7. DROGA KRZYŻOWA. Pan Jezus upada pod krzyżem po raz drugi
Twoje narzędzia:
UWAGA: Powyższe linki do tekstów biblijnych udostępniamy wyłącznie dla wygody czytelnika. Znajdują się one jednak na stronach innych, niezależnych od nas autorów, których poglądy i opinie należą wyłącznie do nich, a zespół Projektu Daniel 12 tych poglądów nie autoryzuje ani nie podziela. Autoryzujemy jedynie teksty opublikowane na niniejszej stronie.
7. Pan Jezus upada pod krzyżem po raz drugi
Upadek człowieka kojarzy się z grzechem lub odejściem od Boga, co ma wiele wspólnego z prawdą, ale w wymiarze duchowym. Należy jednak dodać, że człowiek nie „odchodzi od Boga” z każdym fizycznym złym uczynkiem, ani nie zbliża się do Niego z każdym fizycznym dobrym uczynkiem, lecz że przez swoją złą naturę człowiek jest daleko od Boga, nieskończenie daleko, gdyż posiada w sobie obcego ducha. Upadek człowieka nie ma nic wspólnego z naszą fizyczną egzystencją i korzystaniem z fizycznych dóbr, czy brakiem posłuszeństwa względem irracjonalnych nakazów kościoła. Sęk w tym, że im więcej tych nakazów i im więcej poświęcenia ze strony człowieka, tym większą widzi się w nim pobożność, a samo wyznanie (denominację) określa jako bliższe Chrystusowi. Ludzie wybierają wyznania mniej skomplikowane i mniej wymagające, co jest naturalną ludzką skłonnością, jednak sam kościół żyje w obłudzie łamania własnych zasad. Zaciemniając serca ludzi i nie pozwalając im poznać Prawdy, Jezus sam wystawia się na pośmiewisko i wzgardę, na fałszywą interpretację Swojego Słowa, na utożsamianie z fizycznym światem po to, by spełniło się Jego proroctwo i by tylko Jego „garstka” mogła dostąpić chwały Bożej i poznania Prawdy. W oczach świata Jezus staje się jak „robak”, jak Człowiek, jak Belzebub, jak bluźnierca. Kiedy słabość Chrystusa jest obrazem Jego wielkości, jego upadki pojmuje się jako upadki słabego człowieka.
Modlitwa dotyczy tu wybawienia od powtarzających się błędów, potrzeby głębokiej wiary, aby dostrzec w Chrystusie Boga, podczas gdy utożsamianie Chrystusa z Bogiem jest w rzeczywistości utożsamianiem Go z człowiekiem. Błędy te powtarzane będą tak długo, jak długo istnieć będzie tradycja kościoła instytucjonalnego. Samoczynna poprawa człowieka, aby nie obrażał Boga swoimi grzechami, dokonywana na drodze łączenia łaski z własną pracą człowieka, jest dowodem braku znajomości programu zbawienia Bożego, w którym nie ma miejsca na jakikolwiek udział człowieka. To duch Szatana jest obrazą duchową Boga, a z natury wszyscy jesteśmy dziećmi Szatana. Sami nigdy nie powstaniemy z grzechu – nie oswobodzimy się z duchowej przynależności do Szatana. Wzięcie przez Boga cierpienia wybrańców na Siebie (symbolika chłostania, zdeptania, skazania – Iz 53: 4) jest obrazem sądu Bożego, przez który Bóg przeszedł w imieniu Jego wybrańców. Baranek prowadzony na rzeź nawet nie otworzył ust (Iz 53: 7), co oznacza zamknięcie lub odebranie zbawienia wszystkim niewybrańcom, na tej samej zasadzie, co odebranie symbolicznego talentu, ukrytego w ziemi przez złego sługę – zabranie mu nawet tego, co ma (Mt 25: 25-30), a raczej tego, co mu się wydaje, że ma (Łk 8: 18). Jezus to symboliczne „ziarno pszenicy”, które, jeśli symbolicznie obumrze, przynosi plon obfity (J 12: 24). Śmierć utożsamiana jest z wyzionięciem ducha. Śmierć Chrystusa to przelanie Ducha na Jego wybrańców. Wybrańcy Boży zostają zawróceni z drogi potępienia wiecznego na drogą zbawienia wiecznego. Powstanie człowieka to działanie Łaski Bożej w duszach wybrańców, to przejście w Jezusie Chrystusie przez sąd Boży.
Upadek człowieka kojarzy się z grzechem lub odejściem od Boga, co ma wiele wspólnego z prawdą, ale w wymiarze duchowym. Należy jednak dodać, że człowiek nie „odchodzi od Boga” z każdym fizycznym złym uczynkiem, ani nie zbliża się do Niego z każdym fizycznym dobrym uczynkiem, lecz że przez swoją złą naturę człowiek jest daleko od Boga, nieskończenie daleko, gdyż posiada w sobie obcego ducha. Upadek człowieka nie ma nic wspólnego z naszą fizyczną egzystencją i korzystaniem z fizycznych dóbr, czy brakiem posłuszeństwa względem irracjonalnych nakazów kościoła. Sęk w tym, że im więcej tych nakazów i im więcej poświęcenia ze strony człowieka, tym większą widzi się w nim pobożność, a samo wyznanie (denominację) określa jako bliższe Chrystusowi. Ludzie wybierają wyznania mniej skomplikowane i mniej wymagające, co jest naturalną ludzką skłonnością, jednak sam kościół żyje w obłudzie łamania własnych zasad. Zaciemniając serca ludzi i nie pozwalając im poznać Prawdy, Jezus sam wystawia się na pośmiewisko i wzgardę, na fałszywą interpretację Swojego Słowa, na utożsamianie z fizycznym światem po to, by spełniło się Jego proroctwo i by tylko Jego „garstka” mogła dostąpić chwały Bożej i poznania Prawdy. W oczach świata Jezus staje się jak „robak”, jak Człowiek, jak Belzebub, jak bluźnierca. Kiedy słabość Chrystusa jest obrazem Jego wielkości, jego upadki pojmuje się jako upadki słabego człowieka.
Modlitwa dotyczy tu wybawienia od powtarzających się błędów, potrzeby głębokiej wiary, aby dostrzec w Chrystusie Boga, podczas gdy utożsamianie Chrystusa z Bogiem jest w rzeczywistości utożsamianiem Go z człowiekiem. Błędy te powtarzane będą tak długo, jak długo istnieć będzie tradycja kościoła instytucjonalnego. Samoczynna poprawa człowieka, aby nie obrażał Boga swoimi grzechami, dokonywana na drodze łączenia łaski z własną pracą człowieka, jest dowodem braku znajomości programu zbawienia Bożego, w którym nie ma miejsca na jakikolwiek udział człowieka. To duch Szatana jest obrazą duchową Boga, a z natury wszyscy jesteśmy dziećmi Szatana. Sami nigdy nie powstaniemy z grzechu – nie oswobodzimy się z duchowej przynależności do Szatana. Wzięcie przez Boga cierpienia wybrańców na Siebie (symbolika chłostania, zdeptania, skazania – Iz 53: 4) jest obrazem sądu Bożego, przez który Bóg przeszedł w imieniu Jego wybrańców. Baranek prowadzony na rzeź nawet nie otworzył ust (Iz 53: 7), co oznacza zamknięcie lub odebranie zbawienia wszystkim niewybrańcom, na tej samej zasadzie, co odebranie symbolicznego talentu, ukrytego w ziemi przez złego sługę – zabranie mu nawet tego, co ma (Mt 25: 25-30), a raczej tego, co mu się wydaje, że ma (Łk 8: 18). Jezus to symboliczne „ziarno pszenicy”, które, jeśli symbolicznie obumrze, przynosi plon obfity (J 12: 24). Śmierć utożsamiana jest z wyzionięciem ducha. Śmierć Chrystusa to przelanie Ducha na Jego wybrańców. Wybrańcy Boży zostają zawróceni z drogi potępienia wiecznego na drogą zbawienia wiecznego. Powstanie człowieka to działanie Łaski Bożej w duszach wybrańców, to przejście w Jezusie Chrystusie przez sąd Boży.