4. Obietnica dla Abrahama
Twoje narzędzia:
UWAGA: Powyższe linki do tekstów biblijnych udostępniamy wyłącznie dla wygody czytelnika. Znajdują się one jednak na stronach innych, niezależnych od nas autorów, których poglądy i opinie należą wyłącznie do nich, a zespół Projektu Daniel 12 tych poglądów nie autoryzuje ani nie podziela. Autoryzujemy jedynie teksty opublikowane na niniejszej stronie.
Jednym z głównych argumentów Żydów, jako reprezentantów niewybrańców, który ma wspierać podążanie za Prawem było i jest ich pochodzenie. Z dumą powołują się zarówno na Mojżesza, który ich oskarża, jak i na Abrahama. W Biblii Abraham jest obrazem Boga Ojca, czyli „Ojca narodów”, bo Bóg jest stwórcą zarówno linii rodowej wybrańców (naczyń chwały), jak i linii rodowej niewybrańców (naczyń przeznaczonych na zniszczenie) – dwóch duchowych narodów, które są wobec siebie w opozycji. W rzeczywistości jednak, podobnie jak Bóg jest prawowitym Ojcem wyłącznie wybrańców, tak i Abraham jest ojcem nieobrzezanych fizycznie, którzy są zarazem obrzezani duchowo (wybawionych od ducha Szatana; Rz 4:11-12). Uznać Abrahama za fizycznego ojca politycznego narodu, to tak jakby uznać Jezusa za fizycznego syna, co w obu przypadkach oznacza postrzeganie Boga jako Szatana. Odwoływanie się do Abrahama obraca się przeciwko niewybrańcom, gdyż poprzez swój sposób myślenia sami podkreślają, że są fizycznym potomstwem Abrahama, potomstwem względem ciała (Rz 4:1), nasieniem cielesnym. Tymczasem Sara i Izaak nie reprezentowali nasienia cielesnego – reprezentowali nasienie duchowe, czyli dziedzictwo obietnicy Bożej. Natomiast Hagar i Izmael, czyli niewolnica i syn potępienia, pozbawieni dziedzictwa, reprezentowali nasienie cielesne.
Chwała wypływająca z cielesności stawia niewybrańców („Żydów naturalnych”) w roli „dziedziców zewnętrznych”, czyli pozbawionych wewnętrznego dziedzictwa Ducha. Dziedzictwo według ciała jest przeciwieństwem dziedzictwa według Ducha (Rz 4:1). Owo „dziedzictwo zewnętrzne” przejawia się w „zewnętrznym” dostępie do Słowa Bożego oraz w korzystaniu z „zewnętrznych” przywilejów, które tak naprawdę są bezwartościowe. Tak więc zarówno obrzezanie, jak i chrzest zewnętrzny są próżnymi obrzędami, bo same w sobie nie mają mocy Ducha. Jednym z dowodów na to jest fakt, że usprawiedliwienie Abrahama nastąpiło przed wprowadzeniem Prawa, którego przejawem jest między innymi przepis o ceremonialnym, fizycznym obrzezaniu. Wcześniej Słowo dowiodło, że z natury każdy człowiek jest nieobrzezany Duchem (lub obrzezany duchem Szatana), co ukazuje naturę Szatana, która nie ma nic wspólnego z Duchem Bożym. Teraz Słowo ukazuje naturę Boga, który, jako że jest Duchem, jest także symbolem „usprawiedliwienia”, czyli sprawiedliwości Bożej.
Wskaźnikiem usprawiedliwienia Abrahama była wiara, czyli owoc Ducha, o czym wyraźnie mówi Pismo (Rz 4:3; Rdz 15:6). Niektórzy interpretują to jako własną wiarę Abrahama (co ma sens tylko wtedy, gdy Abrahama uznamy za biblijny obraz Boga), odnosząc się przy tym do jego własnej pracy, podczas gdy Biblia nieustannie podkreśla, że wiara jest owocem Ducha Łaski. Zanim Abraham wykonał jakąkolwiek pracę, już jego nagrodą był Bóg (Rdz 15:1), co po raz kolejny eliminuje własną pracę człowieka. Temu, kto wykonuje pracę, nagroda (zapłata) liczona jest jako należny mu dług, a nie jako Łaska, przy czym, w sensie duchowym, „dług” oznacza dług wieczny, czyli wieczne potępienie (Rz 4:4). Wiara kogoś, kto wierzy z Łaski, czyli kogoś, kto nie wykonuje żadnej pracy (uczynków), to Jego wiara, czyli wiara Jezusa Chrystusa, który usprawiedliwia, przy czym usprawiedliwia tylko wybrańców, którzy przed usprawiedliwieniem (zbawieniem) są grzesznikami (bezbożnikami). Przed otrzymaniem daru Ducha wybrańcy nie posiadają wiary usprawiedliwiającej (Rz 4:5). Gdyby wybraniec był posłuszny Bogu sam z siebie, zbawienie nie byłoby aktem Łaski lecz efektem pracy wybrańca, jego własną zasługą, co zaprzecza samej definicji Łaski i statusowi wybrańca.
Naturą niezbawionego, a docelowo każdego niewybrańca, jest niedostrzeganie własnych win (własnego długu), a tym samym czynienie z Boga dłużnika – to On jest nam winien zapłaty za nasze zasługi. Stawiając na własną pracę na zbawienie, krzyczymy do Boga: „Płać!”, a zachęcając innych do takiej pracy, w sercu mówimy: „Bóg zapłać!”. Wyrażenia „Bóg zapłać” często używamy także w sytuacjach, kiedy wierzymy, że ktoś „zrobił coś dobrego” dla Boga albo jego ludu, udzielając jakiejś pomocy, niekoniecznie finansowej, ale na przykład „dobrymi uczynkami”. Tak czy inaczej, w każdym z takich przypadków oczekujemy od Boga zapłaty za uczynki nasze albo innych, które określamy jako „dobre”. To czysta obłuda!
Poza Abrahamem i Mojżeszem, kolejną postacią ulubioną przez Żydów jest król Dawid, z którego dumny jest cały naród izraelski, utożsamiający się z Dawidem jako, znowu, jego potomstwo w ramach fizycznej linii rodowej. Tymczasem sam Dawid, którego Biblia często prezentuje jako obraz Chrystusa, stwierdza poprzez Ducha, że owocem błogosławieństwa duchowego jest darowanie winy i pokrycie grzechów, i to bez własnej pracy błogosławionego (Rz 4:6-8). Naturą przebaczenia (pracy Chrystusa) jest nieprzypisywanie wybrańcowi grzechu, czyli Łaska Boża.
Wiara Abrahama, czyli wiara z Łaski Bożej, została mu przypisana (poczytana) zanim jeszcze został fizycznie obrzezany. Żydzi wiążą swoją tożsamość z obrzezaniem fizycznym, a należy zauważyć, że Abraham przybył do ziemi Kanaan jako mieszkaniec ziem należących do ludów pogańskich. Nie był więc „czystym Żydem”. Z pochodzenia wszyscy jesteśmy poganami. W sensie duchowym obrzezanie jest obrazem sprawiedliwości Ducha, sprawiedliwości wiary, w odniesieniu do Bożych wybrańców. Dlatego obrzezanie nazywane jest „znakiem” (Rz 4:11), co odnosi się do znaku Ducha, czyli „pieczęci” będącej gwarancją zbawienia. Znak ten oznacza również , że każdy człowiek jest w potrzebie usprawiedliwienia, czyli zawarcia duchowego przymierza z Bogiem, gdyż wymaga tego nasza grzeszna, przepełniona duchem Szatana natura. Po co usprawiedliwiać kogoś, kto nie potrzebuje usprawiedliwiania? Po co zawierać przymierze z kimś, kto nie potrzebuje przymierza? Przywódcy kościołów usprawiedliwiają zarówno samych siebie, jak i swoich poddanych za sprawą własnego programu zbawienia, przez co pokazują, że nie potrzebują usprawiedliwienia Bożego i że odrzucają jedyną prawdziwą drogę do jego uzyskania. W wykonaniu Boga duchowe obrzezanie i duchowy chrzest to duchowa Łaska, duchowe przymierze – przymierze Łaski.
Testem wiary Abrahama było, na wezwanie Boga, opuszczenie własnego kraju, by wyruszyć do ziemi obiecanej (Hbr 11:8). Jego posłuszeństwo to obraz działania Ducha, daru obiecanego. Duchowo rzecz biorąc, niemożliwością jest opuszczenie własnego „kraju”, którym jest królestwo Szatana, bo oznacza to porzucenie starego siebie, czyli swojej pierwotnej duchowej natury. Tymczasem posłuszeństwo Jezusa względem Ojca wypływało z Niego samego, czyli z działania Ducha. Takiej mocy nie posiada żaden naturalny (duchowo martwy) człowiek.
Wybrańcom Bożym obietnica zbawienia została zagwarantowana jeszcze przed stworzeniem świata, co wynika z wyboru dokonanego przez Boga z góry (Ef 1:4). Abrahamowi obietnica została powierzona jeszcze przed nadaniem Prawa (tudzież obrzezania). W rzeczywistym sensie obietnica ta dotyczyła bowiem Prawa Ducha, czyli zesłania Ducha Świętego na wszystkich wybrańców świata. Natomiast Żydzi postrzegają tę obietnicę w kategoriach fizyczności, jako dziedzictwo dosłownej ziemi Kanaan, na której zamieszkują i obecnie, podczas gdy ziemią Kanaan jest cały fizyczny świat – dziedzictwo niewybrańców. Ponieważ świat, podobnie jak niewybrańcy, został stworzony na zniszczenie, dziedzictwem niewybrańców jest zniszczenie wieczne. Prawdziwym dziedzictwem wybrańców jest otrzymanie nasienia Ducha, czyli Ducha Chrystusa, oraz udział w przyszłym, duchowym świecie (Rz 4:13), czyli uczestnictwo w życiu wiecznym.
Chwała wypływająca z cielesności stawia niewybrańców („Żydów naturalnych”) w roli „dziedziców zewnętrznych”, czyli pozbawionych wewnętrznego dziedzictwa Ducha. Dziedzictwo według ciała jest przeciwieństwem dziedzictwa według Ducha (Rz 4:1). Owo „dziedzictwo zewnętrzne” przejawia się w „zewnętrznym” dostępie do Słowa Bożego oraz w korzystaniu z „zewnętrznych” przywilejów, które tak naprawdę są bezwartościowe. Tak więc zarówno obrzezanie, jak i chrzest zewnętrzny są próżnymi obrzędami, bo same w sobie nie mają mocy Ducha. Jednym z dowodów na to jest fakt, że usprawiedliwienie Abrahama nastąpiło przed wprowadzeniem Prawa, którego przejawem jest między innymi przepis o ceremonialnym, fizycznym obrzezaniu. Wcześniej Słowo dowiodło, że z natury każdy człowiek jest nieobrzezany Duchem (lub obrzezany duchem Szatana), co ukazuje naturę Szatana, która nie ma nic wspólnego z Duchem Bożym. Teraz Słowo ukazuje naturę Boga, który, jako że jest Duchem, jest także symbolem „usprawiedliwienia”, czyli sprawiedliwości Bożej.
Wskaźnikiem usprawiedliwienia Abrahama była wiara, czyli owoc Ducha, o czym wyraźnie mówi Pismo (Rz 4:3; Rdz 15:6). Niektórzy interpretują to jako własną wiarę Abrahama (co ma sens tylko wtedy, gdy Abrahama uznamy za biblijny obraz Boga), odnosząc się przy tym do jego własnej pracy, podczas gdy Biblia nieustannie podkreśla, że wiara jest owocem Ducha Łaski. Zanim Abraham wykonał jakąkolwiek pracę, już jego nagrodą był Bóg (Rdz 15:1), co po raz kolejny eliminuje własną pracę człowieka. Temu, kto wykonuje pracę, nagroda (zapłata) liczona jest jako należny mu dług, a nie jako Łaska, przy czym, w sensie duchowym, „dług” oznacza dług wieczny, czyli wieczne potępienie (Rz 4:4). Wiara kogoś, kto wierzy z Łaski, czyli kogoś, kto nie wykonuje żadnej pracy (uczynków), to Jego wiara, czyli wiara Jezusa Chrystusa, który usprawiedliwia, przy czym usprawiedliwia tylko wybrańców, którzy przed usprawiedliwieniem (zbawieniem) są grzesznikami (bezbożnikami). Przed otrzymaniem daru Ducha wybrańcy nie posiadają wiary usprawiedliwiającej (Rz 4:5). Gdyby wybraniec był posłuszny Bogu sam z siebie, zbawienie nie byłoby aktem Łaski lecz efektem pracy wybrańca, jego własną zasługą, co zaprzecza samej definicji Łaski i statusowi wybrańca.
Naturą niezbawionego, a docelowo każdego niewybrańca, jest niedostrzeganie własnych win (własnego długu), a tym samym czynienie z Boga dłużnika – to On jest nam winien zapłaty za nasze zasługi. Stawiając na własną pracę na zbawienie, krzyczymy do Boga: „Płać!”, a zachęcając innych do takiej pracy, w sercu mówimy: „Bóg zapłać!”. Wyrażenia „Bóg zapłać” często używamy także w sytuacjach, kiedy wierzymy, że ktoś „zrobił coś dobrego” dla Boga albo jego ludu, udzielając jakiejś pomocy, niekoniecznie finansowej, ale na przykład „dobrymi uczynkami”. Tak czy inaczej, w każdym z takich przypadków oczekujemy od Boga zapłaty za uczynki nasze albo innych, które określamy jako „dobre”. To czysta obłuda!
Poza Abrahamem i Mojżeszem, kolejną postacią ulubioną przez Żydów jest król Dawid, z którego dumny jest cały naród izraelski, utożsamiający się z Dawidem jako, znowu, jego potomstwo w ramach fizycznej linii rodowej. Tymczasem sam Dawid, którego Biblia często prezentuje jako obraz Chrystusa, stwierdza poprzez Ducha, że owocem błogosławieństwa duchowego jest darowanie winy i pokrycie grzechów, i to bez własnej pracy błogosławionego (Rz 4:6-8). Naturą przebaczenia (pracy Chrystusa) jest nieprzypisywanie wybrańcowi grzechu, czyli Łaska Boża.
Wiara Abrahama, czyli wiara z Łaski Bożej, została mu przypisana (poczytana) zanim jeszcze został fizycznie obrzezany. Żydzi wiążą swoją tożsamość z obrzezaniem fizycznym, a należy zauważyć, że Abraham przybył do ziemi Kanaan jako mieszkaniec ziem należących do ludów pogańskich. Nie był więc „czystym Żydem”. Z pochodzenia wszyscy jesteśmy poganami. W sensie duchowym obrzezanie jest obrazem sprawiedliwości Ducha, sprawiedliwości wiary, w odniesieniu do Bożych wybrańców. Dlatego obrzezanie nazywane jest „znakiem” (Rz 4:11), co odnosi się do znaku Ducha, czyli „pieczęci” będącej gwarancją zbawienia. Znak ten oznacza również , że każdy człowiek jest w potrzebie usprawiedliwienia, czyli zawarcia duchowego przymierza z Bogiem, gdyż wymaga tego nasza grzeszna, przepełniona duchem Szatana natura. Po co usprawiedliwiać kogoś, kto nie potrzebuje usprawiedliwiania? Po co zawierać przymierze z kimś, kto nie potrzebuje przymierza? Przywódcy kościołów usprawiedliwiają zarówno samych siebie, jak i swoich poddanych za sprawą własnego programu zbawienia, przez co pokazują, że nie potrzebują usprawiedliwienia Bożego i że odrzucają jedyną prawdziwą drogę do jego uzyskania. W wykonaniu Boga duchowe obrzezanie i duchowy chrzest to duchowa Łaska, duchowe przymierze – przymierze Łaski.
Testem wiary Abrahama było, na wezwanie Boga, opuszczenie własnego kraju, by wyruszyć do ziemi obiecanej (Hbr 11:8). Jego posłuszeństwo to obraz działania Ducha, daru obiecanego. Duchowo rzecz biorąc, niemożliwością jest opuszczenie własnego „kraju”, którym jest królestwo Szatana, bo oznacza to porzucenie starego siebie, czyli swojej pierwotnej duchowej natury. Tymczasem posłuszeństwo Jezusa względem Ojca wypływało z Niego samego, czyli z działania Ducha. Takiej mocy nie posiada żaden naturalny (duchowo martwy) człowiek.
Wybrańcom Bożym obietnica zbawienia została zagwarantowana jeszcze przed stworzeniem świata, co wynika z wyboru dokonanego przez Boga z góry (Ef 1:4). Abrahamowi obietnica została powierzona jeszcze przed nadaniem Prawa (tudzież obrzezania). W rzeczywistym sensie obietnica ta dotyczyła bowiem Prawa Ducha, czyli zesłania Ducha Świętego na wszystkich wybrańców świata. Natomiast Żydzi postrzegają tę obietnicę w kategoriach fizyczności, jako dziedzictwo dosłownej ziemi Kanaan, na której zamieszkują i obecnie, podczas gdy ziemią Kanaan jest cały fizyczny świat – dziedzictwo niewybrańców. Ponieważ świat, podobnie jak niewybrańcy, został stworzony na zniszczenie, dziedzictwem niewybrańców jest zniszczenie wieczne. Prawdziwym dziedzictwem wybrańców jest otrzymanie nasienia Ducha, czyli Ducha Chrystusa, oraz udział w przyszłym, duchowym świecie (Rz 4:13), czyli uczestnictwo w życiu wiecznym.