PYTANIA I ODPOWIEDZI
Twoje narzędzia:
UWAGA: Powyższe linki do tekstów biblijnych udostępniamy wyłącznie dla wygody czytelnika. Znajdują się one jednak na stronach innych, niezależnych od nas autorów, których poglądy i opinie należą wyłącznie do nich, a zespół Projektu Daniel 12 tych poglądów nie autoryzuje ani nie podziela. Autoryzujemy jedynie teksty opublikowane na niniejszej stronie.
Pytanie 12a: Jak Biblia ma się do starożytnych cywilizacji, np. sumeryjskiej, skoro ziemia ma 6-7 tys. lat? Co z megalitycznymi budowlami, jak piramidy - czy mają one jakieś znaczenie i przez kogo zostały pobudowane? Czy odwiedzają nas kosmici? Jeśli tak, to kim są? Czy 4 ewangelie zapisane w Biblii są na pewno zgodne?
Nie będę wypowiadał się o Sumerach ani kosmitach, gdyż w Biblii nie ma o nich żadnej wzmianki. Nie ma to znaczenia, czy uważa się, że Sumerowie żyli 4000 lat p.n.e. czy więcej i kto stoi za budową piramid i innych „cudów”, czy to architektonicznych, czy innych. Pewnych rzeczy nie da się racjonalnie wytłumaczyć. Próba dyskusji na ten temat to czysta spekulacja. Bóg jest Stwórcą wszechświata, a my nie wiemy, czy istnieją inne cywilizacje i czy Bóg także względem nich ma jakiś plan. My, ludzie, otrzymaliśmy Słowo Boże, które opowiada o planie zbawienia części ludzi, tak zwanych wybrańców Bożych.
Dodam jeszcze, że według kalendarza Biblii (taki również został przez nas opracowany i zostanie zamieszczony na stronie Daniel 12) mamy teraz około 13 030 roku od Stworzenia. Kalendarze kościelny i hebrajski podają, że ziemia ma ok 6 do 7 tys. lat. Jak takie twierdzenie ma się do naukowych szacunków, że Ziemia ma miliardy lat? Po pierwsze, kalkulacje dotyczące momentu powstania Ziemi są tak rozbieżne (od milionów do miliardów lat), że z góry można je uznać za spekulacje. Po drugie, nigdzie nie ma mowy o tym, że Bóg stworzył świat jako „całkiem nowy”. Wytłumaczę to na przykładzie Adama i Ewy, do których Bóg przemawiał i którzy raczej nie zostali stworzeni w wieku niemowlęcym, a bardziej prawdopodobne jest, że powstali już w wieku dojrzałości płciowej. Oczywiście ich wiek nie ma znaczenia i są to rozważania czysto fizyczne i teoretyczne. Pokazują one jednak, że tak jak człowiek mógł zostać stworzony w „kwiecie wieku”, tak i świat mógł zostać stworzony jako „dojrzały” z iluzją miliardów lat swojej historii.
Nie będę także pisał o zgodności treści poszczególnych ewangelii ani rozwodził się nad tym, kto je napisał – apostoł, czy nie, gdyż autorem Biblii jest Bóg, a autorem przekazu duchowego – Duch Boży. Wszelkie analizy Biblii od strony fizycznej skazują nas na błąd jeszcze zanim przestąpimy do jej czytania i analizowania. Oczywiście przy podejściu do Biblii z fizycznego, czy też ludzkiego punktu widzenia objawienie duchowe nie jest możliwe, dlatego tego typu fizyczne analizy i spory powszechne są nawet w samym kościele. Stąd też tyle odłamów instytucjonalnego chrześcijaństwa. Owszem, z fizycznego punktu widzenia pewne wydarzenia z czterech ewangelii mogą wydawać się niespójne. Po pierwsze jednak, najważniejszy jest przekaz duchowy, a nie fizyczny, gdyż Biblia to zbiór przypowieści, które uzupełniają się nawzajem dodatkowymi szczegółami. Po drugie, patrząc z ludzkiego punktu widzenia, wydarzenia te mogą być opowiadane „pod innym kątem”. Dla przykładu, jeżeli mamy w pokoju kilka osób i kilka różnych mebli oraz różne narracje, to jedna narracja może skupiać się na danej osobie w pokoju, inna na większej liczbie osób, albo na danym meblu, a jeszcze inna na innym meblu.
Pytanie 12b: Czy są jakieś widoczne znaki, że ktoś jest człowiekiem Bożym?
Nawiązując do „znaków”, to nie istnieją żadne znaki fizyczne, które byłyby dowodem na to, czy ktoś posiada czy nie posiada Ducha Bożego. Natomiast rzeczywistym „znakiem” od Boga jest wiedza duchowa. Jest ona największym darem, którego człowiek nie jest w stanie pojąć. Tylko poprzez Słowo Boże można zidentyfikować duchy obce, duchy fałszywe. Oczywiście duchy te to nie żadne „zjawy”. Chodzi po prostu o naukę o zbawieniu, sposób pojmowania Biblii i źródło tej nauki. Do prawdziwości tego duchowego przekazu najbardziej przekonuje mnie to, że nie ma w nim nic o człowieku ani o naszych zasługach. Wręcz przeciwnie, mowa w nim tylko o naszej złej duchowej naturze, która jest wroga w stosunku do Boga. Przekaz duchowy to oddanie pełnej chwały Bogu. Tym większy wydaje się ów Boży dar.
Proszę nie doszukiwać się żadnych znaków, nie szukać żadnych organizacji kościelnych ani nie polegać na sakramentach, lecz pokierować się sercem, które mówi, że skoro Biblia jest źródłem Prawdy, to po co szukać Prawdy gdzie indziej? Skoro Nauczycielem jest Duch, Jezus Chrystus, to po co nam nauczyciel człowiek? Dar Boży nie zależy od tego, kto ile razy przeczytał Biblię, jakie studia skończył, ani nawet od tego jak bardzo pragnie studiować Biblię. Zależy on od samego Boga. Czytając Biblię znajdujemy się w środowisku właściwym, gdyż to Bóg-Słowo zbawia. W takim przypadku nie można popełnić błędu, w sensie dostępu do Słowa Bożego, choć oczywiście nie mamy żadnej gwarancji działania Ducha.
Pytanie 12c: Skoro Pan Bóg już przed naszym narodzeniem zakłada, czy będziemy zbawieni czy też odtrąceni to wydaje się to trochę niesprawiedliwe, że mimo iż na przykład żyjemy dobrze, jesteśmy dobrymi ludźmi to mimo wszystko nasz los został już dawno przypieczętowany.
W Biblii istnieje cała masa wersetów nazywających Boga Sprawiedliwym, a Jego czyny sprawiedliwością. Mówią też o zamieszkiwaniu Boga w sprawiedliwości oraz o sprawiedliwości i prawie jako trzonie tronu Pańskiego.
Z natury, jako ludzie, jesteśmy ducha nieczystego i ducha kłamstwa. Będąc istotami fizycznymi, nie rozróżniamy duchowego dobra od duchowego zła, choć patrząc po ludzku, możemy być ludźmi bardzo dobrodusznymi i troskliwymi. Bo nie chodzi tu o zasady moralne określane przez człowieka jako „dobro i zło”, czyli coś, co jest po ludzku szlachetne i miłe i coś, co jest dla nas nieprzyjemne, ale o dar rozpoznania duchowego pomiędzy Dobrym (Duchem Bożym) a Złym (duchem Szatana). Wybrańcy Boży zbawiani są w wyniku sprawiedliwości Boga, a nie sprawiedliwości własnej.
Rozumując po ludzku, czyli obracając się wśród zjawisk namacalnych i w sferze moralnej tego świata, oceniamy Bożą sprawiedliwość naszą własną miarą, to znaczy przez własne uczynki lub wzorce kulturowo-religijno-moralne, których nauczyli nas otaczający nas ludzie. Dlatego oczekujemy zbawienia w zamian za wykonywanie fizycznych przykazań i obrzędów zapisanych w Biblii, czyli oczekujemy na nagrodę lub zapłatę za własne starania. Patrząc na ludzi „innej wiary”, albo na tych, którzy wykonują w naszym mniemaniu „złe uczynki”, osądzamy ich, krytykujemy i podświadomie lub świadomie liczymy na to, że ostatecznie dosięgnie ich „sprawiedliwość”, a dokładniej rzecz biorąc – zasłużona kara.
Jak powiada Arystoteles: „Sprawiedliwość zawiera w sobie wszelkie cnoty.” Oczywiście owe „cnoty” utożsamiane są przez człowieka z ludzką, zwykle religijną, moralnością i etyką, czyli obowiązującymi aktualnie społecznymi i religijnymi normami zachowania.
Tymczasem w Biblii czytamy:
„Bo myśli moje nie są myślami waszymi ani wasze drogi moimi drogami – wyrocznia Pana. Bo jak niebiosa górują nad ziemią, tak drogi moje – nad waszymi drogami i myśli moje – nad myślami waszymi.” (Iz 55: 8-9)
„Człowiecze! Kimże ty jesteś, byś mógł się spierać z Bogiem? Czyż może naczynie gliniane zapytać tego, kto je ulepił: «Dlaczego mnie takim uczyniłeś?»” (Rz 9: 20)
Nauczanie w instytucjach kościelnych polega na tłumaczeniu Biblii, które jest selektywne (gdyż wybiera się tylko fragmenty wygodne) i dosłowne (gdyż odnosi się je do spraw życia codziennego w obecnym fizycznym świecie przez pryzmat ludzkich norm moralnych i społecznych). W nauczaniu tym nagroda – zbawienie – przysługuje człowiekowi za jego własną pracę lub zasługi w połączeniu z obietnicą zbawienia dla tego, kto się o nie u Boga upomni. Jest to zatem plan oparty na kombinacji uczynków człowieka z Łaską Bożą. Na tej samej zasadzie rozumiana jest kara dla grzeszników, których sprowadza się do ludzi, którzy łamią fizyczne prawo Boże. Na tej podstawie ocenia się sprawiedliwość Bożą. Widzi się Boga jako Sędziego ludzkiego, który będzie rozliczał grzesznika za jego „złe uczynki” oraz przedstawiał mu dowody jego winy i na tej podstawie wymierzy karę. Za dowód uważa się również sumienie grzesznika, które będzie go oskarżało, stając się świadkiem przeciwko niemu.
Tymczasem Biblia mówi, że od narodzenia jesteśmy grzesznikami i że nie ma między nami ani jednego sprawiedliwego. Oznacza to, że każdy z nas nosi w sobie grzech, czyli ducha Szatana, bo to on jest grzechem, albo inaczej przestępstwem duchowego Prawa Bożego. Czytamy na przykład:
„Od łona matki występni zeszli na bezdroża, od urodzenia zbłądzili głosiciele kłamstwa. Trucizna ich podobna jest do jadu węża, do jadu głuchej żmii, co zamyka uszy.” (Ps 58: 4-5)
„Lecz jeśli nasza nieprawość uwydatnia sprawiedliwość Bożą, to cóż powiemy? Czy Bóg jest niesprawiedliwy, gdy okazuje zagniewanie? - wyrażam się po ludzku … Nie ma sprawiedliwego, nawet ani jednego, nie ma rozumnego, nie ma, kto by szukał Boga. Wszyscy zboczyli z drogi, zarazem się zepsuli, nie ma takiego, co dobrze czyni, zgoła ani jednego. Grobem otwartym jest ich gardło, językiem swoim knują zdradę, jad żmijowy pod ich wargami … A wiemy, że wszystko, co mówi Prawo, mówi do tych, którzy podlegają Prawu. I stąd każde usta muszą zamilknąć i cały świat musi się uznać winnym wobec Boga, jako że z uczynków Prawa żaden człowiek nie może dostąpić usprawiedliwienia w Jego oczach. Przez Prawo bowiem jest tylko większa znajomość grzechu.” (Rz 3: 5; 10-14; 19-20)
Słowo Boże tłumaczy dalej na czym polega sprawiedliwość Boża. Polega ona na wierze, czyli owocu Ducha, który jest darem Bożym. Wybrańcy Boży stają się „sprawiedliwymi” w Duchu Chrystusa.
„Ale teraz jawną się stała sprawiedliwość Boża niezależna od Prawa, poświadczona przez Prawo i Proroków. Jest to sprawiedliwość Boża przez wiarę w Jezusa Chrystusa dla wszystkich, którzy wierzą. Bo nie ma tu różnicy: wszyscy bowiem zgrzeszyli i pozbawieni są chwały Bożej, a dostępują usprawiedliwienia darmo, z Jego łaski, przez odkupienie które jest w Chrystusie Jezusie.” (Rz 3: 20-24)
Ci „wszyscy, którzy wierzą” to wybrańcy Boży predestynowani do zbawienia, czyli daru wiary duchowej.
„Przyodziewałem się w sprawiedliwość i ona mnie okrywała; moja prawość była mi jakby płaszczem i zawojem.” (Job 29 :14)
„Ogromnie się weselę w Panu, dusza moja raduje się w Bogu moim, bo mnie przyodział w szaty zbawienia, okrył mnie płaszczem sprawiedliwości, jak oblubieńca, który wkłada zawój, jak oblubienicę strojną w swe klejnoty.” (Iz 61: 10)
Absolutną bzdurą jest twierdzenie, że jeśli wyznamy swoje „grzechy”, które rozumiemy jako uczynki fizyczne lub psychiczne (myśli) i które następnie możemy porzucić, a ewentualne szkody naprawić, to Bóg „odpuści” nam grzechy (1J 1: 9). Zbawienie Boże to dowód na to, że wybraniec był wcześniej grzesznikiem (i to właśnie nazywa się „wyznaniem grzechów”), czyli że posiadał ducha nieczystego. W przeciwnym razie nie byłoby potrzeby Zbawcy. Biblia naucza, że z natury każdy jest „grzesznikiem i kłamcą”, co oznacza, że posiada ducha Szatana (grzech) i ma fałszywe pojęcie o Bożej Prawdzie (kłamie). Naucza też, że każdy (ale tylko wybraniec) staje się sprawiedliwym oraz przekaźnikiem duchowej Prawdy za sprawą Ducha Bożego.
„Jeśli mówimy, że nie mamy grzechu, to samych siebie oszukujemy i nie ma w nas prawdy. Jeżeli wyznajemy nasze grzechy, [Bóg] jako wierny i sprawiedliwy odpuści je nam i oczyści nas z wszelkiej nieprawości. Jeśli mówimy, że nie zgrzeszyliśmy, czynimy Go kłamcą i nie ma w nas Jego nauki.” (1J 1: 8-10)
„Nawrócenie”, albo „skruszone serce”, to jedynie słowne obrazy działania Ducha Bożego w wybrańcach. Miłosierdzie Boże nie polega na tym, że Bóg daje nam wolną wolę, pozwalając nam „zaakceptować” bądź „odrzucić” Boga. Miłosierdzie Boże jest bezwarunkowym i nieodwracalnym darem Bożym.
Pomimo, że Biblia zawiera setki wersetów związanych z gniewem i sądem Bożym, łącznie z opisami, zarówno fizycznymi jak i alegorycznymi, niewyobrażalnych mordów i ludobójstwa, gwałtów, wyrywania płodów z ciężarnych kobiet, zabijania dzieci za nieposłuszeństwo albo za naśmiewanie się z proroków, z których wszystkie są obrazami sądu nad niewybrańcami a nie samym sądem, kościół wybiera z Biblii głównie wersety dotyczące miłosierdzia Bożego, które są miłe dla ucha ludzkiego, a które mają człowieka przekonać, że zbawienie przeznaczone jest rzekomo dla każdego człowieka, i że każdy może sam po nie sięgnąć za sprawą odrobiny własnej dobrej woli.
"Pan jest łagodny i miłosierny, nieskory do gniewu i bardzo łaskawy Pan jest dobry dla wszystkich i Jego miłosierdzie ogarnia wszystkie Jego dzieła." (Ps. 145,8-9)
„Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne.” (J 3: 16)
W powyższych wersetach mowa jest o miłosierdziu Bożym (Łasce zbawienia) względem WSZYSTKICH I KAŻDEGO, ale pamiętajmy, że chodzi wyłącznie o wybrańców, bo tylko zbawiony wybraniec Boży faktycznie uwierzy w Boga na mocy duchowych uczynków dokonanych przez Chrystusa w Ojcu.
„A sąd polega na tym, że światło przyszło na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność aniżeli światło: bo złe były ich uczynki. Każdy bowiem, kto się dopuszcza nieprawości, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła, aby nie potępiono jego uczynków. Kto spełnia wymagania prawdy, zbliża się do światła, aby się okazało, że jego uczynki są dokonane w Bogu.” (J 3: 19-21)
„Pośród nich także my wszyscy niegdyś postępowaliśmy według żądz naszego ciała, spełniając zachcianki ciała i myśli zdrożnych. I byliśmy potomstwem z natury zasługującym na gniew, jak i wszyscy inni. A Bóg, będąc bogaty w miłosierdzie, przez wielką swą miłość, jaką nas umiłował, i to nas, umarłych na skutek występków, razem z Chrystusem przywrócił do życia. Łaską bowiem jesteście zbawieni.” (Ef 2: 3-5)
Duchowy opis stworzenia człowieka odnosi się do nas wszystkich, gdyż „Adam” to „człowiek”, czyli obraz naszej pierwszej duchowej natury. Opis ten pokazuje, że chociaż Bóg identyfikuje (choć nie mówi o tym wprost) istnienie zła (symbolizowanego przez Drzewo Poznania Dobra i Zła) i dobra (symbolizowanego przez Drzewo Życia), to człowiek (każdy z nas) zawsze wybierze zło (ducha Szatana), gdyż nie ma żadnej mocy ani możliwości wybrania dobra (ducha Bożego). Jest to zobrazowane tym, że człowiek nigdy nie zerwał owocu z Drzewa Życia. To właśnie pokazuje naszą duchową naturę, która podąża za „głosem” (duchem) Węża (Szatana) i to nie z własnego wyboru, lecz dlatego, że człowiek jest duchowym niewolnikiem Szatana. Brak u człowieka Ducha Bożego podczas stworzenia czyni nas bezsilnymi i podatnymi na działanie zła (ducha Szatana), czyni z nas duchowe sługi Szatana. Dlatego każdy człowiek z natury skazany jest na potępienie, czyli wieczne oddzielenie od Ducha Bożego. A to, że Bóg wybrał niektórych do zbawienia, że postanowił połączyć się z nimi na wieki, nazywa się właśnie sprawiedliwością (lub Łaską) Bożą.
Obrazowy przykład zagłady Sodomy i Gomory pokazuje, że poza wybranymi przez Boga nie było tam ani jednego sprawiedliwego, który mógłby ocalić te miasta. A nawet żona Lota była tylko pozornym wybrańcem, pierwowzorem pozornych chrześcijan, których „talent” (duch) zakopany jest w ziemi, gdyż „człowiek ziemski” obrazuje przynależność do Szatana. Człowiek symbolicznie „powstaje z prochu i w proch się obraca”, a więc powstaje z ziemi (z duchem Szatana) i do ziemi wraca (pozostaje na zawsze w duchu Szatana), gdyż z zasady ludzkość przeznaczona jest na wieczne potępienie – odseparowanie od Ducha Bożego. Za sprawą Łaski Bożej i wyboru Bożego niektórzy otrzymują dar przekształcenia z „człowieka ziemskiego”, opanowanego przez ducha Szatana, w „człowieka niebieskiego”, otrzymując cząstkę Ducha Bożego.
„I po tym wszystkim, co przyszło na nas za nasze złe uczynki i za naszą wielką winę - a przecież Ty, Boże nasz, wymierzyłeś karę poniżej naszej winy i pozostawiłeś nam tylu ocalonych.” (Ezd 9: 13)
Przykład z robotnikami ostatniej godziny wskazuje, że sprawiedliwość gospodarza (obrazującego Ojca) nie opiera się na pracy wykonanej przez danego człowieka, ale na tym, komu decyduje On wypłacić wynagrodzenie. Robotnicy pracujący najdłużej to patrzący „złym okiem”, co obrazuje posiadanie przez nich złego ducha.
„Czy na to złym okiem patrzysz, że ja jestem dobry?” (Mt 20: 15)
Identyfikacja gospodarza z kimś „dobrym” to symbol przedstawiający Ducha Bożego w kontraście do ducha Szatana.
Przysłowiowe „oko za oko” to obraz sprawiedliwości Bożej, która polega na przejściu od ducha Szatana (grzechu, śmierci duchowej) do Ducha Bożego (oczyszczenia, życia wiecznego). Sprawiedliwość taką może wymierzać tylko Bóg, bo Bóg jest Zbawcą.
Bóg okazuje Łaskę (dar Ducha) w sposób dla nas niezrozumiały, także dlatego, że jako ludzie fizyczni myślimy podobnie jak Szatan, czyli w kategoriach samo-wywyższenia się na podstawie własnych zasług. Tworzymy w ten sposób własny program zbawienia. Tymczasem Jezus pokazuje, że pomimo że nikt nie może sam z siebie zostać zbawiony, to jednak za sprawą ludzkiej instytucji kościelnej zawsze znajdzie się grupa ludzi, która naucza własnego programu zbawienia, czyli szuka własnej „sprawiedliwości”. Przykład z uczonymi w Piśmie, kapłanami i faryzeuszami wyraźnie pokazuje taki tryb myślenia i model działania, ale właśnie spośród takich ludzi wywodził się na przykład Paweł, który ewidentnie jest wybrańcem Bożym. Dopiero kiedy Paweł „przejrzał na nowo”, czyli został zbawiony (otrzymał duchowe „widzenie”), poznał sprawiedliwość Bożą. Wcześniej, dla obrony wiary własnego kościoła, był prześladowcą Chrystusa, czyli Prawdy jego Słowa. „Służba Bogu” to nie nasze fizyczne „dobre uczynki” i przysługi, jakie wykonujemy w stosunku do innych ludzi, a duchowa praca wykonywana przez Boga, w której człowiek jest jedynie biernym, a czasem nieświadomym narzędziem.
Takie przypadki można by przytaczać bez końca, począwszy od Abla i Kaina. Należy jednak wspomnieć o Jakubie i Ezawie, będących przykładem, że wybór Boży (Boża sprawiedliwość) objawia się na mocy przeznaczenia: „Jakuba umiłowałem, Ezawa zaś znienawidziłem, zanim jeszcze dzieci się narodziły”. Charakterystyczny jest także obraz innego wybrańca, a mianowicie Łotra skazanego na śmierć, który jak można domniemać, został ukrzyżowany po prawicy Jezusa. Nawrócenie Łotra przyszło w „ostatniej godzinie”, bez wykonania przez niego żadnej pracy czyli, z fizycznego punktu widzenia, w sposób kompletnie niezasłużony. Z punktu widzenia prawa Łotrowi należała się śmierć. Podobnie i my wszyscy względem prawa zostajemy uznani za winnych i skazani na śmierć, a mimo to niektórzy doznają niezasłużonej Łaski Bożej.
Na koniec jeszcze dwa cytaty:
„Czy powiesz: «Nie wiedziałem tego?» Kto bada serca, ma nie rozumieć? Wie Ten, który dusz dogląda, i według czynów odda każdemu.” (Prz 24: 12)
„Albowiem Bóg poddał wszystkich nieposłuszeństwu, aby wszystkim (wybrańcom) okazać swe miłosierdzie. O głębokości bogactw, mądrości i wiedzy Boga! Jakże niezbadane są Jego wyroki i nie do wyśledzenia Jego drogi! Kto bowiem poznał myśl Pana, albo kto był Jego doradcą? Lub kto Go pierwszy obdarował, aby nawzajem otrzymać odpłatę? Albowiem z Niego i przez Niego, i dla Niego [jest] wszystko. Jemu chwała na wieki! Amen.” (Rz 11: 32-36)
Nie będę wypowiadał się o Sumerach ani kosmitach, gdyż w Biblii nie ma o nich żadnej wzmianki. Nie ma to znaczenia, czy uważa się, że Sumerowie żyli 4000 lat p.n.e. czy więcej i kto stoi za budową piramid i innych „cudów”, czy to architektonicznych, czy innych. Pewnych rzeczy nie da się racjonalnie wytłumaczyć. Próba dyskusji na ten temat to czysta spekulacja. Bóg jest Stwórcą wszechświata, a my nie wiemy, czy istnieją inne cywilizacje i czy Bóg także względem nich ma jakiś plan. My, ludzie, otrzymaliśmy Słowo Boże, które opowiada o planie zbawienia części ludzi, tak zwanych wybrańców Bożych.
Dodam jeszcze, że według kalendarza Biblii (taki również został przez nas opracowany i zostanie zamieszczony na stronie Daniel 12) mamy teraz około 13 030 roku od Stworzenia. Kalendarze kościelny i hebrajski podają, że ziemia ma ok 6 do 7 tys. lat. Jak takie twierdzenie ma się do naukowych szacunków, że Ziemia ma miliardy lat? Po pierwsze, kalkulacje dotyczące momentu powstania Ziemi są tak rozbieżne (od milionów do miliardów lat), że z góry można je uznać za spekulacje. Po drugie, nigdzie nie ma mowy o tym, że Bóg stworzył świat jako „całkiem nowy”. Wytłumaczę to na przykładzie Adama i Ewy, do których Bóg przemawiał i którzy raczej nie zostali stworzeni w wieku niemowlęcym, a bardziej prawdopodobne jest, że powstali już w wieku dojrzałości płciowej. Oczywiście ich wiek nie ma znaczenia i są to rozważania czysto fizyczne i teoretyczne. Pokazują one jednak, że tak jak człowiek mógł zostać stworzony w „kwiecie wieku”, tak i świat mógł zostać stworzony jako „dojrzały” z iluzją miliardów lat swojej historii.
Nie będę także pisał o zgodności treści poszczególnych ewangelii ani rozwodził się nad tym, kto je napisał – apostoł, czy nie, gdyż autorem Biblii jest Bóg, a autorem przekazu duchowego – Duch Boży. Wszelkie analizy Biblii od strony fizycznej skazują nas na błąd jeszcze zanim przestąpimy do jej czytania i analizowania. Oczywiście przy podejściu do Biblii z fizycznego, czy też ludzkiego punktu widzenia objawienie duchowe nie jest możliwe, dlatego tego typu fizyczne analizy i spory powszechne są nawet w samym kościele. Stąd też tyle odłamów instytucjonalnego chrześcijaństwa. Owszem, z fizycznego punktu widzenia pewne wydarzenia z czterech ewangelii mogą wydawać się niespójne. Po pierwsze jednak, najważniejszy jest przekaz duchowy, a nie fizyczny, gdyż Biblia to zbiór przypowieści, które uzupełniają się nawzajem dodatkowymi szczegółami. Po drugie, patrząc z ludzkiego punktu widzenia, wydarzenia te mogą być opowiadane „pod innym kątem”. Dla przykładu, jeżeli mamy w pokoju kilka osób i kilka różnych mebli oraz różne narracje, to jedna narracja może skupiać się na danej osobie w pokoju, inna na większej liczbie osób, albo na danym meblu, a jeszcze inna na innym meblu.
Pytanie 12b: Czy są jakieś widoczne znaki, że ktoś jest człowiekiem Bożym?
Nawiązując do „znaków”, to nie istnieją żadne znaki fizyczne, które byłyby dowodem na to, czy ktoś posiada czy nie posiada Ducha Bożego. Natomiast rzeczywistym „znakiem” od Boga jest wiedza duchowa. Jest ona największym darem, którego człowiek nie jest w stanie pojąć. Tylko poprzez Słowo Boże można zidentyfikować duchy obce, duchy fałszywe. Oczywiście duchy te to nie żadne „zjawy”. Chodzi po prostu o naukę o zbawieniu, sposób pojmowania Biblii i źródło tej nauki. Do prawdziwości tego duchowego przekazu najbardziej przekonuje mnie to, że nie ma w nim nic o człowieku ani o naszych zasługach. Wręcz przeciwnie, mowa w nim tylko o naszej złej duchowej naturze, która jest wroga w stosunku do Boga. Przekaz duchowy to oddanie pełnej chwały Bogu. Tym większy wydaje się ów Boży dar.
Proszę nie doszukiwać się żadnych znaków, nie szukać żadnych organizacji kościelnych ani nie polegać na sakramentach, lecz pokierować się sercem, które mówi, że skoro Biblia jest źródłem Prawdy, to po co szukać Prawdy gdzie indziej? Skoro Nauczycielem jest Duch, Jezus Chrystus, to po co nam nauczyciel człowiek? Dar Boży nie zależy od tego, kto ile razy przeczytał Biblię, jakie studia skończył, ani nawet od tego jak bardzo pragnie studiować Biblię. Zależy on od samego Boga. Czytając Biblię znajdujemy się w środowisku właściwym, gdyż to Bóg-Słowo zbawia. W takim przypadku nie można popełnić błędu, w sensie dostępu do Słowa Bożego, choć oczywiście nie mamy żadnej gwarancji działania Ducha.
Pytanie 12c: Skoro Pan Bóg już przed naszym narodzeniem zakłada, czy będziemy zbawieni czy też odtrąceni to wydaje się to trochę niesprawiedliwe, że mimo iż na przykład żyjemy dobrze, jesteśmy dobrymi ludźmi to mimo wszystko nasz los został już dawno przypieczętowany.
W Biblii istnieje cała masa wersetów nazywających Boga Sprawiedliwym, a Jego czyny sprawiedliwością. Mówią też o zamieszkiwaniu Boga w sprawiedliwości oraz o sprawiedliwości i prawie jako trzonie tronu Pańskiego.
Z natury, jako ludzie, jesteśmy ducha nieczystego i ducha kłamstwa. Będąc istotami fizycznymi, nie rozróżniamy duchowego dobra od duchowego zła, choć patrząc po ludzku, możemy być ludźmi bardzo dobrodusznymi i troskliwymi. Bo nie chodzi tu o zasady moralne określane przez człowieka jako „dobro i zło”, czyli coś, co jest po ludzku szlachetne i miłe i coś, co jest dla nas nieprzyjemne, ale o dar rozpoznania duchowego pomiędzy Dobrym (Duchem Bożym) a Złym (duchem Szatana). Wybrańcy Boży zbawiani są w wyniku sprawiedliwości Boga, a nie sprawiedliwości własnej.
Rozumując po ludzku, czyli obracając się wśród zjawisk namacalnych i w sferze moralnej tego świata, oceniamy Bożą sprawiedliwość naszą własną miarą, to znaczy przez własne uczynki lub wzorce kulturowo-religijno-moralne, których nauczyli nas otaczający nas ludzie. Dlatego oczekujemy zbawienia w zamian za wykonywanie fizycznych przykazań i obrzędów zapisanych w Biblii, czyli oczekujemy na nagrodę lub zapłatę za własne starania. Patrząc na ludzi „innej wiary”, albo na tych, którzy wykonują w naszym mniemaniu „złe uczynki”, osądzamy ich, krytykujemy i podświadomie lub świadomie liczymy na to, że ostatecznie dosięgnie ich „sprawiedliwość”, a dokładniej rzecz biorąc – zasłużona kara.
Jak powiada Arystoteles: „Sprawiedliwość zawiera w sobie wszelkie cnoty.” Oczywiście owe „cnoty” utożsamiane są przez człowieka z ludzką, zwykle religijną, moralnością i etyką, czyli obowiązującymi aktualnie społecznymi i religijnymi normami zachowania.
Tymczasem w Biblii czytamy:
„Bo myśli moje nie są myślami waszymi ani wasze drogi moimi drogami – wyrocznia Pana. Bo jak niebiosa górują nad ziemią, tak drogi moje – nad waszymi drogami i myśli moje – nad myślami waszymi.” (Iz 55: 8-9)
„Człowiecze! Kimże ty jesteś, byś mógł się spierać z Bogiem? Czyż może naczynie gliniane zapytać tego, kto je ulepił: «Dlaczego mnie takim uczyniłeś?»” (Rz 9: 20)
Nauczanie w instytucjach kościelnych polega na tłumaczeniu Biblii, które jest selektywne (gdyż wybiera się tylko fragmenty wygodne) i dosłowne (gdyż odnosi się je do spraw życia codziennego w obecnym fizycznym świecie przez pryzmat ludzkich norm moralnych i społecznych). W nauczaniu tym nagroda – zbawienie – przysługuje człowiekowi za jego własną pracę lub zasługi w połączeniu z obietnicą zbawienia dla tego, kto się o nie u Boga upomni. Jest to zatem plan oparty na kombinacji uczynków człowieka z Łaską Bożą. Na tej samej zasadzie rozumiana jest kara dla grzeszników, których sprowadza się do ludzi, którzy łamią fizyczne prawo Boże. Na tej podstawie ocenia się sprawiedliwość Bożą. Widzi się Boga jako Sędziego ludzkiego, który będzie rozliczał grzesznika za jego „złe uczynki” oraz przedstawiał mu dowody jego winy i na tej podstawie wymierzy karę. Za dowód uważa się również sumienie grzesznika, które będzie go oskarżało, stając się świadkiem przeciwko niemu.
Tymczasem Biblia mówi, że od narodzenia jesteśmy grzesznikami i że nie ma między nami ani jednego sprawiedliwego. Oznacza to, że każdy z nas nosi w sobie grzech, czyli ducha Szatana, bo to on jest grzechem, albo inaczej przestępstwem duchowego Prawa Bożego. Czytamy na przykład:
„Od łona matki występni zeszli na bezdroża, od urodzenia zbłądzili głosiciele kłamstwa. Trucizna ich podobna jest do jadu węża, do jadu głuchej żmii, co zamyka uszy.” (Ps 58: 4-5)
„Lecz jeśli nasza nieprawość uwydatnia sprawiedliwość Bożą, to cóż powiemy? Czy Bóg jest niesprawiedliwy, gdy okazuje zagniewanie? - wyrażam się po ludzku … Nie ma sprawiedliwego, nawet ani jednego, nie ma rozumnego, nie ma, kto by szukał Boga. Wszyscy zboczyli z drogi, zarazem się zepsuli, nie ma takiego, co dobrze czyni, zgoła ani jednego. Grobem otwartym jest ich gardło, językiem swoim knują zdradę, jad żmijowy pod ich wargami … A wiemy, że wszystko, co mówi Prawo, mówi do tych, którzy podlegają Prawu. I stąd każde usta muszą zamilknąć i cały świat musi się uznać winnym wobec Boga, jako że z uczynków Prawa żaden człowiek nie może dostąpić usprawiedliwienia w Jego oczach. Przez Prawo bowiem jest tylko większa znajomość grzechu.” (Rz 3: 5; 10-14; 19-20)
Słowo Boże tłumaczy dalej na czym polega sprawiedliwość Boża. Polega ona na wierze, czyli owocu Ducha, który jest darem Bożym. Wybrańcy Boży stają się „sprawiedliwymi” w Duchu Chrystusa.
„Ale teraz jawną się stała sprawiedliwość Boża niezależna od Prawa, poświadczona przez Prawo i Proroków. Jest to sprawiedliwość Boża przez wiarę w Jezusa Chrystusa dla wszystkich, którzy wierzą. Bo nie ma tu różnicy: wszyscy bowiem zgrzeszyli i pozbawieni są chwały Bożej, a dostępują usprawiedliwienia darmo, z Jego łaski, przez odkupienie które jest w Chrystusie Jezusie.” (Rz 3: 20-24)
Ci „wszyscy, którzy wierzą” to wybrańcy Boży predestynowani do zbawienia, czyli daru wiary duchowej.
„Przyodziewałem się w sprawiedliwość i ona mnie okrywała; moja prawość była mi jakby płaszczem i zawojem.” (Job 29 :14)
„Ogromnie się weselę w Panu, dusza moja raduje się w Bogu moim, bo mnie przyodział w szaty zbawienia, okrył mnie płaszczem sprawiedliwości, jak oblubieńca, który wkłada zawój, jak oblubienicę strojną w swe klejnoty.” (Iz 61: 10)
Absolutną bzdurą jest twierdzenie, że jeśli wyznamy swoje „grzechy”, które rozumiemy jako uczynki fizyczne lub psychiczne (myśli) i które następnie możemy porzucić, a ewentualne szkody naprawić, to Bóg „odpuści” nam grzechy (1J 1: 9). Zbawienie Boże to dowód na to, że wybraniec był wcześniej grzesznikiem (i to właśnie nazywa się „wyznaniem grzechów”), czyli że posiadał ducha nieczystego. W przeciwnym razie nie byłoby potrzeby Zbawcy. Biblia naucza, że z natury każdy jest „grzesznikiem i kłamcą”, co oznacza, że posiada ducha Szatana (grzech) i ma fałszywe pojęcie o Bożej Prawdzie (kłamie). Naucza też, że każdy (ale tylko wybraniec) staje się sprawiedliwym oraz przekaźnikiem duchowej Prawdy za sprawą Ducha Bożego.
„Jeśli mówimy, że nie mamy grzechu, to samych siebie oszukujemy i nie ma w nas prawdy. Jeżeli wyznajemy nasze grzechy, [Bóg] jako wierny i sprawiedliwy odpuści je nam i oczyści nas z wszelkiej nieprawości. Jeśli mówimy, że nie zgrzeszyliśmy, czynimy Go kłamcą i nie ma w nas Jego nauki.” (1J 1: 8-10)
„Nawrócenie”, albo „skruszone serce”, to jedynie słowne obrazy działania Ducha Bożego w wybrańcach. Miłosierdzie Boże nie polega na tym, że Bóg daje nam wolną wolę, pozwalając nam „zaakceptować” bądź „odrzucić” Boga. Miłosierdzie Boże jest bezwarunkowym i nieodwracalnym darem Bożym.
Pomimo, że Biblia zawiera setki wersetów związanych z gniewem i sądem Bożym, łącznie z opisami, zarówno fizycznymi jak i alegorycznymi, niewyobrażalnych mordów i ludobójstwa, gwałtów, wyrywania płodów z ciężarnych kobiet, zabijania dzieci za nieposłuszeństwo albo za naśmiewanie się z proroków, z których wszystkie są obrazami sądu nad niewybrańcami a nie samym sądem, kościół wybiera z Biblii głównie wersety dotyczące miłosierdzia Bożego, które są miłe dla ucha ludzkiego, a które mają człowieka przekonać, że zbawienie przeznaczone jest rzekomo dla każdego człowieka, i że każdy może sam po nie sięgnąć za sprawą odrobiny własnej dobrej woli.
"Pan jest łagodny i miłosierny, nieskory do gniewu i bardzo łaskawy Pan jest dobry dla wszystkich i Jego miłosierdzie ogarnia wszystkie Jego dzieła." (Ps. 145,8-9)
„Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne.” (J 3: 16)
W powyższych wersetach mowa jest o miłosierdziu Bożym (Łasce zbawienia) względem WSZYSTKICH I KAŻDEGO, ale pamiętajmy, że chodzi wyłącznie o wybrańców, bo tylko zbawiony wybraniec Boży faktycznie uwierzy w Boga na mocy duchowych uczynków dokonanych przez Chrystusa w Ojcu.
„A sąd polega na tym, że światło przyszło na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność aniżeli światło: bo złe były ich uczynki. Każdy bowiem, kto się dopuszcza nieprawości, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła, aby nie potępiono jego uczynków. Kto spełnia wymagania prawdy, zbliża się do światła, aby się okazało, że jego uczynki są dokonane w Bogu.” (J 3: 19-21)
„Pośród nich także my wszyscy niegdyś postępowaliśmy według żądz naszego ciała, spełniając zachcianki ciała i myśli zdrożnych. I byliśmy potomstwem z natury zasługującym na gniew, jak i wszyscy inni. A Bóg, będąc bogaty w miłosierdzie, przez wielką swą miłość, jaką nas umiłował, i to nas, umarłych na skutek występków, razem z Chrystusem przywrócił do życia. Łaską bowiem jesteście zbawieni.” (Ef 2: 3-5)
Duchowy opis stworzenia człowieka odnosi się do nas wszystkich, gdyż „Adam” to „człowiek”, czyli obraz naszej pierwszej duchowej natury. Opis ten pokazuje, że chociaż Bóg identyfikuje (choć nie mówi o tym wprost) istnienie zła (symbolizowanego przez Drzewo Poznania Dobra i Zła) i dobra (symbolizowanego przez Drzewo Życia), to człowiek (każdy z nas) zawsze wybierze zło (ducha Szatana), gdyż nie ma żadnej mocy ani możliwości wybrania dobra (ducha Bożego). Jest to zobrazowane tym, że człowiek nigdy nie zerwał owocu z Drzewa Życia. To właśnie pokazuje naszą duchową naturę, która podąża za „głosem” (duchem) Węża (Szatana) i to nie z własnego wyboru, lecz dlatego, że człowiek jest duchowym niewolnikiem Szatana. Brak u człowieka Ducha Bożego podczas stworzenia czyni nas bezsilnymi i podatnymi na działanie zła (ducha Szatana), czyni z nas duchowe sługi Szatana. Dlatego każdy człowiek z natury skazany jest na potępienie, czyli wieczne oddzielenie od Ducha Bożego. A to, że Bóg wybrał niektórych do zbawienia, że postanowił połączyć się z nimi na wieki, nazywa się właśnie sprawiedliwością (lub Łaską) Bożą.
Obrazowy przykład zagłady Sodomy i Gomory pokazuje, że poza wybranymi przez Boga nie było tam ani jednego sprawiedliwego, który mógłby ocalić te miasta. A nawet żona Lota była tylko pozornym wybrańcem, pierwowzorem pozornych chrześcijan, których „talent” (duch) zakopany jest w ziemi, gdyż „człowiek ziemski” obrazuje przynależność do Szatana. Człowiek symbolicznie „powstaje z prochu i w proch się obraca”, a więc powstaje z ziemi (z duchem Szatana) i do ziemi wraca (pozostaje na zawsze w duchu Szatana), gdyż z zasady ludzkość przeznaczona jest na wieczne potępienie – odseparowanie od Ducha Bożego. Za sprawą Łaski Bożej i wyboru Bożego niektórzy otrzymują dar przekształcenia z „człowieka ziemskiego”, opanowanego przez ducha Szatana, w „człowieka niebieskiego”, otrzymując cząstkę Ducha Bożego.
„I po tym wszystkim, co przyszło na nas za nasze złe uczynki i za naszą wielką winę - a przecież Ty, Boże nasz, wymierzyłeś karę poniżej naszej winy i pozostawiłeś nam tylu ocalonych.” (Ezd 9: 13)
Przykład z robotnikami ostatniej godziny wskazuje, że sprawiedliwość gospodarza (obrazującego Ojca) nie opiera się na pracy wykonanej przez danego człowieka, ale na tym, komu decyduje On wypłacić wynagrodzenie. Robotnicy pracujący najdłużej to patrzący „złym okiem”, co obrazuje posiadanie przez nich złego ducha.
„Czy na to złym okiem patrzysz, że ja jestem dobry?” (Mt 20: 15)
Identyfikacja gospodarza z kimś „dobrym” to symbol przedstawiający Ducha Bożego w kontraście do ducha Szatana.
Przysłowiowe „oko za oko” to obraz sprawiedliwości Bożej, która polega na przejściu od ducha Szatana (grzechu, śmierci duchowej) do Ducha Bożego (oczyszczenia, życia wiecznego). Sprawiedliwość taką może wymierzać tylko Bóg, bo Bóg jest Zbawcą.
Bóg okazuje Łaskę (dar Ducha) w sposób dla nas niezrozumiały, także dlatego, że jako ludzie fizyczni myślimy podobnie jak Szatan, czyli w kategoriach samo-wywyższenia się na podstawie własnych zasług. Tworzymy w ten sposób własny program zbawienia. Tymczasem Jezus pokazuje, że pomimo że nikt nie może sam z siebie zostać zbawiony, to jednak za sprawą ludzkiej instytucji kościelnej zawsze znajdzie się grupa ludzi, która naucza własnego programu zbawienia, czyli szuka własnej „sprawiedliwości”. Przykład z uczonymi w Piśmie, kapłanami i faryzeuszami wyraźnie pokazuje taki tryb myślenia i model działania, ale właśnie spośród takich ludzi wywodził się na przykład Paweł, który ewidentnie jest wybrańcem Bożym. Dopiero kiedy Paweł „przejrzał na nowo”, czyli został zbawiony (otrzymał duchowe „widzenie”), poznał sprawiedliwość Bożą. Wcześniej, dla obrony wiary własnego kościoła, był prześladowcą Chrystusa, czyli Prawdy jego Słowa. „Służba Bogu” to nie nasze fizyczne „dobre uczynki” i przysługi, jakie wykonujemy w stosunku do innych ludzi, a duchowa praca wykonywana przez Boga, w której człowiek jest jedynie biernym, a czasem nieświadomym narzędziem.
Takie przypadki można by przytaczać bez końca, począwszy od Abla i Kaina. Należy jednak wspomnieć o Jakubie i Ezawie, będących przykładem, że wybór Boży (Boża sprawiedliwość) objawia się na mocy przeznaczenia: „Jakuba umiłowałem, Ezawa zaś znienawidziłem, zanim jeszcze dzieci się narodziły”. Charakterystyczny jest także obraz innego wybrańca, a mianowicie Łotra skazanego na śmierć, który jak można domniemać, został ukrzyżowany po prawicy Jezusa. Nawrócenie Łotra przyszło w „ostatniej godzinie”, bez wykonania przez niego żadnej pracy czyli, z fizycznego punktu widzenia, w sposób kompletnie niezasłużony. Z punktu widzenia prawa Łotrowi należała się śmierć. Podobnie i my wszyscy względem prawa zostajemy uznani za winnych i skazani na śmierć, a mimo to niektórzy doznają niezasłużonej Łaski Bożej.
Na koniec jeszcze dwa cytaty:
„Czy powiesz: «Nie wiedziałem tego?» Kto bada serca, ma nie rozumieć? Wie Ten, który dusz dogląda, i według czynów odda każdemu.” (Prz 24: 12)
„Albowiem Bóg poddał wszystkich nieposłuszeństwu, aby wszystkim (wybrańcom) okazać swe miłosierdzie. O głębokości bogactw, mądrości i wiedzy Boga! Jakże niezbadane są Jego wyroki i nie do wyśledzenia Jego drogi! Kto bowiem poznał myśl Pana, albo kto był Jego doradcą? Lub kto Go pierwszy obdarował, aby nawzajem otrzymać odpłatę? Albowiem z Niego i przez Niego, i dla Niego [jest] wszystko. Jemu chwała na wieki! Amen.” (Rz 11: 32-36)