RELIGIA POKOJU CZY NIENAWIŚCI?
Twoje narzędzia:
UWAGA: Powyższe linki do tekstów biblijnych udostępniamy wyłącznie dla wygody czytelnika. Znajdują się one jednak na stronach innych, niezależnych od nas autorów, których poglądy i opinie należą wyłącznie do nich, a zespół Projektu Daniel 12 tych poglądów nie autoryzuje ani nie podziela. Autoryzujemy jedynie teksty opublikowane na niniejszej stronie.
PDF do druku | |
File Size: | 281 kb |
File Type: |
STRESZCZENIE
Wszystkim religiom przyświeca jeden cel: nagroda za czczenie własnego Boga oraz kara za czczenie bogów obcych. Księgi święte każdej z trzech głównych religii, to znaczy judaizmu, islamu i chrześcijaństwa, jeśli rozumieć je dosłownie, zawierają wersety nawołujące zarówno do przemocy jak i do pokoju. Przemoc może mieć formę masowego mordowania wrogów, karania grzeszników, często w sposób niezwykle brutalny, na przykład przez kamienowanie, odcięcie części ciała, ścięcie głowy czy spalenie żywcem, natomiast nastawienie pokojowe może mieć formę poszanowania innych (pogan), a nawet dopuszczenia ich do zbawienia w ramach własnej wiary.
Co zaskakujące, jeśli chodzi o brutalność języka, na czoło zdecydowanie wysuwa się Biblia, zwłaszcza Stary Testament, o ile będziemy ją przyjmować dosłownie i odnosić do codzienności naszego ziemskiego życia. Mało tego, nie brakuje w niej wersetów, które, rozumiane dosłownie, promują niewolnictwo, pijaństwo, gwałt, stręczycielstwo, cudzołóstwo, prostytucję, dewiacje seksualne, kazirodztwo, przemoc w rodzinie, rozboje i masowe mordy dokonywane w najokrutniejszy sposób, ofiary składane z własnych dzieci, kanibalizm i wiele innych patologii, o które zwykły człowiek nigdy by Biblii nie podejrzewał i przy których łamanie Dziesięciu Przykazań wydaje się dziecinną igraszką.
Według niektórych siła islamu tkwi w braku lęku przed śmiercią, przy czym „śmierć ku chwale Boga”, jak się uważa, ma być przyczynkiem do odkupienia własnego i swoich najbliższych. Co ciekawe, także w Biblii mamy słowa: „Kto chce zachować swoje życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, ten je zachowa” (Łk 9:24). Niejeden chrześcijański fundamentalista mógłby je potraktować dosłownie, na wzór fundamentalistów islamskich. Nie brakuje również szaleńców, którzy potrafią się nawet ukrzyżować w dzień Paschy, motywując to chęcią współcierpienia z Chrystusem.
Niemal każda religia ma własną historię okrucieństwa, podbojów, najazdów i ludobójstwa, czyli, jakbyśmy to dziś określili, terroryzmu, a wszystko to w imię „nawracania” innych na własną wiarę i głoszenia „chwały” własnego boga. Patrząc na Biblię z fizycznego punktu widzenia dowiadujemy się, że Bóg nakazywał nie tylko oddawać Mu cześć pod rygorem utraty życia, ale także mordować fałszywych proroków i kapłanów innych bogów, burzyć ich świątynie i miejsca święte.
Każda religia ma swojego „Boga Miłosierdzia” i „Boga Sędziego”, w każdej powstaje wiele odłamów i sekt na skutek manipulacji, rozmaitych interpretacji i selektywnego doboru wersetów z ksiąg świętych, czego dokonuje się w celu przeforsowania własnych poglądów lub celów społeczno-politycznych, najczęściej po to, by wywyższyć siebie, a poniżyć innych. Skutkiem takiego podejścia i tworzonych w ten sposób systemów światopoglądowych jest dyskryminacja ludzi i potępianie ich „odstępczych” zachowań, na przykład kobiet czy osób nieheteronormatywnych. Każdą religię można zatem przekształcić w system oparty na nienawiści.
Na szczęście na przestrzeni dziejów religie ewoluują w swoich poglądach, choć jedne w większym a inne w mniejszym stopniu. Na przykład główny nurt współczesnego chrześcijaństwa wyewoluował w kierunku zniesienia wielu dyskryminujących praw, zniesienia kary śmierci, uznania praw człowieka, rozdzielenia prawa świeckiego od prawa religijnego, odejścia od walki z wrogiem zewnętrznym w kierunku duchowej walki wewnętrznej, czyli ogólnie w kierunku „Boga miłosiernego”, natomiast nienawiść występuje tu coraz rzadziej, ograniczając się tylko do odłamów radykalnych, których poglądy często nazywa się fundamentalizmem religijnym. Mimo to religie zawsze będą szukać jakiegoś wroga, bo bez wroga istnieć nie potrafią – po prostu tracą swój sens.
Z pewnością nadal będą pojawiać się przywódcy religijni chcący ślepo „walczyć” ze zmianami społeczno-kulturowymi, na przykład ze zjawiskiem „multi-kulti”, w którym upatrywać będą zagrożenie dla własnej religii, ale też przywódcy promujący konieczność udzielania pomocy migrantom. Będą tacy, którzy katastrofę ekologiczną uznają za grzech człowieka, który dla zysku zabija przyrodę, a przez to także drugiego człowieka, jednocześnie samemu w tym procesie uczestnicząc. Jednakże uzdrawianie świata to nie tylko gra pozorów, ale także walka przegrana, nie mająca nic wspólnego z Bożym zbawieniem.
Co ciekawe, wszystkie religie mają wspólny mianownik, mianowicie wysiłek podejmowany przez swoich wyznawców w celu zasłużenia na własne zbawienie. Każda instytucjonalna religia opiera się na fizyczności i społeczno-politycznej strukturze obecnego świata, wartości duchowe rozumiejąc jako wartości społeczno-moralne, w sensie „prawidłowych” i „nieprawidłowych” wzorców zachowania, troski o dobro drugiego człowieka, zwierząt i przyrody, i doszukując się tych wartości w cechach ludzkiego charakteru, których skutkiem są takie zjawiska jak przyjaźń, lojalność, miłość, wierność, uczciwość, szacunek, odpowiedzialność, samodyscyplina, wytrwałość, kultura bycia, dobroć, wybaczanie, sprawiedliwość, wdzięczność itp. Listę tych ziemskich wartości, powszechnie mylonych z wartościami duchowymi, można by ciągnąć bez końca.
Dlatego tak ważnym jest zrozumienie, że kiedy Biblia używa takich słów jak „nienawiść” czy „pokój”, nie mają one nic wspólnego z ludzką nienawiścią czy ziemskim pokojem. Są jedynie obrazami. Mogą odnosić się do duchowego sądu Bożego, przeznaczonego dla niewybrańców, których symbolem mogą być wszyscy, w tym kobiety i dzieci – stąd zawarte w Biblii obrazy bezwzględnych mordów dokonywanych na wszystkich, bez wyjątku. Mogą też odnosić się do duchowego zbawienia dokonanego przez Boga, Jezusa Chrystusa, Księcia Pokoju, a przeznaczonego wyłącznie dla Bożych wybrańców.
Kontrowersje związane z Biblią zawsze wynikają z jej fizycznej interpretacji, dosłownego odbioru jej słów oraz braku rozpoznania przez jej czytelników zawartego w niej przekazu duchowego, głęboko ukrytego w słownych obrazach, metaforach, alegoriach i opisach wydawać by się mogło rzeczywistych. Sprawę utrudnia jeszcze to, że często biblijne symbole mają charakter dwoisty, to znaczy dokładnie te same symbole mogą odnosić się zarówno do Boga jak i Szatana, do wybrańców jak i niewybrańców, tak jak to jest w przypadku choćby słowa „człowiek”, które może określać Chrystusa lub Szatana. Inne przykłady to słowa „kobieta”, „baranek”, „gwiazda”, „ojciec” i setki innych, z których wszystkie mogą określać Boga lub Szatana, lud Boży lub lud Szatana, wybrańców lub niewybrańców. Dlatego w przypadku Biblii tak istotny jest kontekst, dzięki któremu można zdecydować, o kim w danym fragmencie jest mowa.
SZCZEGÓŁOWE OMÓWIENIE TEMATU TUTAJ.
Wszystkim religiom przyświeca jeden cel: nagroda za czczenie własnego Boga oraz kara za czczenie bogów obcych. Księgi święte każdej z trzech głównych religii, to znaczy judaizmu, islamu i chrześcijaństwa, jeśli rozumieć je dosłownie, zawierają wersety nawołujące zarówno do przemocy jak i do pokoju. Przemoc może mieć formę masowego mordowania wrogów, karania grzeszników, często w sposób niezwykle brutalny, na przykład przez kamienowanie, odcięcie części ciała, ścięcie głowy czy spalenie żywcem, natomiast nastawienie pokojowe może mieć formę poszanowania innych (pogan), a nawet dopuszczenia ich do zbawienia w ramach własnej wiary.
Co zaskakujące, jeśli chodzi o brutalność języka, na czoło zdecydowanie wysuwa się Biblia, zwłaszcza Stary Testament, o ile będziemy ją przyjmować dosłownie i odnosić do codzienności naszego ziemskiego życia. Mało tego, nie brakuje w niej wersetów, które, rozumiane dosłownie, promują niewolnictwo, pijaństwo, gwałt, stręczycielstwo, cudzołóstwo, prostytucję, dewiacje seksualne, kazirodztwo, przemoc w rodzinie, rozboje i masowe mordy dokonywane w najokrutniejszy sposób, ofiary składane z własnych dzieci, kanibalizm i wiele innych patologii, o które zwykły człowiek nigdy by Biblii nie podejrzewał i przy których łamanie Dziesięciu Przykazań wydaje się dziecinną igraszką.
Według niektórych siła islamu tkwi w braku lęku przed śmiercią, przy czym „śmierć ku chwale Boga”, jak się uważa, ma być przyczynkiem do odkupienia własnego i swoich najbliższych. Co ciekawe, także w Biblii mamy słowa: „Kto chce zachować swoje życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, ten je zachowa” (Łk 9:24). Niejeden chrześcijański fundamentalista mógłby je potraktować dosłownie, na wzór fundamentalistów islamskich. Nie brakuje również szaleńców, którzy potrafią się nawet ukrzyżować w dzień Paschy, motywując to chęcią współcierpienia z Chrystusem.
Niemal każda religia ma własną historię okrucieństwa, podbojów, najazdów i ludobójstwa, czyli, jakbyśmy to dziś określili, terroryzmu, a wszystko to w imię „nawracania” innych na własną wiarę i głoszenia „chwały” własnego boga. Patrząc na Biblię z fizycznego punktu widzenia dowiadujemy się, że Bóg nakazywał nie tylko oddawać Mu cześć pod rygorem utraty życia, ale także mordować fałszywych proroków i kapłanów innych bogów, burzyć ich świątynie i miejsca święte.
Każda religia ma swojego „Boga Miłosierdzia” i „Boga Sędziego”, w każdej powstaje wiele odłamów i sekt na skutek manipulacji, rozmaitych interpretacji i selektywnego doboru wersetów z ksiąg świętych, czego dokonuje się w celu przeforsowania własnych poglądów lub celów społeczno-politycznych, najczęściej po to, by wywyższyć siebie, a poniżyć innych. Skutkiem takiego podejścia i tworzonych w ten sposób systemów światopoglądowych jest dyskryminacja ludzi i potępianie ich „odstępczych” zachowań, na przykład kobiet czy osób nieheteronormatywnych. Każdą religię można zatem przekształcić w system oparty na nienawiści.
Na szczęście na przestrzeni dziejów religie ewoluują w swoich poglądach, choć jedne w większym a inne w mniejszym stopniu. Na przykład główny nurt współczesnego chrześcijaństwa wyewoluował w kierunku zniesienia wielu dyskryminujących praw, zniesienia kary śmierci, uznania praw człowieka, rozdzielenia prawa świeckiego od prawa religijnego, odejścia od walki z wrogiem zewnętrznym w kierunku duchowej walki wewnętrznej, czyli ogólnie w kierunku „Boga miłosiernego”, natomiast nienawiść występuje tu coraz rzadziej, ograniczając się tylko do odłamów radykalnych, których poglądy często nazywa się fundamentalizmem religijnym. Mimo to religie zawsze będą szukać jakiegoś wroga, bo bez wroga istnieć nie potrafią – po prostu tracą swój sens.
Z pewnością nadal będą pojawiać się przywódcy religijni chcący ślepo „walczyć” ze zmianami społeczno-kulturowymi, na przykład ze zjawiskiem „multi-kulti”, w którym upatrywać będą zagrożenie dla własnej religii, ale też przywódcy promujący konieczność udzielania pomocy migrantom. Będą tacy, którzy katastrofę ekologiczną uznają za grzech człowieka, który dla zysku zabija przyrodę, a przez to także drugiego człowieka, jednocześnie samemu w tym procesie uczestnicząc. Jednakże uzdrawianie świata to nie tylko gra pozorów, ale także walka przegrana, nie mająca nic wspólnego z Bożym zbawieniem.
Co ciekawe, wszystkie religie mają wspólny mianownik, mianowicie wysiłek podejmowany przez swoich wyznawców w celu zasłużenia na własne zbawienie. Każda instytucjonalna religia opiera się na fizyczności i społeczno-politycznej strukturze obecnego świata, wartości duchowe rozumiejąc jako wartości społeczno-moralne, w sensie „prawidłowych” i „nieprawidłowych” wzorców zachowania, troski o dobro drugiego człowieka, zwierząt i przyrody, i doszukując się tych wartości w cechach ludzkiego charakteru, których skutkiem są takie zjawiska jak przyjaźń, lojalność, miłość, wierność, uczciwość, szacunek, odpowiedzialność, samodyscyplina, wytrwałość, kultura bycia, dobroć, wybaczanie, sprawiedliwość, wdzięczność itp. Listę tych ziemskich wartości, powszechnie mylonych z wartościami duchowymi, można by ciągnąć bez końca.
Dlatego tak ważnym jest zrozumienie, że kiedy Biblia używa takich słów jak „nienawiść” czy „pokój”, nie mają one nic wspólnego z ludzką nienawiścią czy ziemskim pokojem. Są jedynie obrazami. Mogą odnosić się do duchowego sądu Bożego, przeznaczonego dla niewybrańców, których symbolem mogą być wszyscy, w tym kobiety i dzieci – stąd zawarte w Biblii obrazy bezwzględnych mordów dokonywanych na wszystkich, bez wyjątku. Mogą też odnosić się do duchowego zbawienia dokonanego przez Boga, Jezusa Chrystusa, Księcia Pokoju, a przeznaczonego wyłącznie dla Bożych wybrańców.
Kontrowersje związane z Biblią zawsze wynikają z jej fizycznej interpretacji, dosłownego odbioru jej słów oraz braku rozpoznania przez jej czytelników zawartego w niej przekazu duchowego, głęboko ukrytego w słownych obrazach, metaforach, alegoriach i opisach wydawać by się mogło rzeczywistych. Sprawę utrudnia jeszcze to, że często biblijne symbole mają charakter dwoisty, to znaczy dokładnie te same symbole mogą odnosić się zarówno do Boga jak i Szatana, do wybrańców jak i niewybrańców, tak jak to jest w przypadku choćby słowa „człowiek”, które może określać Chrystusa lub Szatana. Inne przykłady to słowa „kobieta”, „baranek”, „gwiazda”, „ojciec” i setki innych, z których wszystkie mogą określać Boga lub Szatana, lud Boży lub lud Szatana, wybrańców lub niewybrańców. Dlatego w przypadku Biblii tak istotny jest kontekst, dzięki któremu można zdecydować, o kim w danym fragmencie jest mowa.
SZCZEGÓŁOWE OMÓWIENIE TEMATU TUTAJ.