PYTANIA I ODPOWIEDZI
Twoje narzędzia:
UWAGA: Powyższe linki do tekstów biblijnych udostępniamy wyłącznie dla wygody czytelnika. Znajdują się one jednak na stronach innych, niezależnych od nas autorów, których poglądy i opinie należą wyłącznie do nich, a zespół Projektu Daniel 12 tych poglądów nie autoryzuje ani nie podziela. Autoryzujemy jedynie teksty opublikowane na niniejszej stronie.
Pytanie 15a: Co oznacza zagłada Sodomy i Gomory?
Sodoma i Gomora są obrazem (duchowego) sądu Bożego nad światem oraz (duchowego) zbawienia wybrańców Bożych (Resztki) z łaski Bożej. Noe, Lot, Abraham i inni patriarchowie są obrazem wszystkich wybrańców Bożych, a często obrazem także samego Boga.
W przypadku Noego mamy jasne wskazanie, że Duch Boży nie pozostanie w człowieku na zawsze, bo człowiek jest istotą cielesną, co wskazuje na to, że istota cielesna, czyli my wszyscy ludzie, zostaliśmy stworzeni bez Ducha Bożego na potępienie wieczne. Z drugiej strony mamy w tym kontekście symbolikę „synów bożych”, identyfikowanych z „gigantami” i „mocarzami”, co stanowi obraz ducha Szatana. Stąd opisywana tu fizyczna niegodziwość ludzi i ich złe usposobienie, które są duchowym obrazem tego, że duch Szatana przenika człowieka/istotę cielesną, która w naturalnym stanie nie posiada ochrony w postaci Ducha Bożego. Innymi słowy człowiek w stanie naturalnym jest zgubiony podwójnie: raz sam z siebie (bo nie posiada Ducha Bożego), a dwa – poprzez uległość duchowi Szatana.
W przypadku Sodomy i Gomory pamiętajmy, że Abraham próbował prosić o ratunek dla miasta, jednak okazało się, że ratunku nie będzie, gdyż w mieście nie ma żadnych „sprawiedliwych”. Jest to obrazem tego, że nie było w nim żadnych wybrańców (symbolicznie nawet „dziesięciu”). Przypomnijmy, że były to miasta pełne niemowląt, dzieci, kobiet, mężczyzn i starców. Nie było wśród nich jednak żadnych Bożych wybrańców.
W szerszym znaczeniu sytuacja ta mówi nam, że nikt nie ma żadnej przewagi w oczach Boga. Bez względu na wiek, płeć czy jakiekolwiek inne cechy. Jeśli ktoś nie jest Bożym wybrańcem, nie zmieni tego żaden ludzki wysiłek. Zatem zagłada Sodomy i Gomory wydarzyła się dlatego, że w miastach tych Bóg nie posiadał swoich wybrańców (nawet dziesięciu), a nie, jak powszechnie się naucza, z powodu jakiegoś szczególnie złego usposobienia ich mieszkańców. Były to zwyczajne miasta, które w żaden szczególny sposób nie różniły się od innych miast.
Sama zapowiedź zniszczenia Sodomy i przyległych miast miała miejsce na długo przed incydentem z udziałem Lota, kiedy to mieszkańcy Sodomy zapragnęli „współżyć” z jego gośćmi. Zagłada ta była zatem zapowiedziana z góry. Goszczący u Lota Mężowie/Aniołowie (będący obrazem Ducha Bożego), uratowali Lota, jego żonę i dwie córki, co jest symbolem łaski Bożej skierowanej do Lota. W tym kontekście Lot jest obrazem Jezusa, a jego córki to obraz dwóch grup Bożych wybrańców, z dwóch okresów Bożego planu zbawienia: Wczesnego i Późnego Deszczu. Z kolei żona Lota to obraz pozornego wybrańca. Pozornego, gdyż obracając się do tyłu, podobnie jak maruderzy, którzy wyszli z Egiptu, udowodniła, że duchem pozostała w starym miejscu, symbolizującym duchowe królestwo Szatana, czyli nie została odmieniona duchowo.
Później w Biblii czytamy, że Sodoma i Egipt to obrazy Jeruzalem (Ap 11: 8). Mówiąc bardziej precyzyjnie, jest to obraz „obecnego Jeruzalem”, które z kolei jest duchowym obrazem przymierza ku niewoli, przymierza „dzieci niewolnicy”, którymi są niewybrańcy, a których „matką” jest prawo grzechu i śmierci, czyli prawo własnych uczynków dokonywanych według „ciała”, czyli według ducha Szatana. Na takim właśnie prawie i przymierzu opierają swoją naukę kościoły instytucjonalne. W przeciwieństwie do ich doktryn, zbawienie zostało przeznaczone dzieciom obietnicy, czyli wybrańcom zbawionym z Łaski Bożej (z duchowych uczynków Boga), według Ducha, a dokładniej według Ducha Bożego. To niewidzialne, duchowe Królestwo Boże symbolizowane jest przez tak zwane „Jeruzalem Górne” (Ga 4: 21-33), które jest synonimem samego Boga, duchowego Ciała Chrystusa, czyli duchowego kościoła wiecznego, niewidzialnego.
Pytanie 15b: Czy predestynacja jest sprawiedliwa? Przecież Biblia mówi o ludziach, którzy „podobali się” Bogu.
Odnośnie sprawiedliwości Bożej, to kim jesteśmy my, ludzie, żeby oceniać Boga? Robiąc to, bylibyśmy „gliną” próbującą oceniać Garncarza, z której Ten wedle swojej woli, ulepił jedne naczynia na zatracenie (niewybrańców), inne dla swojej chwały (wybrańców). Z perspektywy Biblii wszyscy ludzie są grzesznikami, czyli nosicielami grzechu, którym jest duch Szatana. Duchowo jesteśmy pod kontrolą Szatana, a sprawiedliwość Boża wymaga dla takich stworzeń kary wiecznego potępienia, którym jest wieczna separacja od Boga. Patrząc z tej prawidłowej, duchowej, Bożej perspektywy, wszyscy zasługujemy na wieczne potępienie. Sprawiedliwość Boża objawia się tym, że choć nie ma nikogo sprawiedliwego, nawet jednego, bo wszyscy zgrzeszyliśmy, to znaczy wszyscy jesteśmy nosicielami cząstki ducha Szatana, to Bóg i tak wybrał pewnych ludzi do zbawienia.
Mówiąc o ludziach, którzy „podobali się” Bogu, Bóg nie mówi o tym, że przyglądał się im cierpliwie i w końcu uznał, że spodobało mu się ich ziemskie postępowanie w rodzinie czy w społeczeństwie. Bóg mówi po prostu o tych, których nazywa wybrańcami, których wybrał jeszcze przed stworzeniem świata. Dlatego ich postępowanie nie ma nic wspólnego z tym wyborem ani z tym, że „spodobali się” Bogu. Patrząc na zbawionego wybrańca Bóg „ocenia” go przez pryzmat Ducha Bożego, czyli Siebie Samego. Jeśli ktoś ma Ducha Bożego, to podoba się Bogu. Jeśli ktoś nie ma Ducha Bożego, to nie podoba się Bogu. A Ducha Bożego ma tylko ten, komu Bóg sam go udziela. Człowiek-wybraniec podoba się Bogu dlatego, że Bóg upodobał go sobie najpierw, a nie dlatego, że wybraniec upodobał sobie Boga. Podobnie jest z wiarą i miłością człowieka, które są owocem Ducha Bożego, a nie osiągnięciem samego człowieka. Jest tak dlatego, że słowa „wiara” i „miłość” to nie określenia ludzkich decyzji i uczuć a synonimy samego Boga, Ducha Bożego, który jest Wiarą i Miłością.
Pytanie 15c: A co z bogatym młodzieńcem?
Bogaty młodzieniec, któremu Pan odpowiedział, co ma robić, aby zostać zbawionym, czyli wypełniać przykazania (Mt 19, 16-19), zostaje skierowany do Bożej Łaski jako czynnika sprawczego, a nie do własnych bezużytecznych uczynków czy decyzji. Tutaj Bóg znowu wskazuje na siebie samego, bo tylko On jest wypełnieniem wszystkich Przykazań, czyli Prawa Ducha. On jest Miłością, która jest wypełnieniem całego Prawa Duchowego. Miłość, o której mówi Biblia, to nie ludzkie uczucie czy sentymentalne przywiązanie do kogoś. To sam Bóg. To właśnie On wypełnia Prawo, które jest duchowe. A skoro prawo jest duchowe, może je wypełnić tylko Duch Boży, czyli Jezus Chrystus. Tym samym Jezus wskazuje, że aby zostać zbawionym, trzeba w Nim wypełniać przykazania Prawa duchowego, a więc otrzymać dar Łaski, którym jest Duch Święty. Jezus wyraźnie pokazuje młodzieńcowi, że „Jeden jest tylko Dobry”, czyli On sam. „Dobro” i „Miłość” to synonimy lub symbole Boga. To, czego zabrakło bogatemu młodzieńcowi, to „sprzedanie wszystkiego i rozdanie biednym”. I bynajmniej nie chodzi tu o ludzki majątek i fizycznych biednych. Jest to kolejny obraz symbolizujący dzielenie się chwałą Bożą, „majątkiem” (ewangelią Ducha Bożego) z innymi wybrańcami, „biednymi”, na mocy tego Ducha. Innymi słowy, bogaty młodzieniec to obraz niewybrańca, dla którego Duch Boży nigdy nie był przewidziany. Brakuje mu tego jednego – Ducha Bożego. Dobra ziemskie młodzieńca symbolizują jedynie ducha ziemskiego, ducha Szatana. Młodzieniec twierdził, że wykonywał wszystkie wskazane przez Jezusa przykazania. Oznacza to, że własna praca i wysiłki człowieka są wykonywane na próżno, a liczy się tylko dar Ducha Bożego, którego Bóg udziela wyłącznie swoim wybrańcom. Dlatego symbolicznie „łatwiej wielbłądowi przejść przez ucho igielne, niż bogatemu wejść do Królestwa Bożego”, „bogatemu” w ducha Szatana, który jest pozornym bogactwem, niezapewniającym życia wiecznego. Całe podsumowanie tej sytuacji kryje się w pytaniu zadanym przez apostołów i odpowiedzi Jezusa:
„Któż więc może być zbawionym? (…) U ludzi to niemożliwe, lecz u Boga wszystko jest możliwe”.
Ludzkie wysiłki na nic się nie zdają. Nie spowodują wyrzucenia z samego siebie ducha Szatana. Dlatego Jezus poucza nas tutaj, że wybraniec, w tym przypadku symboliczny „wielbłąd”, prędzej zostanie zbawiony (bo taka jest obietnica i moc Boża), niż niewybraniec, czyli symboliczny „bogacz”. Zbawienie z własnych uczynków i własnej pracy jest tak duchowo niemożliwe jak przejście wielbłąda przez ucho igielne jest niemożliwe fizycznie. Stąd dzieło Boże jest tym większe, gdyż Bóg dokonuje rzeczy dla człowieka niemożliwych.
Teza, że własnymi uczynkami człowiek przyczynia się do swojego zbawienia nie ma najmniejszej racji bytu i jest w sposób jednoznaczny obalana przez Słowo Boże. Wersety takie są pułapką dla tych, którzy stawiają na własną pracę, pułapką zastawioną na niezbawionych, którzy patrząc, nie widzą, a słuchając, nie słyszą. Dlatego duchowy przekaz Boży zawarty w Biblii pozostaje ukryty, a ślepy duchowo pozostaje ślepym.
Nie każdy, który Mi mówi: "Panie, Panie!", wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie. Wielu powie Mi w owym dniu: "Panie, Panie, czy nie prorokowaliśmy mocą Twego imienia, i nie wyrzucaliśmy złych duchów mocą Twego imienia, i nie czyniliśmy wielu cudów mocą Twego imienia?" Wtedy oświadczę im: "Nigdy was nie znałem. Odejdźcie ode Mnie wy, którzy dopuszczacie się nieprawości!" (Mt 7: 21-23).
Owszem, w Biblii pojawiają się symbole o karmieniu głodnych, pojeniu spragnionych, przyobleczeniu nagich, odwiedzaniu więźniów, czy nawet wypuszczaniu więźniów na wolność, ale nigdy nie można ich traktować dosłownie, fizycznie. Są to zawsze symbole zbawczego działania Ducha Bożego – pokarmu i napoju duchowego, szaty zbawienia, wsparcia czy uwolnienia więźniów duchowych. I oczywiście wszystkie odnoszą się wyłącznie do wybrańców, którzy wcześniej, przed zbawieniem, czyli przed otrzymaniem cząstki Ducha Bożego, przynależeli do Szatana. Są to obrazy zbawienia wybrańców na drodze Łaski Bożej.
Pytanie 15d: A wolna wola człowieka?
Wolna wola, którą promują instytucjonalne kościoły, to pułapka na samego siebie, w którą wpadają ci, którzy ją zastawiają. Ignorowanie wersetów mówiących o Łasce Bożej i uczynkach wyłącznie Boga to oddawanie czci intelektowi, decyzjom i zamiarom człowieka, czyli oddawanie czci samemu sobie, a w rzeczywistości duchowi Szatana, któremu poddani są wszyscy ludzie z natury.
Od pierwszych wersetów Biblii Prawda duchowa jest w niej ujawniana w przekazie duchowym, ukrytym w bogatej symbolice i alegorycznych opisach. Na wstępie mamy stworzenie świata, które odbywa się w ciemności i w którym jedną z naczelnych postaci jest wąż. Symbolizuje to obecność Szatana od samego początku. Widzimy stworzenie człowieka. „Adam” to słowo symbolizujące naszą pierwszą duchową naturę, która dla większości pozostaje także naturą ostatnią. Człowiek zostaje zatem stworzony pod Prawem grzechu i śmierci (symbolizowanym przez Drzewo Poznania Dobra i Zła), a z drugiej strony w tym stworzonym świecie brak jest dostępu do owocu Drzewa Życia (symbolizującego Boga), które wydaje się przecież w zasięgu ręki. Zatem „wolna wola” człowieka to jego własne uczynki, to chęć bycia „jak Bóg” (słowa węża), to domena Szatana, który chce być jak Bóg i decydować o wszystkim zamiast Niego, czyli de facto jest to wykonywanie woli Szatana. W dużym skrócie, wolna wola to wola Szatana.
Kolejne postaci biblijne to Kain i Abel. Kain składał Bogu ofiary z płodów ziemi, a Abel pierwociny ze swej trzody. Tym jednak, którego dar Bóg zaakceptował był Abel. Czy Kain zrobił w tej sytuacji coś złego albo nawet niewłaściwego? Patrząc z fizycznego punktu widzenia – nie. Składał po prostu ofiarę Bogu. Czy więc należy nazwać Boga niesprawiedliwym? Kiedy jednak spojrzeć na ten opis z duchowego punktu widzenia, widzimy całą gamę symboli. Kain jest obrazem Szatana i niewybrańców, którzy składają ofiary ziemskie, czyli reprezentują ducha ziemskiego, a Abel to obraz Chrystusa, który ofiarował samego siebie jako Pierwociny zbawienia wybrańców. Stąd późniejsza śmierć Abla jako obraz ofiary złożonej przez Jezusa Chrystusa.
Odwoływanie się do fizycznych przykładów ludzkiej miłości do żony czy bicia kogoś, i przypisywanie takich cech Bogu, twierdząc, że gdyby Bóg skazywał nas na wieczne potępienie, to tak naprawdę by nas nie kochał, przypomina strategię Świadków Jehowy, którzy nauczają, że Bóg nigdy nie skrzywdziłby człowieka, bo byłby jak ojciec, który chce wsadzić rączkę swojego dziecka w ogień. Tymczasem kiedy czytamy Stary Testament i patrzymy na opisane tam sytuacje z fizycznego punktu widzenia, widzimy, że to jedna wielka rzeź i okrucieństwo. Trzeba być ślepym, żeby nie widzieć tych opisów, nawet fizycznie rzecz biorąc. Nowy Testament to z kolei straszenie piekłem, a „bicie”, w korzystnym tego słowa znaczeniu, Jezus wykorzystuje jako obraz reprymendy dla swoich wybrańców. Wybrańcy Boży wzrastają w duchowym poznaniu Biblii, ale najczęściej odbywa się to na zasadzie wyprowadzania ich z błędu za sprawą symbolicznego „głosu” Ducha, głosu Boga, który nie jest fizycznym głosem, a wiedzą duchową ukrytą w Biblii. Wiedza duchowa to transformacja z błędu (ducha Szatana) do Prawdy (Ducha Bożego), to „walka” z samym sobą lub „zaparcie się” samego siebie. To walka z wcześniejszymi religijnymi przekonaniami, tradycjami, naukami kościoła, które nagle okazują się jednym wielkim kłamstwem. Korekta jest naturalnym etapem w procesie „rozwijania talentów” pod warunkiem, że pochodzi ona od Ducha Bożego. Typowym zachowaniem dla ludzi zatwardziałych i niezbawionych jest kurczowe trzymanie się dotychczasowych wartości oraz próba obrony fałszu, często za wszelką cenę, a tym samym ignorowanie ukrytego w Biblii przekazu Ducha.
Sodoma i Gomora są obrazem (duchowego) sądu Bożego nad światem oraz (duchowego) zbawienia wybrańców Bożych (Resztki) z łaski Bożej. Noe, Lot, Abraham i inni patriarchowie są obrazem wszystkich wybrańców Bożych, a często obrazem także samego Boga.
W przypadku Noego mamy jasne wskazanie, że Duch Boży nie pozostanie w człowieku na zawsze, bo człowiek jest istotą cielesną, co wskazuje na to, że istota cielesna, czyli my wszyscy ludzie, zostaliśmy stworzeni bez Ducha Bożego na potępienie wieczne. Z drugiej strony mamy w tym kontekście symbolikę „synów bożych”, identyfikowanych z „gigantami” i „mocarzami”, co stanowi obraz ducha Szatana. Stąd opisywana tu fizyczna niegodziwość ludzi i ich złe usposobienie, które są duchowym obrazem tego, że duch Szatana przenika człowieka/istotę cielesną, która w naturalnym stanie nie posiada ochrony w postaci Ducha Bożego. Innymi słowy człowiek w stanie naturalnym jest zgubiony podwójnie: raz sam z siebie (bo nie posiada Ducha Bożego), a dwa – poprzez uległość duchowi Szatana.
W przypadku Sodomy i Gomory pamiętajmy, że Abraham próbował prosić o ratunek dla miasta, jednak okazało się, że ratunku nie będzie, gdyż w mieście nie ma żadnych „sprawiedliwych”. Jest to obrazem tego, że nie było w nim żadnych wybrańców (symbolicznie nawet „dziesięciu”). Przypomnijmy, że były to miasta pełne niemowląt, dzieci, kobiet, mężczyzn i starców. Nie było wśród nich jednak żadnych Bożych wybrańców.
W szerszym znaczeniu sytuacja ta mówi nam, że nikt nie ma żadnej przewagi w oczach Boga. Bez względu na wiek, płeć czy jakiekolwiek inne cechy. Jeśli ktoś nie jest Bożym wybrańcem, nie zmieni tego żaden ludzki wysiłek. Zatem zagłada Sodomy i Gomory wydarzyła się dlatego, że w miastach tych Bóg nie posiadał swoich wybrańców (nawet dziesięciu), a nie, jak powszechnie się naucza, z powodu jakiegoś szczególnie złego usposobienia ich mieszkańców. Były to zwyczajne miasta, które w żaden szczególny sposób nie różniły się od innych miast.
Sama zapowiedź zniszczenia Sodomy i przyległych miast miała miejsce na długo przed incydentem z udziałem Lota, kiedy to mieszkańcy Sodomy zapragnęli „współżyć” z jego gośćmi. Zagłada ta była zatem zapowiedziana z góry. Goszczący u Lota Mężowie/Aniołowie (będący obrazem Ducha Bożego), uratowali Lota, jego żonę i dwie córki, co jest symbolem łaski Bożej skierowanej do Lota. W tym kontekście Lot jest obrazem Jezusa, a jego córki to obraz dwóch grup Bożych wybrańców, z dwóch okresów Bożego planu zbawienia: Wczesnego i Późnego Deszczu. Z kolei żona Lota to obraz pozornego wybrańca. Pozornego, gdyż obracając się do tyłu, podobnie jak maruderzy, którzy wyszli z Egiptu, udowodniła, że duchem pozostała w starym miejscu, symbolizującym duchowe królestwo Szatana, czyli nie została odmieniona duchowo.
Później w Biblii czytamy, że Sodoma i Egipt to obrazy Jeruzalem (Ap 11: 8). Mówiąc bardziej precyzyjnie, jest to obraz „obecnego Jeruzalem”, które z kolei jest duchowym obrazem przymierza ku niewoli, przymierza „dzieci niewolnicy”, którymi są niewybrańcy, a których „matką” jest prawo grzechu i śmierci, czyli prawo własnych uczynków dokonywanych według „ciała”, czyli według ducha Szatana. Na takim właśnie prawie i przymierzu opierają swoją naukę kościoły instytucjonalne. W przeciwieństwie do ich doktryn, zbawienie zostało przeznaczone dzieciom obietnicy, czyli wybrańcom zbawionym z Łaski Bożej (z duchowych uczynków Boga), według Ducha, a dokładniej według Ducha Bożego. To niewidzialne, duchowe Królestwo Boże symbolizowane jest przez tak zwane „Jeruzalem Górne” (Ga 4: 21-33), które jest synonimem samego Boga, duchowego Ciała Chrystusa, czyli duchowego kościoła wiecznego, niewidzialnego.
Pytanie 15b: Czy predestynacja jest sprawiedliwa? Przecież Biblia mówi o ludziach, którzy „podobali się” Bogu.
Odnośnie sprawiedliwości Bożej, to kim jesteśmy my, ludzie, żeby oceniać Boga? Robiąc to, bylibyśmy „gliną” próbującą oceniać Garncarza, z której Ten wedle swojej woli, ulepił jedne naczynia na zatracenie (niewybrańców), inne dla swojej chwały (wybrańców). Z perspektywy Biblii wszyscy ludzie są grzesznikami, czyli nosicielami grzechu, którym jest duch Szatana. Duchowo jesteśmy pod kontrolą Szatana, a sprawiedliwość Boża wymaga dla takich stworzeń kary wiecznego potępienia, którym jest wieczna separacja od Boga. Patrząc z tej prawidłowej, duchowej, Bożej perspektywy, wszyscy zasługujemy na wieczne potępienie. Sprawiedliwość Boża objawia się tym, że choć nie ma nikogo sprawiedliwego, nawet jednego, bo wszyscy zgrzeszyliśmy, to znaczy wszyscy jesteśmy nosicielami cząstki ducha Szatana, to Bóg i tak wybrał pewnych ludzi do zbawienia.
Mówiąc o ludziach, którzy „podobali się” Bogu, Bóg nie mówi o tym, że przyglądał się im cierpliwie i w końcu uznał, że spodobało mu się ich ziemskie postępowanie w rodzinie czy w społeczeństwie. Bóg mówi po prostu o tych, których nazywa wybrańcami, których wybrał jeszcze przed stworzeniem świata. Dlatego ich postępowanie nie ma nic wspólnego z tym wyborem ani z tym, że „spodobali się” Bogu. Patrząc na zbawionego wybrańca Bóg „ocenia” go przez pryzmat Ducha Bożego, czyli Siebie Samego. Jeśli ktoś ma Ducha Bożego, to podoba się Bogu. Jeśli ktoś nie ma Ducha Bożego, to nie podoba się Bogu. A Ducha Bożego ma tylko ten, komu Bóg sam go udziela. Człowiek-wybraniec podoba się Bogu dlatego, że Bóg upodobał go sobie najpierw, a nie dlatego, że wybraniec upodobał sobie Boga. Podobnie jest z wiarą i miłością człowieka, które są owocem Ducha Bożego, a nie osiągnięciem samego człowieka. Jest tak dlatego, że słowa „wiara” i „miłość” to nie określenia ludzkich decyzji i uczuć a synonimy samego Boga, Ducha Bożego, który jest Wiarą i Miłością.
Pytanie 15c: A co z bogatym młodzieńcem?
Bogaty młodzieniec, któremu Pan odpowiedział, co ma robić, aby zostać zbawionym, czyli wypełniać przykazania (Mt 19, 16-19), zostaje skierowany do Bożej Łaski jako czynnika sprawczego, a nie do własnych bezużytecznych uczynków czy decyzji. Tutaj Bóg znowu wskazuje na siebie samego, bo tylko On jest wypełnieniem wszystkich Przykazań, czyli Prawa Ducha. On jest Miłością, która jest wypełnieniem całego Prawa Duchowego. Miłość, o której mówi Biblia, to nie ludzkie uczucie czy sentymentalne przywiązanie do kogoś. To sam Bóg. To właśnie On wypełnia Prawo, które jest duchowe. A skoro prawo jest duchowe, może je wypełnić tylko Duch Boży, czyli Jezus Chrystus. Tym samym Jezus wskazuje, że aby zostać zbawionym, trzeba w Nim wypełniać przykazania Prawa duchowego, a więc otrzymać dar Łaski, którym jest Duch Święty. Jezus wyraźnie pokazuje młodzieńcowi, że „Jeden jest tylko Dobry”, czyli On sam. „Dobro” i „Miłość” to synonimy lub symbole Boga. To, czego zabrakło bogatemu młodzieńcowi, to „sprzedanie wszystkiego i rozdanie biednym”. I bynajmniej nie chodzi tu o ludzki majątek i fizycznych biednych. Jest to kolejny obraz symbolizujący dzielenie się chwałą Bożą, „majątkiem” (ewangelią Ducha Bożego) z innymi wybrańcami, „biednymi”, na mocy tego Ducha. Innymi słowy, bogaty młodzieniec to obraz niewybrańca, dla którego Duch Boży nigdy nie był przewidziany. Brakuje mu tego jednego – Ducha Bożego. Dobra ziemskie młodzieńca symbolizują jedynie ducha ziemskiego, ducha Szatana. Młodzieniec twierdził, że wykonywał wszystkie wskazane przez Jezusa przykazania. Oznacza to, że własna praca i wysiłki człowieka są wykonywane na próżno, a liczy się tylko dar Ducha Bożego, którego Bóg udziela wyłącznie swoim wybrańcom. Dlatego symbolicznie „łatwiej wielbłądowi przejść przez ucho igielne, niż bogatemu wejść do Królestwa Bożego”, „bogatemu” w ducha Szatana, który jest pozornym bogactwem, niezapewniającym życia wiecznego. Całe podsumowanie tej sytuacji kryje się w pytaniu zadanym przez apostołów i odpowiedzi Jezusa:
„Któż więc może być zbawionym? (…) U ludzi to niemożliwe, lecz u Boga wszystko jest możliwe”.
Ludzkie wysiłki na nic się nie zdają. Nie spowodują wyrzucenia z samego siebie ducha Szatana. Dlatego Jezus poucza nas tutaj, że wybraniec, w tym przypadku symboliczny „wielbłąd”, prędzej zostanie zbawiony (bo taka jest obietnica i moc Boża), niż niewybraniec, czyli symboliczny „bogacz”. Zbawienie z własnych uczynków i własnej pracy jest tak duchowo niemożliwe jak przejście wielbłąda przez ucho igielne jest niemożliwe fizycznie. Stąd dzieło Boże jest tym większe, gdyż Bóg dokonuje rzeczy dla człowieka niemożliwych.
Teza, że własnymi uczynkami człowiek przyczynia się do swojego zbawienia nie ma najmniejszej racji bytu i jest w sposób jednoznaczny obalana przez Słowo Boże. Wersety takie są pułapką dla tych, którzy stawiają na własną pracę, pułapką zastawioną na niezbawionych, którzy patrząc, nie widzą, a słuchając, nie słyszą. Dlatego duchowy przekaz Boży zawarty w Biblii pozostaje ukryty, a ślepy duchowo pozostaje ślepym.
Nie każdy, który Mi mówi: "Panie, Panie!", wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie. Wielu powie Mi w owym dniu: "Panie, Panie, czy nie prorokowaliśmy mocą Twego imienia, i nie wyrzucaliśmy złych duchów mocą Twego imienia, i nie czyniliśmy wielu cudów mocą Twego imienia?" Wtedy oświadczę im: "Nigdy was nie znałem. Odejdźcie ode Mnie wy, którzy dopuszczacie się nieprawości!" (Mt 7: 21-23).
Owszem, w Biblii pojawiają się symbole o karmieniu głodnych, pojeniu spragnionych, przyobleczeniu nagich, odwiedzaniu więźniów, czy nawet wypuszczaniu więźniów na wolność, ale nigdy nie można ich traktować dosłownie, fizycznie. Są to zawsze symbole zbawczego działania Ducha Bożego – pokarmu i napoju duchowego, szaty zbawienia, wsparcia czy uwolnienia więźniów duchowych. I oczywiście wszystkie odnoszą się wyłącznie do wybrańców, którzy wcześniej, przed zbawieniem, czyli przed otrzymaniem cząstki Ducha Bożego, przynależeli do Szatana. Są to obrazy zbawienia wybrańców na drodze Łaski Bożej.
Pytanie 15d: A wolna wola człowieka?
Wolna wola, którą promują instytucjonalne kościoły, to pułapka na samego siebie, w którą wpadają ci, którzy ją zastawiają. Ignorowanie wersetów mówiących o Łasce Bożej i uczynkach wyłącznie Boga to oddawanie czci intelektowi, decyzjom i zamiarom człowieka, czyli oddawanie czci samemu sobie, a w rzeczywistości duchowi Szatana, któremu poddani są wszyscy ludzie z natury.
Od pierwszych wersetów Biblii Prawda duchowa jest w niej ujawniana w przekazie duchowym, ukrytym w bogatej symbolice i alegorycznych opisach. Na wstępie mamy stworzenie świata, które odbywa się w ciemności i w którym jedną z naczelnych postaci jest wąż. Symbolizuje to obecność Szatana od samego początku. Widzimy stworzenie człowieka. „Adam” to słowo symbolizujące naszą pierwszą duchową naturę, która dla większości pozostaje także naturą ostatnią. Człowiek zostaje zatem stworzony pod Prawem grzechu i śmierci (symbolizowanym przez Drzewo Poznania Dobra i Zła), a z drugiej strony w tym stworzonym świecie brak jest dostępu do owocu Drzewa Życia (symbolizującego Boga), które wydaje się przecież w zasięgu ręki. Zatem „wolna wola” człowieka to jego własne uczynki, to chęć bycia „jak Bóg” (słowa węża), to domena Szatana, który chce być jak Bóg i decydować o wszystkim zamiast Niego, czyli de facto jest to wykonywanie woli Szatana. W dużym skrócie, wolna wola to wola Szatana.
Kolejne postaci biblijne to Kain i Abel. Kain składał Bogu ofiary z płodów ziemi, a Abel pierwociny ze swej trzody. Tym jednak, którego dar Bóg zaakceptował był Abel. Czy Kain zrobił w tej sytuacji coś złego albo nawet niewłaściwego? Patrząc z fizycznego punktu widzenia – nie. Składał po prostu ofiarę Bogu. Czy więc należy nazwać Boga niesprawiedliwym? Kiedy jednak spojrzeć na ten opis z duchowego punktu widzenia, widzimy całą gamę symboli. Kain jest obrazem Szatana i niewybrańców, którzy składają ofiary ziemskie, czyli reprezentują ducha ziemskiego, a Abel to obraz Chrystusa, który ofiarował samego siebie jako Pierwociny zbawienia wybrańców. Stąd późniejsza śmierć Abla jako obraz ofiary złożonej przez Jezusa Chrystusa.
Odwoływanie się do fizycznych przykładów ludzkiej miłości do żony czy bicia kogoś, i przypisywanie takich cech Bogu, twierdząc, że gdyby Bóg skazywał nas na wieczne potępienie, to tak naprawdę by nas nie kochał, przypomina strategię Świadków Jehowy, którzy nauczają, że Bóg nigdy nie skrzywdziłby człowieka, bo byłby jak ojciec, który chce wsadzić rączkę swojego dziecka w ogień. Tymczasem kiedy czytamy Stary Testament i patrzymy na opisane tam sytuacje z fizycznego punktu widzenia, widzimy, że to jedna wielka rzeź i okrucieństwo. Trzeba być ślepym, żeby nie widzieć tych opisów, nawet fizycznie rzecz biorąc. Nowy Testament to z kolei straszenie piekłem, a „bicie”, w korzystnym tego słowa znaczeniu, Jezus wykorzystuje jako obraz reprymendy dla swoich wybrańców. Wybrańcy Boży wzrastają w duchowym poznaniu Biblii, ale najczęściej odbywa się to na zasadzie wyprowadzania ich z błędu za sprawą symbolicznego „głosu” Ducha, głosu Boga, który nie jest fizycznym głosem, a wiedzą duchową ukrytą w Biblii. Wiedza duchowa to transformacja z błędu (ducha Szatana) do Prawdy (Ducha Bożego), to „walka” z samym sobą lub „zaparcie się” samego siebie. To walka z wcześniejszymi religijnymi przekonaniami, tradycjami, naukami kościoła, które nagle okazują się jednym wielkim kłamstwem. Korekta jest naturalnym etapem w procesie „rozwijania talentów” pod warunkiem, że pochodzi ona od Ducha Bożego. Typowym zachowaniem dla ludzi zatwardziałych i niezbawionych jest kurczowe trzymanie się dotychczasowych wartości oraz próba obrony fałszu, często za wszelką cenę, a tym samym ignorowanie ukrytego w Biblii przekazu Ducha.