grzech pierworodny
Twoje narzędzia:
UWAGA: Powyższe linki do tekstów biblijnych udostępniamy wyłącznie dla wygody czytelnika. Znajdują się one jednak na stronach innych, niezależnych od nas autorów, których poglądy i opinie należą wyłącznie do nich, a zespół Projektu Daniel 12 tych poglądów nie autoryzuje ani nie podziela. Autoryzujemy jedynie teksty opublikowane na niniejszej stronie.
grzech_pierworodny.pdf | |
File Size: | 86 kb |
File Type: |
STRESZCZENIE
Kościół rzymskokatolicki głosi, że „grzech pierworodny” to pierwszy grzech popełniony w Edenie przez Adama i Ewę pod wpływem „pokusy Szatana” – grzech, który został przeniesiony na każdego człowieka jako ich potomka. Niektórzy sugerują nawet, że polegał on na seksualnym zbliżeniu pomiędzy pierwszą parą, gdyż potrzeba „rozmnażania się” i „rodzenia w bólu” pojawiła się dopiero po nim. Trzeba przy tym dodać, że termin „grzech pierworodny” nie pochodzi z Biblii, a jest wymysłem człowieka.
Z jednej strony jako źródło owego grzechu wskazuje się „pokusę”, a raczej „zwiedzenie” przez Szatana, a z drugiej „złemu uczynkowi” Pierwszego Człowieka nadaje się moc porównywalną z mocą „dobrego uczynku” Jezusa, który za sprawą swojego działania przeniósł zbawienie na cały świat. Z fizycznego punktu widzenia, założenia te są fałszywe.
Według Biblii elementami składowymi „grzechu pierworodnego” były „pycha”, „pożądliwość” i „nieposłuszeństwo” wobec Boga. Choć teolodzy mocno spekulują na temat pojęcia grzechu, jedno jest pewne i zgodne z Prawem Bożym – każdy człowiek jest „grzesznikiem” i każdy człowiek jest niedoskonały. Co ciekawe jednak, w przypadku Adama i Ewy stosuje się rodzaj wyjątku, zakładając, że początkowo nasi „pierwsi rodzice” byli „doskonali”. Według teologów konsekwencją „upadku pierwszych rodziców” jest „dziedziczenie grzechu pierworodnego” przez wszystkich ich potomków. Innymi słowy, sugeruje się, że „niedoskonałość” nas, ludzi wynika z „utraty doskonałości” przez Pierwszego Adama, co gładko wpisuje się w logikę i retorykę kościoła, jednak całkowicie rozmija się z prawdą.
Teolodzy nie dostrzegają bowiem tego, że Adam i Ewa to słowne symbole, będące obrazem naszej własnej (pierwszej) duchowej natury, natury każdego człowieka, która niestety jest naturą grzeszną, czyli pozbawioną Ducha Bożego. Słowo „adam” oznacza „człowiek” i tak należy je traktować, w rozumieniu „każdy z nas”, a nie w odniesieniu do jakiejś konkretnej postaci historycznej.
Zerwanie „owocu” z „Drzewa Poznania Dobra i Zła”, nie świadczy o tym, że człowiek miał w sobie jakąś „pierwotną świętość”, jak się powszechnie głosi, a o czymś dokładnie odwrotnym – ujawniony został w ten sposób właśnie brak „świętości” człowieka, co miało miejsce w ściśle określonym czasie, czasie sądu. Twierdzi się, że z jednej strony zerwanie „zakazanego owocu” dało człowiekowi możliwość poznania „dobra i zła”, a drugiej, że zaburzyło mu obraz tych wartości. Tymczasem człowiek od samego początku nie posiadał zdolności rozpoznania dobra i zła, a zerwanie owocu stało się dowodem na to, że własne uczynki człowieka to wybór duchowego zła. Dlatego człowiek naturalny de facto wciąż nie posiada tej zdolności lub też daru. „Zakazany owoc” jest bowiem obrazem „owocu ducha Szatana” i duchowej jedności człowieka z Szatanem, przy czym „owoc ducha Szatana” to przeciwieństwo „owocu Ducha Świętego”.
Kościół kreuje dokładnie przeciwny przekaz, głosząc „ścisłą więź pierwszego człowieka z Bogiem” oraz własną zdolność człowieka do wyboru dobra lub zła. Tyle, że to całkowita sprzeczność, której teolodzy kościelni w ogóle nie zauważają. Nie ma bowiem czegoś takiego jak równoczesne „pragnienie dobra” i „skłonność do zła”, bo nie można jednocześnie służyć Bogu i Szatanowi. Takie rozumowanie to tworzenie dwubiegunowej natury człowieka, bardzo powszechne wśród instytucjonalnych chrześcijan, sugerujące, że rzekomo mieszka w nas zarówno Bóg, jak i Szatan, i że siły te się w nas niejako ze sobą „ścierają”. Jednakże według Biblii nie ma takiej możliwości, gdyż Bóg i Szatan to sprzeczne siły duchowe, które w żaden sposób się ze sobą nie „mieszają”. Co ciekawe, tego typu rozumowanie wskazuje właśnie na brak u człowieka możliwości odróżnienia „dobra” od „zła”. Jest tak dlatego, że pragnienie dobra przez z natury złego człowieka to nic innego jak pragnienie zła. Ponadto teolodzy nie zdają sobie sprawy, że spopularyzowana przez nich doktryna o „wolnej woli”, którą pokochał prawie cały świat chrześcijański, tworzy nieistniejący „trzeci” wymiar duchowy, który musiałby być niejako stanem „duchowej obojętności”, pozwalającym człowiekowi na niezależność od obu duchów – Boga i Szatana – i dającym mu możliwość dyktowania tym duchom swojego zdania – niezawisłego decydowania o tym, z którym z tych duchów chce się związać. Z punktu widzenia Biblii, która mówi o duchowym niewolnictwie (nieposiadaniu własnej woli) i kompletnej bezradności człowieka jest to absurd. Jednym z tragicznych skutków tej błędnej doktryny jest między innymi wiara w tak zwany „czyściec”.
Normalnie rzecz biorąc, chcąc zrozumieć pojęcia „dobra i zła”, kierujemy się kryterium „prawa moralnego”, bo z moralnością bądź niemoralnością nam się te dwa pojęcia nieodmiennie kojarzą. W ludzkim umyśle skojarzenie to działa automatycznie. Robiąc to, wpadamy w pułapkę „prawa grzechu i śmierci”, czyli w pułapkę zastawioną na tych, których Bóg przeznaczył na potępienie.
Dlatego jedynym właściwym kierunkiem jest wniosek, że „grzech” ujawnia się w człowieku z chwilą jego poczęcia. Nie ma to jednak nic wspólnego z dziedziczeniem po biologicznych rodzicach ani teologicznymi terminami w rodzaju „grzechu pierworodnego”. Termin „grzech” określa duchową jedność każdego poczętego człowieka z Szatanem. Objawia się ona także w wyborze dokonywanym przez każdego człowieka, czyli automatycznym podporządkowaniu się autorytetowi Prawa Grzechu i Śmierci, symbolizowanemu przez „Drzewo Poznania Dobra [i] Zła”, które jest uosobieniem pojęć „zła”, „grzechu” i „śmierci”.
Samo teologiczne pojęcie „grzech pierworodny”, spopularyzowane przez kościół, powstało w wyniku wiary w zerwanie „pierwotnej przyjaźni człowieka z Bogiem”. Według tej nauki przyczyną popełnienia owego „grzechu” było to, że w ramach swej „wolnej woli” człowiek uległ Szatanowi i „wybrał radę Węża”, czyli stanął po stronie Szatana, do czego podnietą, albo „pokusą”, było pragnienie stania się „jak Bogowie” poprzez zgłębienie poznania „dobra i zła”.
W rzeczywistości, chcąc „być jak Bóg”, Pierwszy Człowiek okazał się być „jak bóg”, czyli jak Szatan. Zarówno Bóg, jak i Szatan (bóg) przedstawiani są w Biblii w liczbie mnogiej, co wskazuje, że tak jak Ojciec, Syn i Duch, tak i Szatan może być przedstawiany zarówno wieloosobowo, jak i jednoosobowo. Jest to jeden z tych kontrowersyjnych poglądów, których nie uznają judaizm i inne religie, bo jak fizycznie wytłumaczyć, że nie ma różnicy pomiędzy monizmem a pluralizmem? Chrześcijanie pozostawiają ten dylemat „wierze”. Tymczasem nawet my sami, będąc jedną istotą, jesteśmy przez Biblię definiowani pluralistycznie – jednostka ludzka ma bowiem „ciało, duszę i ducha”. Z jednego człowieka wywodzi się Adam i Ewa, czyli „ciało i dusza”, z którymi identyfikuje się Wąż, czyli „duch Szatana”.
Władza Węża nad duszą człowieka dowodzi, że człowiek poddany jest autorytetowi Szatana. Tak też należy rozumieć stworzenie człowieka „na podobieństwo Boga” (Rdz 1: 26), czyli jako trzy komponenty w jednym. Nie ma to oczywiście nic wspólnego z „doskonałością człowieka” na podobieństwo „doskonałości Boga”, jak chcieliby wierzyć chrześcijańscy teleologowie. Wynika to z samej Biblii, bo skoro człowiek, za namową Szatana, „chciał być jak Bóg czy Bogowie”, oznacza to nic innego jak to, że nie był.
Bycie „na podobieństwo Boże” i bycie „doskonałym” oznacza otrzymanie doskonałego daru, jakim jest Duch Święty. Człowiek niezbawiony jest „na podobieństwo” innego boga, czyli Szatana, który pozoruje „doskonałość”. Natomiast zbawiony wybraniec jest duchowo „doskonały” z puntu widzenia Boga, gdyż Bóg patrzy na niego przez pryzmat samego siebie. Nie chodzi tu o doskonałość fizyczną czy moralną, jak błędnie nauczają teolodzy kościelni. Chodzi o doskonałość duchową, czyli posiadanie Ducha Bożego. Dlatego zbawiony wybraniec jest „posłuszny” Bogu, otrzymawszy dar posłuszeństwa i przynależności do Boga. I znowu nie chodzi tu o posłuszeństwo w sensie wypełniania nakazów i zakazów prawa ziemskiego czy moralnego. Chodzi o posłuszeństwo duchowe, czyli doskonałą jedność duchową z Bogiem. I w końcu, zbawiony wybraniec Boży nie może ani złamać duchowego Prawa Bożego, ani zgrzeszyć, bo Duch Święty, zamieszkujący duszę wybrańca, jest owym Prawem Bożym i Ochroną przeciw duchowi Szatana, czyli grzechowi.
Zatem „grzechem” nazywamy nieposłuszeństwo Bogu. Grzech jest nieposłuszeństwem, gdyż Szatan jest nieposłuszeństwem. Duch Szatana to przeciwieństwo Ducha Bożego. Adam i Ewa nie usłuchali Boga, bo do tego potrzebny jest dar „słyszenia duchowego”. Zjedzenie przez nich „owocu” z „zakazanego Drzewa” to wskazanie, że człowiek „popełni grzech i umrze”, a dosłownie, jak wyraża się Biblia, „umierając, umrze” (Rdz 2:17). Doprecyzowanie, że stanie się to „w owym dniu” (słowo „dzień” występuje w oryginalnym przekładzie), wskazuje na to, że śmierć będzie miała charakter duchowy a nie fizyczny, bo w sensie fizycznym Biblia informuje nas, że po wygnaniu Adam i Ewa wciąż żyją. Należy jednak pamiętać, że w Biblii słowo „dzień” często jest obrazem „dnia sądu Bożego”. Dlatego stwierdzenie „umierając, umrze” opisuje „martwy” stan ducha człowieka, który oficjalnie zostaje ogłoszony martwym w dniu sądu Bożego. Samo wyrażenie „dzień sądu Bożego” to słowny obraz opisujący zdemaskowanie „grzechu” albo „zła”, czyli ducha Szatana, co Biblia ukazuje w licznych symbolach i metaforach odnoszących się do „skażenia” człowieka i otaczającej go natury. Jednakże „zło” istniało na świecie od samego początku. „Dzień sądu” jest przez Boga często przedstawiany nie tylko jako sąd nad Szatanem, ale także jako sąd nad niewybrańcami. Dokonując sądu na niewybrańcach, Bóg posługuje się Szatanem jako „narzędziem potępienia”. W sensie obrazowym, Bóg daje Szatanowi więcej swobody i nakłada nań mniej ograniczeń.
Obrazowa „konfrontacja Pierwszego Człowieka z Szatanem” przedstawiona w Biblii jest niczym innym jak metaforą opisującą wydanie naszej „pierwszej natury” na niewolniczą służbę Szatanowi. Natomiast „skażenie złem” to obraz, który zwraca uwagę na istnienie w świecie „Złego” już w tamtym czasie. Wyrażenie „Dzień sądu” opisuje moment oficjalnego „przeklęcia ziemi”, wskazując, że „Królestwo Boże nie jest z tego świata”. Bóg utożsamił ten świat z Szatanem, dając człowiekowi „duszę podległą Szatanowi” oraz „formując nasze ciało z ziemi”. Ponieważ słowo „ciało” symbolizuje w tym kontekście ducha, oznacza ono duszę człowieka, podległą duchowi ziemskiemu, czyli duchowi tego świata (1 Kor 2: 12) – duchowi Szatana. Dlatego Szatan nazywany jest także „Człowiekiem Ziemskim”, w odróżnieniu od Chrystusa – „Człowieka Niebieskiego” (1 Kor 15: 47). Należy przy tym pamiętać, że tak jak człowiek zbawiony identyfikowany jest z Bogiem – nazywany jest „synem Bożym”, a nawet „Bogiem” (J 10: 34-35) – tak człowiek niezbawiony identyfikowany jest z Szatanem poprzez takie określenia jak „syn Szatana”, a nawet „Szatan”.
1. Poczęcie w grzechu; grzech ludzkości
2. Szatan a grzech
3. Więź duchowa z Bogiem
4. Więź duchowa z Szatanem
5. Dwie siły duchowe
6. Grzech wszedł na świat przez człowieka
7. Pierwszy Adam i ostatni Adam
8. Podobieństwo Boga i grzechu
9. Prawo moralne a pojęcie grzechu
10. Poznanie dobra i zła
11. Skłonności do grzechu
12. Grzeszne ciało a doskonałe stworzenie
13. Ciało a duch
14. Wolna wola, wolny wybór i własna praca
15. Grzech a predestynacja
16. Pokuszenie i pożądliwość
17. Grzech a sumienie
18. Choroby i nieposłuszeństwo a grzech
19. Ukrywanie grzechu i krycie się przed grzechem
PEŁNE OPRACOWANIE WKRÓTCE.
Kościół rzymskokatolicki głosi, że „grzech pierworodny” to pierwszy grzech popełniony w Edenie przez Adama i Ewę pod wpływem „pokusy Szatana” – grzech, który został przeniesiony na każdego człowieka jako ich potomka. Niektórzy sugerują nawet, że polegał on na seksualnym zbliżeniu pomiędzy pierwszą parą, gdyż potrzeba „rozmnażania się” i „rodzenia w bólu” pojawiła się dopiero po nim. Trzeba przy tym dodać, że termin „grzech pierworodny” nie pochodzi z Biblii, a jest wymysłem człowieka.
Z jednej strony jako źródło owego grzechu wskazuje się „pokusę”, a raczej „zwiedzenie” przez Szatana, a z drugiej „złemu uczynkowi” Pierwszego Człowieka nadaje się moc porównywalną z mocą „dobrego uczynku” Jezusa, który za sprawą swojego działania przeniósł zbawienie na cały świat. Z fizycznego punktu widzenia, założenia te są fałszywe.
Według Biblii elementami składowymi „grzechu pierworodnego” były „pycha”, „pożądliwość” i „nieposłuszeństwo” wobec Boga. Choć teolodzy mocno spekulują na temat pojęcia grzechu, jedno jest pewne i zgodne z Prawem Bożym – każdy człowiek jest „grzesznikiem” i każdy człowiek jest niedoskonały. Co ciekawe jednak, w przypadku Adama i Ewy stosuje się rodzaj wyjątku, zakładając, że początkowo nasi „pierwsi rodzice” byli „doskonali”. Według teologów konsekwencją „upadku pierwszych rodziców” jest „dziedziczenie grzechu pierworodnego” przez wszystkich ich potomków. Innymi słowy, sugeruje się, że „niedoskonałość” nas, ludzi wynika z „utraty doskonałości” przez Pierwszego Adama, co gładko wpisuje się w logikę i retorykę kościoła, jednak całkowicie rozmija się z prawdą.
Teolodzy nie dostrzegają bowiem tego, że Adam i Ewa to słowne symbole, będące obrazem naszej własnej (pierwszej) duchowej natury, natury każdego człowieka, która niestety jest naturą grzeszną, czyli pozbawioną Ducha Bożego. Słowo „adam” oznacza „człowiek” i tak należy je traktować, w rozumieniu „każdy z nas”, a nie w odniesieniu do jakiejś konkretnej postaci historycznej.
Zerwanie „owocu” z „Drzewa Poznania Dobra i Zła”, nie świadczy o tym, że człowiek miał w sobie jakąś „pierwotną świętość”, jak się powszechnie głosi, a o czymś dokładnie odwrotnym – ujawniony został w ten sposób właśnie brak „świętości” człowieka, co miało miejsce w ściśle określonym czasie, czasie sądu. Twierdzi się, że z jednej strony zerwanie „zakazanego owocu” dało człowiekowi możliwość poznania „dobra i zła”, a drugiej, że zaburzyło mu obraz tych wartości. Tymczasem człowiek od samego początku nie posiadał zdolności rozpoznania dobra i zła, a zerwanie owocu stało się dowodem na to, że własne uczynki człowieka to wybór duchowego zła. Dlatego człowiek naturalny de facto wciąż nie posiada tej zdolności lub też daru. „Zakazany owoc” jest bowiem obrazem „owocu ducha Szatana” i duchowej jedności człowieka z Szatanem, przy czym „owoc ducha Szatana” to przeciwieństwo „owocu Ducha Świętego”.
Kościół kreuje dokładnie przeciwny przekaz, głosząc „ścisłą więź pierwszego człowieka z Bogiem” oraz własną zdolność człowieka do wyboru dobra lub zła. Tyle, że to całkowita sprzeczność, której teolodzy kościelni w ogóle nie zauważają. Nie ma bowiem czegoś takiego jak równoczesne „pragnienie dobra” i „skłonność do zła”, bo nie można jednocześnie służyć Bogu i Szatanowi. Takie rozumowanie to tworzenie dwubiegunowej natury człowieka, bardzo powszechne wśród instytucjonalnych chrześcijan, sugerujące, że rzekomo mieszka w nas zarówno Bóg, jak i Szatan, i że siły te się w nas niejako ze sobą „ścierają”. Jednakże według Biblii nie ma takiej możliwości, gdyż Bóg i Szatan to sprzeczne siły duchowe, które w żaden sposób się ze sobą nie „mieszają”. Co ciekawe, tego typu rozumowanie wskazuje właśnie na brak u człowieka możliwości odróżnienia „dobra” od „zła”. Jest tak dlatego, że pragnienie dobra przez z natury złego człowieka to nic innego jak pragnienie zła. Ponadto teolodzy nie zdają sobie sprawy, że spopularyzowana przez nich doktryna o „wolnej woli”, którą pokochał prawie cały świat chrześcijański, tworzy nieistniejący „trzeci” wymiar duchowy, który musiałby być niejako stanem „duchowej obojętności”, pozwalającym człowiekowi na niezależność od obu duchów – Boga i Szatana – i dającym mu możliwość dyktowania tym duchom swojego zdania – niezawisłego decydowania o tym, z którym z tych duchów chce się związać. Z punktu widzenia Biblii, która mówi o duchowym niewolnictwie (nieposiadaniu własnej woli) i kompletnej bezradności człowieka jest to absurd. Jednym z tragicznych skutków tej błędnej doktryny jest między innymi wiara w tak zwany „czyściec”.
Normalnie rzecz biorąc, chcąc zrozumieć pojęcia „dobra i zła”, kierujemy się kryterium „prawa moralnego”, bo z moralnością bądź niemoralnością nam się te dwa pojęcia nieodmiennie kojarzą. W ludzkim umyśle skojarzenie to działa automatycznie. Robiąc to, wpadamy w pułapkę „prawa grzechu i śmierci”, czyli w pułapkę zastawioną na tych, których Bóg przeznaczył na potępienie.
Dlatego jedynym właściwym kierunkiem jest wniosek, że „grzech” ujawnia się w człowieku z chwilą jego poczęcia. Nie ma to jednak nic wspólnego z dziedziczeniem po biologicznych rodzicach ani teologicznymi terminami w rodzaju „grzechu pierworodnego”. Termin „grzech” określa duchową jedność każdego poczętego człowieka z Szatanem. Objawia się ona także w wyborze dokonywanym przez każdego człowieka, czyli automatycznym podporządkowaniu się autorytetowi Prawa Grzechu i Śmierci, symbolizowanemu przez „Drzewo Poznania Dobra [i] Zła”, które jest uosobieniem pojęć „zła”, „grzechu” i „śmierci”.
Samo teologiczne pojęcie „grzech pierworodny”, spopularyzowane przez kościół, powstało w wyniku wiary w zerwanie „pierwotnej przyjaźni człowieka z Bogiem”. Według tej nauki przyczyną popełnienia owego „grzechu” było to, że w ramach swej „wolnej woli” człowiek uległ Szatanowi i „wybrał radę Węża”, czyli stanął po stronie Szatana, do czego podnietą, albo „pokusą”, było pragnienie stania się „jak Bogowie” poprzez zgłębienie poznania „dobra i zła”.
W rzeczywistości, chcąc „być jak Bóg”, Pierwszy Człowiek okazał się być „jak bóg”, czyli jak Szatan. Zarówno Bóg, jak i Szatan (bóg) przedstawiani są w Biblii w liczbie mnogiej, co wskazuje, że tak jak Ojciec, Syn i Duch, tak i Szatan może być przedstawiany zarówno wieloosobowo, jak i jednoosobowo. Jest to jeden z tych kontrowersyjnych poglądów, których nie uznają judaizm i inne religie, bo jak fizycznie wytłumaczyć, że nie ma różnicy pomiędzy monizmem a pluralizmem? Chrześcijanie pozostawiają ten dylemat „wierze”. Tymczasem nawet my sami, będąc jedną istotą, jesteśmy przez Biblię definiowani pluralistycznie – jednostka ludzka ma bowiem „ciało, duszę i ducha”. Z jednego człowieka wywodzi się Adam i Ewa, czyli „ciało i dusza”, z którymi identyfikuje się Wąż, czyli „duch Szatana”.
Władza Węża nad duszą człowieka dowodzi, że człowiek poddany jest autorytetowi Szatana. Tak też należy rozumieć stworzenie człowieka „na podobieństwo Boga” (Rdz 1: 26), czyli jako trzy komponenty w jednym. Nie ma to oczywiście nic wspólnego z „doskonałością człowieka” na podobieństwo „doskonałości Boga”, jak chcieliby wierzyć chrześcijańscy teleologowie. Wynika to z samej Biblii, bo skoro człowiek, za namową Szatana, „chciał być jak Bóg czy Bogowie”, oznacza to nic innego jak to, że nie był.
Bycie „na podobieństwo Boże” i bycie „doskonałym” oznacza otrzymanie doskonałego daru, jakim jest Duch Święty. Człowiek niezbawiony jest „na podobieństwo” innego boga, czyli Szatana, który pozoruje „doskonałość”. Natomiast zbawiony wybraniec jest duchowo „doskonały” z puntu widzenia Boga, gdyż Bóg patrzy na niego przez pryzmat samego siebie. Nie chodzi tu o doskonałość fizyczną czy moralną, jak błędnie nauczają teolodzy kościelni. Chodzi o doskonałość duchową, czyli posiadanie Ducha Bożego. Dlatego zbawiony wybraniec jest „posłuszny” Bogu, otrzymawszy dar posłuszeństwa i przynależności do Boga. I znowu nie chodzi tu o posłuszeństwo w sensie wypełniania nakazów i zakazów prawa ziemskiego czy moralnego. Chodzi o posłuszeństwo duchowe, czyli doskonałą jedność duchową z Bogiem. I w końcu, zbawiony wybraniec Boży nie może ani złamać duchowego Prawa Bożego, ani zgrzeszyć, bo Duch Święty, zamieszkujący duszę wybrańca, jest owym Prawem Bożym i Ochroną przeciw duchowi Szatana, czyli grzechowi.
Zatem „grzechem” nazywamy nieposłuszeństwo Bogu. Grzech jest nieposłuszeństwem, gdyż Szatan jest nieposłuszeństwem. Duch Szatana to przeciwieństwo Ducha Bożego. Adam i Ewa nie usłuchali Boga, bo do tego potrzebny jest dar „słyszenia duchowego”. Zjedzenie przez nich „owocu” z „zakazanego Drzewa” to wskazanie, że człowiek „popełni grzech i umrze”, a dosłownie, jak wyraża się Biblia, „umierając, umrze” (Rdz 2:17). Doprecyzowanie, że stanie się to „w owym dniu” (słowo „dzień” występuje w oryginalnym przekładzie), wskazuje na to, że śmierć będzie miała charakter duchowy a nie fizyczny, bo w sensie fizycznym Biblia informuje nas, że po wygnaniu Adam i Ewa wciąż żyją. Należy jednak pamiętać, że w Biblii słowo „dzień” często jest obrazem „dnia sądu Bożego”. Dlatego stwierdzenie „umierając, umrze” opisuje „martwy” stan ducha człowieka, który oficjalnie zostaje ogłoszony martwym w dniu sądu Bożego. Samo wyrażenie „dzień sądu Bożego” to słowny obraz opisujący zdemaskowanie „grzechu” albo „zła”, czyli ducha Szatana, co Biblia ukazuje w licznych symbolach i metaforach odnoszących się do „skażenia” człowieka i otaczającej go natury. Jednakże „zło” istniało na świecie od samego początku. „Dzień sądu” jest przez Boga często przedstawiany nie tylko jako sąd nad Szatanem, ale także jako sąd nad niewybrańcami. Dokonując sądu na niewybrańcach, Bóg posługuje się Szatanem jako „narzędziem potępienia”. W sensie obrazowym, Bóg daje Szatanowi więcej swobody i nakłada nań mniej ograniczeń.
Obrazowa „konfrontacja Pierwszego Człowieka z Szatanem” przedstawiona w Biblii jest niczym innym jak metaforą opisującą wydanie naszej „pierwszej natury” na niewolniczą służbę Szatanowi. Natomiast „skażenie złem” to obraz, który zwraca uwagę na istnienie w świecie „Złego” już w tamtym czasie. Wyrażenie „Dzień sądu” opisuje moment oficjalnego „przeklęcia ziemi”, wskazując, że „Królestwo Boże nie jest z tego świata”. Bóg utożsamił ten świat z Szatanem, dając człowiekowi „duszę podległą Szatanowi” oraz „formując nasze ciało z ziemi”. Ponieważ słowo „ciało” symbolizuje w tym kontekście ducha, oznacza ono duszę człowieka, podległą duchowi ziemskiemu, czyli duchowi tego świata (1 Kor 2: 12) – duchowi Szatana. Dlatego Szatan nazywany jest także „Człowiekiem Ziemskim”, w odróżnieniu od Chrystusa – „Człowieka Niebieskiego” (1 Kor 15: 47). Należy przy tym pamiętać, że tak jak człowiek zbawiony identyfikowany jest z Bogiem – nazywany jest „synem Bożym”, a nawet „Bogiem” (J 10: 34-35) – tak człowiek niezbawiony identyfikowany jest z Szatanem poprzez takie określenia jak „syn Szatana”, a nawet „Szatan”.
1. Poczęcie w grzechu; grzech ludzkości
2. Szatan a grzech
3. Więź duchowa z Bogiem
4. Więź duchowa z Szatanem
5. Dwie siły duchowe
6. Grzech wszedł na świat przez człowieka
7. Pierwszy Adam i ostatni Adam
8. Podobieństwo Boga i grzechu
9. Prawo moralne a pojęcie grzechu
10. Poznanie dobra i zła
11. Skłonności do grzechu
12. Grzeszne ciało a doskonałe stworzenie
13. Ciało a duch
14. Wolna wola, wolny wybór i własna praca
15. Grzech a predestynacja
16. Pokuszenie i pożądliwość
17. Grzech a sumienie
18. Choroby i nieposłuszeństwo a grzech
19. Ukrywanie grzechu i krycie się przed grzechem
PEŁNE OPRACOWANIE WKRÓTCE.