CHRZEŚCIJAŃSTWO A WEGETARIANIZM - wstęp
Twoje narzędzia:
UWAGA: Powyższe linki do tekstów biblijnych udostępniamy wyłącznie dla wygody czytelnika. Znajdują się one jednak na stronach innych, niezależnych od nas autorów, których poglądy i opinie należą wyłącznie do nich, a zespół Projektu Daniel 12 tych poglądów nie autoryzuje ani nie podziela. Autoryzujemy jedynie teksty opublikowane na niniejszej stronie.
czy_bÓg_chce_byŚmy_jedli_zwierzĘta.pdf | |
File Size: | 167 kb |
File Type: |
Niniejsze opracowanie jest po części uzupełnieniem tematu „Czyńcie sobie Ziemię poddaną”. Interpretacja fizyczna Biblii dokonywana przez człowieka (podczas gdy Słowo Boże to Duch) prowadzi do niekończących się sporów, między innymi prób odczytania „zamiarów Boga” w kwestiach czysto fizycznych. Na przykład: Czy Bóg pozwala na ubój i spożywanie zwierząt, czy może zaleca wegetarianizm?
Mieszanie Biblii, czyli Boga (bo to Bóg jest duchowym Słowem Bożym), do dylematów związanych z dietą człowieka jest niedorzeczne i wynika wyłącznie z inicjatywy człowieka. To kolejna kontrowersja będąca rezultatem fizycznej interpretacji Biblii. Wypływa ona między innymi z błędnego postrzegania opisu stworzenia świata i wydarzeń w ogrodzie Eden. Najczęściej (zgodnie ze współczesną wykładnią kościoła czy interpretacją judaistyczną, zawartą w Talmudzie: TB Sanhedrin 59b) rozumuje się tak, że do momentu popełnienia grzechu przez Ewę i Adama, wszyscy, czyli zarówno pierwsi rodzice, jak i zwierzęta, posilali się wyłącznie produktami, które wydawała ziemia, a więc roślinami – warzywami i owocami. Tymczasem ten biblijny opis nie ma nic wspólnego z ludzką dietą. W rzeczywistości są to jedynie duchowe obrazy naszej pierwszej natury, która z chwilą sądu Bożego zostaje objawiona jako „grzeszna” – zaprzedana grzechowi, czyli Szatanowi. „Zerwanie owocu” z Drzewa Poznania Dobra i Zła oznacza zerwanie „złego owocu”, co ujawnia naszą „więź” ze złym duchem, czyli Szatanem. Potwierdza to także, że człowiek podlega prawu, w sensie prawa grzechu i śmierci, które odkrywa grzech człowieka i jego przeznaczenie na śmierć wieczną, oraz że człowiek jest w potrzebie zbawienia przychodzącego z Łaski Bożej. Obrazem tej Łaski jest Drzewo Życia – dostępne tylko w teorii, a praktyce nieosiągalne dla człowieka, bo jest to dar Boży, po który człowiek nie może sięgnąć sam. Należałoby tu przypomnieć, że dosłowna nazwa drzewa symbolizującego prawo to „Drzewo Poznania Dobra Zła” (bez spójnika „i”), co odnosi się do poznania „dobra” przez „zło”, a w efekcie odnosi się do samego „zła” i „dobra pozornego”.
W wyobraźni popularnej wybór prawa przez Ewę i Adama utożsamiany jest z „wolną wolą” człowieka, ideą, która stała się podstawą własnego programu zbawienia, promowanego w rozmaitych kościołach. Możemy wierzyć, w co nam się podoba, jednak tak pojmowana „wolna wola” to wybór prawa i wybór Złego, a Łaska to wybawienie od Złego (Szatana) za sprawą Boga (Jego woli), bez udziału (uczynków) człowieka. Własny program zbawienia opiera się na własnej, fizycznej interpretacji Biblii, czyli na „mądrości ludzkiej” (własnej wiedzy), której symbolem jest „zwiedzenie przez Węża” lub inaczej bycie pod wpływem ducha Szatana. W powyższej alegorii „dobry owoc” to Łaska, a „zły owoc” to prawo. Jednak człowiek niezbawiony „patrzy oczami Szatana”, czyli „dobre owoce” dostrzega w prawie, widząc to prawo jako drogę do zbawienia, podczas gdy w rzeczywistości człowiek jest duchowo „ślepy” lub „nagi”. To stan charakterystyczny dla przywódców religijnych, którzy okazali się wrogami Jezusa. Owa duchowa „ślepota” i „nagość” wynika oczywiście z braku Ducha Bożego.
To, że Ewa i Adam splatają gałązki figowe i robią sobie z nich przepaski (Rdz 3:6-7) jest kolejnym obrazem własnego, bezskutecznego, ludzkiego programu zbawienia, czyli samodzielnej próby zakrycia własnej (duchowej) nagości. Dlatego nieco dalej Bóg opisuje „odzienie ze skór”, które sam zapewnił Adamowi i Ewie (Rdz 3:21) i które jest tu obrazem Łaski. Należy jednak pamiętać, że Słowo Boże (przekaz Ducha) i zbawienie („szata zbawienia”; Iz 61:10) pozornie skierowane są do całego świata, a w rzeczywistości trafiają jedynie do Bożych wybrańców. Dlatego wcześniej zauważyliśmy, że owoc Drzewa Życia dostępny jest dla wszystkich tylko w teorii, gdyż zbawienie (owoc albo dar Drzewa lub Ducha Życia) Bóg przeznaczył tylko dla swoich wybrańców.
Z fizycznego punktu widzenia, przygotowanie „odzienia ze skór” czyni Boga zabójcą co najmniej jednego zwierzęcia. Wprowadzone później prawo odwetu, znane jako „oko za oko”, czyni z Niego także zabójcę człowieka, a nawet promotora kary śmierci. Nie wspominając już o bezpośrednim udziale Boga w masowych mordach, w których ginęli ludzie i zwierzęta. Warto tu jeszcze dodać, że biblijna kara śmierci obowiązywała także w przypadku czynów, które dziś określilibyśmy jako „większe” i „mniejsze” zło moralne, na przykład w przypadku cudzołóstwa, czczenia obcych bogów (innowierstwa), wykonywania pracy w dzień szabatu, a nawet nieposłuszeństwa. Zatem odczytując Biblię w sposób fizyczny, musielibyśmy dojść do wniosku, że to zbiór jakichś absurdów, a być może nawet celowo zaprojektowany system kontroli człowieka nad innym człowiekiem. I tak właśnie Biblia odbierana jest przez ateistów czy agnostyków. Nie na tym jednak polega prawdziwy przekaz od Boga. Z drugiej strony, różnorodność religii czy odłamów chrześcijaństwa pokazuje, jak różne wartości moralne można zbudować w oparciu o fizyczne pojmowanie Biblii. Nic więc dziwnego, że według teologów różnych denominacji istnieje tak wiele „prawd”, a w praktyce tak wiele fałszywych nauk. Zgodnie z tym podejściem jedni będą „Boga” widzieć jako promotora wegetarianizmu, a inni – pokarmów mięsnych, z tym że pojęcie „promocji” w ramach religii często rozumiane jest jako nakaz. Z kolei postrzeganie Boga w kategorii Miłosiernego Zbawcy prowadzi do dalszych teorii w kwestii zabijania zwierząt, gdyż współczesna wrażliwość człowieka nie pozostaje obojętna na cierpienie zwierząt. Pojawia się więc pogląd, że Bóg co prawda nie zabrania spożywania zwierząt, ale rezygnacja z diety mięsnej będzie przez Niego mile widziana, podobnie jak dobrowolne ograniczenie spożywania pokarmów w ogóle – i tak człowiek wynalazł post, a kościół wprowadził konieczność jego przestrzegania na przykład w Środę Popielcową czy Wielki Piątek. W przeciwieństwie do tego, „post” biblijny ma znaczenie duchowe, nie fizyczne. Niektórzy idą dalej i zachowują wstrzemięźliwość od spożycia mięsa (ale nie ryb) w każdy piątek, czego już nie nazywają postem, bo pozostałe pokarmy spożywają bez ograniczeń. Dowolność ludzkich interpretacji ukazuje inny przepis kościelny, który mówi, że jeśli w piątek nie da się zachować wstrzemięźliwości od pokarmów mięsnych (bo np. potrawy bezmięsne nie są dostępne), to należy podjąć pokutę w innej formie. W takim przypadku człowiek dokonuje „samo-spowiedzi” i samoczynnie odpuszcza własne grzechy. To absurd porównywalny tylko z samym sakramentem spowiedzi.
W naszej ziemskiej naturze leży automatyczny wybór i czczenie złego, niewłaściwego boga, którym jest Szatan. Człowiek obcego ducha żyje w duchowym zakłamaniu, zupełnie sobie tego nie uświadamiając, i albo w ogóle neguje istnienie Boga, albo tworzy własnego boga, wraz z własnym systemem wierzeń i praktyk, powszechnie zwanym „religią”. Ktoś może stwierdzić, że przecież to Bóg wybrał apostołów, a wcześniej naród Izraelski, i ustanowił kościół, podobnie jak obrzędy takie jak chrzest czy obrzezanie. W swoim fizycznym spojrzeniu na Biblię nie uświadamiamy sobie jednak, że te „obrzędy” to jedynie metafory, obrazy prawdziwego, niewidzialnego, duchowego Kościoła i duchowego Izraela oraz duchowego chrztu Duchem Bożym i duchowego obrzezania dokonywanego przez Boga. Ani fizyczne obrzędy, ani instytucje kościelne nigdy nie powinny były powstać. Tymczasem z tych materialnych obrzędów, wykonywanych przez człowieka, uczyniono magiczne „sakramenty”, którym nadano moc Bożą, wierząc, że fizyczne czynności wpływają na rzeczywistość duchową. Tym samym człowiekowi nadano status Boga, a to jest świętokradztwem.
Zły duch to inaczej duch nieczysty, duch przeciwny Duchowi Świętemu. To właśnie dlatego Biblia prezentuje alegorie mówiące o zwierzętach „nieczystych” i „czystych”, które duchowo obrazują podział na „niewybrańców” i „wybrańców” z przeznaczenia Bożego. Taki jest ich najczęstszy kontekst. Równocześnie Biblia stwierdza, że choć każdy wybraniec docelowo zostanie zbawiony („obmyty duchowo”), to jednak każdy zaczyna jako sługa Szatana, czyli jest pod wpływem ducha nieczystego (grzechu). Ponadto plan zbawienia ma charakter „wielokrotny”, co oznacza, że dotyczy różnych grup wybrańców, czego obrazem była budowa kilku świątyń, a w jeszcze szerszym kontekście – zbawienie duszy, ducha i ciała. W tym sensie podział na zwierzęta „czyste” i „nieczyste” zostaje zniesiony wyłącznie w stosunku do niezbawionych wybrańców, gdyż pierwsza kategoria zwierząt jest obrazem już zbawionych wybrańców („czystych”), a druga – wybrańców wciąż oczekujących na zbawienie (wciąż „nieczystych”).
Łaska zastępuje więc prawo grzechu i śmierci tylko w odniesieniu do Bożych wybrańców, a nie w odniesieniu do wszystkich mieszkańców świata, jak powszechnie głosi się w kościołach. Natomiast w odniesieniu do niewybrańców prawo pozostaje skuteczne. Nie ma to oczywiście nic wspólnego z prawem rozumianym w kategoriach moralności. To opis duchowego przeznaczenia niewybrańców na sąd Boży i wieczne potępienie – śmierć wieczną.
Promowanie wegetarianizmu albo nakazu spożycia mięsa jako rzekomo „naturalnego” sposobu odżywiania zaczerpniętego z Biblii, to działania podejmowane przez ludzi w efekcie ich własnej interpretacji Biblii i odnoszenia jej do ludzkich zasad moralnych. Oczywiście jakieś zasady moralne są konieczne dla prawidłowego funkcjonowania społeczeństwa, po prostu po to, by żyło nam się lepiej, łatwiej czy przyjemniej, ale jest to wyłącznie inicjatywa i potrzeba ludzka. Nie wolno jej w żadnym sensie łączyć z Biblią czy Bogiem. Jeśli w sferze fizycznej człowiek ma tak poważny problem, by określić, co jest „słuszne” a co „niesłuszne”, jak na przykład w przypadku zwolenników spożywania mięsa i zwolenników pokarmów bezmięsnych, to oczywistym jest, że fizyczna interpretacja Biblii zawsze będzie źródłem kontrowersji i konfliktów. Problem polega jednak na tym, że w Biblii nie ma duchowych kompromisów – przekaz fizyczny (którego źródłem jest duch nieczysty – Szatan) całkowicie zaprzecza jej przekazowi duchowemu (którego źródłem jest Duch Święty – Bóg). Wkładanie Bogu w usta przekazu fizycznego to czynienie z Boga Szatana, a dokładniej – tworzenie własnego boga i oddawanie mu czci. To własny, obcy i obłudny, program zbawienia.
Podsumowanie
Dieta mięsna czy bezmięsna, wegetarianizm, weganizm czy inne style odżywiania są wyborem indywidualnym. Wybór taki może być dokonany z wielu różnych pobudek, takich jak względy zdrowotne (alergie lub nietolerancja różnych pokarmów), lifestylowe (podążanie za nowinkami i trendami), etyczne (unikanie pokarmów mięsnych ze względu na troskę o zwierzęta), kulturowe (tradycje i zwyczaje kulinarne) itp. Jednak pod żadnym pozorem wyborów tych nie wolno usprawiedliwiać rzekomą nauką Biblii na temat „kulinarnych preferencji” Boga. Bóg nie ma preferencji kulturalnych i nie jest zainteresowany ani wyborami zdrowotnymi, ani żywieniowymi, ani żadnymi innymi kwestiami związanymi z biologicznymi, społecznymi, politycznymi czy kulturowymi aspektami życia ludzi w obecnym, fizycznym świecie. W Biblii nie ma nic, co można by rozumieć dosłownie czy fizycznie. Jej przesłanie w całości skupia się na duchowej, odwiecznej walce pomiędzy Duchem Bożym a duchem Szatana, która rozgrywa się poza widzialną rzeczywistością tego świata i nie ma nic wspólnego z ludzką etyką, moralnością, zwyczajami czy polityką. Opisując tę walkę, Biblia posługuje się setkami metafor, symboli czy alegorii, z których wszystkie obrazują jedno i to samo (Boży plan zbawienia i sądu) i z których większość bazuje na życiu codziennym ludzi. Nigdy jednak Biblia nie mówi o tym, jak należy żyć w obecnie obowiązujących uwarunkowaniach społecznych, jak należy się ubierać, wysławiać, odżywiać, głosować, czy zachowywać na co dzień. Symbolika ta (również związana z potrawami czy kulinariami) skupia się jedynie na wieści o odwiecznym planie zbawienia, który Bóg zaprojektował i wdraża wyłącznie w odniesieniu do swoich wybrańców, oraz Jego planie sądu, który realizuje w odniesieniu do Szatana i niewybrańców. Natomiast o wszelkich sprawach dotyczących naszego życia fizycznego decydujemy sami, tworząc (zmieniające się w czasie i przestrzeni geograficznej) kodeksy, prawa, tradycje, zwyczaje czy niepisane zasady społeczne, które z przesłaniem Biblii nie mają nic wspólnego.
Opracowanie szczegółowe - tutaj.
Mieszanie Biblii, czyli Boga (bo to Bóg jest duchowym Słowem Bożym), do dylematów związanych z dietą człowieka jest niedorzeczne i wynika wyłącznie z inicjatywy człowieka. To kolejna kontrowersja będąca rezultatem fizycznej interpretacji Biblii. Wypływa ona między innymi z błędnego postrzegania opisu stworzenia świata i wydarzeń w ogrodzie Eden. Najczęściej (zgodnie ze współczesną wykładnią kościoła czy interpretacją judaistyczną, zawartą w Talmudzie: TB Sanhedrin 59b) rozumuje się tak, że do momentu popełnienia grzechu przez Ewę i Adama, wszyscy, czyli zarówno pierwsi rodzice, jak i zwierzęta, posilali się wyłącznie produktami, które wydawała ziemia, a więc roślinami – warzywami i owocami. Tymczasem ten biblijny opis nie ma nic wspólnego z ludzką dietą. W rzeczywistości są to jedynie duchowe obrazy naszej pierwszej natury, która z chwilą sądu Bożego zostaje objawiona jako „grzeszna” – zaprzedana grzechowi, czyli Szatanowi. „Zerwanie owocu” z Drzewa Poznania Dobra i Zła oznacza zerwanie „złego owocu”, co ujawnia naszą „więź” ze złym duchem, czyli Szatanem. Potwierdza to także, że człowiek podlega prawu, w sensie prawa grzechu i śmierci, które odkrywa grzech człowieka i jego przeznaczenie na śmierć wieczną, oraz że człowiek jest w potrzebie zbawienia przychodzącego z Łaski Bożej. Obrazem tej Łaski jest Drzewo Życia – dostępne tylko w teorii, a praktyce nieosiągalne dla człowieka, bo jest to dar Boży, po który człowiek nie może sięgnąć sam. Należałoby tu przypomnieć, że dosłowna nazwa drzewa symbolizującego prawo to „Drzewo Poznania Dobra Zła” (bez spójnika „i”), co odnosi się do poznania „dobra” przez „zło”, a w efekcie odnosi się do samego „zła” i „dobra pozornego”.
W wyobraźni popularnej wybór prawa przez Ewę i Adama utożsamiany jest z „wolną wolą” człowieka, ideą, która stała się podstawą własnego programu zbawienia, promowanego w rozmaitych kościołach. Możemy wierzyć, w co nam się podoba, jednak tak pojmowana „wolna wola” to wybór prawa i wybór Złego, a Łaska to wybawienie od Złego (Szatana) za sprawą Boga (Jego woli), bez udziału (uczynków) człowieka. Własny program zbawienia opiera się na własnej, fizycznej interpretacji Biblii, czyli na „mądrości ludzkiej” (własnej wiedzy), której symbolem jest „zwiedzenie przez Węża” lub inaczej bycie pod wpływem ducha Szatana. W powyższej alegorii „dobry owoc” to Łaska, a „zły owoc” to prawo. Jednak człowiek niezbawiony „patrzy oczami Szatana”, czyli „dobre owoce” dostrzega w prawie, widząc to prawo jako drogę do zbawienia, podczas gdy w rzeczywistości człowiek jest duchowo „ślepy” lub „nagi”. To stan charakterystyczny dla przywódców religijnych, którzy okazali się wrogami Jezusa. Owa duchowa „ślepota” i „nagość” wynika oczywiście z braku Ducha Bożego.
To, że Ewa i Adam splatają gałązki figowe i robią sobie z nich przepaski (Rdz 3:6-7) jest kolejnym obrazem własnego, bezskutecznego, ludzkiego programu zbawienia, czyli samodzielnej próby zakrycia własnej (duchowej) nagości. Dlatego nieco dalej Bóg opisuje „odzienie ze skór”, które sam zapewnił Adamowi i Ewie (Rdz 3:21) i które jest tu obrazem Łaski. Należy jednak pamiętać, że Słowo Boże (przekaz Ducha) i zbawienie („szata zbawienia”; Iz 61:10) pozornie skierowane są do całego świata, a w rzeczywistości trafiają jedynie do Bożych wybrańców. Dlatego wcześniej zauważyliśmy, że owoc Drzewa Życia dostępny jest dla wszystkich tylko w teorii, gdyż zbawienie (owoc albo dar Drzewa lub Ducha Życia) Bóg przeznaczył tylko dla swoich wybrańców.
Z fizycznego punktu widzenia, przygotowanie „odzienia ze skór” czyni Boga zabójcą co najmniej jednego zwierzęcia. Wprowadzone później prawo odwetu, znane jako „oko za oko”, czyni z Niego także zabójcę człowieka, a nawet promotora kary śmierci. Nie wspominając już o bezpośrednim udziale Boga w masowych mordach, w których ginęli ludzie i zwierzęta. Warto tu jeszcze dodać, że biblijna kara śmierci obowiązywała także w przypadku czynów, które dziś określilibyśmy jako „większe” i „mniejsze” zło moralne, na przykład w przypadku cudzołóstwa, czczenia obcych bogów (innowierstwa), wykonywania pracy w dzień szabatu, a nawet nieposłuszeństwa. Zatem odczytując Biblię w sposób fizyczny, musielibyśmy dojść do wniosku, że to zbiór jakichś absurdów, a być może nawet celowo zaprojektowany system kontroli człowieka nad innym człowiekiem. I tak właśnie Biblia odbierana jest przez ateistów czy agnostyków. Nie na tym jednak polega prawdziwy przekaz od Boga. Z drugiej strony, różnorodność religii czy odłamów chrześcijaństwa pokazuje, jak różne wartości moralne można zbudować w oparciu o fizyczne pojmowanie Biblii. Nic więc dziwnego, że według teologów różnych denominacji istnieje tak wiele „prawd”, a w praktyce tak wiele fałszywych nauk. Zgodnie z tym podejściem jedni będą „Boga” widzieć jako promotora wegetarianizmu, a inni – pokarmów mięsnych, z tym że pojęcie „promocji” w ramach religii często rozumiane jest jako nakaz. Z kolei postrzeganie Boga w kategorii Miłosiernego Zbawcy prowadzi do dalszych teorii w kwestii zabijania zwierząt, gdyż współczesna wrażliwość człowieka nie pozostaje obojętna na cierpienie zwierząt. Pojawia się więc pogląd, że Bóg co prawda nie zabrania spożywania zwierząt, ale rezygnacja z diety mięsnej będzie przez Niego mile widziana, podobnie jak dobrowolne ograniczenie spożywania pokarmów w ogóle – i tak człowiek wynalazł post, a kościół wprowadził konieczność jego przestrzegania na przykład w Środę Popielcową czy Wielki Piątek. W przeciwieństwie do tego, „post” biblijny ma znaczenie duchowe, nie fizyczne. Niektórzy idą dalej i zachowują wstrzemięźliwość od spożycia mięsa (ale nie ryb) w każdy piątek, czego już nie nazywają postem, bo pozostałe pokarmy spożywają bez ograniczeń. Dowolność ludzkich interpretacji ukazuje inny przepis kościelny, który mówi, że jeśli w piątek nie da się zachować wstrzemięźliwości od pokarmów mięsnych (bo np. potrawy bezmięsne nie są dostępne), to należy podjąć pokutę w innej formie. W takim przypadku człowiek dokonuje „samo-spowiedzi” i samoczynnie odpuszcza własne grzechy. To absurd porównywalny tylko z samym sakramentem spowiedzi.
W naszej ziemskiej naturze leży automatyczny wybór i czczenie złego, niewłaściwego boga, którym jest Szatan. Człowiek obcego ducha żyje w duchowym zakłamaniu, zupełnie sobie tego nie uświadamiając, i albo w ogóle neguje istnienie Boga, albo tworzy własnego boga, wraz z własnym systemem wierzeń i praktyk, powszechnie zwanym „religią”. Ktoś może stwierdzić, że przecież to Bóg wybrał apostołów, a wcześniej naród Izraelski, i ustanowił kościół, podobnie jak obrzędy takie jak chrzest czy obrzezanie. W swoim fizycznym spojrzeniu na Biblię nie uświadamiamy sobie jednak, że te „obrzędy” to jedynie metafory, obrazy prawdziwego, niewidzialnego, duchowego Kościoła i duchowego Izraela oraz duchowego chrztu Duchem Bożym i duchowego obrzezania dokonywanego przez Boga. Ani fizyczne obrzędy, ani instytucje kościelne nigdy nie powinny były powstać. Tymczasem z tych materialnych obrzędów, wykonywanych przez człowieka, uczyniono magiczne „sakramenty”, którym nadano moc Bożą, wierząc, że fizyczne czynności wpływają na rzeczywistość duchową. Tym samym człowiekowi nadano status Boga, a to jest świętokradztwem.
Zły duch to inaczej duch nieczysty, duch przeciwny Duchowi Świętemu. To właśnie dlatego Biblia prezentuje alegorie mówiące o zwierzętach „nieczystych” i „czystych”, które duchowo obrazują podział na „niewybrańców” i „wybrańców” z przeznaczenia Bożego. Taki jest ich najczęstszy kontekst. Równocześnie Biblia stwierdza, że choć każdy wybraniec docelowo zostanie zbawiony („obmyty duchowo”), to jednak każdy zaczyna jako sługa Szatana, czyli jest pod wpływem ducha nieczystego (grzechu). Ponadto plan zbawienia ma charakter „wielokrotny”, co oznacza, że dotyczy różnych grup wybrańców, czego obrazem była budowa kilku świątyń, a w jeszcze szerszym kontekście – zbawienie duszy, ducha i ciała. W tym sensie podział na zwierzęta „czyste” i „nieczyste” zostaje zniesiony wyłącznie w stosunku do niezbawionych wybrańców, gdyż pierwsza kategoria zwierząt jest obrazem już zbawionych wybrańców („czystych”), a druga – wybrańców wciąż oczekujących na zbawienie (wciąż „nieczystych”).
Łaska zastępuje więc prawo grzechu i śmierci tylko w odniesieniu do Bożych wybrańców, a nie w odniesieniu do wszystkich mieszkańców świata, jak powszechnie głosi się w kościołach. Natomiast w odniesieniu do niewybrańców prawo pozostaje skuteczne. Nie ma to oczywiście nic wspólnego z prawem rozumianym w kategoriach moralności. To opis duchowego przeznaczenia niewybrańców na sąd Boży i wieczne potępienie – śmierć wieczną.
Promowanie wegetarianizmu albo nakazu spożycia mięsa jako rzekomo „naturalnego” sposobu odżywiania zaczerpniętego z Biblii, to działania podejmowane przez ludzi w efekcie ich własnej interpretacji Biblii i odnoszenia jej do ludzkich zasad moralnych. Oczywiście jakieś zasady moralne są konieczne dla prawidłowego funkcjonowania społeczeństwa, po prostu po to, by żyło nam się lepiej, łatwiej czy przyjemniej, ale jest to wyłącznie inicjatywa i potrzeba ludzka. Nie wolno jej w żadnym sensie łączyć z Biblią czy Bogiem. Jeśli w sferze fizycznej człowiek ma tak poważny problem, by określić, co jest „słuszne” a co „niesłuszne”, jak na przykład w przypadku zwolenników spożywania mięsa i zwolenników pokarmów bezmięsnych, to oczywistym jest, że fizyczna interpretacja Biblii zawsze będzie źródłem kontrowersji i konfliktów. Problem polega jednak na tym, że w Biblii nie ma duchowych kompromisów – przekaz fizyczny (którego źródłem jest duch nieczysty – Szatan) całkowicie zaprzecza jej przekazowi duchowemu (którego źródłem jest Duch Święty – Bóg). Wkładanie Bogu w usta przekazu fizycznego to czynienie z Boga Szatana, a dokładniej – tworzenie własnego boga i oddawanie mu czci. To własny, obcy i obłudny, program zbawienia.
Podsumowanie
Dieta mięsna czy bezmięsna, wegetarianizm, weganizm czy inne style odżywiania są wyborem indywidualnym. Wybór taki może być dokonany z wielu różnych pobudek, takich jak względy zdrowotne (alergie lub nietolerancja różnych pokarmów), lifestylowe (podążanie za nowinkami i trendami), etyczne (unikanie pokarmów mięsnych ze względu na troskę o zwierzęta), kulturowe (tradycje i zwyczaje kulinarne) itp. Jednak pod żadnym pozorem wyborów tych nie wolno usprawiedliwiać rzekomą nauką Biblii na temat „kulinarnych preferencji” Boga. Bóg nie ma preferencji kulturalnych i nie jest zainteresowany ani wyborami zdrowotnymi, ani żywieniowymi, ani żadnymi innymi kwestiami związanymi z biologicznymi, społecznymi, politycznymi czy kulturowymi aspektami życia ludzi w obecnym, fizycznym świecie. W Biblii nie ma nic, co można by rozumieć dosłownie czy fizycznie. Jej przesłanie w całości skupia się na duchowej, odwiecznej walce pomiędzy Duchem Bożym a duchem Szatana, która rozgrywa się poza widzialną rzeczywistością tego świata i nie ma nic wspólnego z ludzką etyką, moralnością, zwyczajami czy polityką. Opisując tę walkę, Biblia posługuje się setkami metafor, symboli czy alegorii, z których wszystkie obrazują jedno i to samo (Boży plan zbawienia i sądu) i z których większość bazuje na życiu codziennym ludzi. Nigdy jednak Biblia nie mówi o tym, jak należy żyć w obecnie obowiązujących uwarunkowaniach społecznych, jak należy się ubierać, wysławiać, odżywiać, głosować, czy zachowywać na co dzień. Symbolika ta (również związana z potrawami czy kulinariami) skupia się jedynie na wieści o odwiecznym planie zbawienia, który Bóg zaprojektował i wdraża wyłącznie w odniesieniu do swoich wybrańców, oraz Jego planie sądu, który realizuje w odniesieniu do Szatana i niewybrańców. Natomiast o wszelkich sprawach dotyczących naszego życia fizycznego decydujemy sami, tworząc (zmieniające się w czasie i przestrzeni geograficznej) kodeksy, prawa, tradycje, zwyczaje czy niepisane zasady społeczne, które z przesłaniem Biblii nie mają nic wspólnego.
Opracowanie szczegółowe - tutaj.