2. wdowi grosz
Twoje narzędzia:
UWAGA: Powyższe linki do tekstów biblijnych udostępniamy wyłącznie dla wygody czytelnika. Znajdują się one jednak na stronach innych, niezależnych od nas autorów, których poglądy i opinie należą wyłącznie do nich, a zespół Projektu Daniel 12 tych poglądów nie autoryzuje ani nie podziela. Autoryzujemy jedynie teksty opublikowane na niniejszej stronie.
STRESZCZENIE
„Gdy podniósł oczy, zobaczył, jak bogaci wrzucali swe ofiary do skarbony. Zobaczył też, jak uboga jakaś wdowa wrzuciła tam dwa pieniążki, i rzekł: «Prawdziwie powiadam wam: Ta uboga wdowa wrzuciła więcej niż wszyscy inni. Wszyscy bowiem wrzucali na ofiarę z tego, co im zbywało; ta zaś z niedostatku swego wrzuciła wszystko, co miała na utrzymanie»”. (Łk 21:1-4)
„Potem usiadł naprzeciw skarbony i przypatrywał się, jak tłum wrzucał drobne pieniądze do skarbony. Wielu bogatych wrzucało wiele. Przyszła też jedna uboga wdowa i wrzuciła dwa pieniążki, czyli jeden grosz. Wtedy przywołał swoich uczniów i rzekł do nich: «Zaprawdę, powiadam wam: Ta uboga wdowa wrzuciła najwięcej ze wszystkich, którzy kładli do skarbony. Wszyscy bowiem wrzucali z tego, co im zbywało; ona zaś ze swego niedostatku wrzuciła wszystko, co miała, całe swe utrzymanie»”. (Mk 12:41-44)
Wyrażenie „wdowi grosz” przyjęło się jako potoczne określenie używane w przypadku osoby biednej, która dzieli się wszystkim, co posiada. W życiu codziennym „wdowi grosz” oznacza sumę niewielką, jednak ofiarowaną z dobrego serca kosztem wyrzeczeń, zwykle przeznaczoną na szczytny cel. Inni podkreślają, że w tym przypadku liczy się również wartość daru z punktu widzenia darczyńcy, a nie z punktu widzenia obserwatorów. Pomimo że intencje, jakie kryją się za takim rozumieniem tego wyrażenia, wydają się szlachetne, należy zauważyć, że taka interpretacja „wdowiego grosza” wskazuje na oddanie czci człowiekowi, podkreślenie wartości wyrzeczenia i wysiłku podjętego przez tego człowieka – datek człowieka na świątynię reprezentuje tu bowiem własną pracę w celu osiągnięcia zbawienia oraz wiarę w to, że Boga można wspomagać fizycznie, poprzez ofiarowanie mu dóbr materialnych.
Wszystko to zaprzecza woli Boga i nie ma nic wspólnego z prawdziwym czczeniem Boga, które dokonuje się poprzez Ducha i Prawdę. Co ma bowiem wspólnego Bóg, który jest Duchem, z pieniężnym datkiem człowieka? Podobnie śmierć Chrystusa na Krzyżu, czyli Jego duchowa ofiara, nie ma nic wspólnego z fizycznym darowaniem grzechów. Powszechnie przyjmuje się, że ofiara Jezusa dokonała się w sposób materialny, na fizycznym Krzyżu, doprowadzając do zgładzenia grzechu, a przecież grzech pochodzi z wewnątrz, czyli z ducha. Fizyczność nie ma nic wspólnego z duchowością i vice versa. W przeciwnym razie za pieniądze można by było kupić sobie miłosierdzie Boże. Być może wielu członków współczesnych kościołów podświadomie tak myśli. W ten sposób człowiek zamożny, oddając wszystko przed śmiercią na rzecz kościoła, miałby pierwszeństwo w osiągnięciu największych przywilejów u Boga. Tymczasem Biblia podkreśla, że Bóg nie zważa na osoby. Przykład Szymona, który wcześniej zajmował się magią, a następnie przyjął chrzest i towarzyszył apostołom, wskazuje na jego nawrócenie, natomiast oferowanie pieniędzy apostołom w zamian za moc zsyłania Ducha zdradziło go jako oszusta i fałszywego apostoła (Dz 8:9-24). Duch Święty jest synonimem zbawienia, którego nie można kupić za fizyczne pieniądze, czyli dobra doczesne. Inaczej rzecz ujmując, na dar Ducha Świętego nie można zapracować.
Tak jak „grzech” (duch Szatana) pochodzi z wnętrza człowieka niezbawionego, tak też ofiary duchowe, miłe Bogu składane są „z serca”, czyli poprzez Ducha Bożego. W rzeczywistości wygląda to tak, jakby Bóg składał ofiarę duchową sam sobie, a wybraniec jest jedynie narzędziem w rękach Boga.
Paradoks przypowieści o „wdowim groszu” polega na tym, że nikłe wysiłki ubogich zostają przez Pana pochwalone, a wielkie wysiłki bogatych (pseudowierzących), zostają wystawione na pogardę. Oczywiście nie chodzi tu o to, że Bóg docenia jakiekolwiek wysiłki człowieka. To jedynie symbol tego, że zbawienie pochodzi z Łaski i skierowane jest do wybrańców („wdów”) w przeciwieństwie do pozornego zbawienia, które niewybrańcy, ślepo podążający za prawem, usiłują osiągnąć na podstawie własnego programu zbawienia.
Aby jeszcze lepiej zrozumieć przesłanie duchowe przypowieści o wdowim groszu, należy wziąć pod uwagę jej bezpośredni kontekst, to znaczy wersety przed i po niej, jak również rozpatrzyć ją w świetle całej Biblii.
Wydarzeniem poprzedzającym tę przypowieść jest konfrontacja przywódców religijnych z Jezusem, czyli pozornych czcicieli Boga z samym Bogiem. Jezus ostrzega przed ich obłudą, przedstawiając ich jako bogatych dostojników „pożerających domy wdów”. W samej przypowieści mamy z kolei kontrast pomiędzy bogatymi, składającymi ofiary pieniężne z własnego zbytku, a niedostatkiem biednej wdowy, która, w dosłownym tłumaczeniu, oddała w ofierze „całe życie”. Podobne słowa znajdują się w przypowieści o Synu Marnotrawnym (tytuł przypowieści nie pochodzi z Biblii), w której najpierw ojciec rozdziela swoje „życie” (Łk 15:12), a potem młodszy syn rozdziela swoje „życie” z nierządnicami (Łk 15:30), przy czym słowo „życie” tłumaczone jest tu jako „majątek”. Duchowo oznacza to, że Syn (Jezus) otrzymał część Ducha od Ojca (Boga), a następnie rozdzielił części tego Ducha pomiędzy wybrańców, którzy do momentu zbawienia określani są mianem duchowych „nierządnic”, będąc w jedności duchowej z Szatanem, czyli obcym duchem.
Z kolei w wersetach następujących po tej przypowieści mowa jest o przepychu świątyni Heroda oraz o zapowiedzi jej zniszczenia, którą wygłasza Jezus, przy czym ewangelia Mateusza dodatkowo wyjaśnia, że nie chodzi o zniszczenie fizycznej świątyni w roku 70 n.e., a o zniszczenie duchowe podczas drugiego przyjścia Chrystusa na końcu czasu (Mt 24:1-3). Jest to okres Wielkiego Ucisku, który poprzedza koniec świata, a jego charakterystycznym aspektem będzie objawienie wybrańcom fałszywych proroków, czyli niewybrańców, reprezentowanych przez fałszywych przywódców religijnych, fałszywych apostołów Chrystusa, fałszywych chrześcijan (nieochrzczonych Duchem) na wzór fałszywych Żydów (nieobrzezanych duchowo). Dlatego Jezus ostrzegał przed „uczonymi w Piśmie”, którzy głosili nauki pochodzące od obcego ducha.
Owa kompletna destrukcja dotyczy oczywiście fałszywej świątyni. Świątynia fizyczna, poza tym, że jest obrazem fałszywej nauki i fałszywego ducha, jest także obrazem duszy człowieka, a w szczególności niewybrańca, która jest mieszkaniem ducha Szatana. Jeszcze innym obrazem świątyni ziemskiej jest prawo grzechu i śmierci, które sprowadza na wszystkich jego wyznawców zagładę. Bóg nie zamieszkuje w świątyniach zbudowanych rękami ludzkimi, czyli w doktrynach, które głoszą chwałę ludzi, nie ma Boga. Podobnie Bóg nie zamieszkuje w duszach niewybrańców. Prawdziwą Świątynią jest Jezus Chrystus, Świątynia Niebieska, Świątynia Ducha, Prawo Ducha, a Jego wybrańcy to „żywe kamienie”, na podobieństwo Ciała Ducha i „członków Ducha”. Jezus oddał życie, czyli Ducha Życia, tylko swoim wybrańcom. Dlatego „uboga wdowa” (symbol wybrańca) oddaje całe swoje życie do „skarbca” Prawdziwej Świątyni, co jest metaforą, która oznacza, że jest w duchowej więzi z Bogiem. Jako „wdowa” została pozbawiona „poprzedniego męża”, czyli ducha Szatana i prawa grzechu i śmierci.
Ofiary ze zwierząt, plonów czy pieniędzy, narzucone przez prawo, nie miały w sobie żadnej wartości, symbolizowały jedynie konieczność zadośćuczynienia, które dla człowieka jest niemożliwe do zrealizowania – stąd powtarzające się w Starym testamencie ofiary, podobnie jak spowiedź i komunia, które instytucje kościelne powtarzają w nieskończoność. Ofiary duchowe „przyniesie” Bogu tylko zbawiony wybraniec, na mocy daru Ducha Świętego (daru Łaski), czyli na mocy symbolicznej śmierci i zmartwychwstania Jezusa.
Wymieniona w przypowieści moneta o najniższej wartości to zarówno obraz wybrańca Bożego jak i niewybrańców w świecie, w którym umniejsza się chwałę Bożą, a innych pozbawia się bogactw Ewangelii, jednocześnie promując „bogactwa” własnego programu zbawienia, skonstruowanego na własną chwałę człowieka. Jest to też obraz tego, że wybrańcy nie wykonują żadnej pracy w celu osiągnięcia zbawienia. Ci, którzy twierdzą, że są sprawiedliwi, na podstawie własnego programu zbawienia, mają „większy dług”, którego nie da się spłacić (Mt 18:24,34; Łk 12:59). Przywódcy religijni głoszą konieczność pracowania na swoje zbawienie, a instytucje religijne dokładają coraz to więcej obciążeń z tytułu prawa, skazując siebie i innych na wieczne potępienie. Niewybrańcy kreują własną religię, dopasowaną do swoich upodobań, zgodną z wolą człowieka, a w rzeczywistości zgodną z wolą Szatana. Ofiary składanie przez niewybrańców są bezowocne, bo pochodzą od obcego ducha. Sąd Boży jest nie tyle obrazem odseparowania Boga od niewybrańców, co wskazaniem, że Bóg nigdy nie umieścił swojej „cząstki”, cząstki Ducha, w niewybrańcach. Dlatego „chwast” musi zostać wycięty wraz z rozpoczęciem „żniwa”.
Symboliczne przyjście Jezusa na ten świat miało miejsce ok 390 lat po wyborze Estery na królową, a Jego symboliczne odejście w czasie Święta Paschy ok. 430 lat po Święcie Purim, jednym z ostatnich wydarzeń Starego Testamentu. Łączy to czas głodu (wielkiego ucisku) Jakuba, lub Izraela (1877 p.n.e.) z Eksodusem (1447 p.n.e.), a poprzez liczbę 1290 (Dn 12:11), łączy także wielki ucisk Jakuba (1877 p.n.e.) z uciskiem Judy, czyli spaleniem świątyni w 587 p.n.e., co nawiązuje do Wielkiego Ucisku czasów teraźniejszych (Mt 24:15, 21).
Wychodząc ze świątyni, Jezus konfrontuje się z podstępnymi przywódcami religijnymi, którzy nie tylko nie uznają Go za zapowiedzianego Mesjasza, ale również kwestionują Jego tożsamość, identyfikując Go z Belzebubem i dążąc do Jego śmierci. Sami oczywiście nie rozpoznają swojego stanu duchowego, to znaczy tego, ze są pod panowaniem grzechu, czyli ducha Szatana. Przez swoją naukę, opartą na czczeniu prawa grzechu i śmierci, oszukują i skazują innych na śmierć duchową. W konsekwencji spada na nich i na wszystkich niewybrańców Boży sąd i zagłada.
PEŁNE OPRACOWANIE W PRZYGOTOWANIU.
„Gdy podniósł oczy, zobaczył, jak bogaci wrzucali swe ofiary do skarbony. Zobaczył też, jak uboga jakaś wdowa wrzuciła tam dwa pieniążki, i rzekł: «Prawdziwie powiadam wam: Ta uboga wdowa wrzuciła więcej niż wszyscy inni. Wszyscy bowiem wrzucali na ofiarę z tego, co im zbywało; ta zaś z niedostatku swego wrzuciła wszystko, co miała na utrzymanie»”. (Łk 21:1-4)
„Potem usiadł naprzeciw skarbony i przypatrywał się, jak tłum wrzucał drobne pieniądze do skarbony. Wielu bogatych wrzucało wiele. Przyszła też jedna uboga wdowa i wrzuciła dwa pieniążki, czyli jeden grosz. Wtedy przywołał swoich uczniów i rzekł do nich: «Zaprawdę, powiadam wam: Ta uboga wdowa wrzuciła najwięcej ze wszystkich, którzy kładli do skarbony. Wszyscy bowiem wrzucali z tego, co im zbywało; ona zaś ze swego niedostatku wrzuciła wszystko, co miała, całe swe utrzymanie»”. (Mk 12:41-44)
Wyrażenie „wdowi grosz” przyjęło się jako potoczne określenie używane w przypadku osoby biednej, która dzieli się wszystkim, co posiada. W życiu codziennym „wdowi grosz” oznacza sumę niewielką, jednak ofiarowaną z dobrego serca kosztem wyrzeczeń, zwykle przeznaczoną na szczytny cel. Inni podkreślają, że w tym przypadku liczy się również wartość daru z punktu widzenia darczyńcy, a nie z punktu widzenia obserwatorów. Pomimo że intencje, jakie kryją się za takim rozumieniem tego wyrażenia, wydają się szlachetne, należy zauważyć, że taka interpretacja „wdowiego grosza” wskazuje na oddanie czci człowiekowi, podkreślenie wartości wyrzeczenia i wysiłku podjętego przez tego człowieka – datek człowieka na świątynię reprezentuje tu bowiem własną pracę w celu osiągnięcia zbawienia oraz wiarę w to, że Boga można wspomagać fizycznie, poprzez ofiarowanie mu dóbr materialnych.
Wszystko to zaprzecza woli Boga i nie ma nic wspólnego z prawdziwym czczeniem Boga, które dokonuje się poprzez Ducha i Prawdę. Co ma bowiem wspólnego Bóg, który jest Duchem, z pieniężnym datkiem człowieka? Podobnie śmierć Chrystusa na Krzyżu, czyli Jego duchowa ofiara, nie ma nic wspólnego z fizycznym darowaniem grzechów. Powszechnie przyjmuje się, że ofiara Jezusa dokonała się w sposób materialny, na fizycznym Krzyżu, doprowadzając do zgładzenia grzechu, a przecież grzech pochodzi z wewnątrz, czyli z ducha. Fizyczność nie ma nic wspólnego z duchowością i vice versa. W przeciwnym razie za pieniądze można by było kupić sobie miłosierdzie Boże. Być może wielu członków współczesnych kościołów podświadomie tak myśli. W ten sposób człowiek zamożny, oddając wszystko przed śmiercią na rzecz kościoła, miałby pierwszeństwo w osiągnięciu największych przywilejów u Boga. Tymczasem Biblia podkreśla, że Bóg nie zważa na osoby. Przykład Szymona, który wcześniej zajmował się magią, a następnie przyjął chrzest i towarzyszył apostołom, wskazuje na jego nawrócenie, natomiast oferowanie pieniędzy apostołom w zamian za moc zsyłania Ducha zdradziło go jako oszusta i fałszywego apostoła (Dz 8:9-24). Duch Święty jest synonimem zbawienia, którego nie można kupić za fizyczne pieniądze, czyli dobra doczesne. Inaczej rzecz ujmując, na dar Ducha Świętego nie można zapracować.
Tak jak „grzech” (duch Szatana) pochodzi z wnętrza człowieka niezbawionego, tak też ofiary duchowe, miłe Bogu składane są „z serca”, czyli poprzez Ducha Bożego. W rzeczywistości wygląda to tak, jakby Bóg składał ofiarę duchową sam sobie, a wybraniec jest jedynie narzędziem w rękach Boga.
Paradoks przypowieści o „wdowim groszu” polega na tym, że nikłe wysiłki ubogich zostają przez Pana pochwalone, a wielkie wysiłki bogatych (pseudowierzących), zostają wystawione na pogardę. Oczywiście nie chodzi tu o to, że Bóg docenia jakiekolwiek wysiłki człowieka. To jedynie symbol tego, że zbawienie pochodzi z Łaski i skierowane jest do wybrańców („wdów”) w przeciwieństwie do pozornego zbawienia, które niewybrańcy, ślepo podążający za prawem, usiłują osiągnąć na podstawie własnego programu zbawienia.
Aby jeszcze lepiej zrozumieć przesłanie duchowe przypowieści o wdowim groszu, należy wziąć pod uwagę jej bezpośredni kontekst, to znaczy wersety przed i po niej, jak również rozpatrzyć ją w świetle całej Biblii.
Wydarzeniem poprzedzającym tę przypowieść jest konfrontacja przywódców religijnych z Jezusem, czyli pozornych czcicieli Boga z samym Bogiem. Jezus ostrzega przed ich obłudą, przedstawiając ich jako bogatych dostojników „pożerających domy wdów”. W samej przypowieści mamy z kolei kontrast pomiędzy bogatymi, składającymi ofiary pieniężne z własnego zbytku, a niedostatkiem biednej wdowy, która, w dosłownym tłumaczeniu, oddała w ofierze „całe życie”. Podobne słowa znajdują się w przypowieści o Synu Marnotrawnym (tytuł przypowieści nie pochodzi z Biblii), w której najpierw ojciec rozdziela swoje „życie” (Łk 15:12), a potem młodszy syn rozdziela swoje „życie” z nierządnicami (Łk 15:30), przy czym słowo „życie” tłumaczone jest tu jako „majątek”. Duchowo oznacza to, że Syn (Jezus) otrzymał część Ducha od Ojca (Boga), a następnie rozdzielił części tego Ducha pomiędzy wybrańców, którzy do momentu zbawienia określani są mianem duchowych „nierządnic”, będąc w jedności duchowej z Szatanem, czyli obcym duchem.
Z kolei w wersetach następujących po tej przypowieści mowa jest o przepychu świątyni Heroda oraz o zapowiedzi jej zniszczenia, którą wygłasza Jezus, przy czym ewangelia Mateusza dodatkowo wyjaśnia, że nie chodzi o zniszczenie fizycznej świątyni w roku 70 n.e., a o zniszczenie duchowe podczas drugiego przyjścia Chrystusa na końcu czasu (Mt 24:1-3). Jest to okres Wielkiego Ucisku, który poprzedza koniec świata, a jego charakterystycznym aspektem będzie objawienie wybrańcom fałszywych proroków, czyli niewybrańców, reprezentowanych przez fałszywych przywódców religijnych, fałszywych apostołów Chrystusa, fałszywych chrześcijan (nieochrzczonych Duchem) na wzór fałszywych Żydów (nieobrzezanych duchowo). Dlatego Jezus ostrzegał przed „uczonymi w Piśmie”, którzy głosili nauki pochodzące od obcego ducha.
Owa kompletna destrukcja dotyczy oczywiście fałszywej świątyni. Świątynia fizyczna, poza tym, że jest obrazem fałszywej nauki i fałszywego ducha, jest także obrazem duszy człowieka, a w szczególności niewybrańca, która jest mieszkaniem ducha Szatana. Jeszcze innym obrazem świątyni ziemskiej jest prawo grzechu i śmierci, które sprowadza na wszystkich jego wyznawców zagładę. Bóg nie zamieszkuje w świątyniach zbudowanych rękami ludzkimi, czyli w doktrynach, które głoszą chwałę ludzi, nie ma Boga. Podobnie Bóg nie zamieszkuje w duszach niewybrańców. Prawdziwą Świątynią jest Jezus Chrystus, Świątynia Niebieska, Świątynia Ducha, Prawo Ducha, a Jego wybrańcy to „żywe kamienie”, na podobieństwo Ciała Ducha i „członków Ducha”. Jezus oddał życie, czyli Ducha Życia, tylko swoim wybrańcom. Dlatego „uboga wdowa” (symbol wybrańca) oddaje całe swoje życie do „skarbca” Prawdziwej Świątyni, co jest metaforą, która oznacza, że jest w duchowej więzi z Bogiem. Jako „wdowa” została pozbawiona „poprzedniego męża”, czyli ducha Szatana i prawa grzechu i śmierci.
Ofiary ze zwierząt, plonów czy pieniędzy, narzucone przez prawo, nie miały w sobie żadnej wartości, symbolizowały jedynie konieczność zadośćuczynienia, które dla człowieka jest niemożliwe do zrealizowania – stąd powtarzające się w Starym testamencie ofiary, podobnie jak spowiedź i komunia, które instytucje kościelne powtarzają w nieskończoność. Ofiary duchowe „przyniesie” Bogu tylko zbawiony wybraniec, na mocy daru Ducha Świętego (daru Łaski), czyli na mocy symbolicznej śmierci i zmartwychwstania Jezusa.
Wymieniona w przypowieści moneta o najniższej wartości to zarówno obraz wybrańca Bożego jak i niewybrańców w świecie, w którym umniejsza się chwałę Bożą, a innych pozbawia się bogactw Ewangelii, jednocześnie promując „bogactwa” własnego programu zbawienia, skonstruowanego na własną chwałę człowieka. Jest to też obraz tego, że wybrańcy nie wykonują żadnej pracy w celu osiągnięcia zbawienia. Ci, którzy twierdzą, że są sprawiedliwi, na podstawie własnego programu zbawienia, mają „większy dług”, którego nie da się spłacić (Mt 18:24,34; Łk 12:59). Przywódcy religijni głoszą konieczność pracowania na swoje zbawienie, a instytucje religijne dokładają coraz to więcej obciążeń z tytułu prawa, skazując siebie i innych na wieczne potępienie. Niewybrańcy kreują własną religię, dopasowaną do swoich upodobań, zgodną z wolą człowieka, a w rzeczywistości zgodną z wolą Szatana. Ofiary składanie przez niewybrańców są bezowocne, bo pochodzą od obcego ducha. Sąd Boży jest nie tyle obrazem odseparowania Boga od niewybrańców, co wskazaniem, że Bóg nigdy nie umieścił swojej „cząstki”, cząstki Ducha, w niewybrańcach. Dlatego „chwast” musi zostać wycięty wraz z rozpoczęciem „żniwa”.
Symboliczne przyjście Jezusa na ten świat miało miejsce ok 390 lat po wyborze Estery na królową, a Jego symboliczne odejście w czasie Święta Paschy ok. 430 lat po Święcie Purim, jednym z ostatnich wydarzeń Starego Testamentu. Łączy to czas głodu (wielkiego ucisku) Jakuba, lub Izraela (1877 p.n.e.) z Eksodusem (1447 p.n.e.), a poprzez liczbę 1290 (Dn 12:11), łączy także wielki ucisk Jakuba (1877 p.n.e.) z uciskiem Judy, czyli spaleniem świątyni w 587 p.n.e., co nawiązuje do Wielkiego Ucisku czasów teraźniejszych (Mt 24:15, 21).
Wychodząc ze świątyni, Jezus konfrontuje się z podstępnymi przywódcami religijnymi, którzy nie tylko nie uznają Go za zapowiedzianego Mesjasza, ale również kwestionują Jego tożsamość, identyfikując Go z Belzebubem i dążąc do Jego śmierci. Sami oczywiście nie rozpoznają swojego stanu duchowego, to znaczy tego, ze są pod panowaniem grzechu, czyli ducha Szatana. Przez swoją naukę, opartą na czczeniu prawa grzechu i śmierci, oszukują i skazują innych na śmierć duchową. W konsekwencji spada na nich i na wszystkich niewybrańców Boży sąd i zagłada.
PEŁNE OPRACOWANIE W PRZYGOTOWANIU.