg. Dlatego żadna instytucja nie może przypisywać sobie udziału w decydowaniu o tym, jaki kształt i zakres ma Biblia. Pisma wchodzące w skład Biblii same świadczą o swojej duchowej wartości i autentyczności, gdyż przesłanie duchowe w nich zawarte jest spójne i pozbawione jakichkolwiek sprzeczności – od Księgi Rodzaju do Księgi Apokalipsy. Należy tu dodać, że wszelkie tytuły poszczególnych pism (np. „Księga Izajasza” czy „List do Rzymian”) oraz ich podział na rozdziały i wersety to zabieg sztuczny, dodany przez teologów w celu sprawniejszej orientacji w tekście. Elementy te w żaden sposób nie mogą wpływać na nasze rozumienie duchowego przesłania Biblii.

Czy Biblia to poradnik moralny i społeczny?

Jedną z najistotniejszych rzeczy jest to, że Biblia nie jest w ogóle zainteresowana etyką, moralnością ani zasadami współżycia społecznego obowiązującymi w świecie fizycznym. Nie jest więc podręcznikiem moralności ani przewodnikiem życia społecznego, rodzinnego i politycznego. Nie oferuje informacji historycznych, filozoficznych ani politycznych, dlatego nie pozwala na utożsamianie czegokolwiek, co zawiera, z jakimikolwiek współczesnymi narodami, państwami czy organizacjami, z „królestwem bożym” lub „narodem wybranym”. Zawarte w niej ewentualne informacje historyczne, filozoficzne czy polityczne są z punktu widzenia jej przesłania kompletnie nieistotne, stanowiąc jedynie metaforyczną kanwę pozwalającą na jej interpretację duchową. Natomiast odbiór fizyczny Biblii to pułapka, w którą wpadają nieposiadający Ducha Bożego.

Symbolika Biblii, jej alegorie, przypowieści i ukryte przesłania nigdy nie odnoszą się do obecnego, fizycznego świata i jego spraw społecznych i politycznych. Symboliczne są w niej nie tylko te fragmenty, które same tak się określają (np. kiedy Biblia wyraźnie mówi, że dane opowiadanie jest „przypowieścią”) lub których „na ludzką logikę” nie da się traktować dosłownie (nikt przecież nie wierzy, że kiedyś na Ziemi pojawią się jacyś jeźdźcy apokalipsy). Symboliczne jest w Biblii wszystko. Innymi słowy, co należy podkreślić, w Biblii i jej przekazie duchowym nie ma nic fizycznego ani odnoszącego się do ludzkiej moralności, polityki czy życia społecznego.

Zatem wody morza, przez które Mojżesz wyprowadzał Izrael z Egiptu, które, jak czytamy, stały pionowo po obu stronach ich pochodu, nie mogą być traktowane dosłownie – są tylko metaforą, metaforą duchowego Sądu nad Szatanem i niezbawionymi. Być może nawet samo wyjście z Egiptu i pielgrzymka Izraela na pustyni nigdy historycznie nie miały miejsca, co nas nie powinno dziwić ani martwić, bo z punktu widzenia duchowego przesłania Biblii, nie ma to żadnego znaczenia.

Co ciekawe, domniemana historia Izraela tak naprawdę wywodzi się z pierwszych pięciu ksiąg Biblii (tzw. „Tory”, albo „Pięcioksięgu”). Oznacza to, że Izrael opiera swoją historię na księgach, które później uznano za „religijne”. Judaizm posługuje się także kalendarzem religijnym, który stworzono na bazie Biblii. Można jednak wykazać, że ów kalendarz, przynajmniej do czasów Króla Dawida, jest błędny.

Nie istnieją też jednoznaczne dowody na niewolę egipską Izraela czy jego eksodus. Znaczenie inskrypcji „Izrael” widocznej na steli (kamiennym monumencie) faraona Merenptaha, pochodzącej z drugiego tysiąclecia przed Chrystusem (widniejący na niej dwudziestoośmiowierszowy zapis dotyczy głównie wyprawy faraona na wschód), to znowu kwestia interpretacji. W wierszu dwudziestym siódmym, wśród wymienionych tam narodów, widać słowo „israir”, które dla wielu sugeruje Izrael. Interpretacja ta jest jednak kontrowersyjna, gdyż przy tej nazwie nie ma determinantu oznaczającego kraj, dlatego inni sugerują, że wskazuje ona bardziej na lud. Niektórzy z widniejących na steli hieroglifów odczytują, że wymienione kraje zostały przez Egipt zmiażdżone i przestały istnieć. Inni sugerują, że faraon zetknął się z Izraelem w Kanaanie. Pomimo nieustających wysiłków historyków, nie ma możliwości bezsprzecznego umiejscowienia Izraela w Egipcie, a wszystko opiera się na przypuszczeniach i próbach wpasowania elementów układanki w bieg historii.

Kolejna hipoteza opiera się na strzępku informacji w Księdze Jozuego (rozdziały 15 i 18), odnoszącej się do zdobyczy Izraela. Informacja ta dotyczy granic, a nazwa jednego z miejsc to być może Merentah, co przy założeniu modyfikacji tekstu oryginalnego czy pomyłki tłumacza może być odebrane jako imię faraona. Również i ta teza wydaje się mocno naciągana.

Podobnie egipski cokół berliński (piedestał posągu, który się nie zachował) – zawierający rzekomo najstarszą wzmiankę o Izraelu – to przyczynek do kolejnej niesprawdzalnej tezy, gdyż posąg nie zachował się w stanie, który pozwoliłby wyciągnąć jakiekolwiek wnioski. Spór badaczy jest nie do rozstrzygnięcia. Dlatego o tezie tej rzadko się wspomina.

Tak czy inaczej, to, czy jakieś opisane w Biblii wydarzenie jest historycznie prawdziwe, czy nie, nie jest istotne. Ważne jest jedynie znaczenie duchowe tej opowieści – o tym, jak Bóg wyprowadza swoich wybrańców z duchowego królestwa Szatana i wprowadza ich do Swojego Duchowego Królestwa. Proces ten jest niezauważalny fizycznie, nawet dla samych wyprowadzanych, to znaczy, zbawianych. Nie odczuwają oni z tego powodu żadnych namacalnych doznań.

Węża w ogrodzie Eden, który rozmawiał z Ewą ludzkim głosem, także należy traktować jako przenośnię, która mówi o czymś zupełnie innym, podobnie jak opis samego ogrodu Eden. Opis Jezusa chodzącego po wodzie to także przypowieść, której sedno leży zupełnie gdzie indziej. Podobnie jak nawoływanie do tego, że jeśli ręka lub oko ciągnie nas do złego, to należy rękę odciąć a oko wyłupać, a także to, że jeśli nasze dziecko nie jest nam posłuszne, to zasługuje na śmierć. Tak samo, kiedy czytamy o szczegółowych przepisach odnośnie do tego, jak należy prowadzić orkę w polu za pomocą wołów, musimy to odebrać nie jako zalecenia dla rolników, a metaforę dotyczącą duchowej walki pomiędzy Bogiem i Szatanem. Biblia zadaje nawet pytanie retoryczne: „Czy myślicie, że Bóg mówi to ze względu na woły?” Oczywista odpowiedź brzmi: nie, Bóg nie mówi tego ze względu na woły. Mówi to ze względu na Siebie oraz swój duchowy plan zbawienia i sądu.

Kiedy Biblia nakazuje „chrzcić wszystkie narody”, nigdy nie powinniśmy tych słów rozumieć dosłownie i obmywać ludzkie głowy, a nawet całe ciała, wodą, twierdząc przy tym, że Bóg tego obrzędu wymaga i że bez niego nie można osiągnąć życia wiecznego. Biblia nie nawołuje do odprawiania żadnych obrzędów, nabożeństw ani rytuałów. Są to wszystko czynności fizyczne, które nie mają nic wspólnego z duchowym zbawieniem i oddawaniem czci Bogu, który jest Duchem i nie da się Go czcić fizycznie. Wszystkie czynności zmierzające do zbawienia człowieka wykonywane są wyłącznie przez Boga, w sferze duchowej i w sposób niezauważalny ludzkim okiem, nawet dla tego, kogo Bóg zbawia. Dlatego, kiedy czytamy, że „mężczyzna, który z innym mężczyzną współżyje jak z kobietą”, zasługuje na śmierć, nigdy nie powinniśmy tego rozumieć dosłownie i karać więzieniem lub śmiercią mężczyzn, którzy obcują ze sobą cieleśnie! To jedynie metafora, która dotyczy czegoś zupełnie innego, niż ludzka seksualność (którą Biblia w ogóle nie jest zainteresowana). Metafora ta oznacza między innymi, że pomiędzy Duchem Bożym (Człowiekiem Niebieskim) a duchem Szatana (człowiekiem ziemskim) nie ma żadnego związku czy relacji i nie da się tych duchów połączyć, a każdy, kto myli przesłanie Szatana z przesłaniem Boga, ostatecznie ponosi konsekwencje w postaci wiecznego potępienia. Podobnie, kiedy czytamy, że kobieta i mężczyzna, którzy obcują cieleśnie poza oficjalnym związkiem małżeńskim, mają ponieść śmierć, to nie wolno nam stosować tego wyroku dosłownie i więzić czy mordować ich za zdradę małżeńską! To kolejna przypowieść mówiąca o dokładnie tym samym – że pomiędzy Duchem Bożym (symbolizowanym przez jego „żonę” – wybrańców) a duchem Szatana (symbolizowanym przez obcego mężczyznę) nie ma żadnego związku, a każdy, kto myli przesłania obu tych duchów ponosi tego wieczne konsekwencje. Nikt bowiem nie decyduje o tym, które fragmenty Biblii i w którym momencie należy traktować dosłownie, które nie w pełni dosłownie, a które mają być odczytywane całkowicie symbolicznie. Jest tak dlatego, że wszystko, co znajduje się w Biblii jest wyłącznie symboliczne, nigdy dosłowne.

W opisach różnych postaci czy w nadprzyrodzonych wizjach nie wolno nam doszukiwać się odniesień do konkretnych postaci historycznych, wojen, współczesnych polityków czy celebrytów, katastrof naturalnych itp. Na podstawie Biblii nie wolno nam się też spierać na temat zakazów i nakazów regulujących codzienne życie ludzi, twierdząc, że niektóre z nich są „naturalne” i „zgodne z wolą Bożą”, a inne „nienaturalne”, a zatem godne potępienia. Zakazy i nakazy (rzekomo biblijne) w świecie chrześcijańskim zmieniają się nieustannie, często z pokolenia na pokolenie, w zależności od aktualnych trendów społecznych i na przestrzeni dziejów przeczą sobie nawzajem. Wszelkie tego typu dylematy należy pozostawić w sferze filozofii, etyki i psychologii. Można się o te sprawy spierać, ale pod żadnym pozorem nie wolno do tego mieszać Biblii, Boga ani podpierać się Biblią jako rzekomym autorytetem w tych dziedzinach. Biblia nie jest zainteresowana ani ludzką moralnością, ani życiem rodzinnym, ani społecznym, ani politycznym. W najmniejszym nawet stopniu. To sfera fizyczności, która nie ma nic wspólnego ze sferą duchową. Powtórzmy to raz jeszcze: Biblia nie jest księgą etyczną ani moralną. Jest opowieścią duchową o zjawiskach, które są spoza fizycznego świata.

Dlatego pomiędzy jakością moralną życia człowieka na obecnej Ziemi a jego wiecznym losem po odejściu z tego świata nie ma żadnego związku przyczynowo-skutkowego, co jest tezą całkowicie sprzeczną z nauczaniem chrześcijańskim głównego nurtu. Życie wieczne („niebo”) nie jest bowiem nagrodą za życie na Ziemi przeżyte moralnie, a wieczne potępienie („piekło”) nie jest karą za życie niemoralne. Jedno i drugie jest zależne wyłącznie od niezawisłego, bezwarunkowego wyboru (predestynacji) dokonanego przez Boga jeszcze przed stworzeniem świata – jego wybrańcy, z których wyrzuca (w momencie zbawienia) ducha Szatana, będą z Nim na wieki w „Królestwie Bożym”, a wszyscy niewybrańcy, którzy pozostają pod wpływem ducha Szatana od poczęcia aż do śmierci (nigdy nie doznają zbawienia), będą na wieki z Szatanem w jego „królestwie”. Postawa społeczna czy moralna ludzi nie wpływa na ich wieczny los – wpływa na niego jedynie to, czy są wybrańcami, czy nie, i czy Bóg wyrzuca z nich ducha Szatana, czy też pozwala mu w nich pozostać na wieki.

Wbrew temu, praktycznie wszystkie instytucje i ugrupowania chrześcijańskie nawołują do moralnego życia zgodnie z takim czy innym kodeksem zasad (rzekomo wyciągniętych z Biblii) i dają do zrozumienia, że jeśli ktoś do tego nie dąży, oznacza to, że jest „bezbożny” lub brak mu „łaski”, czyli że do Boga nie należy bądź nie oddaje Bogu chwały. Ludzie doszli bowiem do wniosku, że chwałę Bogu, który jest Duchem i którego Królestwo nie jest z tego świata, oddaje się w sposób fizyczny, w tym świecie, na przykład moralnym życiem, przynależnością do instytucji religijnej (czasem „tak na wszelki wypadek”), przestrzeganiem kościelnej liturgii, uczestnictwem w rozmaitych obrzędach, śpiewaniem i powtarzaniem formułek modlitewnych, przyjemnym traktowaniem członków własnej społeczności, odpowiednim sposobem ubierania się, wysławiania i zachowania, działalnością charytatywną (ale wyłącznie w imieniu Boga) i całym szeregiem innych codziennych zabiegów.

W większości przypadków schemat proponowany przez ludzką religię jest prosty: żyjesz moralnie – otrzymujesz za to nagrodę; żyjesz niemoralnie – otrzymujesz za to karę. Zasada ta nie ma jednak nic wspólnego z duchowym, Bożym przekazem Biblii. Powstała w umysłach ludzi, którzy działają pod wpływem Ducha Szatana, który podsuwa im własny, fizyczny sposób na osiągnięcie życia wiecznego. Duch ten imituje Boga, a jego przesłanie posługuje się terminologią biblijną, co w oczach niezbawionych wzmacnia jego autorytet, dlatego są oni przekonani, że właśnie w ten sposób, to znaczy moralnym życiem i odprawianiem obrzędów, oddaje się cześć Bogu i zasługuje na życie wieczne.

Co zatem mówi przekaz duchowy Biblii i jak różni się od przekazu fizycznego, który w różnych wariantach głoszony jest w rozmaitych chrześcijańskich instytucjach kościelnych?

Przede wszystkim, w przeciwieństwie do tego, czego naucza większość kościołów, sednem przesłania Biblii nie jest człowiek i jego życie na ziemi. Ziemskie życie i losy człowieka w ogóle Biblii nie interesują. Centralnym punktem Biblii jest Bóg. Wszystko w niej skoncentrowane jest na Bogu i na Jego duchowym planie zbawienia. Nawet jeśli wydaje się nam, że w określonym fragmencie mowa jest o człowieku, jego ziemskich problemach czy moralnych dylematach, fragment ten z pewnością o tym nie mówi – mówi o Bogu. Wszystko bowiem w Biblii koncentruje się na Nim. Bóg wyraźnie stwierdza, że „wszystkie pisma mówią o mnie”. Bez wyjątku. Dlatego nie należy się w Biblii doszukiwać niczego, co mogłoby dotyczyć codziennych spraw ludzkich ani oczekiwać od niej wskazówek dotyczących spraw moralnych, społecznych czy politycznych.

Kto skompilował pisma biblijne i kto decyduje, jak je rozumieć?

Biblia nie mówi również nic na temat tego, kto zadecydował, jaki będzie jej ostateczny kształt. W kontekście jej duchowego przesłania nie ma to żadnego znaczenia – broni się ono samo, wykazując pełną harmonię i zgodność, bez względu na to, do której części Biblii sięgniemy. Mówi ona natomiast, że jedynym jej autorem jest Bóg, w związku z czym jej duchowy przekaz jest spójny i zamknięty, to znaczy, nie ma w nim żadnych sprzeczności i nie wolno do niego niczego dodawać ani nic z niego ujmować. To, że przekaz ten jest zamknięty, nie oznacza, że był poprawnie rozumiany na przestrzeni wieków. Biblia wprost mówi, że przez większość czasu jej przesłanie będzie niedostępne dla jej czytelników, stwierdzając przy tym, że wiedza na jego temat i jego zrozumienie zostały przez Boga zapieczętowane aż do tak zwanych „czasów ostatecznych”, kiedy to zaprojektowany przez Boga plan zbawienia dobiegnie końca. Należy także pamiętać, że tłumaczenia Biblii na różne języki ludzkie nie są jej wiernym odzwierciedleniem, nie są w związku z tym nieomylnym autorytetem. Żeby w pełni docenić i odkryć duchowy przekaz Biblii, niejednokrotnie trzeba odwoływać się do jej języków oryginalnych.

Biblia przestrzega także przed jej „prywatną interpretacją”. Przez kościół katolicki stwierdzenie to jest wykorzystywane do zniechęcania indywidualnych członków do studiowania Biblii, co umacniania autorytet kościoła jako jedynego źródła jej prawidłowego rozumienia. Kościół ten głosi, że jedynie jego myśliciele i teolodzy, ze względu na to, że są przez Boga do tej roli „specjalnie namaszczeni”, mają prawo rozsądzać, co jest prawdziwym, a co fałszywym przekazem Biblii. Wszelkie próby podważania tego autorytetu traktowane są jako odstępstwo (historycznie znane jako „herezja”) i surowo karane, czasem nawet z zastosowaniem przemocy, zwłaszcza w przeszłości. Oczywiście z punktu widzenia tej konkretnej instytucji kościelnej, podważanie jej autorytetu musi być traktowane jako herezja, gdyż zagraża jej interesom społecznym, politycznym i finansowym. Dlatego polityka kościoła w tej kwestii nie może zaskakiwać. Tymczasem sformułowanie „prywatna interpretacja Biblii” nie oznacza interpretacji dokonywanej przez jakąś nieuprawnioną osobę czy instytucję. Oznacza ono interpretację w oparciu o fizyczny przekaz Biblii, czyli o dosłowne lub materialne jej rozumienie, prowadzące do wychodzenia poza jej ramy i do odnoszenia jej słów do rzeczywistości fizycznej, z którą Biblia nie ma nic wspólnego. W takim rozumieniu, każda doktryna kościelna jest skutkiem interpretacji prywatnej.

Biblia nie musi być w pełni adekwatnym zapisem rzeczywistej historii świata prehistorycznego czy antycznego. Nie jest też dosłownym zapisem sposobu, w jaki świat powstał. Z punktu widzenia wybrańców, sposób powstania świata nie ma bowiem żadnego znaczenia. Stąd nie wszystko, co w Biblii zarejestrowano, odzwierciedla rzeczywiste wydarzenia, szczególnie jeśli chodzi o nadprzyrodzone cuda, takie jak fizyczne uzdrowienia chorych, plagi egipskie, przejście Izraelitów suchą stopą przez morze, zatrzymanie ruchu słońca na niebie, chodzenie po wodzie, przechodzenie przez ściany i wiele innych. Być może nawet historycznych faktów jest w Biblii bardzo niewiele. Nie ma to jednakże żadnego znaczenia, gdyż nie historia fizycznego świata jest jej przesłaniem. Dlatego postać Jezusa nie może być odbierana jako fizyczny człowiek, „Bóg wcielony” w biologiczne ciało mężczyzny, który przyszedł na świat z biologicznej kobiety, która zaszła w ciążę bez udziału biologicznego mężczyzny. Jezus to wciąż Bóg. To nie biologiczna istota ludzka. Biblijna postać Jezusa to raczej emanacja jednej z ról Ducha Bożego – roli Zbawiciela i Kapłana – w odwiecznym planie zbawienia zaprojektowanym przez tego Ducha. Planie, który zmierza do permanentnego odseparowania od siebie obu duchów – Boga i Szatana – a zasadza się na tak zwanej „Mądrości Bożej”, czyli na samym Bogu. Stąd Duch Boży nazywany jest Duchem Mądrości a duch Szatana duchem głupoty. To nie odniesienia do ludzkich definicji mądrości i głupoty, choć Biblia wyraża te pojęcia za pomocą słów przez ludzi używanych. W Biblii pojęcia „mądrość” i „głupota” to tylko kolejne językowe etykiety, które uwypuklają kontrast pomiędzy Duchem Bożym a duchem Szatana, podkreślając przy tym, że Duch Boży ma przewagę nad duchem Szatana – jest w tej potyczce gwarantowanym Zwycięzcą. Mądry Duch przechytrza ducha głupiego, któremu wydaje się, że dorównuje Duchowi Mądremu i który stara się go imitować. Areną tej potyczki jest właśnie sposób rozumienia Słowa Bożego. Duch Szatana reprezentuje głupotę, czyli brak zrozumienia duchowego przesłania Biblii, a zatem rozumowanie fizyczne. Duch Boży utożsamia Mądrość, czyli dar rozumienia duchowego przesłania Słowa Bożego, a zatem rozumowanie duchowe. To dlatego Szatan jako źródło fizycznego pojmowania przesłania Biblii jest tak niebezpieczny – ma bowiem pełną kontrolę nad rozumowaniem niezbawionych, pozbawionych Ducha Bożego, którzy szukają w Biblii fizycznych odniesień i planu zbawienia opartego na własnych, fizycznych zabiegach, na fizycznym czczeniu Boga. Kompletnie nie rozumieją oni przesłania duchowego, które do rzeczywistości fizycznego świata w ogóle się nie odnosi. Szatan oczywiście wzmacnia swój autorytet przez to, że jego interpretacja Biblii posługuje się tą samą terminologią i zestawem pojęć, co interpretacja Boga. Odmienność tych dwóch interpretacji polega jedynie na przeciwnym rozumieniu i przeciwnych odniesieniach tych pojęć.

Biblia zawiera wyłącznie słowa, które zostały wypowiedziane przez samego Boga, dlatego wszystkie mają taki sam autorytet. Przesłanie duchowe pism zarówno Nowego Testamentu, jak i Starego Testamentu jest identyczne. Opisuje ono walkę mądrego Ducha Bożego z głupim duchem Szatana w sferze, która pozostaje poza fizycznością – walkę duchowego Królestwa Bożego z duchowym królestwem Szatana. Posługuje się przy tym setkami różnych metafor, symboli czy porównań, takich jak między innymi Dekalog (dziesięć przykazań, przy czym żaden z tych terminów nie pochodzi z Biblii), opis zagłady Sodomy i Gomory czy globalny Potop. Wszystkie te opisy i koncepcje mówią o jednym i tym samym – o zwycięskim Bogu i pokonanym Szatanie. Nie mają nic wspólnego z ludźmi i ich moralnymi dylematami czy ich życiem codziennym. Nowy Testament w sposób bardziej bezpośredni (choć wciąż zawoalowany) niż Stary opisuje Boga jako duchowego Zwycięzcę, czego najbardziej jaskrawym przejawem jest metaforyczny opis życia i działalności Jezusa-Zbawiciela – postaci biblijnej, która odzwierciedla tę właśnie zbawczą rolę Boga. Bóg nie jest znękanym cierpieniem człowiekiem, który kiedyś cierpiał fizycznie za przewinienia wszystkich ludzi i oczekuje, że każdy, w ramach wolnej woli, zechce zdecydować, czy z Bożej ofiary skorzystać, uzyskując w ten sposób życie w wiecznym szczęściu w niebie, czy też woli żyć bez Boga i oddawać się własnym przyjemnościom, nie bacząc na konsekwencje w postaci wiecznego potępienia w piekle. Bóg jest odwiecznym Bogiem, który nie ogląda się na żadne ludzkie decyzje czy wysiłki. Nie czeka, aż człowiek wyświadczy mu przysługę, łaskawie przyjmując Boże zaproszenie do skorzystania z Jego oferty. Zamiast tego, już przed założeniem świata dokonał wyboru za człowieka, który od poczęcia opanowany duchem Szatana nigdy do Boga się nie zwróci, nie sięgnie po owoce z Drzewa Życia i nie pojmie duchowego przesłania Słowa Bożego. Bóg sam wybawia więc garstkę, którą nazywa swoimi wybrańcami, z których usuwa (ruguje) cząstkę ducha Szatana, zastępując ją cząstką Ducha Bożego i pozwalając im dzięki temu pojąć prawdziwą, duchową naturę Jego przesłania. To właśnie ten proces, którego Bóg dokonuje w sposób niezauważalny i nienamacalny nawet dla wybrańca, Biblia nazywa zbawieniem. Zatem wbrew naukom kościelnych instytucji, zbawienie to usunięcie z duszy wybrańca ducha Szatana i zamieszkanie w niej, już na zawsze, Ducha Bożego. Warto tu przypomnieć, że synonimem ducha Szatana jest słowo „grzech”, a zbawienie jest równoznaczne z „oczyszczeniem wybrańca z grzechu”, czyli właśnie z ducha Szatana, co ma miejsce w wyniku działania Boga – daru Ducha Świętego.

Czy Biblia opisuje genezę instytucji kościelnej?

Starotestamentowy naród zwany Izraelem, z całym jego wachlarzem praw i obrzędów liturgicznych, nigdy nie miał być traktowany jako instytucja reprezentująca Boga na Ziemi. I nie ma to żadnego znaczenia, czy geneza jego powstania jest jedynie fikcją literacką powstałą w Bożym umyśle, czy jest w jakiejś części oparta na faktach historycznych. Starożytny Izrael, jego dzieje i szczegółowy opis wszelkich związanych z nim obrzędów to kolejna, bardzo rozbudowana, ciągnąca się przez setki stron metafora opisująca to samo, na co już wcześniej wskazaliśmy – walkę Ducha Bożego z duchem Szatana w ich niematerialnej rzeczywistości, przy czym różne wydarzenia dotyczące Izraela metaforycznie ilustrują dokładnie to samo. Raz za razem, wydarzenie za wydarzeniem, rozmowa za rozmową, potyczka za potyczką, sukces za sukcesem, porażka za porażką – wszystko to mówi o Izraelu duchowym, niewidzialnym ludzie Bożym (wybrańcach), który będąc częścią Ducha Bożego, pokonuje ducha Szatana duchową mocą Boga, lub inaczej, mądrością Boga. Mówi to także o Izraelu pozornym, cielesnym (niewybrańcach), któremu jedynie wydaje się, że czci Boga, w rzeczywistości pozostając w mocy ducha Szatana, szukając własnego sposobu na osiągnięcie zbawienia i ponosząc w swych poszukiwaniach sromotną porażkę. Zatem ponownie: Lud (Duch) Mądry pokonuje lud (ducha) głupiego.

Podobnie i nowotestamentowe kościoły nigdy nie miały być rozumiane dosłownie, jako ziemskie instytucje, wspólnoty, zrzeszenia czy „kluby”, które by miały gromadzić wszystkich, którzy „wybrali życie dla Boga” i które by miały Boga na ziemi reprezentować poprzez oddawanie Mu czci za pomocą liturgicznych obrzędów, takich jak niedzielne nabożeństwa, komunia, spowiedź, procesje, masowe modlitwy itp., albo które by miały za zadanie wpływać na świeckich przywódców, by ustalali prawa zgodne z domniemaną, choć w rzeczywistości nieistniejącą, nauką moralną Biblii. Żadna instytucja kościelna nie otrzymała też od Boga żadnego prawa („kluczy Królestwa Niebieskiego”) decydowania o tym, „komu grzech zostanie odpuszczony, a komu zatrzymany”, kto może, a kto nie może zostać dzieckiem Bożym, a co za tym idzie, kto otrzyma, a kto nie otrzyma życia wiecznego. „Klucze Królestwa Niebieskiego” to kolejna biblijna metafora opisująca Ducha Bożego, który jest „kluczem” do zbawienia. Duchem tym wypełnieni są jedynie zbawieni wybrańcy, rozproszeni po całym świecie, bez namacalnych, instytucjonalnych związków czy przedstawicielstw, i to oni są nośnikiem duchowego przesłania Biblii. Nie mają oni jednak żadnej fizycznej mocy ani nikogo przekonać, ani nikogo zmusić, by stał się członkiem niewidzialnego Kościoła – duchowego Ciała Chrystusa – który nie jest w żaden namacalny sposób obecny w fizycznej rzeczywistości tego świata. Bóg sam wyszukuje i obdarowuje Swoim Duchem tych, których jeszcze przed założeniem świata wybrał do życia wiecznego w Jego Królestwie. To oni są owymi „zaginionymi owcami” i to oni są owymi „grzesznikami” (zamieszkiwanymi przez „Grzech”, czyli przez ducha Szatana), których Bóg przyszedł szukać i wybawić od duchowej mocy Szatana. Zgodnie z duchowym przesłaniem Biblii, coś takiego jak instytucja kościelna nie istnieje. Istnieje tylko Kościół duchowy, niewidzialny, gromadzący wyłącznie Bożych wybrańców, bez względu na to, jak wiele milionów ludzi na świecie usiłuje identyfikować się z Bogiem poprzez przynależność do ludzkich organizacji i wspólnot religijnych, które przekonują wszystkich, że zostały „założone przez Jezusa” i że „służą Bogu”. Takie deklaracje są czcze i wynikają z kompletnego niezrozumienia duchowego przesłania Biblii przez członków tych instytucji.

Bogu nie służy się w sposób namacalny, w sferze fizyczności. Bogu służą („w Duchu i w Prawdzie”) wyłącznie ci, którzy mają w sobie cząstkę Ducha Bożego, którą otrzymali za sprawą działania Bożego, a nie w efekcie własnych wysiłków, deklaracji czy chęci. Dlatego w swym duchowym przesłaniu Biblia nigdzie nie nawołuje do dosłownego szerzenia nauk i doktryn „w imieniu Boga” i do masowego przyłączania do kościelnych instytucji i wspólnot jak największej liczby ludzi, którzy by mieli „odwracać się” od swoich (moralnych) przewinień i przyjmować dosłowny, fizyczny chrzest wodą, oddając swoje codzienne życie „na służbę Bogu”. Zbawienie nie ma nic wspólnego z działalnością tym podobnych instytucji. Ich działalność ma swoje źródło w dosłownym, ludzkim rozumieniu przesłania Biblii. Tymczasem to Bóg głosi własne Słowo (Ducha) i to On przyłącza kolejnych wybrańców do Swojego Królestwa, czyli Kościoła nieziemskiego i niewidzialnego, dając im cząstkę Swojego Ducha, w sposób niezauważalny dla nikogo, łącznie z tymi, którzy Jego Ducha otrzymują. Symbolika szerzenia Słowa Bożego w świecie ma na celu wskazanie, że Bóg zbawia na całym globie (a nie lokalnie) i że nie ma względu na osobę, czyli działa wbrew wysiłkom człowieka. Zbawiony wybraniec Boży jest jedynie manifestacją działania Łaski i chwały Bożej, a także narzędziem w rękach Boga wykorzystywanym do egzekucji planu Bożego, zgodnie z wolą Bożą.

Ostateczny koniec obecnego świata i moment jego nadejścia nie jest w żaden sposób uzależniony od ludzkiej „działalności ewangelicznej”. Chrystus nie powróci też w sposób zauważalny dla świata. Chrystus to postać Biblijna ilustrująca jedną z funkcji Boga w Jego planie zbawienia – funkcję Zbawiciela. Zatem „Chrystus” to kolejne określenie Ducha Bożego, który nie ma żadnej fizycznej postaci i nigdy fizycznie się światu nie objawił ani nie objawi. Koniec obecnego świata i Sąd nad niewybrańcami ma formę duchową, nie fizyczną. Nastąpi on wtedy, gdy Bóg obdaruje Swoim Duchem ostatniego z wybrańców i nie pozostanie już nikt więcej do zbawienia. Ów Sąd polega na tym, że niewybrańcy zostają przez Boga oddzieleni od wybrańców w oparciu o ich sposób rozumienia przesłania Biblii. Niewybrańcy, motywowani przez ducha Szatana, rozumieją Biblię fizycznie i traktują jej słowa dosłownie, mimo że twierdzą, że interpretują jej metafory duchowo. Wybrańcy, kierowani przez Ducha Bożego, rozumieją Biblię duchowo, wiedząc, że w żaden sposób nie odnosi się ona do fizyczności i że wszystko w niej mówi o Bogu i jego walce z Szatanem, nie o człowieku.

Ludzie nie są zatem masowo „nagradzani” życiem wiecznym za to, że są wiernymi członkami instytucji kościelnej. Jest wręcz odwrotnie – nieliczni ludzie („resztka”) są obdarowywani życiem wiecznym bezwarunkowo, tylko dlatego, że są wybrańcami Boga, który przeznaczył ich do życia wiecznego zanim jeszcze w ogóle zostali poczęci. Są obdarowywani życiem wiecznym dlatego, że Bóg obdarowuje ich cząstką Swojego Ducha – tylko dlatego, że tak chce, bez żadnych konsultacji z nikim i bez żadnych wysiłków ze strony wybrańców. Niezależnie i bezwarunkowo. Ludzie nie są też „karani” wiecznym potępieniem za to, że są niewierni kościelnym naukom lub do kościoła nie należą, albo że z punktu widzenia jakiejś instytucji kościelnej prowadzą „niemoralne życie”. Ludzie nie otrzymują daru życia wiecznego dlatego, że nie są wybrańcami Boga i Bóg nie obdarowuje ich cząstką Swojego ducha, pozwalając duchowi Szatana (grzechowi) pozostawać w nich na wieki, tylko dlatego, że tak chce, bez żadnych konsultacji z nikim. Niezależnie od niczego, poza wolą Boga.

Nadejście wspomnianego Sądu i końca obecnego świata nie jest też w żaden sposób uzależnione od uwarunkowań politycznych, społecznych czy wartości moralnych wyznawanych przez jego mieszkańców. Nie jest tak, że jeśli ludzie „poprawią się moralnie”, to Bóg odroczy koniec Swojego planu, a jeśli będą postępować „niemoralnie”, to Bóg ten koniec przyspieszy. Ludzkie postępowanie w obecnym świecie w ogóle Boga nie interesuje. Ludzka moralność to wyłącznie kwestia konsensusu – norm kulturowych, politycznych, prawnych czy społecznych wynegocjowanych przez ludzi pomiędzy sobą. Nie ma to nic wspólnego z Bogiem. Nadejście końca obecnego świata i sądu jest przez Boga z góry zaplanowane i zależne wyłącznie od zakończenia Bożego planu zbawienia w momencie, kiedy ostatni z wybrańców zostanie obdarowany Duchem Bożym. Nie ma nic, co ludzkość mogłaby zrobić, a co mogłoby przyspieszyć lub oddalić ten moment, gdyż Boży plan zbawienia jest całkowicie niezależny od fizycznych, kulturowych czy moralnych uwarunkowań ludzkiej egzystencji w obecnym świecie.

Nie jest też tak, że Bóg „obraża się” na poszczególne grupy narodowe, etniczne czy społeczne, ani też takim grupom w żaden sposób nie błogosławi. Bóg w ogóle nikomu fizycznie nie błogosławi ani nikogo fizycznie nie prześladuje. Wszyscy umieramy fizycznie, ku rozżaleniu tych, którzy nas kochają, bez względu na to, jak przeżyliśmy swoje życie i do jakiej grupy ludzi należeliśmy. Dzieci tracą swoich rodziców bez względu na to, czy żyli oni moralnie, czy niemoralnie, czy byli członkami kościoła czy nie. Ludzie cierpią fizycznie bez względu na to, czy żyją moralnie, czy niemoralnie i bez względu na swoją przynależność religijną, społeczną czy etniczną. Ludzi spotykają choroby bez względu na moralną jakość ich życia i ich przynależność. Sama idea fizycznego „błogosławieństwa Bożego” jest jedynie wynikiem ludzkiej imaginacji, wiary w sens obecnego świata, sens biologicznej egzystencji człowieka i sens jego życiowych doświadczeń. Dlatego w każdym wydarzeniu z własnego życia lub życia ich rodziny czy społeczności ludzie doszukują się „błogosławieństwa” lub „przekleństwa” Bożego. Dlatego cierpiąc, ludzie chcą wierzyć, że dzięki temu zasługują na coś więcej, że to ich uszlachetnia, że wpływa na ich wieczny los. Tymczasem sensem istnienia tego świata jest wyłącznie to, że jest on areną realizacji zaprojektowanego przez Boga duchowego planu zbawienia. Wbrew oczekiwaniom człowieka, rzeczy w fizycznym świecie po prostu się wydarzają i nie niosą ze sobą żadnego sensu. Biologiczne życie po prostu jest i z punktu widzenia duchowego przesłania Biblii, nie ma ono żadnego znaczenia. Zaczyna się i kończy. I nie wynika z tego nic, poza tym, że jest to fakt.

Dlatego Bóg nie bierze stron i nie faworyzuje nikogo politycznie, finansowo ani społecznie. Nie walczy militarnie u boku jednej ludzkiej armii przeciwko innej ludzkiej armii. Nie wspiera jednej kultury w walce z inną kulturą. Nie ma nic wspólnego z honorem czy reputacją jakiegoś człowieka w oczach innych ludzi. Żadna społeczność etniczna czy kulturowa nie ma u Boga żadnych względów ani nie jest w stanie Boga do siebie niczym zrazić. Nikogo w życiu indywidualnym czy wspólnotowym nie spotykają żadne sukcesy, lepsze zdrowie czy radosne wydarzenia dlatego, że należy do tej, a nie innej grupy, narodu, instytucji czy wspólnoty. Nikogo też w życiu nie spotykają żadne klęski, niepowodzenia, choroby czy cierpienia z powodu tego, że przynależy do tej, a nie innej grupy, narodu, instytucji czy wspólnoty. Boga nie da się do siebie ani zrazić, ani Go przyciągnąć czy przekupić. Bycie wybrańcem czy niewybrańcem, zbawionym czy niezbawionym, nie zależy od czegokolwiek, co człowiek mógłby zrobić, bo zbawienie nie zależy od ludzkich działań, myśli ani postępków – ani heroicznych czynów, ani moralnych przewin. Zależy wyłącznie od wyboru dokonanego przez Boga przed założeniem świata. Sfera fizyczności, z jej prawem moralnym, i sfera duchowa, z jej Prawem Duchowym (Łaską Bożą), to dwie różne, nieprzenikające się sfery.

Oprócz Biblii nie istnieją żadne inne źródła prawdy objawionej przez Boga, a wypowiedzi takie jak nauki papieży i biskupów, synody kościelne, pisma tak zwanych „ojców kościoła” czy dodatkowe rzekome objawienia, sny i wizje, są jedynie wytworami wyobraźni ludzi, którym wydaje się, że reprezentują na Ziemi Boga i że mają z Nim szczególną łączność. Dlatego w sferze duchowej wszystkie zapisy Biblii są dziś wciąż aktualne – Bóg ich nigdy nie zmodyfikował. Jego duchowy przekaz o zbawieniu wybrańców od ducha Szatana pozostaje stały.

​
​I. Przekaz fizyczny Biblii
​II. Przekaz duchowy
​III. Stworzenie świata w ujęciu duchowym
​IV. Wieża Babel, Potop oraz Sodoma i Gomora w ujęciu duchowym
​V. Czy Abraham był zalążkiem instytucji kościelnej?
​VI. Czy wyprowadzenie Izraela z Egiptu było początkiem instytucji kościelnej?
​VII. Nowy Testament w ujęciu duchowym
​VIII. Separacja jako sedno planu zbawienia​

© 2013-2024 Daniel 12