12. Prawo a wiara i miłość
Twoje narzędzia:
UWAGA: Powyższe linki do tekstów biblijnych udostępniamy wyłącznie dla wygody czytelnika. Znajdują się one jednak na stronach innych, niezależnych od nas autorów, których poglądy i opinie należą wyłącznie do nich, a zespół Projektu Daniel 12 tych poglądów nie autoryzuje ani nie podziela. Autoryzujemy jedynie teksty opublikowane na niniejszej stronie.
Opierając się na Prawie, dowodzimy, że wiara Chrystusa nie odnosi w nas skutku, czyli że jesteśmy pod dominacją Szatana, często w Biblii reprezentującego gniew Boży. Stąd własna praca wykonywana w związku z Prawem pociąga za sobą gniew (Rz 4:15), bo Prawo Śmierci reprezentuje gniew Boży, którego następstwem jest śmierć wieczna. To, że Prawo wyzwala, lub raczej ujawnia gniew, oznacza, że gniew jest wewnątrz nas. Ponieważ Prawo Śmierci jest wynikiem już istniejącego przewinienia (przestępstwa, czyli grzechu), tam gdzie Prawa nie ma, czyli w Łasce, nie ma też przestępstwa (Rz 4:15). Dzięki Łasce wszyscy wybrańcy zostają wybawieni spod Prawa Śmierci, co oznacza darowanie im grzechów za sprawą ofiary Chrystusa.
Interpretując Biblię fizycznie, musielibyśmy odnieść zarówno Prawo, jak i obietnice tylko do Żydów, podczas gdy tak naprawdę nawet nie wiadomo, kto jest Żydem, bo Żydem fizycznym można stać się przez zwykłe obrzezanie napletka i przystąpienie do wspólnoty wyznającej judaizm. W ten zatem sposób można by łatwo pozyskać Boże obietnice, znowu za sprawą własnej pracy. Tak naprawdę to w sensie fizycznym nie istnieje Żyd z krwi i kości, na co wskazywał odwieczny problem Żydów dotyczący małżeństw mieszanych. Zresztą tak czy inaczej wszyscy pochodzą od Adama. Boża definicja Prawdziwego Żyda, jako kogoś obrzezanego duchowo, to definicja wybrańca opieczętowanego Duchem Świętym (Ap 7:4), który stał się „pierwocinami” zbawienia (Ap 14:3-4) w Duchu Jezusa Chrystusa, który to Chrystus zapoczątkował zbawienie (1Kor 15:20, 23) – najpierw zbawienie duszy, jako zadatek zbawienia ciała (Rz 8:23).
Usprawiedliwienie poprzez wiarę Jezusa (poprzez Ducha) polega na ożywieniu duchowo umarłych i powołaniu tego, „co nie było, jak się wydawało” (Rz 4:17). Jest to wiara w prawdziwej nadziei, choć wcześniej nie było nadziei (Ducha) na zbawienie. Bóg powołuje wybrańców spośród tych, którzy wcześniej nie wydawali się wybrańcami, bo w oczach świata byli (i są) „poganami”. To ich (wybrańców) dotyczy duchowa obietnica Abrahama. Dzięki mocnej wierze Abraham, pomimo podeszłego wieku, nie uważał swojego ciała za już martwe. Nie rozpatrywał też martwoty łona Sary, bo nie zwątpił w Bożą obietnicę (Rz 4:18-22). Brak prawdziwej wiary oznacza znieważenie Boga, a wręcz nazwanie Boga kłamcą (1 J 5:10). Obietnica Abrahama odnosi się do wybrańców, i to zarówno Żydów, jak i pogan (w sensie duchowym), czyli do „pierwszych” i „ostatnich” (Rz 4:23-24). Przedłużenie linii rodowej Abrahama jest bowiem obrazem zmartwychwstania Abrahama i jego ciała, które jednocześnie obrazuje zmartwychwstanie Chrystusa (Rz 4:25). Z kolei zmartwychwstanie ciała Chrystusa jest obrazem zmartwychwstania wybrańców okresu Późnego Deszczu. Izaak, który jest obrazem Chrystusa (dziecka obietnicy), został niczym wskrzeszony z martwego łona matki, na drodze obietnicy. Oznacza to, że łono Sary było żywe (nie w sensie fizycznym), a łono Sary symbolizuje Prawo Ducha, czyli Prawo Życia. Łaska Boża, czyli Jezus, pochodzi więc z łona Boga (z Prawa Ducha) (J 1:18).
Wiara, jako owoc Ducha, jest wypełnieniem Bożej obietnicy zbawienia. Różnica w postrzeganiu Prawa przez zbawionego i niezbawionego polega na tym, że niezbawiony widzi sprawiedliwość Prawa, które nie może zbawić, zaś zbawiony widzi sprawiedliwość wiary, która jest efektem zbawienia. W tym kontekście możemy powiedzieć, że sprawiedliwość Prawa to sprawiedliwość człowieka, czyli sprawiedliwość niesprawiedliwego, zaś sprawiedliwość wiary to sprawiedliwość Boga. Życie codzienne człowieka, to co robimy, o co Boga prosimy, za co Bogu dziękujemy, świadczy przeciwko nam, bo nasze prośby czy podziękowania nie tylko nie są świadectwem Ducha (nie pochodzą ze Słowa Bożego), ale w dodatku dotyczą rzeczy skończonych, takich jak fizyczne zdrowie, szczęście czy pomyślność. Prawo Śmierci, na które tak chlubnie się powołujemy, także odnosi się do skończoności, bo odnosi się do czynów człowieka, czynów martwych, jak i do martwego duchowo człowieka. Jedyny „pożytek” płynący z Prawa Śmierci to fakt, że Prawo wskazuje nam śmierć, która nie jest bynajmniej zjawiskiem w sferze skończoności – jest śmiercią wieczną. Mimo to ignorujemy powagę zagrożenia, postrzegając śmierć w aspekcie skończoności. Brak mądrości Bożej i zamknięcie na Prawdę sprawia, że Prawo, choć mówi o śmierci, powszechnie postrzegane jest jako „droga życia”. To, że Łaska mówi o wybawieniu spod śmierci wiecznej, już samo w sobie powinno nam pokazać, że Prawo jest zaprzeczeniem Łaski, jest wyrokiem skazującym na śmierć wieczną. Łaska, czyli Jezus Chrystus, jest kresem Prawa jeśli chodzi o sprawiedliwość dla wszystkich tych, którzy wierzą, czyli dla wszystkich Bożych wybrańców (Rz 10:4).
Wypełnieniem Prawa Ducha jest miłość Boża wyrażona w przykazaniu „miłowania bliźniego swego jak siebie samego” (Ga 5:14). Oczywiście słowo „miłość” nie ma tu nic wspólnego z ludzką definicją miłości jako głębokiego emocjonalnego przywiązania do kogoś. Chodzi o miłość Boga, który umiłował wybrańców ze świata, ofiarując za nich swego Syna, czyli siebie samego (J 3:16). Słowo „miłość” jest tu więc kolejnym synonimem Boga. Zbawiony wybraniec jest przekaźnikiem tej miłości, czyli Łaski Bożej, innym wybrańcom, których Bóg powoła do zbawienia w swoim czasie. Przekazywanie tej miłości następuje poprzez Słowo Boże, a jej objawienie poprzez Ducha Bożego. Bycie prowadzonym przez Ducha jest zwolnieniem spod Prawa (Ga 5:18). To niejako „dyspensa” udzielana przez Boga. W kontraście do miłości Bożej, niezbawieni „kąsają się i pożerają nawzajem” (Ga 5:15), spełniając pożądanie „ciała”, czyli ducha Szatana (Ga 5:16). Pragnienie ducha Szatana jest przeciwne do pragnienia Ducha Świętego (Ga 5:17), tak jak pierwsza natura człowieka (Pierwszy Adam) jest przeciwna do drugiej natury zbawionego wybrańca (Drugiego Adama). Poprzez pierwszą (starą) naturę człowiek niezbawiony wykonuje uczynki ciała (Ga 5:19), które Biblia przeciwstawia owocom Ducha (Ga 5:22). Tego typu zestawienie pozwala na połączenie „uczynków” (pracy) z „owocami”, przy czym „uczynki” zawsze są wyrazem pracy jakiegoś ducha – „złe uczynki”, takie jak cudzołóstwo, nierząd i piętnaście innych symboli duchowego buntu wymienionych w tym przykładzie, są owocem pracy ducha Szatana, czyli ducha nieczystego, a „dobre uczynki”, takie jak miłość, wiara oraz siedem innych symboli zbawienia, są owocem pracy Ducha Świętego. Nieusprawiedliwienie „złych uczynków”, czyli nieobjęcie niewybrańców ofiarą Chrystusa, oznacza, że niewybrańcy nie odziedziczą Królestwa Bożego (Ga 5:21), podczas gdy przeciwko owocom Ducha nie ma Prawa Śmierci (Ga 5:23). Konflikt wynikający z dwóch różnych natur (duchów) określa zbawionych jako „uczestników Ducha”, którzy podążają za Duchem. Natomiast niezbawieni, choć mogą wydawać się uczestnikami Ducha (jako uczestnicy zewnętrzni), poprzez własną pracę podążają za ciałem. Nie ma więc możliwości, aby zbawiony podążał za duchem Szatana, bo „żyjący w Duchu, kroczą w Duchu” (Ga 5:25), zaś w naturze Szatana jest naśladowanie Boga. Naśladowanie Boga jako próba samowywyższenia się i uczynienia się równym Bogu (co jest pracą) jest próżną chwałą (Ga 5:26).
Najczęstszym powodem tego, że ludzie wpadają w pułapkę Prawa jest wybiórczość w interpretacji Biblii. Znajdując w Biblii wersety, które nawiązują do pracy człowieka, czyli do wykonywania nakazów i zakazów Prawa, tłumaczymy sobie, że skoro wersety te pochodzą z Biblii, to znaczy, że te nakazy i zakazy pochodzą od Boga. Wmawiamy sobie, że skoro „tak mówi Bóg”, to znaczy, że wypełniając te przykazania, „wykonujemy wolę Bożą”. Jednak takie stwierdzenie jest prawdą tylko wtedy, gdy mamy na myśli wykonywanie duchowej, niewidzialnej pracy Bożej z namaszczenia Ducha Bożego i gdy siłą sprawczą jest Bóg. Wynika to z duchowego przekazu Biblii. Wykonywanie pracy duchowej jest zaprzeczeniem wykonywania pracy fizycznej. Pracą duchową jest głoszenie Słowa Bożego, przy czym to Słowo otwiera lub zamyka zbawienie innym, a zatem to Słowo wykonuje całą pracę. Oczywiście w wykonywaniu „dobrych uczynków” w sensie moralnym czy w niesieniu pomocy fizycznej innym nie ma nic złego, pod warunkiem że takim działaniom nie przypisujemy żadnych wartości duchowych i nie uzależniamy od nich zbawienia. Stwierdzenie, że obrzezanie czy chrzest fizyczny są niezbędnymi warunkami pojednania (przymierza) z Bogiem, jest właśnie przykładem błędnego postrzegania Słowa Bożego.
Interpretując Biblię fizycznie, musielibyśmy odnieść zarówno Prawo, jak i obietnice tylko do Żydów, podczas gdy tak naprawdę nawet nie wiadomo, kto jest Żydem, bo Żydem fizycznym można stać się przez zwykłe obrzezanie napletka i przystąpienie do wspólnoty wyznającej judaizm. W ten zatem sposób można by łatwo pozyskać Boże obietnice, znowu za sprawą własnej pracy. Tak naprawdę to w sensie fizycznym nie istnieje Żyd z krwi i kości, na co wskazywał odwieczny problem Żydów dotyczący małżeństw mieszanych. Zresztą tak czy inaczej wszyscy pochodzą od Adama. Boża definicja Prawdziwego Żyda, jako kogoś obrzezanego duchowo, to definicja wybrańca opieczętowanego Duchem Świętym (Ap 7:4), który stał się „pierwocinami” zbawienia (Ap 14:3-4) w Duchu Jezusa Chrystusa, który to Chrystus zapoczątkował zbawienie (1Kor 15:20, 23) – najpierw zbawienie duszy, jako zadatek zbawienia ciała (Rz 8:23).
Usprawiedliwienie poprzez wiarę Jezusa (poprzez Ducha) polega na ożywieniu duchowo umarłych i powołaniu tego, „co nie było, jak się wydawało” (Rz 4:17). Jest to wiara w prawdziwej nadziei, choć wcześniej nie było nadziei (Ducha) na zbawienie. Bóg powołuje wybrańców spośród tych, którzy wcześniej nie wydawali się wybrańcami, bo w oczach świata byli (i są) „poganami”. To ich (wybrańców) dotyczy duchowa obietnica Abrahama. Dzięki mocnej wierze Abraham, pomimo podeszłego wieku, nie uważał swojego ciała za już martwe. Nie rozpatrywał też martwoty łona Sary, bo nie zwątpił w Bożą obietnicę (Rz 4:18-22). Brak prawdziwej wiary oznacza znieważenie Boga, a wręcz nazwanie Boga kłamcą (1 J 5:10). Obietnica Abrahama odnosi się do wybrańców, i to zarówno Żydów, jak i pogan (w sensie duchowym), czyli do „pierwszych” i „ostatnich” (Rz 4:23-24). Przedłużenie linii rodowej Abrahama jest bowiem obrazem zmartwychwstania Abrahama i jego ciała, które jednocześnie obrazuje zmartwychwstanie Chrystusa (Rz 4:25). Z kolei zmartwychwstanie ciała Chrystusa jest obrazem zmartwychwstania wybrańców okresu Późnego Deszczu. Izaak, który jest obrazem Chrystusa (dziecka obietnicy), został niczym wskrzeszony z martwego łona matki, na drodze obietnicy. Oznacza to, że łono Sary było żywe (nie w sensie fizycznym), a łono Sary symbolizuje Prawo Ducha, czyli Prawo Życia. Łaska Boża, czyli Jezus, pochodzi więc z łona Boga (z Prawa Ducha) (J 1:18).
Wiara, jako owoc Ducha, jest wypełnieniem Bożej obietnicy zbawienia. Różnica w postrzeganiu Prawa przez zbawionego i niezbawionego polega na tym, że niezbawiony widzi sprawiedliwość Prawa, które nie może zbawić, zaś zbawiony widzi sprawiedliwość wiary, która jest efektem zbawienia. W tym kontekście możemy powiedzieć, że sprawiedliwość Prawa to sprawiedliwość człowieka, czyli sprawiedliwość niesprawiedliwego, zaś sprawiedliwość wiary to sprawiedliwość Boga. Życie codzienne człowieka, to co robimy, o co Boga prosimy, za co Bogu dziękujemy, świadczy przeciwko nam, bo nasze prośby czy podziękowania nie tylko nie są świadectwem Ducha (nie pochodzą ze Słowa Bożego), ale w dodatku dotyczą rzeczy skończonych, takich jak fizyczne zdrowie, szczęście czy pomyślność. Prawo Śmierci, na które tak chlubnie się powołujemy, także odnosi się do skończoności, bo odnosi się do czynów człowieka, czynów martwych, jak i do martwego duchowo człowieka. Jedyny „pożytek” płynący z Prawa Śmierci to fakt, że Prawo wskazuje nam śmierć, która nie jest bynajmniej zjawiskiem w sferze skończoności – jest śmiercią wieczną. Mimo to ignorujemy powagę zagrożenia, postrzegając śmierć w aspekcie skończoności. Brak mądrości Bożej i zamknięcie na Prawdę sprawia, że Prawo, choć mówi o śmierci, powszechnie postrzegane jest jako „droga życia”. To, że Łaska mówi o wybawieniu spod śmierci wiecznej, już samo w sobie powinno nam pokazać, że Prawo jest zaprzeczeniem Łaski, jest wyrokiem skazującym na śmierć wieczną. Łaska, czyli Jezus Chrystus, jest kresem Prawa jeśli chodzi o sprawiedliwość dla wszystkich tych, którzy wierzą, czyli dla wszystkich Bożych wybrańców (Rz 10:4).
Wypełnieniem Prawa Ducha jest miłość Boża wyrażona w przykazaniu „miłowania bliźniego swego jak siebie samego” (Ga 5:14). Oczywiście słowo „miłość” nie ma tu nic wspólnego z ludzką definicją miłości jako głębokiego emocjonalnego przywiązania do kogoś. Chodzi o miłość Boga, który umiłował wybrańców ze świata, ofiarując za nich swego Syna, czyli siebie samego (J 3:16). Słowo „miłość” jest tu więc kolejnym synonimem Boga. Zbawiony wybraniec jest przekaźnikiem tej miłości, czyli Łaski Bożej, innym wybrańcom, których Bóg powoła do zbawienia w swoim czasie. Przekazywanie tej miłości następuje poprzez Słowo Boże, a jej objawienie poprzez Ducha Bożego. Bycie prowadzonym przez Ducha jest zwolnieniem spod Prawa (Ga 5:18). To niejako „dyspensa” udzielana przez Boga. W kontraście do miłości Bożej, niezbawieni „kąsają się i pożerają nawzajem” (Ga 5:15), spełniając pożądanie „ciała”, czyli ducha Szatana (Ga 5:16). Pragnienie ducha Szatana jest przeciwne do pragnienia Ducha Świętego (Ga 5:17), tak jak pierwsza natura człowieka (Pierwszy Adam) jest przeciwna do drugiej natury zbawionego wybrańca (Drugiego Adama). Poprzez pierwszą (starą) naturę człowiek niezbawiony wykonuje uczynki ciała (Ga 5:19), które Biblia przeciwstawia owocom Ducha (Ga 5:22). Tego typu zestawienie pozwala na połączenie „uczynków” (pracy) z „owocami”, przy czym „uczynki” zawsze są wyrazem pracy jakiegoś ducha – „złe uczynki”, takie jak cudzołóstwo, nierząd i piętnaście innych symboli duchowego buntu wymienionych w tym przykładzie, są owocem pracy ducha Szatana, czyli ducha nieczystego, a „dobre uczynki”, takie jak miłość, wiara oraz siedem innych symboli zbawienia, są owocem pracy Ducha Świętego. Nieusprawiedliwienie „złych uczynków”, czyli nieobjęcie niewybrańców ofiarą Chrystusa, oznacza, że niewybrańcy nie odziedziczą Królestwa Bożego (Ga 5:21), podczas gdy przeciwko owocom Ducha nie ma Prawa Śmierci (Ga 5:23). Konflikt wynikający z dwóch różnych natur (duchów) określa zbawionych jako „uczestników Ducha”, którzy podążają za Duchem. Natomiast niezbawieni, choć mogą wydawać się uczestnikami Ducha (jako uczestnicy zewnętrzni), poprzez własną pracę podążają za ciałem. Nie ma więc możliwości, aby zbawiony podążał za duchem Szatana, bo „żyjący w Duchu, kroczą w Duchu” (Ga 5:25), zaś w naturze Szatana jest naśladowanie Boga. Naśladowanie Boga jako próba samowywyższenia się i uczynienia się równym Bogu (co jest pracą) jest próżną chwałą (Ga 5:26).
Najczęstszym powodem tego, że ludzie wpadają w pułapkę Prawa jest wybiórczość w interpretacji Biblii. Znajdując w Biblii wersety, które nawiązują do pracy człowieka, czyli do wykonywania nakazów i zakazów Prawa, tłumaczymy sobie, że skoro wersety te pochodzą z Biblii, to znaczy, że te nakazy i zakazy pochodzą od Boga. Wmawiamy sobie, że skoro „tak mówi Bóg”, to znaczy, że wypełniając te przykazania, „wykonujemy wolę Bożą”. Jednak takie stwierdzenie jest prawdą tylko wtedy, gdy mamy na myśli wykonywanie duchowej, niewidzialnej pracy Bożej z namaszczenia Ducha Bożego i gdy siłą sprawczą jest Bóg. Wynika to z duchowego przekazu Biblii. Wykonywanie pracy duchowej jest zaprzeczeniem wykonywania pracy fizycznej. Pracą duchową jest głoszenie Słowa Bożego, przy czym to Słowo otwiera lub zamyka zbawienie innym, a zatem to Słowo wykonuje całą pracę. Oczywiście w wykonywaniu „dobrych uczynków” w sensie moralnym czy w niesieniu pomocy fizycznej innym nie ma nic złego, pod warunkiem że takim działaniom nie przypisujemy żadnych wartości duchowych i nie uzależniamy od nich zbawienia. Stwierdzenie, że obrzezanie czy chrzest fizyczny są niezbędnymi warunkami pojednania (przymierza) z Bogiem, jest właśnie przykładem błędnego postrzegania Słowa Bożego.