4. CZYŚCIEC. Oczyszczenie po śmierci lub oczyszczający i ocalający duszę ogień czyśćca
Twoje narzędzia:
UWAGA: Powyższe linki do tekstów biblijnych udostępniamy wyłącznie dla wygody czytelnika. Znajdują się one jednak na stronach innych, niezależnych od nas autorów, których poglądy i opinie należą wyłącznie do nich, a zespół Projektu Daniel 12 tych poglądów nie autoryzuje ani nie podziela. Autoryzujemy jedynie teksty opublikowane na niniejszej stronie.
4. „Oczyszczenie po śmierci” lub „oczyszczający i ocalający duszę ogień czyśćca” (1Kor 3:10-15)
Apostoł Paweł przyrównuje pracę człowieka do wznoszenia budowli, bądź to z materiału kruchego i łatwopalnego, takiego jak drewno, trawa czy słoma, bądź to z trwałego i ognioodpornego, takiego jak srebro, złoto czy drogie kamienie. Owo dzieło człowieka zostanie wypróbowane w ogniu sądu Bożego, kiedy okaże się, jakie jest – jedno spłonie i poniesie szkodę, a drugie przetrwa i otrzyma zapłatę. „Ten zaś, którego dzieło spłonie, poniesie szkodę: sam wprawdzie ocaleje, lecz tak jakby przez ogień” (1Kor 3:15).
I właśnie w tym zdaniu, w którym mowa o „ogniu”, który nie zabija lecz „umożliwia ocalenie”, kościół katolicki dopatruje się czynnika oczyszczenia duszy po śmierci. Jest to wniosek mocno naciągany, jednak podążając jego tropem, ideologia katolicka głosi, że ów „oczyszczający i ocalający ogień” to ani ogień fizyczny ani ogień piekielny (nieskończony), lecz właśnie czyściec, albo „ogień czyśćca”, rozpalony przez łaskę i miłość. Określany jest on także jako tymczasowy i skończony proces oczyszczania się, dochodzenia do absolutnie czystej miłości, a także jako „ogień tęsknoty za służeniem z miłości Bogu”. Założenie jest takie, że dusze przebywających tam zmarłych rzekomo oczyszczają się przez to, że nie oglądają Boga, którego miłują i któremu pragną służyć.
Ta fałszywa doktryna rozpościera przed nami cały wachlarz ludzkich emocji – żal i smutek zmarłej duszy, ubolewanie nad zmarnowanym czasem na ziemi, pragnienie doskonalenia miłości Bożej, cierpienie duszy, że nie kocha tak jak powinna. Tego typu rozumowanie to absurd. Po pierwsze zbawienie nie ma nic wspólnego z ludzką emocjonalnością i uczuciami takimi jak smutek, żal czy wstyd. Zbawienie to proces duchowy, nienamacalny i niezależny od jakichkolwiek ludzkich odczuć. A po drugie niewybraniec nie tylko, że nie kocha Boga, co oznacza, że nie otrzymał daru lub owocu miłości poprzez Ducha (nie mylić z ludzką miłością jako uczuciem), ale jest duchowym wrogiem Boga. Z kolei wybraniec, który otrzymał dar miłości – dar Ducha – po śmierci natychmiast trafia do wymiaru duchowego, w którym obecny jest Bóg – do „tymczasowego nieba” – by na końcu świata znaleźć się w „nowym niebie”.
Przytoczona przypowieść o wypróbowaniu przez ogień, czyli przez sąd Boży, odnosi się do podziału na niewybrańców i wybrańców. Ci drudzy przechodzą przez sąd w Jezusie Chrystusie i Duchu Świętym. Podczas gdy pierwsi „spłoną” w ogniu wiecznym, drudzy otrzymają życie wieczne. Wybraniec, który otrzyma zapłatę, zostanie zbawiony „jakby przez ogień”, przy czym w kontekście zbawienia ów „ogień” symbolizuje Ducha Bożego (Mt 3:11), w kontraście do innego „ognia”, czyli ducha Szatana, „ognia piekielnego” (Jkb 3:6), który pochłonie wszystkich niewybrańców. Pamiętajmy, że to Bóg zsyła „ogień z nieba” na sąd Boży, co jest podwójnym obrazem – z jednej strony obrazuje to Ducha Świętego, czyli „miecz” Słowa Bożego, a z drugiej ducha Szatana. W obu przypadkach sąd Boży dotyczy niewybrańców. Ów „miecz obosieczny” zbawia wybrańców a „zabija” niewybrańców. Brak znajomości duchowego przekazu Biblii, przekazu Ducha, oznacza śmierć duchową.
Zbiorowo rzecz biorąc, wybrańcy Boży to Świątynia Boża, której fundamentem duchowym jest Jezus Chrystus, poprzez obecność cząstki Ducha Świętego w duszy każdego wybrańca. Duch Święty jest sprawcą świętości, czyli stanu, w którym dusza została oczyszczona z ducha Szatana a zasiedlona przez Ducha Świętego. Natomiast niewybrańcy to świątynia instytucjonalna, ziemska, siedlisko ducha nieczystego, co jest metaforą obrazującą obecność w niej ducha Szatana. Skoro „fundament” wybrańca został już położony, a jest nim dar Ducha Świętego, to nie ma żadnej możliwości, aby ten, którego dzieło spłonie, czyli niewybraniec, dla którego Duch Święty nie został przeznaczony, dostąpił zbawienia, jak głosi kościół. „Dziełem” niewybrańca jest jego własna praca, iluzja zbawienia na podstawie jego własnych uczynków, czyli własny program zbawienia oparty na prawie grzechu i śmierci. Natomiast „dziełem” wybrańców jest praca Ducha Świętego, efekt prawdziwego zbawienia z Łaski Boga.
Zatem urojone zbawienie „przez ogień” człowieka zmarłego jest wnioskiem wyciągniętym na podstawie własnej interpretacji kościoła. Jest to owo symboliczne „drewno, trawa i słoma”, które symbolizują fałszywą doktrynę stworzoną przez niewybrańców wykonujących wolę Szatana. Duch nieczysty przedstawiany jest w Biblii także za pomocą takich symboli jak „język”, „świat nieprawości” czy „ogień piekielny”, który rozpala bieg natury, „członek”, który plami i bezcześci całe ciało (Jkb 3:5-6), oczywiście w kontraście do „języków ognia”, czyli daru Ducha Świętego przeznaczonego dla zbawionych wybrańców, głoszących chwałę Boga (duchowy przekaz Biblii), prorokujących „tak jak im Duch pozwalał mówić” (Dz 2:3-4). Przytoczony urywek z Listu Jakuba, tłumaczony dosłownie przedstawia nas, ludzi jako grzeszników z natury, dzieci nieprawości, bluźnierców znieważających Boga, z natury przeznaczonych na piekło, czyli w efekcie przedstawia los niewybrańców.
Przy tym wszystkim należy pamiętać, że do momentu zbawienia wybraniec niejako „dzieli los” z niewybrańcem w takim sensie, że jest sługą Szatana przebywającym „w domu niewoli”. Przeznaczenie wybrańca, choć z góry ustalone przez Boga jeszcze przed stworzeniem świata, urzeczywistnia się w jego życiu z chwilą otrzymania przez niego daru Ducha Świętego, bo wtedy właśnie wszelkie nadzieje i obietnice Boże nabierają mocy.
Werset z 1Kor 3:15, w dosłownym tłumaczeniu, należy zatem rozumieć następująco:
„Jeśli kogoś (niewybrańca) praca zostanie strawiona przez ogień sądu Bożego, będzie cierpiał szkodę, czyli potępienie wieczne; ale ten (wybraniec) zostanie zbawiony, lecz jakby przez ogień, czyli przez Ducha Bożego”.
Apostoł Paweł przyrównuje pracę człowieka do wznoszenia budowli, bądź to z materiału kruchego i łatwopalnego, takiego jak drewno, trawa czy słoma, bądź to z trwałego i ognioodpornego, takiego jak srebro, złoto czy drogie kamienie. Owo dzieło człowieka zostanie wypróbowane w ogniu sądu Bożego, kiedy okaże się, jakie jest – jedno spłonie i poniesie szkodę, a drugie przetrwa i otrzyma zapłatę. „Ten zaś, którego dzieło spłonie, poniesie szkodę: sam wprawdzie ocaleje, lecz tak jakby przez ogień” (1Kor 3:15).
I właśnie w tym zdaniu, w którym mowa o „ogniu”, który nie zabija lecz „umożliwia ocalenie”, kościół katolicki dopatruje się czynnika oczyszczenia duszy po śmierci. Jest to wniosek mocno naciągany, jednak podążając jego tropem, ideologia katolicka głosi, że ów „oczyszczający i ocalający ogień” to ani ogień fizyczny ani ogień piekielny (nieskończony), lecz właśnie czyściec, albo „ogień czyśćca”, rozpalony przez łaskę i miłość. Określany jest on także jako tymczasowy i skończony proces oczyszczania się, dochodzenia do absolutnie czystej miłości, a także jako „ogień tęsknoty za służeniem z miłości Bogu”. Założenie jest takie, że dusze przebywających tam zmarłych rzekomo oczyszczają się przez to, że nie oglądają Boga, którego miłują i któremu pragną służyć.
Ta fałszywa doktryna rozpościera przed nami cały wachlarz ludzkich emocji – żal i smutek zmarłej duszy, ubolewanie nad zmarnowanym czasem na ziemi, pragnienie doskonalenia miłości Bożej, cierpienie duszy, że nie kocha tak jak powinna. Tego typu rozumowanie to absurd. Po pierwsze zbawienie nie ma nic wspólnego z ludzką emocjonalnością i uczuciami takimi jak smutek, żal czy wstyd. Zbawienie to proces duchowy, nienamacalny i niezależny od jakichkolwiek ludzkich odczuć. A po drugie niewybraniec nie tylko, że nie kocha Boga, co oznacza, że nie otrzymał daru lub owocu miłości poprzez Ducha (nie mylić z ludzką miłością jako uczuciem), ale jest duchowym wrogiem Boga. Z kolei wybraniec, który otrzymał dar miłości – dar Ducha – po śmierci natychmiast trafia do wymiaru duchowego, w którym obecny jest Bóg – do „tymczasowego nieba” – by na końcu świata znaleźć się w „nowym niebie”.
Przytoczona przypowieść o wypróbowaniu przez ogień, czyli przez sąd Boży, odnosi się do podziału na niewybrańców i wybrańców. Ci drudzy przechodzą przez sąd w Jezusie Chrystusie i Duchu Świętym. Podczas gdy pierwsi „spłoną” w ogniu wiecznym, drudzy otrzymają życie wieczne. Wybraniec, który otrzyma zapłatę, zostanie zbawiony „jakby przez ogień”, przy czym w kontekście zbawienia ów „ogień” symbolizuje Ducha Bożego (Mt 3:11), w kontraście do innego „ognia”, czyli ducha Szatana, „ognia piekielnego” (Jkb 3:6), który pochłonie wszystkich niewybrańców. Pamiętajmy, że to Bóg zsyła „ogień z nieba” na sąd Boży, co jest podwójnym obrazem – z jednej strony obrazuje to Ducha Świętego, czyli „miecz” Słowa Bożego, a z drugiej ducha Szatana. W obu przypadkach sąd Boży dotyczy niewybrańców. Ów „miecz obosieczny” zbawia wybrańców a „zabija” niewybrańców. Brak znajomości duchowego przekazu Biblii, przekazu Ducha, oznacza śmierć duchową.
Zbiorowo rzecz biorąc, wybrańcy Boży to Świątynia Boża, której fundamentem duchowym jest Jezus Chrystus, poprzez obecność cząstki Ducha Świętego w duszy każdego wybrańca. Duch Święty jest sprawcą świętości, czyli stanu, w którym dusza została oczyszczona z ducha Szatana a zasiedlona przez Ducha Świętego. Natomiast niewybrańcy to świątynia instytucjonalna, ziemska, siedlisko ducha nieczystego, co jest metaforą obrazującą obecność w niej ducha Szatana. Skoro „fundament” wybrańca został już położony, a jest nim dar Ducha Świętego, to nie ma żadnej możliwości, aby ten, którego dzieło spłonie, czyli niewybraniec, dla którego Duch Święty nie został przeznaczony, dostąpił zbawienia, jak głosi kościół. „Dziełem” niewybrańca jest jego własna praca, iluzja zbawienia na podstawie jego własnych uczynków, czyli własny program zbawienia oparty na prawie grzechu i śmierci. Natomiast „dziełem” wybrańców jest praca Ducha Świętego, efekt prawdziwego zbawienia z Łaski Boga.
Zatem urojone zbawienie „przez ogień” człowieka zmarłego jest wnioskiem wyciągniętym na podstawie własnej interpretacji kościoła. Jest to owo symboliczne „drewno, trawa i słoma”, które symbolizują fałszywą doktrynę stworzoną przez niewybrańców wykonujących wolę Szatana. Duch nieczysty przedstawiany jest w Biblii także za pomocą takich symboli jak „język”, „świat nieprawości” czy „ogień piekielny”, który rozpala bieg natury, „członek”, który plami i bezcześci całe ciało (Jkb 3:5-6), oczywiście w kontraście do „języków ognia”, czyli daru Ducha Świętego przeznaczonego dla zbawionych wybrańców, głoszących chwałę Boga (duchowy przekaz Biblii), prorokujących „tak jak im Duch pozwalał mówić” (Dz 2:3-4). Przytoczony urywek z Listu Jakuba, tłumaczony dosłownie przedstawia nas, ludzi jako grzeszników z natury, dzieci nieprawości, bluźnierców znieważających Boga, z natury przeznaczonych na piekło, czyli w efekcie przedstawia los niewybrańców.
Przy tym wszystkim należy pamiętać, że do momentu zbawienia wybraniec niejako „dzieli los” z niewybrańcem w takim sensie, że jest sługą Szatana przebywającym „w domu niewoli”. Przeznaczenie wybrańca, choć z góry ustalone przez Boga jeszcze przed stworzeniem świata, urzeczywistnia się w jego życiu z chwilą otrzymania przez niego daru Ducha Świętego, bo wtedy właśnie wszelkie nadzieje i obietnice Boże nabierają mocy.
Werset z 1Kor 3:15, w dosłownym tłumaczeniu, należy zatem rozumieć następująco:
„Jeśli kogoś (niewybrańca) praca zostanie strawiona przez ogień sądu Bożego, będzie cierpiał szkodę, czyli potępienie wieczne; ale ten (wybraniec) zostanie zbawiony, lecz jakby przez ogień, czyli przez Ducha Bożego”.