2. czy bóg to mówi ze względu na woły?
Twoje narzędzia:
UWAGA: Powyższe linki do tekstów biblijnych udostępniamy wyłącznie dla wygody czytelnika. Znajdują się one jednak na stronach innych, niezależnych od nas autorów, których poglądy i opinie należą wyłącznie do nich, a zespół Projektu Daniel 12 tych poglądów nie autoryzuje ani nie podziela. Autoryzujemy jedynie teksty opublikowane na niniejszej stronie.
STRESZCZENIE
W 1 Koryntian 9:9-11 czytamy:
„Albowiem w zakonie Mojżeszowym napisano: Młócącemu wołowi nie zawiązuj pyska. Czy Bóg to mówi ze względu na woły? Czy nie mówi tego raczej ze względu na nas? Tak jest, ze względu na nas jest napisane, że oracz winien orać w nadziei, a młocarz młócić w nadziei, że będzie uczestniczył w plonach”.
W Mateusza 16:9-12 Biblia mówi:
„Jeszcze nie rozumiecie ani nie pamiętacie tych pięciu chlebów dla pięciu tysięcy i ile koszów zebraliście? Ani tych siedmiu chlebów dla czterech tysięcy i ile koszów zebraliście? Jakżeż to jest, że nie rozumiecie, iż wam nie o chlebie mówiłem? Strzeżcie się kwasu faryzeuszów i saduceuszów. Wtedy zrozumieli, że nie mówił, aby się wystrzegali kwasu chlebowego, lecz nauki faryzeuszów i saduceuszów”.
A w Efezjan 5:31 czytamy:
„Dlatego opuści człowiek ojca i matkę, i połączy się z żoną swoją, a tych dwoje będzie jednym ciałem. Tajemnica to wielka, ale ja odnoszę to do Chrystusa i Kościoła”.
Czytając takie, wydawać by się mogło, przyziemne fragmenty, w oczywisty sposób dostrzegamy, że musi się za nimi kryć nauka duchowa, gdyż Bóg wyraźnie to tutaj zaznaczył. Podobnie jak w tym wersecie:
„Jest bowiem rzeczą niemożliwą, aby krew wołów i kozłów mogła gładzić grzechy”. (Heb 10:4)
W podobnych przypadkach rozumiemy, że za tymi fizycznymi przykazaniami kryje się nauka o tym, że to Chrystus musiał przelać swoją krew, czyli Ducha, by zgładzić grzech, że to On musi nas karmić duchowym Chlebem itp. Natomiast niewykonanie takiego przykazania w sensie dosłownym nie miało i nie ma żadnego znaczenia. Rozumiemy to, bo Bóg nam to wyraźnie tutaj napisał, dlatego nie sprzeczamy się z tym i zupełnie nam nie przeszkadza, że dzisiaj nie składamy już ofiar ze zwierząt.
W tym wszystkim nie dostrzegamy jednak prawdy, że podobne pytanie o woły Bóg zadaje wszędzie w Biblii. W każdym fizycznym przykazaniu Bóg zawiera dokładnie tę samą naukę: „Pamiętajcie, że to przykazanie mówi o mnie, o moim Zbawieniu, a nie o nagrodzie za dosłowne przestrzeganie tego przykazania.”
Jest tak dlatego, że zacytowane poniżej słowa dotyczą całej Biblii:
„I przez wiele takich podobieństw mówił do nich słowo, tak jako słuchać mogli. A bez podobieństwa nie mówił do nich; wszakże uczniom swym wszystko z osobna wykładał”. (Mk 4:33)
Dlatego, tak jak w przypadku, wydawać by się mogło, fizycznych przykazań zacytowanych na początku, tak i w przypadku każdego innego przykazania zapisanego w Biblii Bóg zadaje nam to samo pytanie:
„Czy naprawdę myślicie, że mówię tu o fizycznym zwierzęciu, pracach domowych, obrzędach, o waszym zdrowiu, albo o waszym życiu społecznym, rodzinnym czy seksualnym? Otóż nie. Te rzeczy w ogóle mnie nie interesują. Mówię tu wyłącznie o sobie i o moim duchowym zbawieniu”.
A zatem: Czy naprawdę myślicie, że mówię tu o fizycznym zwierzęciu? (1 Kor 9:9-11)
Z natury, mimowolnie każdy człowiek wykonuje pracę w celu zasłużenia na zbawienie, czyli podlega prawu grzechu i śmierci, a tylko zbawiony wybraniec Boży „sieje duchowo”, otrzymując prawdziwą nadzieję i uczestnicząc w duchowych plonach Chrystusa, czyli cieszy się Bożą Łaską. Kiedy Duch Boży zamieszkuje już duszę wybrańca, otrzymuje on od Boga dobre nasienie i wyda w ten sposób dobry owoc, z „otwartym pyskiem” uczestnicząc jako Boże narzędzie w przekazywaniu dobrej nowiny innym wybrańcom, wciąż oczekującym na zbawienie.
Czy naprawdę myślicie, że mówię tu o fizycznym chlebie? (Mt 16:9-12)
Jezus wielokrotnie przyrównuje „chleb” do swojego „Ciała”, którym jest Duch Boży. Podobna analogia dotyczy „krwi”, „wody” czy „ognia”. „Rozmnażanie chleba” to rozdzielanie Ducha Świętego przez Boga pomiędzy Jego wybrańcami, bez żadnego udziału (pracy) człowieka. Podczas gdy różne odłamy chrześcijaństwa spierają się, czy we własnym sakramencie komunii, nazywanym eucharystią, powinno się używać chleba na zakwasie, czy nie, w jakiej postaci powinien być chleb, albo czy powinien być też używany napój, taki jak wino albo sok, Jezus pomija te kwestie, wręcz z nich kpiąc (Jakżeż to jest, że nie rozumiecie, iż wam nie o chlebie mówiłem?), i zamiast tego skupia się na tym, co rzeczywiście w tym wersecie istotne – przeciwstawia sobie nawzajem dwie duchowe moce i dwie ewangelie: Ducha Świętego (Ducha Czystego) i ducha Szatana (ducha nieczystego), czyli Prawdę (1Kor 5:7-8) i fałsz (Mt 16:11-12). Należy tu zwrócić szczególną uwagę na fakt, że Jezus przeciwstawia swoją naukę (przekaz duchowy, pochodzący od Ducha Bożego) nauce fałszywej nie ateistów czy religii czczących bogów niebiblijnych, ale nauce przywódców religii powołujących się na Boga Biblii, czyli przekazowi fizycznemu, pochodzącemu od ducha Szatana. I jest to prawdą w przypadku zarówno instytucjonalnego judaizmu jak i chrześcijaństwa.
Czy naprawdę myślicie, że mówię tu o fizycznym związku mężczyzny z kobietą? Czy naprawdę wierzycie, że może on trwać na zawsze? Czy naprawdę chodzi mi o to, by w codziennym życiu kobieta była „gorsza” od mężczyzny? Czy według was ma to jakiekolwiek znaczenie? (Ef 5:31)
Otóż nie, nie ma to żadnego znaczenia. To tylko słowne obrazy, metafory, które, pozornie patrząc z punktu widzenia mężczyzny, tak naprawdę ukazują rzeczywistość duchową z punktu widzenia Boga, gdyż w Biblii Bóg symbolizuje siebie jako „mężczyznę” („Oblubieńca”) a swój lud jako „kobietę” („oblubienicę” albo „wybrankę”). Stwierdzenie, że „mężczyzna to głowa kobiety”, to nie nakaz dotyczący życia rodzinnego czy społecznego, a nauka o tym, że Chrystus jest głową Duchowego Kościoła (1 Kor 11:3). Innymi słowy, „Głową Mężczyzny” jest Chrystus, „Mężczyzna” to Duch Chrystusowy, Duch wybrańca, a Chrystus to Duch Boży, i to właśnie jest rozwiązaniem tej wielkiej tajemnicy 1 Kor 11:3. Zbawieni w Duchu (w Chrystusie) tworzą Kościół Boży, Kościół Duchowy, Kościół wieczny, który nie ma nic wspólnego z kościołem ziemskim, kościołem instytucjonalnym, kościołem fizycznym (fizyczną budowlą), kościołem przemijającym, z którego nie zostanie „kamień na kamieniu” (Mt 24:2; Łk 19:44). „Sąd nad kościołami” to oczywiście sąd duchowy, którego sednem jest to, że zostały one wydane Szatanowi, choć należy również pamiętać, że kościoły instytucjonalne są częścią świata fizycznego, przeznaczonego na zniszczenie.
I tak wygląda sprawa w przypadku każdego wersetu w Biblii – Czy naprawdę chodzi o to, że dziecko nie może nie zgadzać się z decyzjami rodziców, nawet jeśli rodzice to dziecko źle traktują? Oczywiście, że nie o to tu chodzi. Czy żona nie może nie zgadzać się z decyzjami męża, nawet jeśli ją bije i poniża? Oczywiście, że może, a nawet powinna się nie zgadzać. Czy nie może fizycznie od niego odejść? Oczywiście, że może. A jest tak dlatego, że każde z tych pozornie fizycznych przykazań to tylko słowne obrazy, alegorie, za którymi stoi rzeczywistość duchowa.
PEŁNE OPRACOWANIE WKRÓTCE.
W 1 Koryntian 9:9-11 czytamy:
„Albowiem w zakonie Mojżeszowym napisano: Młócącemu wołowi nie zawiązuj pyska. Czy Bóg to mówi ze względu na woły? Czy nie mówi tego raczej ze względu na nas? Tak jest, ze względu na nas jest napisane, że oracz winien orać w nadziei, a młocarz młócić w nadziei, że będzie uczestniczył w plonach”.
W Mateusza 16:9-12 Biblia mówi:
„Jeszcze nie rozumiecie ani nie pamiętacie tych pięciu chlebów dla pięciu tysięcy i ile koszów zebraliście? Ani tych siedmiu chlebów dla czterech tysięcy i ile koszów zebraliście? Jakżeż to jest, że nie rozumiecie, iż wam nie o chlebie mówiłem? Strzeżcie się kwasu faryzeuszów i saduceuszów. Wtedy zrozumieli, że nie mówił, aby się wystrzegali kwasu chlebowego, lecz nauki faryzeuszów i saduceuszów”.
A w Efezjan 5:31 czytamy:
„Dlatego opuści człowiek ojca i matkę, i połączy się z żoną swoją, a tych dwoje będzie jednym ciałem. Tajemnica to wielka, ale ja odnoszę to do Chrystusa i Kościoła”.
Czytając takie, wydawać by się mogło, przyziemne fragmenty, w oczywisty sposób dostrzegamy, że musi się za nimi kryć nauka duchowa, gdyż Bóg wyraźnie to tutaj zaznaczył. Podobnie jak w tym wersecie:
„Jest bowiem rzeczą niemożliwą, aby krew wołów i kozłów mogła gładzić grzechy”. (Heb 10:4)
W podobnych przypadkach rozumiemy, że za tymi fizycznymi przykazaniami kryje się nauka o tym, że to Chrystus musiał przelać swoją krew, czyli Ducha, by zgładzić grzech, że to On musi nas karmić duchowym Chlebem itp. Natomiast niewykonanie takiego przykazania w sensie dosłownym nie miało i nie ma żadnego znaczenia. Rozumiemy to, bo Bóg nam to wyraźnie tutaj napisał, dlatego nie sprzeczamy się z tym i zupełnie nam nie przeszkadza, że dzisiaj nie składamy już ofiar ze zwierząt.
W tym wszystkim nie dostrzegamy jednak prawdy, że podobne pytanie o woły Bóg zadaje wszędzie w Biblii. W każdym fizycznym przykazaniu Bóg zawiera dokładnie tę samą naukę: „Pamiętajcie, że to przykazanie mówi o mnie, o moim Zbawieniu, a nie o nagrodzie za dosłowne przestrzeganie tego przykazania.”
Jest tak dlatego, że zacytowane poniżej słowa dotyczą całej Biblii:
„I przez wiele takich podobieństw mówił do nich słowo, tak jako słuchać mogli. A bez podobieństwa nie mówił do nich; wszakże uczniom swym wszystko z osobna wykładał”. (Mk 4:33)
Dlatego, tak jak w przypadku, wydawać by się mogło, fizycznych przykazań zacytowanych na początku, tak i w przypadku każdego innego przykazania zapisanego w Biblii Bóg zadaje nam to samo pytanie:
„Czy naprawdę myślicie, że mówię tu o fizycznym zwierzęciu, pracach domowych, obrzędach, o waszym zdrowiu, albo o waszym życiu społecznym, rodzinnym czy seksualnym? Otóż nie. Te rzeczy w ogóle mnie nie interesują. Mówię tu wyłącznie o sobie i o moim duchowym zbawieniu”.
A zatem: Czy naprawdę myślicie, że mówię tu o fizycznym zwierzęciu? (1 Kor 9:9-11)
Z natury, mimowolnie każdy człowiek wykonuje pracę w celu zasłużenia na zbawienie, czyli podlega prawu grzechu i śmierci, a tylko zbawiony wybraniec Boży „sieje duchowo”, otrzymując prawdziwą nadzieję i uczestnicząc w duchowych plonach Chrystusa, czyli cieszy się Bożą Łaską. Kiedy Duch Boży zamieszkuje już duszę wybrańca, otrzymuje on od Boga dobre nasienie i wyda w ten sposób dobry owoc, z „otwartym pyskiem” uczestnicząc jako Boże narzędzie w przekazywaniu dobrej nowiny innym wybrańcom, wciąż oczekującym na zbawienie.
Czy naprawdę myślicie, że mówię tu o fizycznym chlebie? (Mt 16:9-12)
Jezus wielokrotnie przyrównuje „chleb” do swojego „Ciała”, którym jest Duch Boży. Podobna analogia dotyczy „krwi”, „wody” czy „ognia”. „Rozmnażanie chleba” to rozdzielanie Ducha Świętego przez Boga pomiędzy Jego wybrańcami, bez żadnego udziału (pracy) człowieka. Podczas gdy różne odłamy chrześcijaństwa spierają się, czy we własnym sakramencie komunii, nazywanym eucharystią, powinno się używać chleba na zakwasie, czy nie, w jakiej postaci powinien być chleb, albo czy powinien być też używany napój, taki jak wino albo sok, Jezus pomija te kwestie, wręcz z nich kpiąc (Jakżeż to jest, że nie rozumiecie, iż wam nie o chlebie mówiłem?), i zamiast tego skupia się na tym, co rzeczywiście w tym wersecie istotne – przeciwstawia sobie nawzajem dwie duchowe moce i dwie ewangelie: Ducha Świętego (Ducha Czystego) i ducha Szatana (ducha nieczystego), czyli Prawdę (1Kor 5:7-8) i fałsz (Mt 16:11-12). Należy tu zwrócić szczególną uwagę na fakt, że Jezus przeciwstawia swoją naukę (przekaz duchowy, pochodzący od Ducha Bożego) nauce fałszywej nie ateistów czy religii czczących bogów niebiblijnych, ale nauce przywódców religii powołujących się na Boga Biblii, czyli przekazowi fizycznemu, pochodzącemu od ducha Szatana. I jest to prawdą w przypadku zarówno instytucjonalnego judaizmu jak i chrześcijaństwa.
Czy naprawdę myślicie, że mówię tu o fizycznym związku mężczyzny z kobietą? Czy naprawdę wierzycie, że może on trwać na zawsze? Czy naprawdę chodzi mi o to, by w codziennym życiu kobieta była „gorsza” od mężczyzny? Czy według was ma to jakiekolwiek znaczenie? (Ef 5:31)
Otóż nie, nie ma to żadnego znaczenia. To tylko słowne obrazy, metafory, które, pozornie patrząc z punktu widzenia mężczyzny, tak naprawdę ukazują rzeczywistość duchową z punktu widzenia Boga, gdyż w Biblii Bóg symbolizuje siebie jako „mężczyznę” („Oblubieńca”) a swój lud jako „kobietę” („oblubienicę” albo „wybrankę”). Stwierdzenie, że „mężczyzna to głowa kobiety”, to nie nakaz dotyczący życia rodzinnego czy społecznego, a nauka o tym, że Chrystus jest głową Duchowego Kościoła (1 Kor 11:3). Innymi słowy, „Głową Mężczyzny” jest Chrystus, „Mężczyzna” to Duch Chrystusowy, Duch wybrańca, a Chrystus to Duch Boży, i to właśnie jest rozwiązaniem tej wielkiej tajemnicy 1 Kor 11:3. Zbawieni w Duchu (w Chrystusie) tworzą Kościół Boży, Kościół Duchowy, Kościół wieczny, który nie ma nic wspólnego z kościołem ziemskim, kościołem instytucjonalnym, kościołem fizycznym (fizyczną budowlą), kościołem przemijającym, z którego nie zostanie „kamień na kamieniu” (Mt 24:2; Łk 19:44). „Sąd nad kościołami” to oczywiście sąd duchowy, którego sednem jest to, że zostały one wydane Szatanowi, choć należy również pamiętać, że kościoły instytucjonalne są częścią świata fizycznego, przeznaczonego na zniszczenie.
I tak wygląda sprawa w przypadku każdego wersetu w Biblii – Czy naprawdę chodzi o to, że dziecko nie może nie zgadzać się z decyzjami rodziców, nawet jeśli rodzice to dziecko źle traktują? Oczywiście, że nie o to tu chodzi. Czy żona nie może nie zgadzać się z decyzjami męża, nawet jeśli ją bije i poniża? Oczywiście, że może, a nawet powinna się nie zgadzać. Czy nie może fizycznie od niego odejść? Oczywiście, że może. A jest tak dlatego, że każde z tych pozornie fizycznych przykazań to tylko słowne obrazy, alegorie, za którymi stoi rzeczywistość duchowa.
PEŁNE OPRACOWANIE WKRÓTCE.