8. DROGA KRZYŻOWA. Pan Jezus pociesza płaczące niewiasty
Twoje narzędzia:
UWAGA: Powyższe linki do tekstów biblijnych udostępniamy wyłącznie dla wygody czytelnika. Znajdują się one jednak na stronach innych, niezależnych od nas autorów, których poglądy i opinie należą wyłącznie do nich, a zespół Projektu Daniel 12 tych poglądów nie autoryzuje ani nie podziela. Autoryzujemy jedynie teksty opublikowane na niniejszej stronie.
8. Pan Jezus pociesza płaczące niewiasty
W życiu fizycznym płacz jest najczęściej skutkiem jakichś niepowodzeń, problemów lub dramatów. Kościół naucza, że mamy tylko jeden, najważniejszy dylemat: wybór życia wiecznego bądź potępienia wiecznego. Problemy czy tragedie dnia codziennego zostają zapominane, zarówno w odniesieniu do nas samych, jak i naszych pradziadków, bo każdy człowiek odchodzi z tego świata. Według kościoła liczy się tylko to, czy byliśmy z Bogiem pojednani, czy Go kochaliśmy, czy żyliśmy według Jego przykazań. I tak naprawdę dopiero tutaj mamy prawdziwy problem, a mianowicie, fałszywe ludzkie doktryny. Instytucja, która z założenia powinna oddawać cześć Bogu, szerzy fałszywy program zbawienia oparty na własnej pracy człowieka, na wymiarze fizyczności tego świata.
Przykład z pocieszaniem przez niewiasty – córki jerozolimskie – interpretowany jest jako wezwanie do żalu (Łk 23: 27-31). Tymczasem Jezus wyjaśnia istotę sądu Bożego i podział na wybrańców pod Jego przewodnictwem, czyli „zielone drzewo”, Drzewo Życia, oraz niewybrańców pod przewodnictwem Szatana „suche drzewo”, przeznaczone na spalenie (piekło). Niewybrańcy utożsamiani są z „obecnym Jeruzalem”, z narodzeniem według „ciała”, z dziećmi niewolnicy, z byciem pod prawem grzechu i śmierci, zaś wybrańcy utożsamiani są z „górnym Jeruzalem”, z narodzeniem według Ducha, z dziećmi wolnej, z byciem pod Prawem Życia – Łaską (Ga 4: 21-31). Stąd niepłodna, która nie rodziła, będzie się weselić (Łk 23: 29; Ga 4: 27). Niepłodne łona i piersi, które nie karmiły (Łk 23: 29), to symbol braku narodzenia z Ducha, które przychodzi do wybrańców Bożych poprzez ofiarę Chrystusa. Jak w przypadku Sary, Elżbiety, czy Marii, Jezus przychodzi do wybrańców w postaci Ducha Świętego, jako „Dziecko Obietnicy”, jako dar zbawienia, dar nadprzyrodzony, bez udziału żadnego człowieka. Podział na „drzewo zielone” i „drzewo suche” wyraża podobną symbolikę jak podział na Izrael duchowy (Prawdziwych Żydów – obrzezanych duchowo) i Izrael ziemski jako symbol religijny, albo podział na Kościół Chrystusa (Kościół Ducha) i kościół instytucjonalny. Ani „góry”, ani „pagórki” nie nie przykryją i nie ochronią niewybrańców przez sądem Bożym (Łk 23: 30). Pomimo ich fizycznego wołania do Boga, utożsamianego ze Świętą Górą, które ma charakter oddania czci Bogu tylko ustami, Jezus nie ześle na niewybrańców swojego Ducha-Obrońcy, ani nie zakryje ich grzechów.
Mówiąc o rachunku sumienia, przeciwdziałaniu złu przez własne uczynki, o życiu w prawdzie, o rozpatrywaniu sądów w trzeźwości i obiektywności, o życzliwym współczuciu, o troszczeniu się o swoje dzieci, o obdarzaniu dzieci dojrzałą miłością, kościół głosi jedynie nauki moralne, rozmijając się całkowicie z przekazem duchowym Chrystusa. Do tego dochodzi stwarzanie iluzyjnej nadziei, że kiedy usychamy, możemy ze skruchą i pokorą, w szczerej pokucie, pójść śladami Jezusa, który za nas umarł. Jednak Chrystus umarł tylko za wybrańców, a nadzieja, pokora i skrucha to owoce Ducha Bożego, czyli przymioty samego Boga. My, w swojej naturze, jesteśmy wrogami Boga, przepełnionymi duchem Szatana oskarżycielami, kierowanymi jego pychą i chęcią stania się takim jak Bóg. Mówienie o Chrystusie jako o przedmiocie wzruszenia, który należy zamienić w podmiot zbawienia, samo w sobie wydaje świadectwo o fałszu nauki kościoła. Polecana przezeń modlitwa o „wzmocnienie wiary”, z równoczesnym podziękowaniem za „łaskę wiary”, to kpina z wiary, oparta na składaniu fizycznej deklaracji wiary w słowach: „wierzę w Boga, wierzę w Ciebie Jezu Chryste, wierzę w Ciebie Boże Żywy” itp. Prawdziwa wiara to owoc Ducha Świętego, to obecność Boga w duszy wybrańca, dlatego Biblia mówi, że wierzy się sercem. Wiara bez uczynków, w sensie „bez uczynków Chrystusa”, jest martwa.
W życiu fizycznym płacz jest najczęściej skutkiem jakichś niepowodzeń, problemów lub dramatów. Kościół naucza, że mamy tylko jeden, najważniejszy dylemat: wybór życia wiecznego bądź potępienia wiecznego. Problemy czy tragedie dnia codziennego zostają zapominane, zarówno w odniesieniu do nas samych, jak i naszych pradziadków, bo każdy człowiek odchodzi z tego świata. Według kościoła liczy się tylko to, czy byliśmy z Bogiem pojednani, czy Go kochaliśmy, czy żyliśmy według Jego przykazań. I tak naprawdę dopiero tutaj mamy prawdziwy problem, a mianowicie, fałszywe ludzkie doktryny. Instytucja, która z założenia powinna oddawać cześć Bogu, szerzy fałszywy program zbawienia oparty na własnej pracy człowieka, na wymiarze fizyczności tego świata.
Przykład z pocieszaniem przez niewiasty – córki jerozolimskie – interpretowany jest jako wezwanie do żalu (Łk 23: 27-31). Tymczasem Jezus wyjaśnia istotę sądu Bożego i podział na wybrańców pod Jego przewodnictwem, czyli „zielone drzewo”, Drzewo Życia, oraz niewybrańców pod przewodnictwem Szatana „suche drzewo”, przeznaczone na spalenie (piekło). Niewybrańcy utożsamiani są z „obecnym Jeruzalem”, z narodzeniem według „ciała”, z dziećmi niewolnicy, z byciem pod prawem grzechu i śmierci, zaś wybrańcy utożsamiani są z „górnym Jeruzalem”, z narodzeniem według Ducha, z dziećmi wolnej, z byciem pod Prawem Życia – Łaską (Ga 4: 21-31). Stąd niepłodna, która nie rodziła, będzie się weselić (Łk 23: 29; Ga 4: 27). Niepłodne łona i piersi, które nie karmiły (Łk 23: 29), to symbol braku narodzenia z Ducha, które przychodzi do wybrańców Bożych poprzez ofiarę Chrystusa. Jak w przypadku Sary, Elżbiety, czy Marii, Jezus przychodzi do wybrańców w postaci Ducha Świętego, jako „Dziecko Obietnicy”, jako dar zbawienia, dar nadprzyrodzony, bez udziału żadnego człowieka. Podział na „drzewo zielone” i „drzewo suche” wyraża podobną symbolikę jak podział na Izrael duchowy (Prawdziwych Żydów – obrzezanych duchowo) i Izrael ziemski jako symbol religijny, albo podział na Kościół Chrystusa (Kościół Ducha) i kościół instytucjonalny. Ani „góry”, ani „pagórki” nie nie przykryją i nie ochronią niewybrańców przez sądem Bożym (Łk 23: 30). Pomimo ich fizycznego wołania do Boga, utożsamianego ze Świętą Górą, które ma charakter oddania czci Bogu tylko ustami, Jezus nie ześle na niewybrańców swojego Ducha-Obrońcy, ani nie zakryje ich grzechów.
Mówiąc o rachunku sumienia, przeciwdziałaniu złu przez własne uczynki, o życiu w prawdzie, o rozpatrywaniu sądów w trzeźwości i obiektywności, o życzliwym współczuciu, o troszczeniu się o swoje dzieci, o obdarzaniu dzieci dojrzałą miłością, kościół głosi jedynie nauki moralne, rozmijając się całkowicie z przekazem duchowym Chrystusa. Do tego dochodzi stwarzanie iluzyjnej nadziei, że kiedy usychamy, możemy ze skruchą i pokorą, w szczerej pokucie, pójść śladami Jezusa, który za nas umarł. Jednak Chrystus umarł tylko za wybrańców, a nadzieja, pokora i skrucha to owoce Ducha Bożego, czyli przymioty samego Boga. My, w swojej naturze, jesteśmy wrogami Boga, przepełnionymi duchem Szatana oskarżycielami, kierowanymi jego pychą i chęcią stania się takim jak Bóg. Mówienie o Chrystusie jako o przedmiocie wzruszenia, który należy zamienić w podmiot zbawienia, samo w sobie wydaje świadectwo o fałszu nauki kościoła. Polecana przezeń modlitwa o „wzmocnienie wiary”, z równoczesnym podziękowaniem za „łaskę wiary”, to kpina z wiary, oparta na składaniu fizycznej deklaracji wiary w słowach: „wierzę w Boga, wierzę w Ciebie Jezu Chryste, wierzę w Ciebie Boże Żywy” itp. Prawdziwa wiara to owoc Ducha Świętego, to obecność Boga w duszy wybrańca, dlatego Biblia mówi, że wierzy się sercem. Wiara bez uczynków, w sensie „bez uczynków Chrystusa”, jest martwa.