2. In vitro
Twoje narzędzia:
UWAGA: Powyższe linki do tekstów biblijnych udostępniamy wyłącznie dla wygody czytelnika. Znajdują się one jednak na stronach innych, niezależnych od nas autorów, których poglądy i opinie należą wyłącznie do nich, a zespół Projektu Daniel 12 tych poglądów nie autoryzuje ani nie podziela. Autoryzujemy jedynie teksty opublikowane na niniejszej stronie.
Dylematy moralne związane z metodą in vitro to temat, który często przewijał się będzie w pozostałych rozdziałach tego opracowania. Spróbujmy przyglądnąć się wersetom Biblii, które najczęściej wykorzystuje się w dyskusji o in vitro, zwykle w celu potępienia tej metody, bo Biblia stała się narzędziem „walki” przede wszystkim dla kościoła. Sprawdźmy, czy można z tych wersetów wyciągnąć taki wniosek.
Najogólniej mówiąc, wersety te nawiązują do wyimaginowanego „modelu rodziny”, czyli nierozerwalnego związku małżeńskiego jednego mężczyzny i jednej kobiety, w którym rodzą się dzieci i w którym wszyscy się kochają i są sobie wierni aż do śmierci. Wszyscy też starają się przypodobać Bogu, który jest jedynym suwerenem w kwestii biologicznego życia i śmierci. Wierzy się również, że posłusznym Bóg błogosławi licznym potomstwem. Zatem, z godnie z tym trybem rozumowania, zabiegi typu in vitro są naruszeniem podstaw wiary w Boga, wyrazem braku zaufania do Boga, a bezpłodność często nazywa się próbą naszej wiary.
Oto fragmenty Biblii, które najczęściej przywołuje się na potwierdzenie powyższej tezy:
Trzeba mieć bogatą wyobraźnię, żeby na podstawie powyższych wersetów stworzyć doktrynę czy kampanię przeciw metodzie in vitro. Wiele z cytowanych wersetów odnosi się do przeznaczenia z góry dokonanego przez Boga, podczas gdy kościół głosi własny wybór dokonywany przez człowieka i jego własną, wolną wolę, co w zasadzie dyskwalifikuje całą naukę kościoła. Stworzenie człowieka nie ma nic wspólnego z jego „doskonałością”. Wręcz przeciwnie, biblijny opis stworzenia zwraca uwagę na naszą grzeszną naturę – z natury dusza człowieka jest bowiem „mieszkaniem ducha Szatana”. Nie znaczy to, że, jak konstatują niektórzy, Bóg „spartaczył Swoje dzieło”. Nie należy też winić za to Adama i Ewy. Chodzi po prostu o to, że człowiek został stworzony (poczęty) bez Ducha Świętego, stając się automatycznie przedmiotem ataku Szatana, czyli ducha nieczystego, którego symbolizuje słowo „grzech” (Ps 51:7). Szatan natychmiast wchodzi w duszę człowieka, a dotyczy to wszystkich, bez wyjątku, co oznacza, że każdy człowiek jest „grzesznikiem”. Nawiedzenie czyjejś duszy przez Szatana nie znaczy, że ten ktoś będzie zachowywał się szczególnie niemoralnie, że będzie obłąkany czy stanie się uosobieniem zła, bo Szatan podaje się za „anioła [ducha] światłości”. Innymi słowy, Szatana nie można dostrzec w sposób fizyczny, podobnie jak w sposób fizyczny nie można dostrzec Boga, zaś odróżnienie Dobra od Zła na płaszczyźnie duchowej jest niemożliwe bez posiadania cząstki Ducha Świętego, czyli bez zbawienia. Testem w tej sferze jest duchowy przekaz Biblii, który oddaje pełną chwałę Bogu, w przeciwieństwie do przekazu fizycznego, głoszonego przez kościoły, który gloryfikuje człowieka, a w konsekwencji czci Szatana.
Symbolika Adama i Ewy nawiązuje nie tyle do momentu stworzenia pierwszej pary ludzi, ile do stworzenia każdego z nas. Wszyscy jesteśmy „Adamem i Ewą”, czyli człowiekiem obdarzonym duszą, który jest bezsilny w obliczu duchowej konfrontacji z Szatanem – „porażka” Adama i Ewy symbolizuje właśnie ową bezsilność. Stąd zawarte w Biblii stwierdzenie, że „każdy człowiek musi umrzeć”, albo „doświadczyć pokusy od Szatana”, co dotyczy zarówno wybrańców, jak i niewybrańców, przy czym chodzi, oczywiście, nie o śmierć fizyczną a duchową. Dzięki Łasce Bożej los wybrańców zostaje oderwany od losu większości ludzi (niewybrańców), których przeznaczeniem jest śmierć wieczna (wieczne potępienie), co oznacza wieczne związanie z duchem Szatana. Doświadczenie Szatana i triumf Chrystusa symbolizują przemianę wybrańców Bożych z „grzeszników” (posiadających ducha Szatana), w „świętych” (posiadających Ducha Świętego). W chwili zbawienia wybraniec Boży zostaje połączony z Bogiem w „jedno ciało”, tak jak „Mąż” i „żona”, z tym że jest to ciało duchowe, nie biologiczne. W innym obrazie każdy zbawiony wybraniec staje się „dzieckiem Bożym” na wzór Jezusa. Pozorni wybrańcy, symbolizowani przez Izrael i instytucjonalne kościoły, czyli pseudoczciciele Boga, otrzymują symboliczny „list rozwodowy”, który jest symboliczny również w tym sensie, że nigdy nie należeli oni do Boga. Jak zatem widać, zbawienie Boże ma w Biblii mnóstwo symboli i obrazów takich jak „małżeństwo”, „narodzenie”, „płodność” i wiele, wiele innych. Obrazy opisujące bezpłodne kobiety, które zostały pobłogosławione dzieckiem, podkreślają fakt, że wybraniec Boży jest początkowo „bezpłodny”, po czym staje się albo „dzieckiem Bożym”, albo „mieszkaniem” dla Syna Bożego, w zależności od symboliki i kontekstu określonego fragmentu Biblii. Cudowne porody kobiet, które wcześniej były bezpłodne, wskazują, że „narodziny”, jako obraz zbawienia, nie mają podłoża fizycznego.
Zbawiony wybraniec staje się „członkiem” „Ciała” Chrystusa (częścią Świątyni Duchowej), czyli cząstką Boga (w postaci Ducha Świętego). Zbawiony wybraniec nie może zbezcześcić swojego ciała (Świątyni w Chrystusie), bo zbawienia nie można utracić. Ktoś, kto raz stał się świętym, świętym pozostanie na zawsze, ale znowu musimy pamiętać, że dotyczy to wyłącznie aspektu duchowego (nienamacalnego). Ocena czyjejś świętości na podstawie jej lub jego moralnego zachowania („dobrego sumienia” 1Tm 1:19) jest nieporozumieniem, dowodem na brak znajomości duchowego przekazu Biblii. W Słowie Bożym „dobre sumienie” to fraza oznaczająca „dobrego Ducha”, którego chrześcijanie myślą, że mają, uważając się za „wyznawców i wiernych Boga biblijnego”. W rzeczywistości, będąc pozbawieni Ducha Bożego, są wyznawcami z własnej woli. Podobnie krytykowanie, a przede wszystkim potępianie drugiego człowieka na podstawie jego „niemoralnego” zachowania z jednoczesnym powoływaniem się na stanowisko Boga to podawanie się za Boga. Występując w roli Boga, kościół sam wyznacza „wybrańców” i „niewybrańców”, na podstawie tego, czy są oni zwolennikami, czy przeciwnikami kościelnych doktryn. To bezczelne bluźnierstwo, bo raz, że kościół wyznacza w ten sposób warunki zbawienia, czyniąc nim m.in. członkostwo we własnej organizacji, a dwa, że promuje w ten sposób zbawienie za sprawą uczynków człowieka, całkowicie ignorując Łaskę Bożą.
Przykład proroka Jeremiasza, o którym Bóg mówi, że „ukształtował go w łonie matki, poświęcił i ustanowił prorokiem zanim przyszedł na świat” (Jr 1:5; podobnie było też w przypadku proroka Izajasza – Iz 49:1), odzwierciedla każdy element zbawienia Bożego:
Jeremiasz nie wykonał żadnej pracy, by zyskać zbawienie. Symbolika „ukształtowania w łonie matki” nawiązuje do działania Ducha Świętego i „narodzenia z Ducha”. Przypomnijmy sobie „powtórne narodzenie” („z góry”), o którym Jezus mówi jako o konieczności zbawienia, podczas gdy w tej samej sytuacji Nikodem rozpatruje powtórne wejście do łona swojej matki. Tymczasem Jezus mówi o „wodzie” i o Duchu (J 3:3-5), jak również o „matce” w kontekście alegorii o Sarze, czyli o duchowym narodzeniu według obietnicy, według Ducha i pod Prawem Ducha (Ga 5:21-31). Izajasz i Jeremiasz są dodatkowo obrazami zapowiedzi przyjścia Jezusa Chrystusa.
Wersety mówiące o „poczęciu w łonie matki” są przez kościelnych teologów odczytywane fizycznie jako dowód, że embrion jest już człowiekiem. Należy jednak pamiętać, że nie to jest przedmiotem sporu, choć z fizycznego punktu widzenia wydaje się to ważnym argumentem. Problemem jest to, że Bogu próbuje się przypisać rolę obrońcy i opiekuna fizycznego życia ludzkiego. Gdyby Bogu rzeczywiście zależało na biologicznej egzystencji człowieka, to człowiek by fizycznie nie umierał, a już na pewno nie umieraliby wybrańcy Boży. Tymczasem straszne choroby, wypadki i śmierć dotyczą wszystkich. Ponadto, jeżeli mówi się, że Bóg ma ściśle określony plan dla każdego człowieka, to czy człowiek może zniwelować ten plan, zwłaszcza kiedy wszystko jest ustalone z góry? Kolejnym paradoksem jest fakt, że wszystkich zwolenników metody in vitro kościół chce hurtowo posłać do piekła, a wszystkie nienarodzone dzieci hurtowo do nieba. Tymczasem Bóg mówi wyraźnie, że jednych (wybrańców) kocha – zbawia – a drugich (niewybrańców) nienawidzi, i to zanim się jeszcze w ogóle narodzą (Rz 9:11-13). Jak się okazuje, patrząc z fizycznego punktu widzenia, wielu biblijnych proroków zabiło drugiego człowieka, a mimo to byli Bożymi wybrańcami. Z kolei wszyscy niezbawieni, a docelowo wszyscy niewybrańcy, czyli „dzieci Szatana”, są „mordercami duchowymi”, którzy głoszą fałszywy przekaz Biblii, „zabijając Prawdę” (J 8:44).
Najogólniej mówiąc, wersety te nawiązują do wyimaginowanego „modelu rodziny”, czyli nierozerwalnego związku małżeńskiego jednego mężczyzny i jednej kobiety, w którym rodzą się dzieci i w którym wszyscy się kochają i są sobie wierni aż do śmierci. Wszyscy też starają się przypodobać Bogu, który jest jedynym suwerenem w kwestii biologicznego życia i śmierci. Wierzy się również, że posłusznym Bóg błogosławi licznym potomstwem. Zatem, z godnie z tym trybem rozumowania, zabiegi typu in vitro są naruszeniem podstaw wiary w Boga, wyrazem braku zaufania do Boga, a bezpłodność często nazywa się próbą naszej wiary.
Oto fragmenty Biblii, które najczęściej przywołuje się na potwierdzenie powyższej tezy:
- stworzenie człowieka jako „duszy żywej” (Rdz 2:7; „istota żywa” to tłumaczenie niepoprawne),
- stworzenie człowieka na podobieństwo Boga (Rdz 1:26-27),
- stworzenie kobiety jako pomocy dla mężczyzny (Rdz 2:18),
- błogosławieństwo i dar rozmnażania (Rdz 1:27),
- połączenie mężczyzny i kobiety w jedno ciało (Rdz 2:24, Mt 19:5; Ef 5:31),
- rozproszenie człowieka po świecie i pomieszanie języków (Rdz 11:5-9),
- wątek Izaaka i bezpłodnej Sary (Rdz 25:21) oraz moc poczęcia poprzez wiarę (Hbr 11:11),
- zakaz zabijania (Ex 20:13),
- wątek narodzin Samsona z niepłodnej wcześniej kobiety (Sdz 13:3),
- wątek urodzenia Samuela przez Annę, której łono wcześniej było zamknięte (1 Sm 1:5),
- nadzieja dla bezpłodnych (Ps 113:9),
- błogosławieństwo dla bezpłodnych (Iz 54:1),
- wątek stworzenia, znajomości duszy i przeznaczenia z góry (Ps 139:13-16),
- Bóg wybiera tych, których chce (Mk 3:13), z własnej woli (Rz 8:28-30),
- wszystko zależne jest od czasu – planu Bożego (Koh 3:1-3; Iz 48:5; Jr 1:5),
- nawiązanie do miłości i wierności małżeńskiej (Prz 5:18-19), w związku z jedną żoną (1Tm 3:2),
- list rozwodowy wydany przez Boga dla „matki” – Izraela (Iz 50:1),
- zwiastowanie Marii – zapowiedź narodzin Chrystusa, Syna Bożego (Łk 1:26-35),
- zapowiedź narodzenia Jana Chrzciciela przez kobietę w jej starości (Łk 1:36),
- narodziny Jana Chrzciciela i jego zbawienie w łonie matki Elżbiety (Łk 1:41),
- narodziny Chrystusa (Mt 1, Łk 2),
- wyjaśnienie wątku „dwoje jednym ciałem”, „ciało nie dla rozpusty, lecz dla Pana” (1Kor 6:13-20; 7:3-4),
- moc w słabości, doświadczenie pokusy dla ciała (2Kor 12:7-10),
- przyrównanie doświadczenia wiary do próby ognia (1P 1:6-7).
Trzeba mieć bogatą wyobraźnię, żeby na podstawie powyższych wersetów stworzyć doktrynę czy kampanię przeciw metodzie in vitro. Wiele z cytowanych wersetów odnosi się do przeznaczenia z góry dokonanego przez Boga, podczas gdy kościół głosi własny wybór dokonywany przez człowieka i jego własną, wolną wolę, co w zasadzie dyskwalifikuje całą naukę kościoła. Stworzenie człowieka nie ma nic wspólnego z jego „doskonałością”. Wręcz przeciwnie, biblijny opis stworzenia zwraca uwagę na naszą grzeszną naturę – z natury dusza człowieka jest bowiem „mieszkaniem ducha Szatana”. Nie znaczy to, że, jak konstatują niektórzy, Bóg „spartaczył Swoje dzieło”. Nie należy też winić za to Adama i Ewy. Chodzi po prostu o to, że człowiek został stworzony (poczęty) bez Ducha Świętego, stając się automatycznie przedmiotem ataku Szatana, czyli ducha nieczystego, którego symbolizuje słowo „grzech” (Ps 51:7). Szatan natychmiast wchodzi w duszę człowieka, a dotyczy to wszystkich, bez wyjątku, co oznacza, że każdy człowiek jest „grzesznikiem”. Nawiedzenie czyjejś duszy przez Szatana nie znaczy, że ten ktoś będzie zachowywał się szczególnie niemoralnie, że będzie obłąkany czy stanie się uosobieniem zła, bo Szatan podaje się za „anioła [ducha] światłości”. Innymi słowy, Szatana nie można dostrzec w sposób fizyczny, podobnie jak w sposób fizyczny nie można dostrzec Boga, zaś odróżnienie Dobra od Zła na płaszczyźnie duchowej jest niemożliwe bez posiadania cząstki Ducha Świętego, czyli bez zbawienia. Testem w tej sferze jest duchowy przekaz Biblii, który oddaje pełną chwałę Bogu, w przeciwieństwie do przekazu fizycznego, głoszonego przez kościoły, który gloryfikuje człowieka, a w konsekwencji czci Szatana.
Symbolika Adama i Ewy nawiązuje nie tyle do momentu stworzenia pierwszej pary ludzi, ile do stworzenia każdego z nas. Wszyscy jesteśmy „Adamem i Ewą”, czyli człowiekiem obdarzonym duszą, który jest bezsilny w obliczu duchowej konfrontacji z Szatanem – „porażka” Adama i Ewy symbolizuje właśnie ową bezsilność. Stąd zawarte w Biblii stwierdzenie, że „każdy człowiek musi umrzeć”, albo „doświadczyć pokusy od Szatana”, co dotyczy zarówno wybrańców, jak i niewybrańców, przy czym chodzi, oczywiście, nie o śmierć fizyczną a duchową. Dzięki Łasce Bożej los wybrańców zostaje oderwany od losu większości ludzi (niewybrańców), których przeznaczeniem jest śmierć wieczna (wieczne potępienie), co oznacza wieczne związanie z duchem Szatana. Doświadczenie Szatana i triumf Chrystusa symbolizują przemianę wybrańców Bożych z „grzeszników” (posiadających ducha Szatana), w „świętych” (posiadających Ducha Świętego). W chwili zbawienia wybraniec Boży zostaje połączony z Bogiem w „jedno ciało”, tak jak „Mąż” i „żona”, z tym że jest to ciało duchowe, nie biologiczne. W innym obrazie każdy zbawiony wybraniec staje się „dzieckiem Bożym” na wzór Jezusa. Pozorni wybrańcy, symbolizowani przez Izrael i instytucjonalne kościoły, czyli pseudoczciciele Boga, otrzymują symboliczny „list rozwodowy”, który jest symboliczny również w tym sensie, że nigdy nie należeli oni do Boga. Jak zatem widać, zbawienie Boże ma w Biblii mnóstwo symboli i obrazów takich jak „małżeństwo”, „narodzenie”, „płodność” i wiele, wiele innych. Obrazy opisujące bezpłodne kobiety, które zostały pobłogosławione dzieckiem, podkreślają fakt, że wybraniec Boży jest początkowo „bezpłodny”, po czym staje się albo „dzieckiem Bożym”, albo „mieszkaniem” dla Syna Bożego, w zależności od symboliki i kontekstu określonego fragmentu Biblii. Cudowne porody kobiet, które wcześniej były bezpłodne, wskazują, że „narodziny”, jako obraz zbawienia, nie mają podłoża fizycznego.
Zbawiony wybraniec staje się „członkiem” „Ciała” Chrystusa (częścią Świątyni Duchowej), czyli cząstką Boga (w postaci Ducha Świętego). Zbawiony wybraniec nie może zbezcześcić swojego ciała (Świątyni w Chrystusie), bo zbawienia nie można utracić. Ktoś, kto raz stał się świętym, świętym pozostanie na zawsze, ale znowu musimy pamiętać, że dotyczy to wyłącznie aspektu duchowego (nienamacalnego). Ocena czyjejś świętości na podstawie jej lub jego moralnego zachowania („dobrego sumienia” 1Tm 1:19) jest nieporozumieniem, dowodem na brak znajomości duchowego przekazu Biblii. W Słowie Bożym „dobre sumienie” to fraza oznaczająca „dobrego Ducha”, którego chrześcijanie myślą, że mają, uważając się za „wyznawców i wiernych Boga biblijnego”. W rzeczywistości, będąc pozbawieni Ducha Bożego, są wyznawcami z własnej woli. Podobnie krytykowanie, a przede wszystkim potępianie drugiego człowieka na podstawie jego „niemoralnego” zachowania z jednoczesnym powoływaniem się na stanowisko Boga to podawanie się za Boga. Występując w roli Boga, kościół sam wyznacza „wybrańców” i „niewybrańców”, na podstawie tego, czy są oni zwolennikami, czy przeciwnikami kościelnych doktryn. To bezczelne bluźnierstwo, bo raz, że kościół wyznacza w ten sposób warunki zbawienia, czyniąc nim m.in. członkostwo we własnej organizacji, a dwa, że promuje w ten sposób zbawienie za sprawą uczynków człowieka, całkowicie ignorując Łaskę Bożą.
Przykład proroka Jeremiasza, o którym Bóg mówi, że „ukształtował go w łonie matki, poświęcił i ustanowił prorokiem zanim przyszedł na świat” (Jr 1:5; podobnie było też w przypadku proroka Izajasza – Iz 49:1), odzwierciedla każdy element zbawienia Bożego:
- przeznaczenie z góry,
- uświęcenie (nie z woli człowieka),
- ustanowienie prorokiem – głosicielem Słowa Bożego.
Jeremiasz nie wykonał żadnej pracy, by zyskać zbawienie. Symbolika „ukształtowania w łonie matki” nawiązuje do działania Ducha Świętego i „narodzenia z Ducha”. Przypomnijmy sobie „powtórne narodzenie” („z góry”), o którym Jezus mówi jako o konieczności zbawienia, podczas gdy w tej samej sytuacji Nikodem rozpatruje powtórne wejście do łona swojej matki. Tymczasem Jezus mówi o „wodzie” i o Duchu (J 3:3-5), jak również o „matce” w kontekście alegorii o Sarze, czyli o duchowym narodzeniu według obietnicy, według Ducha i pod Prawem Ducha (Ga 5:21-31). Izajasz i Jeremiasz są dodatkowo obrazami zapowiedzi przyjścia Jezusa Chrystusa.
Wersety mówiące o „poczęciu w łonie matki” są przez kościelnych teologów odczytywane fizycznie jako dowód, że embrion jest już człowiekiem. Należy jednak pamiętać, że nie to jest przedmiotem sporu, choć z fizycznego punktu widzenia wydaje się to ważnym argumentem. Problemem jest to, że Bogu próbuje się przypisać rolę obrońcy i opiekuna fizycznego życia ludzkiego. Gdyby Bogu rzeczywiście zależało na biologicznej egzystencji człowieka, to człowiek by fizycznie nie umierał, a już na pewno nie umieraliby wybrańcy Boży. Tymczasem straszne choroby, wypadki i śmierć dotyczą wszystkich. Ponadto, jeżeli mówi się, że Bóg ma ściśle określony plan dla każdego człowieka, to czy człowiek może zniwelować ten plan, zwłaszcza kiedy wszystko jest ustalone z góry? Kolejnym paradoksem jest fakt, że wszystkich zwolenników metody in vitro kościół chce hurtowo posłać do piekła, a wszystkie nienarodzone dzieci hurtowo do nieba. Tymczasem Bóg mówi wyraźnie, że jednych (wybrańców) kocha – zbawia – a drugich (niewybrańców) nienawidzi, i to zanim się jeszcze w ogóle narodzą (Rz 9:11-13). Jak się okazuje, patrząc z fizycznego punktu widzenia, wielu biblijnych proroków zabiło drugiego człowieka, a mimo to byli Bożymi wybrańcami. Z kolei wszyscy niezbawieni, a docelowo wszyscy niewybrańcy, czyli „dzieci Szatana”, są „mordercami duchowymi”, którzy głoszą fałszywy przekaz Biblii, „zabijając Prawdę” (J 8:44).