PYTANIA I ODPOWIEDZI
Twoje narzędzia:
UWAGA: Powyższe linki do tekstów biblijnych udostępniamy wyłącznie dla wygody czytelnika. Znajdują się one jednak na stronach innych, niezależnych od nas autorów, których poglądy i opinie należą wyłącznie do nich, a zespół Projektu Daniel 12 tych poglądów nie autoryzuje ani nie podziela. Autoryzujemy jedynie teksty opublikowane na niniejszej stronie.
Pytanie 17: Gdzie przebywa dusza po śmierci? (Zagadnienia śmierci i zmartwychwstania)
Kwestia naszej egzystencji po śmierci to jeden z najbardziej kontrowersyjnych tematów. Problem polega na tym, że istnieje konflikt interesów pomiędzy duszą, jako duchową częścią człowieka, ciałem rozumianym jako część fizyczna, i wreszcie naszym postrzeganiem otoczenia w wymiarze fizycznym. Aby poznać losy duszy, musimy przeanalizować temat śmierci i zmartwychwstania, wpatrując się w to, co niewidzialne (2 Kor 4: 18).
Śmierci i dalszych losów człowieka nie można zrozumieć, jeśli zastosujemy w stosunku do Biblii interpretację fizyczną. Kontrowersja polega na tym, że śmierć będziemy wtedy postrzegać albo jako zakończenie egzystencji fizycznej albo jako „poczekalnię” w nicości aż do momentu „sądu ostatecznego". Tak czy inaczej śmierć fizyczną będziemy rozumieć albo jako miejsce anihilacji duszy lub jej spoczynku. Jeśli przyjmiemy, że po śmierci dusza „spoczywa”, natychmiast będziemy spekulować, czy dusza ludzka jest tam niczym „zamrożona” czy pogrążona we śnie? A może jako niezbawiona cierpi? A co z duszą zbawioną? Czy się raduje? A może cierpienie i radość ujawni się dopiero po sądzie ostatecznym? Ale nawet wtedy niektórzy zakładają, że po sądzie ostatecznym niezbawiona dusza albo zostaje całkowicie unicestwiona (przestaje istnieć), albo trafia do jakiegoś „miejsca” popularnie zwanego „piekłem”.
Biblia jest pełna wersetów twierdzących, że człowiek trafia do „krainy umarłych”, gdzie nie pamięta się o Bogu (Ps 6: 6), gdzie nie ma wiedzy, czy szansy na łaskę Bożą (Ps 82: 12-13), do „krainy milczenia” (Ps 94: 17), gdzie nie chwali się Pana (Ps 115: 17), gdzie umarli nic nie wiedzą, nie ma dla nich zapłaty, nie mają udziału w niczym (Koh 9: 5-6), bo w krainie umarłych „nie ma ani działania, ani zamysłów, ani poznania, ani mądrości” (Koh 9: 10). Po śmierci człowieka duch go opuszcza, a on wraca do prochu i giną wszystkie jego zamysły (Ps 146: 4). Los ludzi jest jak los zwierząt, wszyscy mają jedno tchnienie, wszystko idzie w jedno miejsce i obraca się w proch i któż to wie, czy dech synów ludzkich wznosi się ku górze, a dech zwierząt schodzi w dół na ziemię? (Koh 3: 19-21) Na tej podstawie wyciąga się wniosek, że w „krainie umarłych” panuje milczenie i brak aktywności, co dalej popiera się wersetami, w których sen porównany jest do śmierci, jak w przypadku wskrzeszenia Łazarza (J 11: 11-14), czy córki przełożonego synagogi (Łk 8: 52-53). Stąd też wniosek, że cierpi się tylko w czasie życia fizycznego (Hi 14: 21-22), a potem zasypia się snem śmierci (Ps 13: 4). Ponadto wnioskuje się, że skoro po śmierci nie ma możliwości oddawania Bogu czci, nie ma też możliwości, aby dusza tuż po śmierci trafiła do Nieba. Wstąpienie do Nieba zbawionych dusz po śmierci neguje się także interpretacją wersetów, w których Chrystus zwrócił się do łotra. Twierdzi się, że zamiast powiedzieć „jeszcze dzisiaj będziesz ze mną w raju”, w wersecie tym Chrystus „powiedział dzisiaj, że [łotr] będzie z nim raju” (Łk 23,42-43). Na poparcie tej tezy używa się słów Jezusa wypowiedzianych do Marii Magdaleny: „Nie dotykaj mnie, bo jeszcze nie wstąpiłem do Ojca” (J 20: 17). Miałoby to rzekomo oznaczać, że Jezus nie poszedł do Nieba tuż po śmierci. Można tu także przytoczyć przypadek Dawida i fragment, który mówi, że Dawid nie wstąpił do Nieba (Dz 2: 34), albo Daniela, który „powstanie do swojego losu u kresu dni” (Dn 12: 13). Dlatego powyższy sposób interpretacji tych wersetów prowadzi do wniosku, że zbawieni nie otrzymali jeszcze nagrody nieba po śmierci (Hbr 11: 38-40), lecz otrzymają ją dopiero w dniu sądu ostatecznego.
Kontrowersja polega też na tym, że skoro „duch opuszcza człowieka, a on wraca do prochu swego” (Ps 146: 4), zwykle uważa się, że człowiek albo traci Ducha Bożego, albo dar życia fizycznego. Zwolennicy tego punktu widzenia mają także problem z wytłumaczeniem tego, w jaki sposób „proch wraca do ziemi, a duch wraca do Boga” (Koh 12: 7). W tej sytuacji, „ducha” uważa się za „dar życia fizycznego”, powołując się na umierającego Szczepana lub Jezusa, którzy „oddali ducha” (Dz 7: 59; Łk 23: 46). Kiedy Jezus wskrzeszał zmarłych, ich „duch” powracał do nich, jak w przypadku zmartwychwstania dziewczynki (Łk 8: 55). Dlatego słowo „duch” interpretuje się jako synonim życia fizycznego.
Śmierć rozumie się jako opuszczenie człowieka przez ducha, gdzie umierający człowiek traci świadomość i pogrąża się w sen (Hi 14: 12), będąc zawieszonym w stanie „nicości” aż dnia sądu ostatecznego, kiedy Bóg go obudzi, lub „ocuci” z tego letargu.
Sama kwestia zmartwychwstania jest również kłopotliwa, tak zresztą jak stwierdzenie czyjejś nieśmiertelności, gdyż na pierwszy rzut oka wydaje się, że zmartwychwstania doznają tylko przeznaczeni na zbawienie, co sugeruje sam ten zwrot, bo zmartwychwstanie to „powstanie z martwych”, co budzi skojarzenie z życiem. Tymczasem według Biblii istnieją dwa rodzaje zmartwychwstania: zmartwychwstanie „do życia” i powstanie „na sąd” (J 5: 28-29).
Problemem dla powyższych tez staje się pogląd o nieśmiertelności duszy, gdyż nieśmiertelność mogłaby oznaczać, że taka dusza może przebywać w Niebie. Dlatego pogląd ten jest dla wielu nie do przyjęcia.
W kościele rzymskokatolickim mamy zarówno naukę o nieśmiertelności duszy, jak i naukę o trzech lokalizacjach, w których dusza może przebywać: niebo, czyściec i piekło. Należy pamiętać, że „czyściec” to wymysł człowieka, który nie ma żadnego poparcia w Biblii, daje za to złudną wiarę w zadośćuczynienie pośmiertne, na przykład poprzez modlitwę innych ludzi za zmarłego, datki pieniężne, „wykupywanie” mszy za zmarłego itp. Mówiąc wprost, msza odprawiana w intencji zmarłych zwykle oznacza także fizyczny handel z Bogiem, finansowy „zakup” zbawienia dla danej osoby.
Aby zrozumieć los duszy po śmierci fizycznego ciała, zacznijmy nasz wywód od zrozumienia terminów śmierć i nieśmiertelność. Po pierwsze, każdy człowiek posiada życie i śmierć w wymiarze fizyczności, oraz życie i śmierć w wymiarze duchowości. Słowo „nieśmiertelność” bardzo rzadko występuje w Biblii w formie wolnej i bezpośredniej. Występuje w tej formie tylko w odniesieniu do Boga, który posiada nieśmiertelność (1 Tm 6: 16), oraz w odniesieniu do rezultatu zmartwychwstania ciała (1 Kor 15: 53-54). Kontrast pomiędzy fizycznością i duchowością często identyfikuje też kontrast pomiędzy duchem Szatana a Duchem Bożym. Ponieważ duch Szatana nie jest w stanie pojąc mądrości Ducha Bożego, niezbawieni, utożsamiani z duchem Szatana, należą do grupy ludzi „fizycznych”. W podobny sposób Biblia wyraża kontrast pomiędzy „podążaniem za ciałem” (czyli duchem Szatana) a „podążaniem za duchem” (czyli Duchem Bożym). Ponieważ człowiek został stworzony na podobieństwo Boga – Pełni Ojca, Syna i Ducha – każdy człowiek także stanowi pewien rodzaj „pełni”, posiadając „ciało, duszę i ducha” (1 Tes 5: 23). Jednym z poważniejszych błędów nauczania kościoła stał się pogląd, że pierwszy człowiek (Pierwszy Adam) otrzymał od Boga Ducha Bożego w momencie stworzenia. Zerwanie owocu z Drzewa Poznania Dobra i Zła interpretowane jest zatem jako utrata Ducha Bożego, będąca zarazem początkiem grzechu rozumianego jako fizyczne przekroczenie zakazu Bożego. Innymi słowy, pierwszego człowieka traktuje się jako kogoś, kto posiadał wolną wolę i kto poprzez „zły uczynek” (zjedzenie złego owocu) sprowadził na wszystkich ludzi (jego fizycznych potomków) grzech. Kościół nazywa ów grzech „grzechem pierworodnym”.
Zwróćmy uwagę, że Bóg „ulepił człowieka z prochu ziemi”, a człowiek stał się „istotą żywą”, co w dokładnym tłumaczeniu brzmi: „żyjącą duszą” (Rdz 2: 7) lub „zwierzęcą duszą”, na podobieństwo zwierząt (Rdz 2: 19), bo choć hebrajskie słowo „chay” 144 razy tłumaczone jest jako „życie”, to jest także 76 razy tłumaczone jako „zwierzę”. Ponadto hebrajskie słowo „aph” 13 razy tłumaczone jako „nozdrze” a 12 razy jako „nos”, ale przede wszystkim tłumaczone jest jako „złość”, bo aż 172 razy, i jako „gniew”, 42 razy. W polskim przekładzie słowo to występuje głównie jako „gniew” i „rozgniewanie”, często w kontekście sądu Bożego. Można więc założyć, że nie chodzi tu o „tchnienie życia w nozdrza [człowieka]”, ale że Bóg tchnął w człowieka „zwierzęce tchnienie gniewu”, bez względu na to, jak niegramatycznie czy niestylistycznie wyrażenie to by nie brzmiało. Ma to o tyle sens, że w Biblii los ludzi przyrównany jest do losu zwierząt, a z założenia wszyscy ludzie znaleźli się pod wpływem gniewu Bożego, będąc przeznaczeni na sąd Boży. Z Adamem nie mogło być inaczej, gdyż Adam symbolizuje każdego człowieka. Dlatego w Nowym Testamencie występuje kontrast pomiędzy „duszą żyjącą”, a „duchem ożywiającym” (1 Kor 15: 45), czyli kontrast pomiędzy śmiercią a życiem, lub inaczej, pomiędzy duchem nieczystym a Duchem Bożym. Pierwszy Adam z założenia był dzieckiem nieposłuszeństwa, czyli dzieckiem Szatana. To, że człowiek otrzymał „duszę żyjącą” bezpośrednio od Boga (poprzez tchnienie), czyni ludzi odpowiedzialnymi przed Bogiem. Odpowiedzialność ta polega na ocenie człowieka przez Boga względem samego Boga, względem Bożej doskonałości, wreszcie względem Ducha Bożego. Ponieważ nie ma ludzi godnych uczestnictwa w życiu wiecznym i ponieważ każdy człowiek („żyjąca dusza”) z natury znajduje się pod panowaniem ducha obcego, zbawionym można zostać tylko z Łaski Bożej, czyli poprzez cząstkę Ducha Świętego, którą Bóg ofiaruje swoim wybrańcom. Wówczas Bóg patrzy na człowieka zbawionego, czyli posiadającego cząstkę jego Ducha, przez pryzmat samego siebie.
Pierwiastek gniewu, który znalazł się w nas w procesie stworzenia, skazuje nas z góry na niepowodzenie. Twierdzenie, że winnym grzechu całej ludzkości jest Adam, jako fizyczna postać historyczna, jest nie tylko błędne, ale staje się także próbą usprawiedliwienia samego siebie, na zasadzie, że „ja, będąc na jego miejscu, bym tak nie zrobił”. Pierwszy Adam jedynie pozornie wydawał się posiadać przyjazną relację z Bogiem, gdyż ludzka „nagość duchowa” (brak w człowieku Ducha Świętego) pozostaje bez reakcji Boga aż do czasu sądu Bożego. Owa nagość duchowa symbolizowana jest w Biblii nagością fizyczną. Zjedzenie „złego owocu” jest tylko symbolem tego, że Bóg wyznaczył dzień sądu Bożego, gdyż wiedział, że Adam jest w stanie jedności duchowej z Szatanem, czyli będzie wykonawcą jego duchowej woli. Zostaje przy tym odsłonięta przebiegłość Szatana, który wcale nie działa poprzez to, co powszechnie uważa się za „złe uczynki”, lecz poprzez zmianę pojmowania Słowa Bożego, podsuwając nam jego rozumienie fizyczne zamiast duchowego. Innymi słowy, Szatan działa poprzez zmianę Prawdy w fałsz – duchowego przesłania Słowa Bożego w przesłanie fizyczne. Pułapką dla człowieka jest chęć bycia „jak Bóg”, co pokazuje naszą jedność z Szatanem, a także zmiana rozumienia Słowa Bożego, z „nie wolno wam jeść, abyście nie pomarli ” na „na pewno nie umrzecie”, co sugeruje stworzenie przez człowieka własnego programu zbawienia poprzez manipulację Słowem Bożym. Tak właśnie wygląda nauczanie w kościołach (zarówno dziś, jak i w przeszłości), które obiecują swoim członkom życie wieczne w zamian za „dobre (fizyczne) uczynki” i które tworzą doktryny typu „na pewno nie umrzecie”. Sąd Boży zilustrowany został obrazem Potopu, w którym wszystkie istoty, w których było tchnienie życia, zginęły (Rdz 7: 22), oprócz garstki wybranej przez Boga.
Słowa „umierając umrzesz” (Rdz 2: 17), i tłumaczenie tego zwrotu „na pewno umrzesz”, jeszcze bardziej podkreślają fakt, że człowiek jest martwy duchowo i zmierza do „śmierci drugiej”, czyli wiecznej duchowej śmierci jako część ducha Szatana, który nazywany jest śmiercią. Śmierć jest zatem nieodzowna, jednak aby śmierć mogła zostać rozpoznana, musi zostać oficjalnie ogłoszona. Stąd pojęcie sądu Bożego, czyli oficjalnej, wiecznej separacji od Boga. Powinniśmy tu podać definicję śmierci. Słowo „śmierć” jest słowem wyrażającym kontrast do „życia”, gdzie śmierć reprezentuje ducha Szatana, a życie reprezentuje Ducha Bożego, w sensie życia wiecznego. Innymi słowy, skoro Bóg jest Życiem, Szatan jest śmiercią. Jest to z jednej strony kontrast, a z drugiej separacja od Boga. Obecność Szatana podczas opisanego w Biblii procesu Stworzenia, symbolizowana takimi wyrażeniami jak ciemność, zwierzęta każdego rodzaju (w tym także nieczyste), wąż, zły owoc, a także wiedza o Szatanie, który przebywał w obecności Boga pośród synów Bożych (Hi 2: 1), czy „zrzucenie Szatana z Nieba”, mocno sugeruje, że Szatan jest również duchem nieskończonym, który wraz z innymi duchami (jemu przynależnymi) będzie odbywał karę wiecznej separacji. Ponieważ Bóg i Szatan są duchami, ich rywalizacja, czy też symboliczna wojna pomiędzy nimi, odbywa się w wymiarze duchowym, niewidzialnym. „Wojna” ta polega na zdobywaniu dla siebie dusz, czyli przejmowaniu, albo, mówiąc symbolicznie, „okupowaniu” przez te duchy duchowej natury człowieka. Jest tak dlatego, że dusza człowieka jest „mieszkaniem” dla ducha, co w przypadku niewybrańców oznacza ducha nieczystego (grzech), a w przypadku wybrańców najpierw ducha nieczystego, potem Ducha Świętego. W tym znaczeniu dusza ludzka jest nieśmiertelna, czyli wieczna. W Biblii znajdujemy symbolikę ciała utworzonego z ziemi (z prochu), powracającego do ziemi (do prochu): „z prochu powstałeś, w proch się obrócisz” (Rdz 3: 19), a także symbolikę powracania prochu do ziemi, a ducha do Boga, który go dał (Koh 12: 7). Wynika z tego, że duch nieczysty, utożsamiany z ziemią (Szatan jako Pan Ziemi, Bóg jako ten, którego Królestwo nie jest z tego świata), wraca do Szatana, a Duch Boży przyciąga wybrańców do Boga. Pytanie zadawane w Biblii, czy tchnienie synów ludzkich idzie w górę, a zwierząt w dół (Koh 3: 21), to również symboliczne zestawienie wybrańców i niewybrańców. Życie, a dokładniej mówiąc życie duchowe (wieczne), to zasługa obecności Ducha Bożego. Bez Niego każdy, włącznie z wybrańcem, „wróciłby do prochu” (Hi 34: 14-15), którym żywi się Wąż-Szatan (Rdz 3: 14). Nie należy jednak przypisywać słowom „życie” i „śmierć” fizycznych cech, jakie znamy z obecnego świata. To słowa reprezentujące Boga i Szatana, dwie przeciwstawne siły duchowe.
Podczas sądu Bożego ziemia staje się symbolem „piekła”, dlatego symbolika śmierci Jezusa jest utożsamiana z zejściem do otchłani (Rz 10: 6-7; Ef 4: 9-10), a Chrystus przedstawiany jest jako Ten, który ma klucze śmierci i Otchłani (Ap 1: 18).
Szatan to duch, który więzi dusze wybrańców Bożych, a zmartwychwstanie Jezusa to symbol uwolnienia lub ocalenia „duchów zamkniętych w więzieniu”. Przyjście Jezusa jest utożsamiane z przyjściem Ducha Bożego do wybrańców, którzy wcześniej byli duchami zamkniętymi w więzieniu (1 P 3: 19). W kontekście Potopu, w którym „osiem dusz ocalało przez wodę”, mamy wątek zbawienia dusz poprzez Wodę Życia, czyli Ducha Bożego. Dodatkowo wątek „za dni Noego” nawiązuje do zbawienia w czasach ostatecznych. Jest tak dlatego, że zarówno woda za dni Noego, jak i Ogień jako zagłada na końcu świata, to symbole Ducha Świętego i wiecznej separacji niewybrańców od Boga.
Tak jak wybraniec przechodzi przez zmartwychwstanie duszy i ciała, tak niewybraniec przechodzi przez dwa sądy. Mamy wszelkie podstawy wierzyć, że również niewybrańcy otrzymają „duchowe ciała”, na wzór ducha Szatana, na egzekucję polegającą na ich wiecznej separacji od Boga i wybrańców.
Zmartwychwstanie Jezusa to „zniewolenie” Szatana, to „uwięzienie” Szatana i niewybrańców, a jednocześnie rozdanie darów Ducha Bożego wybrańcom (Ef 4: 8).
Przed zbawieniem wybrańcy są martwi duchowo (nie posiadają Ducha Bożego), stąd ewangelia głoszona jest umarłym, umarłym na skutek grzechu (Ef 2: 1), w grzechach (Kol 2: 13), dla grzechu (Rz 6: 11), czyli na skutek obecności w nich złego ducha (ducha Szatana). Dlatego, kiedy Bóg powiedział do Pierwszego Adama, który jest de facto obrazem wszystkich niezbawionych (a docelowo niewybrańców) ale i Szatana, że będziesz „umierając umierał”, wskazał w tych słowach na śmierć duchową, nie fizyczną, gdyż, jak pamiętamy, Adam nadal żył po wygnaniu z ogrodu Eden. Oznacza to, że martwi duchowo skazani są na drugą śmierć, czyli śmierć wieczną, symbolizowaną przez „jezioro ognia”. Oczywiście liczba symboli wiecznego potępienia użytych w Biblii jest znacznie większa. Zwykle utożsamiane jest ono z okrucieństwem i strachem, na przykład w takich słowach jak ciemność, płacz i zgrzytanie zębów. Należy także pamiętać, że wybrańcy Boży również zaczynają jako Pierwszy Adam i to właśnie oni stanowią ową grupę „umarłych”, określanych w Biblii jako „...osądzonych w ciele na sposób ludzki”, którym głoszona jest ewangelia (1 P 4: 6). Pamiętamy apostoła Pawła, który mówi o własnej śmierci w związku z przykazaniem – czyli prawem grzechu i śmierci – które stało się narzędziem Szatana, którego używa on do zwodzenia ludzi (Rz 7: 10). Dzieje się tak dlatego, że właściwe Prawo to Prawo Ducha (a nie fizyczne prawo grzechu i śmierci), co oznacza, że Prawo jest duchowe (Rz 7: 14) i jest synonimem Łaski Bożej. Fizyczne prawo grzechu i śmierci to prawo uczynków, czyli pułapka dla niewybrańców. Rozróżnienie pomiędzy prawem grzechu i śmierci a Prawem Ducha polega na interpretacji słów zapisanych w Biblii, to znaczy własna, fizyczna interpretacja człowieka, który Biblię rozumie zawsze w sposób fizyczny, będąc pod wpływem ducha Szatana, kontra interpretacja Ducha, która dostępna jest tylko dla tych, którzy Go otrzymali, to znaczy dla wybrańców.
Stwierdzenie Jezusa: „Umarłym zostawcie grzebanie ich umarłych” (Mt 8: 21-22) odnosi się do tego, że martwi duchowo (niewybrańcy) nie posiadają Słowa Życia (Ducha Bożego) tak jak Jezus, lecz „skazują” („grzebią”) innych martwych duchowo na śmierć duchową. Mówiąc bardziej precyzyjnie, każdy człowiek z natury skazany jest na śmierć duchową, zaś przebywanie w środowisku martwych duchowo (niewybrańców) nie jest w stanie odwrócić tego losu. Pamiętajmy, co Jezus mówił o faryzeuszach, uczonych w piśmie Żydach, którzy chełpili się znajomością prawa Bożego. Powiedział, że są niczym groby pobielane, wewnątrz pełne trupich kości (Mt 23: 27-28). W Starym Testamencie wszyscy niezbawieni przyrównani są do „wyschłych kości”, a tylko wybrańcy ożyją, czyli zostaną zbawieni. Zbawienie jest też symbolicznie porównane do „wyjścia z grobów”, choć w kontekście żyjących fizycznie (Ez 37: 1-14). Pamiętajmy też o pierwszym zmartwychwstaniu Jezusa na krzyżu, kiedy to „groby się otworzyły i wiele ciał świętych, którzy umarli, powstało” (Mt 27: 52), oraz o wskrzeszeniu Łazarza, którego Jezus wywołał z grobu. Gdyby opis wielu ciał, które powstały z grobów, odnosił się do jakiegoś rzeczywistego, fizycznego wydarzenia, to możemy być pewni, że taki fakt historyczny z pewnością zostałby odnotowany. Tymczasem jest to werset biblijny, o którym mało kto w ogóle słyszał. Pierwsze zmartwychwstanie Jezusa, symbolizujące zakończenie pierwszego programu zbawienia, którego symbolem jest zbawienie duszy, inicjuje początek drugiego programu zbawienia, symbolicznie identyfikowanego ze zbawieniem ciała. W przypadku Łazarza mamy również symbolikę zmartwychwstania ciała w dniu ostatecznym, dodatkowo potwierdzoną słowami Marty (J 11: 24).
Podważanie przez niektórych pierwszego zmartwychwstania (zmartwychwstania duszy), chociażby w przypadku interpretacji słów Jezusa skierowanych do łotra, któremu Jezus powiedział, że dziś będzie z Nim w raju, a które według nich oznaczają, że Jezus powiedział mu dziś, że [kiedyś] będzie z Nim w raju, wynika z braku zrozumienia symboliki Biblii. Abstrahując od interpunkcji, braku przecinka, tego czy przecinek powinien być przed, czy po słowie „dziś”, czytamy wyraźnie, że kiedy Jezus wyzionął Ducha, złożył Ducha w ręce Ojca w Niebie, czyli powrócił do Nieba. Powrócił do Nieba, do Boga, gdyż jest Bogiem, a opis Jego śmierci jest jedynie alegorią duchowej ofiary Boga, którą złożył za swoich wybrańców. Dlatego później Jezus pojawia się w innym „ciele” i towarzyszą Mu inne symbole. Najpierw ukazuje się Marii Magdalenie i innym kobietom jako ogrodnik, bądź jako młodzieniec i młodzieńcy przy grobie (obraz dwóch porcji okresu Późnego Deszczu, czyli drugiego programu zbawienia). Następnie, w drodze do Emaus, ukazuje się dwóm uczniom (Łk 24: 13-15), lecz w innej postaci, dosłownie w „innej formie” (Mk 16: 12). Jezus to nie fizyczny człowiek, to istota duchowa w „postaci Bożej”, a dosłownie w „formie Boga” (Flp 2: 6).
Zauważmy dwa ważne szczegóły w opisie zmartwychwstania „ciała” Jezusa. Kobiety opowiadały, że miały widzenie aniołów (Łk 24: 3), a dwóm uczniom Jezus objawił się, wyjaśniając im Pisma (Łk 24: 32). Pokazuje nam to, że Jezus „objawia się” wyłącznie poprzez Słowo Boże i poprzez Ducha Bożego. Dlatego „widzimy” Boga w „innej formie”, a mianowicie w duchowym przekazie Biblii. „Duchowe oczy” wybrańca zostają otwarte przez Boga dopiero z chwilą jego zmartwychwstania (zbawienia), czyli zesłania do jego duszy Ducha Bożego po usunięciu z niej ducha Szatana.
Kontrargumentem dla idei jednego zmartwychwstania jest także werset sugerujący, że kiedy Jezus rozmawiał z kobietami, jeszcze nie zmartwychwstał, ponieważ powiedział Marii, aby Go nie zatrzymywała, gdyż jeszcze „nie wstąpił do Ojca” (J 20: 17).
„Rzekł do niej Jezus: Nie zatrzymuj Mnie (dosł. „nie dotykaj mnie” lub „zanim dotkniesz mnie”), jeszcze bowiem nie wstąpiłem do Ojca. Natomiast udaj się do moich braci i powiedz im: Wstępuję do Ojca mego i Ojca waszego oraz do Boga mego i Boga waszego" (J 20: 17).
Werset ten może być równie dobrze rozumiany w ten sposób: „Zanim dotkniesz mnie, jeszcze nie, bo wstąpiłem do Ojca mego.” Gdyby bowiem Jezus nie wstąpił do Nieba, to nie mógłby zmartwychwstać, a skoro zmartwychwstał, to musiał wstąpić do Ojca.
Oczywiście później mamy jeszcze osobny, alegoryczny opis Wniebowstąpienia Jezusa, ale zmartwychwstanie duchowe to jedność z Ojcem w Niebie. W przeciwnym przypadku mówilibyśmy o zmartwychwstaniu fizycznym, to znaczy z powrotem do tego fizycznego świata, w którym panuje przecież Szatan. Musimy pamiętać, że wszystkie opisy zmartwychwstania fizycznego zawarte w Biblii to jedynie obrazy lub alegorie zmartwychwstania duchowego. Należy też zauważyć, że człowiek, który doznaje pierwszego zmartwychwstania – zmartwychwstania duszy – choć z duchowego punktu widzenia jest już w Niebie, to zachowując fizyczne ciało, wciąż jest pielgrzymem na tym świecie.
Zwróćmy także uwagę na to, że zarówno uczniowie Jezusa, jak i kobiety przy grobie stanowią obraz wybrańców przez zbawieniem. Pamiętajmy, że zesłanie Ducha Świętego nastąpiło w Dniu Pięćdziesiątnicy, który oficjalnie rozpoczyna okres Wczesnego Deszczu, czyli pierwszy program zbawienia Nowego Testamentu (Dz 2: 1-4). O tym, że są to wybrańcy przed zbawieniem, świadczy ich brak wiary. Wszyscy skupiają się na „Niewiernym Tomaszu”, który jest krytykowany na prawo i lewo, ale zarówno w przypadku uczniów, którzy szli z Jezusem do Emaus, jak i w przypadku pozostałych apostołów czytamy, że również nie uwierzyli, choć dobrą nowinę otrzymali zarówno od Marii Magdaleny, jak i owych dwóch uczniów (Mk 16: 11,13). Być może chodzi o to, że był to okres przejścia z jednego programu zbawienia do drugiego, przed zesłaniem Ducha Świętego (przed zbawieniem). Dlatego Maria nie mogła „dotknąć” (lub „dotknąć jeszcze”) Jezusa, gdyż „dotyk” często w Biblii symbolizuje właśnie dar i rozpowszechnianie Ducha Świętego, czyli mocy wychodzącej od Boga (Mt 9: 20-22; Łk 8: 45-48). Może być to także powód, dla którego apostołowie nie mogli jeszcze „ujrzeć” Jezusa jako Pełni Ducha.
„Popatrzcie na moje ręce i nogi: to Ja jestem. Dotknijcie się Mnie i przekonajcie: duch nie ma ciała ani kości, jak widzicie, że Ja mam (dosł. „Ja jestem” - to jedno z imion Boga). Przy tych słowach pokazał im swoje ręce i nogi” (Łk 24: 39-40).
Powyższy werset wcale nie zaprzecza, że Jezus jest Duchem. Wręcz przeciwnie – łączy on symbolikę członków ciała (kości, dłonie, stopy) z Duchem. Jezus to Ciało Ducha, które spożywają duchowo zbawieni wybrańcy i którego sami są członkami. W Biblii często czytamy, że Jezus zbawiał przez dotyk, a ręce są symbolem uzdrowienia duchowego (Mk 16: 18). Również w momencie śmierci Jezus powierzył swego Ducha w ręce Ojca (Łk 24: 46). Symbol obmycia stóp to także symbol zmartwychwstania, a „czyste stopy” (dar Ducha Świętego) to upoważnienie i jednocześnie nakaz głoszenia Słowa Bożego z wyboru Ducha (Rz 10: 15).
Nawiązując do Kościoła Chrystusa (Kościoła Ducha), należy przypomnieć, że wybrańcy są członkami Jego Ciała, Jego Ciała i Jego Kości (Ef 5: 30). W tym wersecie użyto dwa różne słowa tłumaczone jako „ciało”. W pierwszym przypadku chodzi raczej o ciało jako całość (zewnątrz i wewnątrz), w drugim bardziej o zewnętrzne okrycie. Polskie tłumaczenie jest jednak niekompletne i kończy się na członkach ciała (nie wspomina ciała i kości). Najważniejsze jest jednak to, że „Ciało Jezusa” nazywane jest Kościołem (Ducha), którego członkami są zbawieni wybrańcy.
Mówiąc dosłownie, werset z Łukasza oznacza: „Ponieważ duch ciała i kości nie ma, jak Ja widzicie mam”. Ciekawe jest to, co czytamy dalej, mianowicie, że „oni [uczniowie Jezusa] z radości jeszcze nie wierzyli i pełni byli zdumienia” (Łk 24: 41).
„Oto Ja ześlę na was obietnicę mojego Ojca. Wy zaś pozostańcie w mieście, aż będziecie przyobleczeni mocą z wysoka” (Łk 24: 49).
Z powyższych wersetów jasno wynika, że uczniowie Jezusa jeszcze wtedy nie otrzymali Ducha Świętego, który niesie z sobą dary duchowe, takie jak wiara.
Przypomnijmy też sytuację, kiedy Jezus chodził po morzu, co było symbolem pokonania Piekła, i kiedy apostołowie wzięli Go za zjawę. Wtedy Jezus powiedział im „Ja Jestem”, co identyfikuje Go jako Boga. Piotr wykazał wtedy brak wiary i wykonując polecenie Chrystusa, zaczął tonąć (Mt 14: 22-33). Takich obrazów braku wiary jest w Biblii więcej. Odnoszą się one do okresu poprzedzającego zbawienie danego człowieka, to znaczy okresu przed zstąpieniem na niego mocy Ducha Świętego.
Po zesłaniu Ducha Świętego Piotr ukazywany jest w zgoła odmiennym świetle, jako namaszczony apostoł głoszący chwałę Bożą. Po cudownym uwolnieniu go z więzienia przez anioła Pańskiego, który jest obrazem Ducha Świętego, sam Piotr był przez innych postrzegany jako anioł (Dz 12: 13-16). Zbawiony wybraniec reprezentuje bowiem Ducha Bożego.
Aby ustalić pośmiertne losy duszy, musimy prześledzić, co dokładnie dzieje się po śmierci ciała fizycznego. Dlatego analiza pierwszego i drugiego zmartwychwstania Chrystusa jest tak istotna, gdyż Chrystus stanowi dla nas model duchowy.
Najtrudniejsze jest zrozumienie samej śmierci i zmartwychwstania Chrystusa. W naukach kościelnych Jego zmartwychwstanie sprowadza się do odzyskania przez Jezusa życia fizycznego, a teolodzy skupiają się na Jego cierpieniu fizycznym, dlatego pojęcie „pierwszego zmartwychwstania Jezusa” nawet nie jest brane pod uwagę przez nauczycieli kościelnych. Choć w Biblii nie znajdziemy każdego ze zwrotów „śmierć pierwsza” i „śmierć druga” oraz „zmartwychwstanie pierwsze” i „zmartwychwstanie drugie”, to jednak „zmartwychwstanie duszy” łączone jest ze zmartwychwstaniem pierwszej grupy wybrańców (Okresem Wczesnego Deszczu i/lub Pierwszą Porcją Okresu Późnego Deszczu), tak jak „zmartwychwstanie drugie” ze zmartwychwstaniem drugiej grupy wybrańców (Okresem Późnego Deszczu i/lub Drugą Porcją Okresu Późnego Deszczu).
Biblia używa terminów „zmartwychwstanie pierwsze” (Ap 20: 5-6) i „śmierć druga” (Ap 20: 6,14: 21: 8). Posługuje się też symboliką Wczesnego i Późnego Deszczu (Oz 6: 3-4; Jkb 5: 7). Wspomniana powyżej trudność to zrozumienie, w jaki sposób w symbolice Krzyża Bóg zawarł równocześnie sąd, mający formę izolacji Syna od Ojca („Ojcze, Ojcze, czemuś mnie opuścił”), a równocześnie pojednanie Syna z Ojcem poprzez zmartwychwstanie, w symbolice przyjęcia Ducha Jezusa przez Ojca, kiedy Jezus „wyzionął Ducha”. Dlatego po zmartwychwstaniu dnia trzeciego, z jednej strony Jezus objawia się jako Duch, na przykład, kiedy Duch (którego symbolem są młodzieńcy w białych szatach przy grobie) informuje przybyłych, że w grobie nie ma Jezusa, choć z drugiej strony zesłanie Ducha na wybrańców nie miało jeszcze miejsca. Ponieważ Jezus to Pełnia Boga – Ojciec, Syn i Duch – Krzyż, jako centralny punkt nauki o Bogu, daje nam zarówno obraz sądu (separacji od Boga), jak i zbawienia Bożego (pojednania z Bogiem). Sąd dotyczy zarówno wybrańców, jak i niewybrańców, natomiast zbawienie tylko wybrańców. Różnica jest taka, że wybrańcy przechodzą sąd Boży poprzez Ducha Świętego. Z kolei niewybrańcy przechodzą ze śmierci pierwszej (śmierci duszy) do śmierci drugiej (śmierci ciała i równocześnie śmierci wiecznej). Zmartwychwstanie duszy (pierwsze), którego wybrańcy dostępują jeszcze za życia w obecnym świecie, wciąż jeszcze posiadając fizyczne ciało, jest jednocześnie gwarancją i zalążkiem („zadatkiem”: 2Kor 1: 22; Ef 1: 14) zmartwychwstania drugiego, czyli zmartwychwstania ciała (Rz 8: 11, 23), którego wybrańcy dostąpią na końcu świata. Chodzi tu oczywiście o przekształcenie w „ciało chwalebne, podobne do Chrystusa” (Flp 3: 21), a więc przekształcenie w ciało duchowe, a nie jakieś inne, fizyczne ciało. Wtedy to wybraniec stanowił będzie pełnię bytu duchowego, stworzonego przez Boga. Większość przypadków uzdrowień, których dokonał Jezus, to symbole zbawienia duszy, natomiast kilka z nich, jak wskrzeszenie Łazarza, dotyczy zbawienia ciała.
Wróćmy jeszcze do rozróżnienia pomiędzy ciałem fizycznym, a ciałem duchowym. Jeżeli słowo „ciało” pojawia się w Biblii w kontraście do „Ducha”, to jest ono zwykle symbolem ducha Szatana, przeciwieństwa Ducha Bożego. Dlatego, kiedy Paweł mówi o „ciele śmierci i cielesności” jako zaprzedaniu w niewolę grzechu (Rz 7: 14,24), odnosi się przede wszystkim do stanu wybrańca przed zbawieniem, gdzie słowo „ciało” identyfikuje obecnego w nim ducha Szatana i jego niewolę duchową. Postępowanie według ducha i niespełnianie pożądania ciała (Ga 5: 16) to efekt zbawienia wybrańca, kiedy to Duch Boży wykonuje w nim swoją duchową wolę (wolę Bożą), w przeciwieństwie do ducha pożądania, Szatana, wykonującego swoją duchową wolę w niezbawionych. W tym znaczeniu, jak długo jesteśmy w owym „ciele” (co dotyczy niezbawionych jeszcze wybrańców), czyli w duchu Szatana, tak długo jesteśmy z dala od Pana.
Kiedy w Biblii mowa jest o sądzie Bożym i o „uczynkach dokonanych w ciele, złych lub dobrych” (2Kor 2: 10), to słowo „ciało” jest w tym kontekście obrazem ducha: Ducha Bożego, związanego z dobrymi uczynkami, lub ducha Szatana, związanego ze złymi uczynkami. W obu przypadkach chodzi oczywiście o uczynki duchowe, nie o fizyczne przestrzeganie prawa grzechu i śmierci. „Pozostawanie w ciele”, w odniesieniu do wybrańców, to także nawiązanie do drugiej grupy wybrańców Bożych, żyjących u schyłku historii świata, którzy wciąż są pielgrzymami z daleka od Pana (2Kor 5: 6). Zbawiony wybraniec Boży, który ciągle jest pielgrzymem na Ziemi, wciąż nie doświadcza pełni zbawienia i wciąż czeka na „nowe odzienie”. Zauważmy, że Duch Święty to symbol zarówno „nowego odzienia”, jak i „przybytku niebieskiego”. W momencie zbawienia pierwszego, wciąż przebywając na tej ziemi, wybraniec staje się cząstką Świątyni Niebieskiej, mieszkańcem Jeruzalem Niebieskiego, czy symbolicznego Nieba, natomiast jego pełnym „mieszkańcem” staje się w momencie zbawienia drugiego, w dniu ostatecznym.
Ciało fizyczne jest tym właśnie elementem, przez który wybraniec nie może tego wszystkiego jeszcze w pełni doświadczyć, elementem, który wciąż wiąże wybrańca z obecnym światem i ziemią, które z kolei utożsamianie są z królestwem Szatana, gdyż w tym świecie „królują” przede wszystkim niewybrańcy. Stąd, w momencie zbawienia duszy, wybraniec niejako samym sobą stanowi swoisty konflikt interesów. Z jednej strony jego wiedza duchowa daje mu poczucie nadziei na dostąpienie zbawienia z wyboru Bożego, z drugiej strony jego ciało fizyczne, a co za tym idzie, fizyczny umysł, związany z żądzą tego świata, budzi wątpliwości. Paradoks zbawienia polega na tym, że dotknięci Duchem Bożym odkrywają w sobie grzech, a obdarzeni darem wiedzy duchowej identyfikują grzech z obecnością ducha Szatana. Dlatego dar Boga postrzegany jest zupełnie inaczej, dając nadzieję bycia objętym zbawieniem w sytuacji, która człowiekowi wydaje się beznadziejna ze względu na brak naszego wpływu na zbawienie, na próżność naszych własnych uczynków i wysiłku. Stąd walka wewnętrzna i chęć opuszczenia ciała, by stanąć w obliczu Pana (2 Kor 5: 8). Stąd rozterka pomiędzy chęcią rozstania się z życiem i bycia z Chrystusem, a dalszą posługą w ciele ze względu na pozostałych wybrańców (Flp 1: 23). Śmierć, w kontekście zysku, to śmierć w Jezusie-Duchu, czyli przejście przez sąd Boży.
Kolejny paradoks polega na tym, że to, co wydaje nam się najpierw decydować o życiu, jak na przykład nasze własne uczynki, nasza własna praca, czy prawo grzechu i śmierci zapisane w Biblii, później okazuje się pułapką, gdyż prawdziwe Życie to dar Ducha Żywego, to sam Bóg. W takim też znaczeniu chcemy się rozstać ze „starym życiem”, czyli życiem pozornym, będąc przyobleczonym w szaty zbawienia gwarantujące życie wieczne. Najpierw odkrywamy, że „śmierć jest zyskiem”. Chodzi oczywiście o śmierć Jezusa, pod warunkiem, że zostaliśmy wybrani przez Boga, będąc z Nim „wespół-ukrzyżowani”, czyli w Nim przechodząc przez śmierć. Teraz sensu nabiera biblijne stwierdzenie, że kto kocha życie swoje, ten je traci, a kto go nienawidzi, ten zachowa życie wieczne (J 12: 25). Dlatego też w „Adamie”, czyli naszej pierwszej duchowej naturze, wszyscy (bez wyjątku, wybrańcy i niewybrańcy) umieramy duchowo, w Chrystusie zaś wszyscy (wybrańcy) będą ożywieni (1 Kor 15: 22). Chrystus to „Pierwszy i Ostatni”, czyli ten, który rozpoczyna i kończy zbawienie. Ci, którzy należą do Chrystusa, zmartwychwstają w czasie Jego przyjścia (1 Kor 15: 23), a Chrystus nigdy nie przychodzi fizycznie, zawsze jako Duch Święty. W zmartwychwstaniu na końcu świata wybrańcy otrzymają „ciała niebieskie” (1 Kor 15: 40), „ciała duchowe” (1 Kor 15: 44), „na obraz człowieka niebieskiego” (1 Kor 15: 49).
Obraz drugiego zmartwychwstawania jest bardzo skomplikowany, o czym mówi apostoł Paweł, nawiązując do objawienia, którego sam był uczestnikiem, mówiąc o sobie w trzeciej osobie jako o człowieku w Chrystusie (w odniesieniu do wybrańców). W widzeniu tym został pochwycony do „trzeciego nieba”, zwanego „Rajem”. Czy było to w ciele, czy poza ciałem, tego nie wiedział (2 Kor 12: 1-6). Z „rajem” kojarzy nam się ogród Eden, w którym grzech obecny był za sprawą Pierwszego Adama (który obrazuje Szatana i niewybrańców). Natomiast za sprawą Ostatniego Adama (Chrystusa) nastąpiło rozpowszechnienie się zbawienia pomiędzy wybrańcami dzięki działaniu Ducha Bożego. Ponieważ Bóg przedstawia zbawienie w formie 2 lub 3 programów, podobnie jak Sam identyfikuje się jako 2 lub 3 Osoby Boskie, Wniebowstąpienie („porwanie” żywych na końcu świata) jest zarazem obrazem zmartwychwstania ciała jak i nie, obrazem „bycia w ciele lub poza ciałem”. Ostatni program zbawienia symbolizuje zarazem „zmartwychwstanie ciała”, jak i „Wniebowstąpienie”, kiedy to żyjący na ziemi wybrańcy zostaną symbolicznie „złapani w powietrze i odmieni w ciała duchowe”, które najpierw dostaną „zmarli w Chrystusie”, a więc wcześniej zbawione dusze, które symbolicznie „zstąpią z Nieba” wraz z Panem. Pamiętajmy, że mówimy tu o alegoriach, które symbolizują duchowe działanie Boga w okresie Późnego Deszczu, a nie o fizycznych, widzialnych zjawiskach, dostrzegalnych ludzkimi zmysłami.
Ponieważ „czasy ostateczne” są często symbolem końca świata, druga śmierć i drugie zmartwychwstanie często także symbolizują dwie ostatnie grupy niewybrańców i wybrańców.
Biblia mówi o dwóch grupach wybrańców, tych już zbawionych w Niebie i tych na ziemi. Podczas ostatecznego zmartwychwstania wybrańców Pan „przybędzie z zastępem aniołów” (Mt 16:27), którzy to aniołowie symbolizują dusze zbawionych, to znaczy tych, którzy umarli fizycznie, a żyją duchowo. Pan przyprowadzi z sobą tych wszystkich, którzy zasnęli (umarli w Chrystusie), kiedy na ziemi wciąż obecni będą „żywi i pozostawieni”. Zstępując z Nieba z głosem okrzyku wydanego przez głos archanioła i z trąbą Bożą Pan sprawi, że pierwsi powstaną martwi w Chrystusie, a następnie żywi i pozostawieni, którzy zostaną porwani (symbolicznie pochwyceni) w obłoki na spotkanie z Panem w powietrzu (1 Tes 4: 13-17). Wtedy wszyscy w mgnieniu oka, na dźwięk ostatniej trąby, zostaną przemienieni, czyli (duchowo) wskrzeszeni w niezniszczalność, i przyodzieją nieśmiertelność (1 Kor 15: 53).
Z powyższych opisów biblijnych wynika, że istnieje jakaś grupa umarłych w Chrystusie, która wraz z Nim powróci. Nie należy tego jednak rozumieć jako powrót fizycznie widzialny. Grupę tę stanowią zbawione dusze wybrańców, które po śmierci trafiają wprost do Nieba. Pamiętajmy jednak, że słowa „Ziemia” czy „Niebo” to tylko punkty odniesienia, to oddzielne wymiary. Ponieważ Szatan przebywał wcześniej w Niebie (skoro został z niego zrzucony) i przebywał także na Ziemi, Biblia nie wskazuje ani Ziemi ani Nieba jako docelowego miejsca przeznaczenia niewybrańców i wybrańców, lecz mówi o Nowych Niebiosach i Nowej Ziemi w wymiarze nieskończonym, z wieczną separacją wybrańców i Boga od niewybrańców i Szatana. Nowa Ziemia nazywana jest także Nowym Jeruzalem, czyli Miastem Świętym (2 P 3: 13; Ap 21: 1-2), do którego nie wejdzie nic nieczystego (Szatan i niewybrańcy), a tylko wybrańcy zapisani w księdze życia Baranka (Ap 21: 27).
Dla podkreślenia słuszności naszych wywodów, które kłócą się z doktryną kościoła, uznającą tylko jedno zmartwychwstanie – zmartwychwstanie ciała, na dodatek w wymiarze fizycznym – która twierdzi, że wszystkie dusze spoczywają wraz z ciałami na ziemi i która zakłada istnienie Czyśćca, oprócz chronologii zbawienia (przyjścia Jezusa ze zmarłymi), poszukamy także innych wersetów potwierdzających dwa zmartwychwstania oraz to, że po śmierci ciała fizycznego zbawiona dusza przebywa w Niebie, czyli w obecności Boga. Poza tym, pogląd kościoła z góry skazany jest na porażkę, gdyż zmartwychwstanie fizyczne nie ma racji bytu, ponieważ wiele ludzkich ciał nie zostało nawet w pełni ukształtowanych, jak na przykład w przypadku aborcji niedorozwiniętego płodu. Ponadto wiele ciał ulega całkowitemu unicestwieniu już w momencie śmierci. Poza tym jeśli uznamy, że dusze oczekują na przyjście Pana i zbawienie fizyczne w grobach, to jaki cel ma modlenie się za czyjąś duszę, skoro żadna dusza jeszcze nie trafiła do Nieba? Mało tego, zakładając, że modlitwą za dusze zmarłych można zmieniać ich przeznaczenie, to dlaczego by nie modlić się o zatracenie czyjejś duszy, skoro „modlitwa” człowieka ma taką sprawczą moc? Mówiąc szczerze, zdarza się, że ludzie życzą sobie nawzajem potępienia, mówiąc na przykład: „A niech cię piekło pochłonie!” Tak czy inaczej, modlitwa za zmarłych jest absurdem. Bywa, że kilka pokoleń modli się za swoich przodków, a żaden ksiądz nie jest w stanie określić, ile czasu potrzeba, by wpłynąć na „zmianę decyzji” przez Boga. Pamiętajmy, że mówimy tu o naszej własnej pracy (wysiłku), by uzyskać zbawienie kogoś innego, tym samym odbieramy Bogu chwałę i zaprzeczamy działaniu Łaski, zaprzeczając także zbawieniu z wyboru Boga.
Nawet jeżeli w Biblii istnieją wersety, które sugerują modlitwę za zmarłych, to z wcześniejszych przykładów wiemy, że o chodzi w nich o wybrańców (zmarłych duchowo) przed ich zbawieniem, którzy rozpoczynają swoje życie jako martwi duchowo. Wersety, które sugerują możliwość „usłyszenia” głosu Boga po śmierci, jak na przykład podczas zmartwychwstania do życia i zmartwychwstania na potępienie, oba symbolizowane powstaniem z grobu (J 5: 28-29), należy je traktować jak opisowe obrazy duchowego zbawienia i potępienia przez Słowo Boże, czyli przez Jezusa Chrystusa, który jest zarazem Zbawicielem i Sędzią. „Powstanie z grobów” to w tym przypadku obraz sądu Bożego. Zwykle symbolika zmartwychwstania odnosi się do wybrańców i ich zbawienia, ale są także wersety, które mówią, że Bóg osądzi żywych i umarłych. Jak wiemy, „żywi” to wybrańcy, którzy przejdą przez sąd Boży do życia wiecznego, a „umarli” to niewybrańcy, którzy na sądzie zostaną skazani na potępienie wieczne. Śmierć fizyczna w żadnym wypadku nie kończy naszej egzystencji, a mówiąc bardziej precyzyjnie, egzystencji naszej duszy. Kończy jedynie jej przebywanie w naszych fizycznych ciałach.
W przypowieści o Bogaczu i Łazarzu (Łk 16: 19-31) widzimy dwa obrazy, Bogacza (obraz Szatana i niewybrańców) oraz żebraka Łazarza (obraz Chrystusa i wybrańców). Żebrak, który umarł jako pierwszy, trafił „do góry”, na łono Abrahama, gdzie słowo „łono” symbolizuje Ducha, a Abraham to obraz Ojca w Niebie. Łazarz został zabrany przez „aniołów”, czyli przez Ducha Bożego. Z kolei Bogacz został pochowany i trafił do krainy umarłych, czyli Piekła, kojarzonego z kierunkiem „w dół”. W „Piekle” aż trzykrotnie następuje nawiązanie do „męki”, dwukrotnie w symbolice cierpienia, raz poprzez nazwanie tego miejsca „miejscem męki”. Ważnym szczegółem jest to, że pomiędzy tymi dwoma duchowymi wymiarami znajduje się przepaść, której nie da się przekroczyć w żadną stronę. Jest to obraz przeznaczenia ostatecznego, a przypowieść sugeruje, że ma to miejsce jeszcze przed końcem świata, skoro Bogacz nawiązuje do potrzeby zbawienia jego braci przebywających na świecie. W rezultacie ani Bogacz nie doświadcza łaski za sprawą Łazarza, który zgodnie z jego prośbą miałby palcem umoczonym w wodzie ochłodzić jego język, ani jego żyjący fizycznie bracia łaski doświadczyć nie mogą, gdyż Ewangelia Życia (Woda Życia), która uwalnia człowieka spod prawa grzechu (symboliczny „palec” Łazarza) nie oddziałuje na Szatana, ani też świadectwo głoszone o Chrystusie zgodnie z duchowym przekazem Biblii nie oddziałuje na żyjących fizycznie niewybrańców. Pomimo zmartwychwstania Jezusa, czyli Jego powstania z umarłych duchowo, niewybrańcy nie uwierzą, gdyż podążają oni za własną wiarą.
Symboliczne bogactwa Bogacza to obraz rządów Szatana i niewybrańców na tym świecie i ich pozorne, fałszywe bogactwo duchowe, którego źródłem jest nauka Szatana. Szatan i niewybrańcy przedstawiani są jako przyodziani w purpurowe szaty i świetne płótna lniane, ucztujący, mający pod dostatkiem pożywienia, weseli, opływający w luksus. Z kolei Łazarz przedstawiony jest jako biedak, owrzodziały, którego wrzody liżą psy, żywiący się odpadkami spadającymi ze stołu Bogacza.
Jak to w przypowieści, w tych wszystkich symbolach należy poszukać znaczenia duchowego. Nie chodzi tu o bogactwo, czy biedę w fizycznym tego słowa znaczeniu, lecz o bogactwo, a raczej pozorne bogactwo i pozorną biedę związaną z dostępem do bogactw duchowych, czyli zbawienia. Purpurowe szaty i świetne płótna lniane to obrazy szat kapłańskich i szat symbolizujących zbawienie. Jako systemy religijne Izrael i Kościół mieli i mają wszelkie bogactwa wynikające z dostępu do Słowa Bożego, które jest największym Bogactwem, najobfitszym pożywieniem duchowym, przynoszącym dar życia wiecznego. Okazało się jednak, że były i są to tylko fizyczne organizacje religijne, niemające nic wspólnego ze zbawieniem, rozdające zbawienie własnego projektu sobie i innym, rozdające pozorną radość zbawienia, że wszystko, co czynią wynika z ich własnych pomysłów i wysiłków, którymi mamią siebie i swoich wyznawców. Szatan został księciem i panem tego świata, ale tylko w odniesieniu do dusz niewybrańców. Z kolei Łazarz, jako obraz Chrystusa, doznał licznych upokorzeń i niczym żebrak karmił się odpadami. Ewangelia Chrystusa głoszona w formie przekazu duchowego nie została przyjęta. Wręcz przeciwnie – stała się przedmiotem drwin, kłamstwa i szyderstwa. Jezus przyszedł tylko do „garstki” wybrańców, którzy są niczym „odpady”, którym przekazuje dar Ducha Świętego. „Psy” w tej przypowieści to wybrańcy spośród pogan, uczestnicy śmierci i zmartwychwstania Jezusa, żywiący się Jego „Ciałem”. Wybór Boży jest nieprzewidywalny: ci, którzy stwarzają wrażenie sług Bożych, de facto działają na szkodę i ku zatraceniu siebie i pozostałych niewybrańców. Prawdziwy przekaz Boży nie może zostać przyjęty przez świat, a tylko przez wybrańców i to tylko na mocy Ducha Bożego.
Biblia zawiera wiele obrazów, w których niewybrańcy pozują na wybrańców (i vice versa). Na przykład żona Lota, która wyszła z Sodomy, później przemieniła się w słup soli. Król Saul, który szukał mądrości u wróżki wywołującej duchy zmarłych. Widzimy też opis człowieka na królewskim weselu, który przyszedł bez szaty weselnej (symbolizującej dar Ducha Bożego) i który został wrzucony do ciemności zewnętrznej, gdzie płacz i zgrzytanie zębów (Mt 22: 13). Ten ostatni przykład zawiera podsumowanie: „Wielu jest powołanych, lecz mało wybranych” (Mt 22: 14). W tej ostatniej przypowieści wybrańcy zostali zaproszeni na wesele w ostatniej chwili, niczym „z łapanki”, bo wcześniej zaproszeni okazali się niegodni. Obraz wiecznej separacji niewybrańców od wybrańców stanowi „zewnętrzna ciemność”, która utożsamiania jest z cierpieniami.
W nawiązaniu do króla Saula i wywoływania duchów, które było zakazane przez Boga, należy podkreślić kilka szczegółów. „Wywoływanie duchów” to symbol radzenia się umarłych w sprawach żywych (Iz 8: 19), co jest obrazem radzenia się ducha kłamstwa (Szatana) w sprawach Boga. Duchy zmarłych są obrazem ducha Szatana, gdyż jak pamiętamy, Duch wybrańca wraca do Boga, a na przykładzie przypowieści o Łazarzu widzimy, że Bóg zabiera jego duszę do Nieba. Szatan, jako duch przebiegły, podszywa się pod Ducha Bożego. Szatan to „duch upadły”, zrzucony wraz z aniołami z Nieba. Król Saul radził się ducha zmarłego, który niczym istota pozaziemska wyszedł z ziemi i który udawał Samuela. Zgodnie z tym, co powiedzieliśmy wcześniej, zbawiony wybraniec, którym z pewnością był Samuel, po śmierci został zabrany do Pana w Niebie. Kiedy Bóg wyznaczył śmierć dla wróżbitki, Saul swoją przysięgą obiecał jej życie. Saul oddał pokłon zmarłemu duchowi (a wiemy, że tylko Bogu należy oddawać chwałę). Wcześniej dowiadujemy się, że Bóg odstąpił od Saula (1Sm 28: 6-15). Jak pamiętamy Szatan podaje się za wybrańców i pozuje na anioła (ducha) światłości (2Kor 11: 14).
Podwójne zmartwychwstanie, czyli duszy i ciała, widać także w stwierdzeniu, że duszy nie można zabić, tylko ciało. Choć z drugiej strony ostrzeżenie pada przed zniszczeniem duszy i ciała w piekle (Mt 10: 28). W przypadku zmartwychwstania pierwszego, symbolizującego zmartwychwstanie duszy, zbawiony wybraniec nie może utracić Łaski Bożej, czyli daru Ducha. Jednak pozostają jeszcze wybrańcy symbolizujący „ciało”, którzy muszą zostać „zabici”, czyli przejść przez sąd Boży na mocy Ducha. „Ciało” symbolizuje także drugie przyjście Chrystusa i okres sądu Bożego (okres Wielkiego Ucisku), który symbolicznie nawiązuje do ponownego ukrzyżowania, czy Drugiej Paschy (Paschy w drugim miesiącu dla tych, którzy nie byli wcześniej czyści, albo byli w dalekiej podróży, Lb 9: 10-11). Zniszczenie duszy i ciała w Piekle to sąd ostateczny niewybrańców, czyli skazanie na „drugą śmierć”.
Przeciwnicy Piekła, a raczej wiecznego potępienia, sugerują całkowite zniszczenie ludzkich dusz i ciał w sensie kompletnego ich unicestwienia. Zwolennicy tej teorii opierają się głównie na traktowaniu dosłownej Gehenny w pobliżu Jerozolimy jako „wysypiska śmieci” w dolinie, gdzie palono także zwłoki ludzi. Rozumieją oni śmierć wieczną jako zaprzestanie egzystencji raz na zawsze, wykluczając tym samym wieczne cierpienie. Odniesiemy się jeszcze do tego pomysłu w podsumowaniu. Jeżeli zaprzeczymy karze wiecznego potępienia, to podważymy tym samym obietnicę życia wiecznego, gdyż te dwa wymiary uzupełniają się nawzajem na zasadzie współistnienia jako dwa przeciwstawne wymiary duchowe.
Przypomnijmy tu tych, którzy nie uwierzyli (nie otrzymali daru wiary, daru Ducha Świętego) oraz aniołów (słowo, które wskazuje na „obce duchy”), którzy razem zostali wytraceni (umarli). Mowa o zmarłych niewybrańcach „spętanych wiekuistymi węzami w ciemnościach na sąd wielkiego dnia” (Judy 5-6), którzy stanowią przykład kary wiecznego ognia (Judy 7). Niewybrańcy, którzy zakończyli pielgrzymkę na tym świecie, także są tworami duchowymi – „aniołami” – w jedności duchowej z ich przywódcą, Szatanem. Dusze niewybrańców nie przestaną istnieć. Będą oczekiwać na drugą śmierć – śmierć wieczną – również w duchowych ciałach, na podobieństwo Szatana. Dlatego niewybrańcy są jak „drzewa po dwakroć uschłe”, albo „zbłąkane gwiazdy”, dla których przeznaczona jest wieczna ciemność (Judy 12-13). Pamiętajmy, że słowo „Ciemność” reprezentuje Szatana, czyli ducha nieczystego, zaś działania Szatana nie cechują fizyczne znaki, rozumiane jako fizyczne zło, zbrodnie, wojny czy prześladowania. Cechą działalności Szatana jest zamiana prawdy w kłamstwo lub „fałszywe proroctwo”, czyli zamienianie duchowego przesłania Biblii w przesłanie fizyczne. To właśnie Biblia nazywa postępowaniem „według ciała”, a dzieje się tak ze względu na brak w niewybrańcach Ducha Bożego.
Z drugiej strony czytamy o duszach wołających w Niebie, zabitych dla Słowa Bożego, którym dano białe szaty, czyli obleczono je Duchem Świętym. Mają one odpoczywać do czasu dopełnienia liczby ich współsług, którzy także mają ponieść śmierć (Ap 6: 9-11). Innymi słowy dusze wybrańców, umarłych w Chrystusie, trafiają do Nieba, co sugeruje także przypowieść o Łazarzu. W księdze Apokalipsy chodzi o „dusze pod ołtarzem w Niebie”, co nawiązuje do Świątyni Ducha (samego Boga), zaś wołanie o pomstę i sąd dotyczy tych, którzy „mieszkają na ziemi”, czyli niewybrańców. „Odpoczynek” dusz symbolizuje, że po zbawieniu nie ma już żadnej pracy, choć praca, w każdym tego słowa znaczeniu, jest i tak w wykonaniu człowieka tylko pozorna. Zbawieni wybrańcy przebywający na Ziemi są tylko narzędziem w rękach Boga do gromadzenia Jego „świętej trzody”.
Zabicie Abla przez Kaina i „głos krwi wołający do Boga z ziemi” (Rdz 4: 10) to kolejny alegoryczny obraz śmierci Jezusa Chrystusa i sądu nad niewybrańcami, a nie dowód na to, że umarli pozostają w ziemi. Karą dla Kaina było przekleństwo Boga wyrażone w symbolach braku plonu, tułaczki i ukrywania się przed Bogiem, a jednocześnie niemożność zostania zabitym przez żadnego człowieka. Brak owocu i separacja od Boga to obrazy wiecznego potępienia, które jest równoznaczne ze śmiercią wieczną. W kontraście do sądu Bożego, Abel pojawia się w symbolice góry Syjon, miasta Boga żyjącego, Kościoła pierworodnych, Jeruzalem niebieskiego. Jeruzalem zstępujące z Nieba to zgromadzenie świętych, niezliczonej ilości aniołów, zapisanych w niebie (w księdze życia Baranka), duchów sprawiedliwych, które już doszły do celu. Jest to symbolem zbawionych wybrańców, którzy zakończyli swoją misję na Ziemi. Obecność Abla symbolicznie przypomina o sądzie Bożym na niewybrańcach, a krew Chrystusa jest obrazem przelania Ducha, czyli Łaski, na wciąż oczekujących zbawienia Bożych wybrańców (Hbr 12: 18-29). Innymi słowy, mamy tu obraz Boga Zbawiciela, ale i Boga Sędziego – „ognia pochłaniającego”. W powyższych wersetach mamy także połączenie symboli wybrańców Bożych z aniołami i duchami sprawiedliwych. „Kościół pierworodnych w Niebie” to obraz wybrańców z pierwszego programu zbawienia (Okresu Wczesnego Deszczu), którzy za Chrystusem jako pierwsi powstali ze śmierci (duchowej). Choć są to „zmarli w Chrystusie”, którzy przyjdą z Nim na końcu świata, to są to zarazem dusze zmartwychwstałe, zbawione przez Ducha Bożego i przebywające w obecności Boga, oczekując na duchowe ciała.
Przemienienie Jezusa i Jego ukazanie się w chwale w obecności Piotra, Jakuba i Jana, poza symbolem drugiego zmartwychwstania – zmartwychwstania ciała (Mk 9: 10) – wprowadza także dwie dodatkowe postacie. Przede wszystkim należy wspomnieć, że Piotr to obraz przejścia z okresu Wczesnego do okresu Późnego Deszczu, a bracia Jakub i Jan to obraz dwóch porcji okresu Późnego Deszczu (Jakub został ścięty, a o Janie Biblia mówi, że nie umrze, Dz 12: 1-2, J 21: 23). Apostołowie rozpoznają postacie, które ukazały się z Jezusem jako Mojżesza i Eliasza (Mt 17: 2-3), co jak wiadomo, z fizycznego punktu widzenia, byłoby absurdem, gdyż nie ma możliwości, żeby portery tych dwóch starożytnych proroków mogły się gdzieś zachować. Ciekawe, że prorocy rozmawiali z Chrystusem o Jego odejściu, którego miał dokonać w Jeruzalem (Łk 9: 31-32). Fakt, że Piotr proponuje postawienie trzech namiotów wskazuje na trzecie święto roku (ostatnie z dużych świąt), a mianowicie Święto Namiotów. Pojawił się także obłok, z którego wydobył się ten sam głos, co podczas chrztu Jezusa, jako połączenie zmartwychwstania z zesłaniem Ducha Świętego. Postać Mojżesza, o ciało którego archanioł Michał stoczył rozprawę z Szatanem (Judy 9), który jak pamiętamy umarł na pustyni, widząc Kanaan tylko z oddali (Pwt 34: 4-6), może być obrazem tych, którzy umarli w Chrystusie i oczekują drugiego zmartwychwstania. Eliasz zaś, który został przez Boga zabrany wśród wichru w rydwanie ognia (2 Krl 2: 11-12), to obraz dwóch porcji Ducha wylewanych w drugim programie zbawienia zwanym okresem Późnego Deszczu (2 Krl 2: 9). Mojżesz może być symbolem „umarłych w Chrystusie”, a Eliasz symbolem „żywych i pozostałych”, oczekujących na przyjście Pana w dniu ostatecznym (1 Tes 4: 17).
Dopełnienie zbawienia, czyli przyobleczenie w nieśmiertelność (1 Kor 15: 54), to całkowite pokonanie Śmierci, czyli Szatana, wroga Boga (1 Kor 15: 26). Zmarli w duchu Szatana, czyli oczekujący na sąd Boży w miejscu ciszy, zwanym Piekłem lub Otchłanią, oraz „żyjący” na ziemi, wraz z Szatanem-Śmiercią wrzuceni zostaną do „jeziora ognia”, zwanego śmiercią drugą (Ap 20: 12-15).
Podsumowując, dopiero analiza wielu wersetów z Biblii pozwala nam przybliżyć symbolikę losów duszy po śmierci fizycznej. Wszystko wskazuje na to, że dusze niezbawione, należące do niewybrańców, zostają uwięzione w innym wymiarze niż dusze zbawione, które trafiają wprost do Nieba. Lokalizacja dusz potępionych wskazuje na ścisłe powiązanie z Ziemią. Zarówno Ziemia jak i lokalizacja dusz zmarłych niewybrańców symbolizowane są za pomocą różnych wariantów słowa „Piekło” (najczęściej Szeol i Gehenna) i utożsamiane z miejscem ciszy, ciemnością i miejscem męki. Ponieważ mówimy o wymiarze duchowym, którego fizycznie nie jesteśmy w stanie sobie wyobrazić (podobnie jak Nieba), wersety sugerujące brak świadomości, milczenie, brak nadziei, cierpienie czy ciemność, to jedynie symbole stanu ducha, a nie fizyczne odczucia, jakie posiadamy w tym świecie dzięki naszym zmysłom. Mówiąc o „świadomości”, to nie mogą jej mieć nawet wybrańcy, a przynajmniej większość z nich. Pamiętajmy złoczyńcę na krzyżu, który jest obrazem wybrańca Bożego zbawionego w „ostatniej godzinie”. Trudno mówić, by posiadał on jakąkolwiek świadomość, a wiedza duchowa jest darem, którego wybrańcy nie dostępują w jednakowym zakresie, lecz według danych przez Boga „talentów”. Nie jest istotne, jak, i czy w ogóle, wyobrażamy sobie kontrast pomiędzy potępieniem a zbawieniem, gdyż nie jesteśmy w stanie tego zrobić. Ważne, by zrozumieć, że podział taki ma rzeczywiście miejsce. Wiemy, że za życia na ziemi niewybrańcy mają pozorną nadzieję na zbawienie, lecz po śmierci fizycznej pozory ustępują i wszystko staje się najstraszniejszym faktem. Źródłem tych pozorów jest samookłamywanie się, czyli własna ślepa wiara, zwana własnym programem zbawienia. Za życia niewybrańcy mają dostęp do Słowa Bożego, znajdując się w środowisku, w którym Bóg może zbawić. Jednak zbawienie nigdy nie było, nie jest i nie będzie przeznaczone dla nich.
Dusze niezbawione pozostają więc uwięzione do dnia sądu ostatecznego, gdzie razem z innymi niewybrańcami i ich duchem sprawczym, Szatanem, również otrzymają ciała duchowe na obraz Szatana i będą wraz z Szatanem przebywać na wieczność w separacji od Boga.
Z drugiej strony dusze zbawione przebywające w Niebie i dusze zbawione żyjących na ziemi w dniu przyjścia Pana zostaną przemienione w ciała duchowe, na wzór Ducha Bożego, oraz pojednane na wieczność z Bogiem.
Trudno powiedzieć, czy po śmierci istnieć będzie jakakolwiek świadomość wcześniejszego życia (obecności na Ziemi). Choć może to sugerować „cierpienie” niewybrańców, to raczej tak nie będzie. Jednak świadomość oddzielenia od Boga, w ramach kary, jest bardzo prawdopodobna. Potępienie wieczne, choć symbolizowane jest przez ciemność, wieczny ogień, płacz i zgrzytanie zębów oraz inne alegoryczne symbole (często fizycznie sprzeczne ze sobą), wskazuje jedynie na separację od Boga, który utożsamiany jest ze Światłem, pokojem i odpoczynkiem, co znów jest symbolem kontrastu pomiędzy tymi dwoma duchowymi wymiarami. Najważniejsze, byśmy rozumieli, że nastąpi wieczna separacja Dobra, reprezentowanego przez Boga i Jego wybrańców, od Zła, reprezentowanego przez Szatana i niewybrańców.
Kwestia naszej egzystencji po śmierci to jeden z najbardziej kontrowersyjnych tematów. Problem polega na tym, że istnieje konflikt interesów pomiędzy duszą, jako duchową częścią człowieka, ciałem rozumianym jako część fizyczna, i wreszcie naszym postrzeganiem otoczenia w wymiarze fizycznym. Aby poznać losy duszy, musimy przeanalizować temat śmierci i zmartwychwstania, wpatrując się w to, co niewidzialne (2 Kor 4: 18).
Śmierci i dalszych losów człowieka nie można zrozumieć, jeśli zastosujemy w stosunku do Biblii interpretację fizyczną. Kontrowersja polega na tym, że śmierć będziemy wtedy postrzegać albo jako zakończenie egzystencji fizycznej albo jako „poczekalnię” w nicości aż do momentu „sądu ostatecznego". Tak czy inaczej śmierć fizyczną będziemy rozumieć albo jako miejsce anihilacji duszy lub jej spoczynku. Jeśli przyjmiemy, że po śmierci dusza „spoczywa”, natychmiast będziemy spekulować, czy dusza ludzka jest tam niczym „zamrożona” czy pogrążona we śnie? A może jako niezbawiona cierpi? A co z duszą zbawioną? Czy się raduje? A może cierpienie i radość ujawni się dopiero po sądzie ostatecznym? Ale nawet wtedy niektórzy zakładają, że po sądzie ostatecznym niezbawiona dusza albo zostaje całkowicie unicestwiona (przestaje istnieć), albo trafia do jakiegoś „miejsca” popularnie zwanego „piekłem”.
Biblia jest pełna wersetów twierdzących, że człowiek trafia do „krainy umarłych”, gdzie nie pamięta się o Bogu (Ps 6: 6), gdzie nie ma wiedzy, czy szansy na łaskę Bożą (Ps 82: 12-13), do „krainy milczenia” (Ps 94: 17), gdzie nie chwali się Pana (Ps 115: 17), gdzie umarli nic nie wiedzą, nie ma dla nich zapłaty, nie mają udziału w niczym (Koh 9: 5-6), bo w krainie umarłych „nie ma ani działania, ani zamysłów, ani poznania, ani mądrości” (Koh 9: 10). Po śmierci człowieka duch go opuszcza, a on wraca do prochu i giną wszystkie jego zamysły (Ps 146: 4). Los ludzi jest jak los zwierząt, wszyscy mają jedno tchnienie, wszystko idzie w jedno miejsce i obraca się w proch i któż to wie, czy dech synów ludzkich wznosi się ku górze, a dech zwierząt schodzi w dół na ziemię? (Koh 3: 19-21) Na tej podstawie wyciąga się wniosek, że w „krainie umarłych” panuje milczenie i brak aktywności, co dalej popiera się wersetami, w których sen porównany jest do śmierci, jak w przypadku wskrzeszenia Łazarza (J 11: 11-14), czy córki przełożonego synagogi (Łk 8: 52-53). Stąd też wniosek, że cierpi się tylko w czasie życia fizycznego (Hi 14: 21-22), a potem zasypia się snem śmierci (Ps 13: 4). Ponadto wnioskuje się, że skoro po śmierci nie ma możliwości oddawania Bogu czci, nie ma też możliwości, aby dusza tuż po śmierci trafiła do Nieba. Wstąpienie do Nieba zbawionych dusz po śmierci neguje się także interpretacją wersetów, w których Chrystus zwrócił się do łotra. Twierdzi się, że zamiast powiedzieć „jeszcze dzisiaj będziesz ze mną w raju”, w wersecie tym Chrystus „powiedział dzisiaj, że [łotr] będzie z nim raju” (Łk 23,42-43). Na poparcie tej tezy używa się słów Jezusa wypowiedzianych do Marii Magdaleny: „Nie dotykaj mnie, bo jeszcze nie wstąpiłem do Ojca” (J 20: 17). Miałoby to rzekomo oznaczać, że Jezus nie poszedł do Nieba tuż po śmierci. Można tu także przytoczyć przypadek Dawida i fragment, który mówi, że Dawid nie wstąpił do Nieba (Dz 2: 34), albo Daniela, który „powstanie do swojego losu u kresu dni” (Dn 12: 13). Dlatego powyższy sposób interpretacji tych wersetów prowadzi do wniosku, że zbawieni nie otrzymali jeszcze nagrody nieba po śmierci (Hbr 11: 38-40), lecz otrzymają ją dopiero w dniu sądu ostatecznego.
Kontrowersja polega też na tym, że skoro „duch opuszcza człowieka, a on wraca do prochu swego” (Ps 146: 4), zwykle uważa się, że człowiek albo traci Ducha Bożego, albo dar życia fizycznego. Zwolennicy tego punktu widzenia mają także problem z wytłumaczeniem tego, w jaki sposób „proch wraca do ziemi, a duch wraca do Boga” (Koh 12: 7). W tej sytuacji, „ducha” uważa się za „dar życia fizycznego”, powołując się na umierającego Szczepana lub Jezusa, którzy „oddali ducha” (Dz 7: 59; Łk 23: 46). Kiedy Jezus wskrzeszał zmarłych, ich „duch” powracał do nich, jak w przypadku zmartwychwstania dziewczynki (Łk 8: 55). Dlatego słowo „duch” interpretuje się jako synonim życia fizycznego.
Śmierć rozumie się jako opuszczenie człowieka przez ducha, gdzie umierający człowiek traci świadomość i pogrąża się w sen (Hi 14: 12), będąc zawieszonym w stanie „nicości” aż dnia sądu ostatecznego, kiedy Bóg go obudzi, lub „ocuci” z tego letargu.
Sama kwestia zmartwychwstania jest również kłopotliwa, tak zresztą jak stwierdzenie czyjejś nieśmiertelności, gdyż na pierwszy rzut oka wydaje się, że zmartwychwstania doznają tylko przeznaczeni na zbawienie, co sugeruje sam ten zwrot, bo zmartwychwstanie to „powstanie z martwych”, co budzi skojarzenie z życiem. Tymczasem według Biblii istnieją dwa rodzaje zmartwychwstania: zmartwychwstanie „do życia” i powstanie „na sąd” (J 5: 28-29).
Problemem dla powyższych tez staje się pogląd o nieśmiertelności duszy, gdyż nieśmiertelność mogłaby oznaczać, że taka dusza może przebywać w Niebie. Dlatego pogląd ten jest dla wielu nie do przyjęcia.
W kościele rzymskokatolickim mamy zarówno naukę o nieśmiertelności duszy, jak i naukę o trzech lokalizacjach, w których dusza może przebywać: niebo, czyściec i piekło. Należy pamiętać, że „czyściec” to wymysł człowieka, który nie ma żadnego poparcia w Biblii, daje za to złudną wiarę w zadośćuczynienie pośmiertne, na przykład poprzez modlitwę innych ludzi za zmarłego, datki pieniężne, „wykupywanie” mszy za zmarłego itp. Mówiąc wprost, msza odprawiana w intencji zmarłych zwykle oznacza także fizyczny handel z Bogiem, finansowy „zakup” zbawienia dla danej osoby.
Aby zrozumieć los duszy po śmierci fizycznego ciała, zacznijmy nasz wywód od zrozumienia terminów śmierć i nieśmiertelność. Po pierwsze, każdy człowiek posiada życie i śmierć w wymiarze fizyczności, oraz życie i śmierć w wymiarze duchowości. Słowo „nieśmiertelność” bardzo rzadko występuje w Biblii w formie wolnej i bezpośredniej. Występuje w tej formie tylko w odniesieniu do Boga, który posiada nieśmiertelność (1 Tm 6: 16), oraz w odniesieniu do rezultatu zmartwychwstania ciała (1 Kor 15: 53-54). Kontrast pomiędzy fizycznością i duchowością często identyfikuje też kontrast pomiędzy duchem Szatana a Duchem Bożym. Ponieważ duch Szatana nie jest w stanie pojąc mądrości Ducha Bożego, niezbawieni, utożsamiani z duchem Szatana, należą do grupy ludzi „fizycznych”. W podobny sposób Biblia wyraża kontrast pomiędzy „podążaniem za ciałem” (czyli duchem Szatana) a „podążaniem za duchem” (czyli Duchem Bożym). Ponieważ człowiek został stworzony na podobieństwo Boga – Pełni Ojca, Syna i Ducha – każdy człowiek także stanowi pewien rodzaj „pełni”, posiadając „ciało, duszę i ducha” (1 Tes 5: 23). Jednym z poważniejszych błędów nauczania kościoła stał się pogląd, że pierwszy człowiek (Pierwszy Adam) otrzymał od Boga Ducha Bożego w momencie stworzenia. Zerwanie owocu z Drzewa Poznania Dobra i Zła interpretowane jest zatem jako utrata Ducha Bożego, będąca zarazem początkiem grzechu rozumianego jako fizyczne przekroczenie zakazu Bożego. Innymi słowy, pierwszego człowieka traktuje się jako kogoś, kto posiadał wolną wolę i kto poprzez „zły uczynek” (zjedzenie złego owocu) sprowadził na wszystkich ludzi (jego fizycznych potomków) grzech. Kościół nazywa ów grzech „grzechem pierworodnym”.
Zwróćmy uwagę, że Bóg „ulepił człowieka z prochu ziemi”, a człowiek stał się „istotą żywą”, co w dokładnym tłumaczeniu brzmi: „żyjącą duszą” (Rdz 2: 7) lub „zwierzęcą duszą”, na podobieństwo zwierząt (Rdz 2: 19), bo choć hebrajskie słowo „chay” 144 razy tłumaczone jest jako „życie”, to jest także 76 razy tłumaczone jako „zwierzę”. Ponadto hebrajskie słowo „aph” 13 razy tłumaczone jako „nozdrze” a 12 razy jako „nos”, ale przede wszystkim tłumaczone jest jako „złość”, bo aż 172 razy, i jako „gniew”, 42 razy. W polskim przekładzie słowo to występuje głównie jako „gniew” i „rozgniewanie”, często w kontekście sądu Bożego. Można więc założyć, że nie chodzi tu o „tchnienie życia w nozdrza [człowieka]”, ale że Bóg tchnął w człowieka „zwierzęce tchnienie gniewu”, bez względu na to, jak niegramatycznie czy niestylistycznie wyrażenie to by nie brzmiało. Ma to o tyle sens, że w Biblii los ludzi przyrównany jest do losu zwierząt, a z założenia wszyscy ludzie znaleźli się pod wpływem gniewu Bożego, będąc przeznaczeni na sąd Boży. Z Adamem nie mogło być inaczej, gdyż Adam symbolizuje każdego człowieka. Dlatego w Nowym Testamencie występuje kontrast pomiędzy „duszą żyjącą”, a „duchem ożywiającym” (1 Kor 15: 45), czyli kontrast pomiędzy śmiercią a życiem, lub inaczej, pomiędzy duchem nieczystym a Duchem Bożym. Pierwszy Adam z założenia był dzieckiem nieposłuszeństwa, czyli dzieckiem Szatana. To, że człowiek otrzymał „duszę żyjącą” bezpośrednio od Boga (poprzez tchnienie), czyni ludzi odpowiedzialnymi przed Bogiem. Odpowiedzialność ta polega na ocenie człowieka przez Boga względem samego Boga, względem Bożej doskonałości, wreszcie względem Ducha Bożego. Ponieważ nie ma ludzi godnych uczestnictwa w życiu wiecznym i ponieważ każdy człowiek („żyjąca dusza”) z natury znajduje się pod panowaniem ducha obcego, zbawionym można zostać tylko z Łaski Bożej, czyli poprzez cząstkę Ducha Świętego, którą Bóg ofiaruje swoim wybrańcom. Wówczas Bóg patrzy na człowieka zbawionego, czyli posiadającego cząstkę jego Ducha, przez pryzmat samego siebie.
Pierwiastek gniewu, który znalazł się w nas w procesie stworzenia, skazuje nas z góry na niepowodzenie. Twierdzenie, że winnym grzechu całej ludzkości jest Adam, jako fizyczna postać historyczna, jest nie tylko błędne, ale staje się także próbą usprawiedliwienia samego siebie, na zasadzie, że „ja, będąc na jego miejscu, bym tak nie zrobił”. Pierwszy Adam jedynie pozornie wydawał się posiadać przyjazną relację z Bogiem, gdyż ludzka „nagość duchowa” (brak w człowieku Ducha Świętego) pozostaje bez reakcji Boga aż do czasu sądu Bożego. Owa nagość duchowa symbolizowana jest w Biblii nagością fizyczną. Zjedzenie „złego owocu” jest tylko symbolem tego, że Bóg wyznaczył dzień sądu Bożego, gdyż wiedział, że Adam jest w stanie jedności duchowej z Szatanem, czyli będzie wykonawcą jego duchowej woli. Zostaje przy tym odsłonięta przebiegłość Szatana, który wcale nie działa poprzez to, co powszechnie uważa się za „złe uczynki”, lecz poprzez zmianę pojmowania Słowa Bożego, podsuwając nam jego rozumienie fizyczne zamiast duchowego. Innymi słowy, Szatan działa poprzez zmianę Prawdy w fałsz – duchowego przesłania Słowa Bożego w przesłanie fizyczne. Pułapką dla człowieka jest chęć bycia „jak Bóg”, co pokazuje naszą jedność z Szatanem, a także zmiana rozumienia Słowa Bożego, z „nie wolno wam jeść, abyście nie pomarli ” na „na pewno nie umrzecie”, co sugeruje stworzenie przez człowieka własnego programu zbawienia poprzez manipulację Słowem Bożym. Tak właśnie wygląda nauczanie w kościołach (zarówno dziś, jak i w przeszłości), które obiecują swoim członkom życie wieczne w zamian za „dobre (fizyczne) uczynki” i które tworzą doktryny typu „na pewno nie umrzecie”. Sąd Boży zilustrowany został obrazem Potopu, w którym wszystkie istoty, w których było tchnienie życia, zginęły (Rdz 7: 22), oprócz garstki wybranej przez Boga.
Słowa „umierając umrzesz” (Rdz 2: 17), i tłumaczenie tego zwrotu „na pewno umrzesz”, jeszcze bardziej podkreślają fakt, że człowiek jest martwy duchowo i zmierza do „śmierci drugiej”, czyli wiecznej duchowej śmierci jako część ducha Szatana, który nazywany jest śmiercią. Śmierć jest zatem nieodzowna, jednak aby śmierć mogła zostać rozpoznana, musi zostać oficjalnie ogłoszona. Stąd pojęcie sądu Bożego, czyli oficjalnej, wiecznej separacji od Boga. Powinniśmy tu podać definicję śmierci. Słowo „śmierć” jest słowem wyrażającym kontrast do „życia”, gdzie śmierć reprezentuje ducha Szatana, a życie reprezentuje Ducha Bożego, w sensie życia wiecznego. Innymi słowy, skoro Bóg jest Życiem, Szatan jest śmiercią. Jest to z jednej strony kontrast, a z drugiej separacja od Boga. Obecność Szatana podczas opisanego w Biblii procesu Stworzenia, symbolizowana takimi wyrażeniami jak ciemność, zwierzęta każdego rodzaju (w tym także nieczyste), wąż, zły owoc, a także wiedza o Szatanie, który przebywał w obecności Boga pośród synów Bożych (Hi 2: 1), czy „zrzucenie Szatana z Nieba”, mocno sugeruje, że Szatan jest również duchem nieskończonym, który wraz z innymi duchami (jemu przynależnymi) będzie odbywał karę wiecznej separacji. Ponieważ Bóg i Szatan są duchami, ich rywalizacja, czy też symboliczna wojna pomiędzy nimi, odbywa się w wymiarze duchowym, niewidzialnym. „Wojna” ta polega na zdobywaniu dla siebie dusz, czyli przejmowaniu, albo, mówiąc symbolicznie, „okupowaniu” przez te duchy duchowej natury człowieka. Jest tak dlatego, że dusza człowieka jest „mieszkaniem” dla ducha, co w przypadku niewybrańców oznacza ducha nieczystego (grzech), a w przypadku wybrańców najpierw ducha nieczystego, potem Ducha Świętego. W tym znaczeniu dusza ludzka jest nieśmiertelna, czyli wieczna. W Biblii znajdujemy symbolikę ciała utworzonego z ziemi (z prochu), powracającego do ziemi (do prochu): „z prochu powstałeś, w proch się obrócisz” (Rdz 3: 19), a także symbolikę powracania prochu do ziemi, a ducha do Boga, który go dał (Koh 12: 7). Wynika z tego, że duch nieczysty, utożsamiany z ziemią (Szatan jako Pan Ziemi, Bóg jako ten, którego Królestwo nie jest z tego świata), wraca do Szatana, a Duch Boży przyciąga wybrańców do Boga. Pytanie zadawane w Biblii, czy tchnienie synów ludzkich idzie w górę, a zwierząt w dół (Koh 3: 21), to również symboliczne zestawienie wybrańców i niewybrańców. Życie, a dokładniej mówiąc życie duchowe (wieczne), to zasługa obecności Ducha Bożego. Bez Niego każdy, włącznie z wybrańcem, „wróciłby do prochu” (Hi 34: 14-15), którym żywi się Wąż-Szatan (Rdz 3: 14). Nie należy jednak przypisywać słowom „życie” i „śmierć” fizycznych cech, jakie znamy z obecnego świata. To słowa reprezentujące Boga i Szatana, dwie przeciwstawne siły duchowe.
Podczas sądu Bożego ziemia staje się symbolem „piekła”, dlatego symbolika śmierci Jezusa jest utożsamiana z zejściem do otchłani (Rz 10: 6-7; Ef 4: 9-10), a Chrystus przedstawiany jest jako Ten, który ma klucze śmierci i Otchłani (Ap 1: 18).
Szatan to duch, który więzi dusze wybrańców Bożych, a zmartwychwstanie Jezusa to symbol uwolnienia lub ocalenia „duchów zamkniętych w więzieniu”. Przyjście Jezusa jest utożsamiane z przyjściem Ducha Bożego do wybrańców, którzy wcześniej byli duchami zamkniętymi w więzieniu (1 P 3: 19). W kontekście Potopu, w którym „osiem dusz ocalało przez wodę”, mamy wątek zbawienia dusz poprzez Wodę Życia, czyli Ducha Bożego. Dodatkowo wątek „za dni Noego” nawiązuje do zbawienia w czasach ostatecznych. Jest tak dlatego, że zarówno woda za dni Noego, jak i Ogień jako zagłada na końcu świata, to symbole Ducha Świętego i wiecznej separacji niewybrańców od Boga.
Tak jak wybraniec przechodzi przez zmartwychwstanie duszy i ciała, tak niewybraniec przechodzi przez dwa sądy. Mamy wszelkie podstawy wierzyć, że również niewybrańcy otrzymają „duchowe ciała”, na wzór ducha Szatana, na egzekucję polegającą na ich wiecznej separacji od Boga i wybrańców.
Zmartwychwstanie Jezusa to „zniewolenie” Szatana, to „uwięzienie” Szatana i niewybrańców, a jednocześnie rozdanie darów Ducha Bożego wybrańcom (Ef 4: 8).
Przed zbawieniem wybrańcy są martwi duchowo (nie posiadają Ducha Bożego), stąd ewangelia głoszona jest umarłym, umarłym na skutek grzechu (Ef 2: 1), w grzechach (Kol 2: 13), dla grzechu (Rz 6: 11), czyli na skutek obecności w nich złego ducha (ducha Szatana). Dlatego, kiedy Bóg powiedział do Pierwszego Adama, który jest de facto obrazem wszystkich niezbawionych (a docelowo niewybrańców) ale i Szatana, że będziesz „umierając umierał”, wskazał w tych słowach na śmierć duchową, nie fizyczną, gdyż, jak pamiętamy, Adam nadal żył po wygnaniu z ogrodu Eden. Oznacza to, że martwi duchowo skazani są na drugą śmierć, czyli śmierć wieczną, symbolizowaną przez „jezioro ognia”. Oczywiście liczba symboli wiecznego potępienia użytych w Biblii jest znacznie większa. Zwykle utożsamiane jest ono z okrucieństwem i strachem, na przykład w takich słowach jak ciemność, płacz i zgrzytanie zębów. Należy także pamiętać, że wybrańcy Boży również zaczynają jako Pierwszy Adam i to właśnie oni stanowią ową grupę „umarłych”, określanych w Biblii jako „...osądzonych w ciele na sposób ludzki”, którym głoszona jest ewangelia (1 P 4: 6). Pamiętamy apostoła Pawła, który mówi o własnej śmierci w związku z przykazaniem – czyli prawem grzechu i śmierci – które stało się narzędziem Szatana, którego używa on do zwodzenia ludzi (Rz 7: 10). Dzieje się tak dlatego, że właściwe Prawo to Prawo Ducha (a nie fizyczne prawo grzechu i śmierci), co oznacza, że Prawo jest duchowe (Rz 7: 14) i jest synonimem Łaski Bożej. Fizyczne prawo grzechu i śmierci to prawo uczynków, czyli pułapka dla niewybrańców. Rozróżnienie pomiędzy prawem grzechu i śmierci a Prawem Ducha polega na interpretacji słów zapisanych w Biblii, to znaczy własna, fizyczna interpretacja człowieka, który Biblię rozumie zawsze w sposób fizyczny, będąc pod wpływem ducha Szatana, kontra interpretacja Ducha, która dostępna jest tylko dla tych, którzy Go otrzymali, to znaczy dla wybrańców.
Stwierdzenie Jezusa: „Umarłym zostawcie grzebanie ich umarłych” (Mt 8: 21-22) odnosi się do tego, że martwi duchowo (niewybrańcy) nie posiadają Słowa Życia (Ducha Bożego) tak jak Jezus, lecz „skazują” („grzebią”) innych martwych duchowo na śmierć duchową. Mówiąc bardziej precyzyjnie, każdy człowiek z natury skazany jest na śmierć duchową, zaś przebywanie w środowisku martwych duchowo (niewybrańców) nie jest w stanie odwrócić tego losu. Pamiętajmy, co Jezus mówił o faryzeuszach, uczonych w piśmie Żydach, którzy chełpili się znajomością prawa Bożego. Powiedział, że są niczym groby pobielane, wewnątrz pełne trupich kości (Mt 23: 27-28). W Starym Testamencie wszyscy niezbawieni przyrównani są do „wyschłych kości”, a tylko wybrańcy ożyją, czyli zostaną zbawieni. Zbawienie jest też symbolicznie porównane do „wyjścia z grobów”, choć w kontekście żyjących fizycznie (Ez 37: 1-14). Pamiętajmy też o pierwszym zmartwychwstaniu Jezusa na krzyżu, kiedy to „groby się otworzyły i wiele ciał świętych, którzy umarli, powstało” (Mt 27: 52), oraz o wskrzeszeniu Łazarza, którego Jezus wywołał z grobu. Gdyby opis wielu ciał, które powstały z grobów, odnosił się do jakiegoś rzeczywistego, fizycznego wydarzenia, to możemy być pewni, że taki fakt historyczny z pewnością zostałby odnotowany. Tymczasem jest to werset biblijny, o którym mało kto w ogóle słyszał. Pierwsze zmartwychwstanie Jezusa, symbolizujące zakończenie pierwszego programu zbawienia, którego symbolem jest zbawienie duszy, inicjuje początek drugiego programu zbawienia, symbolicznie identyfikowanego ze zbawieniem ciała. W przypadku Łazarza mamy również symbolikę zmartwychwstania ciała w dniu ostatecznym, dodatkowo potwierdzoną słowami Marty (J 11: 24).
Podważanie przez niektórych pierwszego zmartwychwstania (zmartwychwstania duszy), chociażby w przypadku interpretacji słów Jezusa skierowanych do łotra, któremu Jezus powiedział, że dziś będzie z Nim w raju, a które według nich oznaczają, że Jezus powiedział mu dziś, że [kiedyś] będzie z Nim w raju, wynika z braku zrozumienia symboliki Biblii. Abstrahując od interpunkcji, braku przecinka, tego czy przecinek powinien być przed, czy po słowie „dziś”, czytamy wyraźnie, że kiedy Jezus wyzionął Ducha, złożył Ducha w ręce Ojca w Niebie, czyli powrócił do Nieba. Powrócił do Nieba, do Boga, gdyż jest Bogiem, a opis Jego śmierci jest jedynie alegorią duchowej ofiary Boga, którą złożył za swoich wybrańców. Dlatego później Jezus pojawia się w innym „ciele” i towarzyszą Mu inne symbole. Najpierw ukazuje się Marii Magdalenie i innym kobietom jako ogrodnik, bądź jako młodzieniec i młodzieńcy przy grobie (obraz dwóch porcji okresu Późnego Deszczu, czyli drugiego programu zbawienia). Następnie, w drodze do Emaus, ukazuje się dwóm uczniom (Łk 24: 13-15), lecz w innej postaci, dosłownie w „innej formie” (Mk 16: 12). Jezus to nie fizyczny człowiek, to istota duchowa w „postaci Bożej”, a dosłownie w „formie Boga” (Flp 2: 6).
Zauważmy dwa ważne szczegóły w opisie zmartwychwstania „ciała” Jezusa. Kobiety opowiadały, że miały widzenie aniołów (Łk 24: 3), a dwóm uczniom Jezus objawił się, wyjaśniając im Pisma (Łk 24: 32). Pokazuje nam to, że Jezus „objawia się” wyłącznie poprzez Słowo Boże i poprzez Ducha Bożego. Dlatego „widzimy” Boga w „innej formie”, a mianowicie w duchowym przekazie Biblii. „Duchowe oczy” wybrańca zostają otwarte przez Boga dopiero z chwilą jego zmartwychwstania (zbawienia), czyli zesłania do jego duszy Ducha Bożego po usunięciu z niej ducha Szatana.
Kontrargumentem dla idei jednego zmartwychwstania jest także werset sugerujący, że kiedy Jezus rozmawiał z kobietami, jeszcze nie zmartwychwstał, ponieważ powiedział Marii, aby Go nie zatrzymywała, gdyż jeszcze „nie wstąpił do Ojca” (J 20: 17).
„Rzekł do niej Jezus: Nie zatrzymuj Mnie (dosł. „nie dotykaj mnie” lub „zanim dotkniesz mnie”), jeszcze bowiem nie wstąpiłem do Ojca. Natomiast udaj się do moich braci i powiedz im: Wstępuję do Ojca mego i Ojca waszego oraz do Boga mego i Boga waszego" (J 20: 17).
Werset ten może być równie dobrze rozumiany w ten sposób: „Zanim dotkniesz mnie, jeszcze nie, bo wstąpiłem do Ojca mego.” Gdyby bowiem Jezus nie wstąpił do Nieba, to nie mógłby zmartwychwstać, a skoro zmartwychwstał, to musiał wstąpić do Ojca.
Oczywiście później mamy jeszcze osobny, alegoryczny opis Wniebowstąpienia Jezusa, ale zmartwychwstanie duchowe to jedność z Ojcem w Niebie. W przeciwnym przypadku mówilibyśmy o zmartwychwstaniu fizycznym, to znaczy z powrotem do tego fizycznego świata, w którym panuje przecież Szatan. Musimy pamiętać, że wszystkie opisy zmartwychwstania fizycznego zawarte w Biblii to jedynie obrazy lub alegorie zmartwychwstania duchowego. Należy też zauważyć, że człowiek, który doznaje pierwszego zmartwychwstania – zmartwychwstania duszy – choć z duchowego punktu widzenia jest już w Niebie, to zachowując fizyczne ciało, wciąż jest pielgrzymem na tym świecie.
Zwróćmy także uwagę na to, że zarówno uczniowie Jezusa, jak i kobiety przy grobie stanowią obraz wybrańców przez zbawieniem. Pamiętajmy, że zesłanie Ducha Świętego nastąpiło w Dniu Pięćdziesiątnicy, który oficjalnie rozpoczyna okres Wczesnego Deszczu, czyli pierwszy program zbawienia Nowego Testamentu (Dz 2: 1-4). O tym, że są to wybrańcy przed zbawieniem, świadczy ich brak wiary. Wszyscy skupiają się na „Niewiernym Tomaszu”, który jest krytykowany na prawo i lewo, ale zarówno w przypadku uczniów, którzy szli z Jezusem do Emaus, jak i w przypadku pozostałych apostołów czytamy, że również nie uwierzyli, choć dobrą nowinę otrzymali zarówno od Marii Magdaleny, jak i owych dwóch uczniów (Mk 16: 11,13). Być może chodzi o to, że był to okres przejścia z jednego programu zbawienia do drugiego, przed zesłaniem Ducha Świętego (przed zbawieniem). Dlatego Maria nie mogła „dotknąć” (lub „dotknąć jeszcze”) Jezusa, gdyż „dotyk” często w Biblii symbolizuje właśnie dar i rozpowszechnianie Ducha Świętego, czyli mocy wychodzącej od Boga (Mt 9: 20-22; Łk 8: 45-48). Może być to także powód, dla którego apostołowie nie mogli jeszcze „ujrzeć” Jezusa jako Pełni Ducha.
„Popatrzcie na moje ręce i nogi: to Ja jestem. Dotknijcie się Mnie i przekonajcie: duch nie ma ciała ani kości, jak widzicie, że Ja mam (dosł. „Ja jestem” - to jedno z imion Boga). Przy tych słowach pokazał im swoje ręce i nogi” (Łk 24: 39-40).
Powyższy werset wcale nie zaprzecza, że Jezus jest Duchem. Wręcz przeciwnie – łączy on symbolikę członków ciała (kości, dłonie, stopy) z Duchem. Jezus to Ciało Ducha, które spożywają duchowo zbawieni wybrańcy i którego sami są członkami. W Biblii często czytamy, że Jezus zbawiał przez dotyk, a ręce są symbolem uzdrowienia duchowego (Mk 16: 18). Również w momencie śmierci Jezus powierzył swego Ducha w ręce Ojca (Łk 24: 46). Symbol obmycia stóp to także symbol zmartwychwstania, a „czyste stopy” (dar Ducha Świętego) to upoważnienie i jednocześnie nakaz głoszenia Słowa Bożego z wyboru Ducha (Rz 10: 15).
Nawiązując do Kościoła Chrystusa (Kościoła Ducha), należy przypomnieć, że wybrańcy są członkami Jego Ciała, Jego Ciała i Jego Kości (Ef 5: 30). W tym wersecie użyto dwa różne słowa tłumaczone jako „ciało”. W pierwszym przypadku chodzi raczej o ciało jako całość (zewnątrz i wewnątrz), w drugim bardziej o zewnętrzne okrycie. Polskie tłumaczenie jest jednak niekompletne i kończy się na członkach ciała (nie wspomina ciała i kości). Najważniejsze jest jednak to, że „Ciało Jezusa” nazywane jest Kościołem (Ducha), którego członkami są zbawieni wybrańcy.
Mówiąc dosłownie, werset z Łukasza oznacza: „Ponieważ duch ciała i kości nie ma, jak Ja widzicie mam”. Ciekawe jest to, co czytamy dalej, mianowicie, że „oni [uczniowie Jezusa] z radości jeszcze nie wierzyli i pełni byli zdumienia” (Łk 24: 41).
„Oto Ja ześlę na was obietnicę mojego Ojca. Wy zaś pozostańcie w mieście, aż będziecie przyobleczeni mocą z wysoka” (Łk 24: 49).
Z powyższych wersetów jasno wynika, że uczniowie Jezusa jeszcze wtedy nie otrzymali Ducha Świętego, który niesie z sobą dary duchowe, takie jak wiara.
Przypomnijmy też sytuację, kiedy Jezus chodził po morzu, co było symbolem pokonania Piekła, i kiedy apostołowie wzięli Go za zjawę. Wtedy Jezus powiedział im „Ja Jestem”, co identyfikuje Go jako Boga. Piotr wykazał wtedy brak wiary i wykonując polecenie Chrystusa, zaczął tonąć (Mt 14: 22-33). Takich obrazów braku wiary jest w Biblii więcej. Odnoszą się one do okresu poprzedzającego zbawienie danego człowieka, to znaczy okresu przed zstąpieniem na niego mocy Ducha Świętego.
Po zesłaniu Ducha Świętego Piotr ukazywany jest w zgoła odmiennym świetle, jako namaszczony apostoł głoszący chwałę Bożą. Po cudownym uwolnieniu go z więzienia przez anioła Pańskiego, który jest obrazem Ducha Świętego, sam Piotr był przez innych postrzegany jako anioł (Dz 12: 13-16). Zbawiony wybraniec reprezentuje bowiem Ducha Bożego.
Aby ustalić pośmiertne losy duszy, musimy prześledzić, co dokładnie dzieje się po śmierci ciała fizycznego. Dlatego analiza pierwszego i drugiego zmartwychwstania Chrystusa jest tak istotna, gdyż Chrystus stanowi dla nas model duchowy.
Najtrudniejsze jest zrozumienie samej śmierci i zmartwychwstania Chrystusa. W naukach kościelnych Jego zmartwychwstanie sprowadza się do odzyskania przez Jezusa życia fizycznego, a teolodzy skupiają się na Jego cierpieniu fizycznym, dlatego pojęcie „pierwszego zmartwychwstania Jezusa” nawet nie jest brane pod uwagę przez nauczycieli kościelnych. Choć w Biblii nie znajdziemy każdego ze zwrotów „śmierć pierwsza” i „śmierć druga” oraz „zmartwychwstanie pierwsze” i „zmartwychwstanie drugie”, to jednak „zmartwychwstanie duszy” łączone jest ze zmartwychwstaniem pierwszej grupy wybrańców (Okresem Wczesnego Deszczu i/lub Pierwszą Porcją Okresu Późnego Deszczu), tak jak „zmartwychwstanie drugie” ze zmartwychwstaniem drugiej grupy wybrańców (Okresem Późnego Deszczu i/lub Drugą Porcją Okresu Późnego Deszczu).
Biblia używa terminów „zmartwychwstanie pierwsze” (Ap 20: 5-6) i „śmierć druga” (Ap 20: 6,14: 21: 8). Posługuje się też symboliką Wczesnego i Późnego Deszczu (Oz 6: 3-4; Jkb 5: 7). Wspomniana powyżej trudność to zrozumienie, w jaki sposób w symbolice Krzyża Bóg zawarł równocześnie sąd, mający formę izolacji Syna od Ojca („Ojcze, Ojcze, czemuś mnie opuścił”), a równocześnie pojednanie Syna z Ojcem poprzez zmartwychwstanie, w symbolice przyjęcia Ducha Jezusa przez Ojca, kiedy Jezus „wyzionął Ducha”. Dlatego po zmartwychwstaniu dnia trzeciego, z jednej strony Jezus objawia się jako Duch, na przykład, kiedy Duch (którego symbolem są młodzieńcy w białych szatach przy grobie) informuje przybyłych, że w grobie nie ma Jezusa, choć z drugiej strony zesłanie Ducha na wybrańców nie miało jeszcze miejsca. Ponieważ Jezus to Pełnia Boga – Ojciec, Syn i Duch – Krzyż, jako centralny punkt nauki o Bogu, daje nam zarówno obraz sądu (separacji od Boga), jak i zbawienia Bożego (pojednania z Bogiem). Sąd dotyczy zarówno wybrańców, jak i niewybrańców, natomiast zbawienie tylko wybrańców. Różnica jest taka, że wybrańcy przechodzą sąd Boży poprzez Ducha Świętego. Z kolei niewybrańcy przechodzą ze śmierci pierwszej (śmierci duszy) do śmierci drugiej (śmierci ciała i równocześnie śmierci wiecznej). Zmartwychwstanie duszy (pierwsze), którego wybrańcy dostępują jeszcze za życia w obecnym świecie, wciąż jeszcze posiadając fizyczne ciało, jest jednocześnie gwarancją i zalążkiem („zadatkiem”: 2Kor 1: 22; Ef 1: 14) zmartwychwstania drugiego, czyli zmartwychwstania ciała (Rz 8: 11, 23), którego wybrańcy dostąpią na końcu świata. Chodzi tu oczywiście o przekształcenie w „ciało chwalebne, podobne do Chrystusa” (Flp 3: 21), a więc przekształcenie w ciało duchowe, a nie jakieś inne, fizyczne ciało. Wtedy to wybraniec stanowił będzie pełnię bytu duchowego, stworzonego przez Boga. Większość przypadków uzdrowień, których dokonał Jezus, to symbole zbawienia duszy, natomiast kilka z nich, jak wskrzeszenie Łazarza, dotyczy zbawienia ciała.
Wróćmy jeszcze do rozróżnienia pomiędzy ciałem fizycznym, a ciałem duchowym. Jeżeli słowo „ciało” pojawia się w Biblii w kontraście do „Ducha”, to jest ono zwykle symbolem ducha Szatana, przeciwieństwa Ducha Bożego. Dlatego, kiedy Paweł mówi o „ciele śmierci i cielesności” jako zaprzedaniu w niewolę grzechu (Rz 7: 14,24), odnosi się przede wszystkim do stanu wybrańca przed zbawieniem, gdzie słowo „ciało” identyfikuje obecnego w nim ducha Szatana i jego niewolę duchową. Postępowanie według ducha i niespełnianie pożądania ciała (Ga 5: 16) to efekt zbawienia wybrańca, kiedy to Duch Boży wykonuje w nim swoją duchową wolę (wolę Bożą), w przeciwieństwie do ducha pożądania, Szatana, wykonującego swoją duchową wolę w niezbawionych. W tym znaczeniu, jak długo jesteśmy w owym „ciele” (co dotyczy niezbawionych jeszcze wybrańców), czyli w duchu Szatana, tak długo jesteśmy z dala od Pana.
Kiedy w Biblii mowa jest o sądzie Bożym i o „uczynkach dokonanych w ciele, złych lub dobrych” (2Kor 2: 10), to słowo „ciało” jest w tym kontekście obrazem ducha: Ducha Bożego, związanego z dobrymi uczynkami, lub ducha Szatana, związanego ze złymi uczynkami. W obu przypadkach chodzi oczywiście o uczynki duchowe, nie o fizyczne przestrzeganie prawa grzechu i śmierci. „Pozostawanie w ciele”, w odniesieniu do wybrańców, to także nawiązanie do drugiej grupy wybrańców Bożych, żyjących u schyłku historii świata, którzy wciąż są pielgrzymami z daleka od Pana (2Kor 5: 6). Zbawiony wybraniec Boży, który ciągle jest pielgrzymem na Ziemi, wciąż nie doświadcza pełni zbawienia i wciąż czeka na „nowe odzienie”. Zauważmy, że Duch Święty to symbol zarówno „nowego odzienia”, jak i „przybytku niebieskiego”. W momencie zbawienia pierwszego, wciąż przebywając na tej ziemi, wybraniec staje się cząstką Świątyni Niebieskiej, mieszkańcem Jeruzalem Niebieskiego, czy symbolicznego Nieba, natomiast jego pełnym „mieszkańcem” staje się w momencie zbawienia drugiego, w dniu ostatecznym.
Ciało fizyczne jest tym właśnie elementem, przez który wybraniec nie może tego wszystkiego jeszcze w pełni doświadczyć, elementem, który wciąż wiąże wybrańca z obecnym światem i ziemią, które z kolei utożsamianie są z królestwem Szatana, gdyż w tym świecie „królują” przede wszystkim niewybrańcy. Stąd, w momencie zbawienia duszy, wybraniec niejako samym sobą stanowi swoisty konflikt interesów. Z jednej strony jego wiedza duchowa daje mu poczucie nadziei na dostąpienie zbawienia z wyboru Bożego, z drugiej strony jego ciało fizyczne, a co za tym idzie, fizyczny umysł, związany z żądzą tego świata, budzi wątpliwości. Paradoks zbawienia polega na tym, że dotknięci Duchem Bożym odkrywają w sobie grzech, a obdarzeni darem wiedzy duchowej identyfikują grzech z obecnością ducha Szatana. Dlatego dar Boga postrzegany jest zupełnie inaczej, dając nadzieję bycia objętym zbawieniem w sytuacji, która człowiekowi wydaje się beznadziejna ze względu na brak naszego wpływu na zbawienie, na próżność naszych własnych uczynków i wysiłku. Stąd walka wewnętrzna i chęć opuszczenia ciała, by stanąć w obliczu Pana (2 Kor 5: 8). Stąd rozterka pomiędzy chęcią rozstania się z życiem i bycia z Chrystusem, a dalszą posługą w ciele ze względu na pozostałych wybrańców (Flp 1: 23). Śmierć, w kontekście zysku, to śmierć w Jezusie-Duchu, czyli przejście przez sąd Boży.
Kolejny paradoks polega na tym, że to, co wydaje nam się najpierw decydować o życiu, jak na przykład nasze własne uczynki, nasza własna praca, czy prawo grzechu i śmierci zapisane w Biblii, później okazuje się pułapką, gdyż prawdziwe Życie to dar Ducha Żywego, to sam Bóg. W takim też znaczeniu chcemy się rozstać ze „starym życiem”, czyli życiem pozornym, będąc przyobleczonym w szaty zbawienia gwarantujące życie wieczne. Najpierw odkrywamy, że „śmierć jest zyskiem”. Chodzi oczywiście o śmierć Jezusa, pod warunkiem, że zostaliśmy wybrani przez Boga, będąc z Nim „wespół-ukrzyżowani”, czyli w Nim przechodząc przez śmierć. Teraz sensu nabiera biblijne stwierdzenie, że kto kocha życie swoje, ten je traci, a kto go nienawidzi, ten zachowa życie wieczne (J 12: 25). Dlatego też w „Adamie”, czyli naszej pierwszej duchowej naturze, wszyscy (bez wyjątku, wybrańcy i niewybrańcy) umieramy duchowo, w Chrystusie zaś wszyscy (wybrańcy) będą ożywieni (1 Kor 15: 22). Chrystus to „Pierwszy i Ostatni”, czyli ten, który rozpoczyna i kończy zbawienie. Ci, którzy należą do Chrystusa, zmartwychwstają w czasie Jego przyjścia (1 Kor 15: 23), a Chrystus nigdy nie przychodzi fizycznie, zawsze jako Duch Święty. W zmartwychwstaniu na końcu świata wybrańcy otrzymają „ciała niebieskie” (1 Kor 15: 40), „ciała duchowe” (1 Kor 15: 44), „na obraz człowieka niebieskiego” (1 Kor 15: 49).
Obraz drugiego zmartwychwstawania jest bardzo skomplikowany, o czym mówi apostoł Paweł, nawiązując do objawienia, którego sam był uczestnikiem, mówiąc o sobie w trzeciej osobie jako o człowieku w Chrystusie (w odniesieniu do wybrańców). W widzeniu tym został pochwycony do „trzeciego nieba”, zwanego „Rajem”. Czy było to w ciele, czy poza ciałem, tego nie wiedział (2 Kor 12: 1-6). Z „rajem” kojarzy nam się ogród Eden, w którym grzech obecny był za sprawą Pierwszego Adama (który obrazuje Szatana i niewybrańców). Natomiast za sprawą Ostatniego Adama (Chrystusa) nastąpiło rozpowszechnienie się zbawienia pomiędzy wybrańcami dzięki działaniu Ducha Bożego. Ponieważ Bóg przedstawia zbawienie w formie 2 lub 3 programów, podobnie jak Sam identyfikuje się jako 2 lub 3 Osoby Boskie, Wniebowstąpienie („porwanie” żywych na końcu świata) jest zarazem obrazem zmartwychwstania ciała jak i nie, obrazem „bycia w ciele lub poza ciałem”. Ostatni program zbawienia symbolizuje zarazem „zmartwychwstanie ciała”, jak i „Wniebowstąpienie”, kiedy to żyjący na ziemi wybrańcy zostaną symbolicznie „złapani w powietrze i odmieni w ciała duchowe”, które najpierw dostaną „zmarli w Chrystusie”, a więc wcześniej zbawione dusze, które symbolicznie „zstąpią z Nieba” wraz z Panem. Pamiętajmy, że mówimy tu o alegoriach, które symbolizują duchowe działanie Boga w okresie Późnego Deszczu, a nie o fizycznych, widzialnych zjawiskach, dostrzegalnych ludzkimi zmysłami.
Ponieważ „czasy ostateczne” są często symbolem końca świata, druga śmierć i drugie zmartwychwstanie często także symbolizują dwie ostatnie grupy niewybrańców i wybrańców.
Biblia mówi o dwóch grupach wybrańców, tych już zbawionych w Niebie i tych na ziemi. Podczas ostatecznego zmartwychwstania wybrańców Pan „przybędzie z zastępem aniołów” (Mt 16:27), którzy to aniołowie symbolizują dusze zbawionych, to znaczy tych, którzy umarli fizycznie, a żyją duchowo. Pan przyprowadzi z sobą tych wszystkich, którzy zasnęli (umarli w Chrystusie), kiedy na ziemi wciąż obecni będą „żywi i pozostawieni”. Zstępując z Nieba z głosem okrzyku wydanego przez głos archanioła i z trąbą Bożą Pan sprawi, że pierwsi powstaną martwi w Chrystusie, a następnie żywi i pozostawieni, którzy zostaną porwani (symbolicznie pochwyceni) w obłoki na spotkanie z Panem w powietrzu (1 Tes 4: 13-17). Wtedy wszyscy w mgnieniu oka, na dźwięk ostatniej trąby, zostaną przemienieni, czyli (duchowo) wskrzeszeni w niezniszczalność, i przyodzieją nieśmiertelność (1 Kor 15: 53).
Z powyższych opisów biblijnych wynika, że istnieje jakaś grupa umarłych w Chrystusie, która wraz z Nim powróci. Nie należy tego jednak rozumieć jako powrót fizycznie widzialny. Grupę tę stanowią zbawione dusze wybrańców, które po śmierci trafiają wprost do Nieba. Pamiętajmy jednak, że słowa „Ziemia” czy „Niebo” to tylko punkty odniesienia, to oddzielne wymiary. Ponieważ Szatan przebywał wcześniej w Niebie (skoro został z niego zrzucony) i przebywał także na Ziemi, Biblia nie wskazuje ani Ziemi ani Nieba jako docelowego miejsca przeznaczenia niewybrańców i wybrańców, lecz mówi o Nowych Niebiosach i Nowej Ziemi w wymiarze nieskończonym, z wieczną separacją wybrańców i Boga od niewybrańców i Szatana. Nowa Ziemia nazywana jest także Nowym Jeruzalem, czyli Miastem Świętym (2 P 3: 13; Ap 21: 1-2), do którego nie wejdzie nic nieczystego (Szatan i niewybrańcy), a tylko wybrańcy zapisani w księdze życia Baranka (Ap 21: 27).
Dla podkreślenia słuszności naszych wywodów, które kłócą się z doktryną kościoła, uznającą tylko jedno zmartwychwstanie – zmartwychwstanie ciała, na dodatek w wymiarze fizycznym – która twierdzi, że wszystkie dusze spoczywają wraz z ciałami na ziemi i która zakłada istnienie Czyśćca, oprócz chronologii zbawienia (przyjścia Jezusa ze zmarłymi), poszukamy także innych wersetów potwierdzających dwa zmartwychwstania oraz to, że po śmierci ciała fizycznego zbawiona dusza przebywa w Niebie, czyli w obecności Boga. Poza tym, pogląd kościoła z góry skazany jest na porażkę, gdyż zmartwychwstanie fizyczne nie ma racji bytu, ponieważ wiele ludzkich ciał nie zostało nawet w pełni ukształtowanych, jak na przykład w przypadku aborcji niedorozwiniętego płodu. Ponadto wiele ciał ulega całkowitemu unicestwieniu już w momencie śmierci. Poza tym jeśli uznamy, że dusze oczekują na przyjście Pana i zbawienie fizyczne w grobach, to jaki cel ma modlenie się za czyjąś duszę, skoro żadna dusza jeszcze nie trafiła do Nieba? Mało tego, zakładając, że modlitwą za dusze zmarłych można zmieniać ich przeznaczenie, to dlaczego by nie modlić się o zatracenie czyjejś duszy, skoro „modlitwa” człowieka ma taką sprawczą moc? Mówiąc szczerze, zdarza się, że ludzie życzą sobie nawzajem potępienia, mówiąc na przykład: „A niech cię piekło pochłonie!” Tak czy inaczej, modlitwa za zmarłych jest absurdem. Bywa, że kilka pokoleń modli się za swoich przodków, a żaden ksiądz nie jest w stanie określić, ile czasu potrzeba, by wpłynąć na „zmianę decyzji” przez Boga. Pamiętajmy, że mówimy tu o naszej własnej pracy (wysiłku), by uzyskać zbawienie kogoś innego, tym samym odbieramy Bogu chwałę i zaprzeczamy działaniu Łaski, zaprzeczając także zbawieniu z wyboru Boga.
Nawet jeżeli w Biblii istnieją wersety, które sugerują modlitwę za zmarłych, to z wcześniejszych przykładów wiemy, że o chodzi w nich o wybrańców (zmarłych duchowo) przed ich zbawieniem, którzy rozpoczynają swoje życie jako martwi duchowo. Wersety, które sugerują możliwość „usłyszenia” głosu Boga po śmierci, jak na przykład podczas zmartwychwstania do życia i zmartwychwstania na potępienie, oba symbolizowane powstaniem z grobu (J 5: 28-29), należy je traktować jak opisowe obrazy duchowego zbawienia i potępienia przez Słowo Boże, czyli przez Jezusa Chrystusa, który jest zarazem Zbawicielem i Sędzią. „Powstanie z grobów” to w tym przypadku obraz sądu Bożego. Zwykle symbolika zmartwychwstania odnosi się do wybrańców i ich zbawienia, ale są także wersety, które mówią, że Bóg osądzi żywych i umarłych. Jak wiemy, „żywi” to wybrańcy, którzy przejdą przez sąd Boży do życia wiecznego, a „umarli” to niewybrańcy, którzy na sądzie zostaną skazani na potępienie wieczne. Śmierć fizyczna w żadnym wypadku nie kończy naszej egzystencji, a mówiąc bardziej precyzyjnie, egzystencji naszej duszy. Kończy jedynie jej przebywanie w naszych fizycznych ciałach.
W przypowieści o Bogaczu i Łazarzu (Łk 16: 19-31) widzimy dwa obrazy, Bogacza (obraz Szatana i niewybrańców) oraz żebraka Łazarza (obraz Chrystusa i wybrańców). Żebrak, który umarł jako pierwszy, trafił „do góry”, na łono Abrahama, gdzie słowo „łono” symbolizuje Ducha, a Abraham to obraz Ojca w Niebie. Łazarz został zabrany przez „aniołów”, czyli przez Ducha Bożego. Z kolei Bogacz został pochowany i trafił do krainy umarłych, czyli Piekła, kojarzonego z kierunkiem „w dół”. W „Piekle” aż trzykrotnie następuje nawiązanie do „męki”, dwukrotnie w symbolice cierpienia, raz poprzez nazwanie tego miejsca „miejscem męki”. Ważnym szczegółem jest to, że pomiędzy tymi dwoma duchowymi wymiarami znajduje się przepaść, której nie da się przekroczyć w żadną stronę. Jest to obraz przeznaczenia ostatecznego, a przypowieść sugeruje, że ma to miejsce jeszcze przed końcem świata, skoro Bogacz nawiązuje do potrzeby zbawienia jego braci przebywających na świecie. W rezultacie ani Bogacz nie doświadcza łaski za sprawą Łazarza, który zgodnie z jego prośbą miałby palcem umoczonym w wodzie ochłodzić jego język, ani jego żyjący fizycznie bracia łaski doświadczyć nie mogą, gdyż Ewangelia Życia (Woda Życia), która uwalnia człowieka spod prawa grzechu (symboliczny „palec” Łazarza) nie oddziałuje na Szatana, ani też świadectwo głoszone o Chrystusie zgodnie z duchowym przekazem Biblii nie oddziałuje na żyjących fizycznie niewybrańców. Pomimo zmartwychwstania Jezusa, czyli Jego powstania z umarłych duchowo, niewybrańcy nie uwierzą, gdyż podążają oni za własną wiarą.
Symboliczne bogactwa Bogacza to obraz rządów Szatana i niewybrańców na tym świecie i ich pozorne, fałszywe bogactwo duchowe, którego źródłem jest nauka Szatana. Szatan i niewybrańcy przedstawiani są jako przyodziani w purpurowe szaty i świetne płótna lniane, ucztujący, mający pod dostatkiem pożywienia, weseli, opływający w luksus. Z kolei Łazarz przedstawiony jest jako biedak, owrzodziały, którego wrzody liżą psy, żywiący się odpadkami spadającymi ze stołu Bogacza.
Jak to w przypowieści, w tych wszystkich symbolach należy poszukać znaczenia duchowego. Nie chodzi tu o bogactwo, czy biedę w fizycznym tego słowa znaczeniu, lecz o bogactwo, a raczej pozorne bogactwo i pozorną biedę związaną z dostępem do bogactw duchowych, czyli zbawienia. Purpurowe szaty i świetne płótna lniane to obrazy szat kapłańskich i szat symbolizujących zbawienie. Jako systemy religijne Izrael i Kościół mieli i mają wszelkie bogactwa wynikające z dostępu do Słowa Bożego, które jest największym Bogactwem, najobfitszym pożywieniem duchowym, przynoszącym dar życia wiecznego. Okazało się jednak, że były i są to tylko fizyczne organizacje religijne, niemające nic wspólnego ze zbawieniem, rozdające zbawienie własnego projektu sobie i innym, rozdające pozorną radość zbawienia, że wszystko, co czynią wynika z ich własnych pomysłów i wysiłków, którymi mamią siebie i swoich wyznawców. Szatan został księciem i panem tego świata, ale tylko w odniesieniu do dusz niewybrańców. Z kolei Łazarz, jako obraz Chrystusa, doznał licznych upokorzeń i niczym żebrak karmił się odpadami. Ewangelia Chrystusa głoszona w formie przekazu duchowego nie została przyjęta. Wręcz przeciwnie – stała się przedmiotem drwin, kłamstwa i szyderstwa. Jezus przyszedł tylko do „garstki” wybrańców, którzy są niczym „odpady”, którym przekazuje dar Ducha Świętego. „Psy” w tej przypowieści to wybrańcy spośród pogan, uczestnicy śmierci i zmartwychwstania Jezusa, żywiący się Jego „Ciałem”. Wybór Boży jest nieprzewidywalny: ci, którzy stwarzają wrażenie sług Bożych, de facto działają na szkodę i ku zatraceniu siebie i pozostałych niewybrańców. Prawdziwy przekaz Boży nie może zostać przyjęty przez świat, a tylko przez wybrańców i to tylko na mocy Ducha Bożego.
Biblia zawiera wiele obrazów, w których niewybrańcy pozują na wybrańców (i vice versa). Na przykład żona Lota, która wyszła z Sodomy, później przemieniła się w słup soli. Król Saul, który szukał mądrości u wróżki wywołującej duchy zmarłych. Widzimy też opis człowieka na królewskim weselu, który przyszedł bez szaty weselnej (symbolizującej dar Ducha Bożego) i który został wrzucony do ciemności zewnętrznej, gdzie płacz i zgrzytanie zębów (Mt 22: 13). Ten ostatni przykład zawiera podsumowanie: „Wielu jest powołanych, lecz mało wybranych” (Mt 22: 14). W tej ostatniej przypowieści wybrańcy zostali zaproszeni na wesele w ostatniej chwili, niczym „z łapanki”, bo wcześniej zaproszeni okazali się niegodni. Obraz wiecznej separacji niewybrańców od wybrańców stanowi „zewnętrzna ciemność”, która utożsamiania jest z cierpieniami.
W nawiązaniu do króla Saula i wywoływania duchów, które było zakazane przez Boga, należy podkreślić kilka szczegółów. „Wywoływanie duchów” to symbol radzenia się umarłych w sprawach żywych (Iz 8: 19), co jest obrazem radzenia się ducha kłamstwa (Szatana) w sprawach Boga. Duchy zmarłych są obrazem ducha Szatana, gdyż jak pamiętamy, Duch wybrańca wraca do Boga, a na przykładzie przypowieści o Łazarzu widzimy, że Bóg zabiera jego duszę do Nieba. Szatan, jako duch przebiegły, podszywa się pod Ducha Bożego. Szatan to „duch upadły”, zrzucony wraz z aniołami z Nieba. Król Saul radził się ducha zmarłego, który niczym istota pozaziemska wyszedł z ziemi i który udawał Samuela. Zgodnie z tym, co powiedzieliśmy wcześniej, zbawiony wybraniec, którym z pewnością był Samuel, po śmierci został zabrany do Pana w Niebie. Kiedy Bóg wyznaczył śmierć dla wróżbitki, Saul swoją przysięgą obiecał jej życie. Saul oddał pokłon zmarłemu duchowi (a wiemy, że tylko Bogu należy oddawać chwałę). Wcześniej dowiadujemy się, że Bóg odstąpił od Saula (1Sm 28: 6-15). Jak pamiętamy Szatan podaje się za wybrańców i pozuje na anioła (ducha) światłości (2Kor 11: 14).
Podwójne zmartwychwstanie, czyli duszy i ciała, widać także w stwierdzeniu, że duszy nie można zabić, tylko ciało. Choć z drugiej strony ostrzeżenie pada przed zniszczeniem duszy i ciała w piekle (Mt 10: 28). W przypadku zmartwychwstania pierwszego, symbolizującego zmartwychwstanie duszy, zbawiony wybraniec nie może utracić Łaski Bożej, czyli daru Ducha. Jednak pozostają jeszcze wybrańcy symbolizujący „ciało”, którzy muszą zostać „zabici”, czyli przejść przez sąd Boży na mocy Ducha. „Ciało” symbolizuje także drugie przyjście Chrystusa i okres sądu Bożego (okres Wielkiego Ucisku), który symbolicznie nawiązuje do ponownego ukrzyżowania, czy Drugiej Paschy (Paschy w drugim miesiącu dla tych, którzy nie byli wcześniej czyści, albo byli w dalekiej podróży, Lb 9: 10-11). Zniszczenie duszy i ciała w Piekle to sąd ostateczny niewybrańców, czyli skazanie na „drugą śmierć”.
Przeciwnicy Piekła, a raczej wiecznego potępienia, sugerują całkowite zniszczenie ludzkich dusz i ciał w sensie kompletnego ich unicestwienia. Zwolennicy tej teorii opierają się głównie na traktowaniu dosłownej Gehenny w pobliżu Jerozolimy jako „wysypiska śmieci” w dolinie, gdzie palono także zwłoki ludzi. Rozumieją oni śmierć wieczną jako zaprzestanie egzystencji raz na zawsze, wykluczając tym samym wieczne cierpienie. Odniesiemy się jeszcze do tego pomysłu w podsumowaniu. Jeżeli zaprzeczymy karze wiecznego potępienia, to podważymy tym samym obietnicę życia wiecznego, gdyż te dwa wymiary uzupełniają się nawzajem na zasadzie współistnienia jako dwa przeciwstawne wymiary duchowe.
Przypomnijmy tu tych, którzy nie uwierzyli (nie otrzymali daru wiary, daru Ducha Świętego) oraz aniołów (słowo, które wskazuje na „obce duchy”), którzy razem zostali wytraceni (umarli). Mowa o zmarłych niewybrańcach „spętanych wiekuistymi węzami w ciemnościach na sąd wielkiego dnia” (Judy 5-6), którzy stanowią przykład kary wiecznego ognia (Judy 7). Niewybrańcy, którzy zakończyli pielgrzymkę na tym świecie, także są tworami duchowymi – „aniołami” – w jedności duchowej z ich przywódcą, Szatanem. Dusze niewybrańców nie przestaną istnieć. Będą oczekiwać na drugą śmierć – śmierć wieczną – również w duchowych ciałach, na podobieństwo Szatana. Dlatego niewybrańcy są jak „drzewa po dwakroć uschłe”, albo „zbłąkane gwiazdy”, dla których przeznaczona jest wieczna ciemność (Judy 12-13). Pamiętajmy, że słowo „Ciemność” reprezentuje Szatana, czyli ducha nieczystego, zaś działania Szatana nie cechują fizyczne znaki, rozumiane jako fizyczne zło, zbrodnie, wojny czy prześladowania. Cechą działalności Szatana jest zamiana prawdy w kłamstwo lub „fałszywe proroctwo”, czyli zamienianie duchowego przesłania Biblii w przesłanie fizyczne. To właśnie Biblia nazywa postępowaniem „według ciała”, a dzieje się tak ze względu na brak w niewybrańcach Ducha Bożego.
Z drugiej strony czytamy o duszach wołających w Niebie, zabitych dla Słowa Bożego, którym dano białe szaty, czyli obleczono je Duchem Świętym. Mają one odpoczywać do czasu dopełnienia liczby ich współsług, którzy także mają ponieść śmierć (Ap 6: 9-11). Innymi słowy dusze wybrańców, umarłych w Chrystusie, trafiają do Nieba, co sugeruje także przypowieść o Łazarzu. W księdze Apokalipsy chodzi o „dusze pod ołtarzem w Niebie”, co nawiązuje do Świątyni Ducha (samego Boga), zaś wołanie o pomstę i sąd dotyczy tych, którzy „mieszkają na ziemi”, czyli niewybrańców. „Odpoczynek” dusz symbolizuje, że po zbawieniu nie ma już żadnej pracy, choć praca, w każdym tego słowa znaczeniu, jest i tak w wykonaniu człowieka tylko pozorna. Zbawieni wybrańcy przebywający na Ziemi są tylko narzędziem w rękach Boga do gromadzenia Jego „świętej trzody”.
Zabicie Abla przez Kaina i „głos krwi wołający do Boga z ziemi” (Rdz 4: 10) to kolejny alegoryczny obraz śmierci Jezusa Chrystusa i sądu nad niewybrańcami, a nie dowód na to, że umarli pozostają w ziemi. Karą dla Kaina było przekleństwo Boga wyrażone w symbolach braku plonu, tułaczki i ukrywania się przed Bogiem, a jednocześnie niemożność zostania zabitym przez żadnego człowieka. Brak owocu i separacja od Boga to obrazy wiecznego potępienia, które jest równoznaczne ze śmiercią wieczną. W kontraście do sądu Bożego, Abel pojawia się w symbolice góry Syjon, miasta Boga żyjącego, Kościoła pierworodnych, Jeruzalem niebieskiego. Jeruzalem zstępujące z Nieba to zgromadzenie świętych, niezliczonej ilości aniołów, zapisanych w niebie (w księdze życia Baranka), duchów sprawiedliwych, które już doszły do celu. Jest to symbolem zbawionych wybrańców, którzy zakończyli swoją misję na Ziemi. Obecność Abla symbolicznie przypomina o sądzie Bożym na niewybrańcach, a krew Chrystusa jest obrazem przelania Ducha, czyli Łaski, na wciąż oczekujących zbawienia Bożych wybrańców (Hbr 12: 18-29). Innymi słowy, mamy tu obraz Boga Zbawiciela, ale i Boga Sędziego – „ognia pochłaniającego”. W powyższych wersetach mamy także połączenie symboli wybrańców Bożych z aniołami i duchami sprawiedliwych. „Kościół pierworodnych w Niebie” to obraz wybrańców z pierwszego programu zbawienia (Okresu Wczesnego Deszczu), którzy za Chrystusem jako pierwsi powstali ze śmierci (duchowej). Choć są to „zmarli w Chrystusie”, którzy przyjdą z Nim na końcu świata, to są to zarazem dusze zmartwychwstałe, zbawione przez Ducha Bożego i przebywające w obecności Boga, oczekując na duchowe ciała.
Przemienienie Jezusa i Jego ukazanie się w chwale w obecności Piotra, Jakuba i Jana, poza symbolem drugiego zmartwychwstania – zmartwychwstania ciała (Mk 9: 10) – wprowadza także dwie dodatkowe postacie. Przede wszystkim należy wspomnieć, że Piotr to obraz przejścia z okresu Wczesnego do okresu Późnego Deszczu, a bracia Jakub i Jan to obraz dwóch porcji okresu Późnego Deszczu (Jakub został ścięty, a o Janie Biblia mówi, że nie umrze, Dz 12: 1-2, J 21: 23). Apostołowie rozpoznają postacie, które ukazały się z Jezusem jako Mojżesza i Eliasza (Mt 17: 2-3), co jak wiadomo, z fizycznego punktu widzenia, byłoby absurdem, gdyż nie ma możliwości, żeby portery tych dwóch starożytnych proroków mogły się gdzieś zachować. Ciekawe, że prorocy rozmawiali z Chrystusem o Jego odejściu, którego miał dokonać w Jeruzalem (Łk 9: 31-32). Fakt, że Piotr proponuje postawienie trzech namiotów wskazuje na trzecie święto roku (ostatnie z dużych świąt), a mianowicie Święto Namiotów. Pojawił się także obłok, z którego wydobył się ten sam głos, co podczas chrztu Jezusa, jako połączenie zmartwychwstania z zesłaniem Ducha Świętego. Postać Mojżesza, o ciało którego archanioł Michał stoczył rozprawę z Szatanem (Judy 9), który jak pamiętamy umarł na pustyni, widząc Kanaan tylko z oddali (Pwt 34: 4-6), może być obrazem tych, którzy umarli w Chrystusie i oczekują drugiego zmartwychwstania. Eliasz zaś, który został przez Boga zabrany wśród wichru w rydwanie ognia (2 Krl 2: 11-12), to obraz dwóch porcji Ducha wylewanych w drugim programie zbawienia zwanym okresem Późnego Deszczu (2 Krl 2: 9). Mojżesz może być symbolem „umarłych w Chrystusie”, a Eliasz symbolem „żywych i pozostałych”, oczekujących na przyjście Pana w dniu ostatecznym (1 Tes 4: 17).
Dopełnienie zbawienia, czyli przyobleczenie w nieśmiertelność (1 Kor 15: 54), to całkowite pokonanie Śmierci, czyli Szatana, wroga Boga (1 Kor 15: 26). Zmarli w duchu Szatana, czyli oczekujący na sąd Boży w miejscu ciszy, zwanym Piekłem lub Otchłanią, oraz „żyjący” na ziemi, wraz z Szatanem-Śmiercią wrzuceni zostaną do „jeziora ognia”, zwanego śmiercią drugą (Ap 20: 12-15).
Podsumowując, dopiero analiza wielu wersetów z Biblii pozwala nam przybliżyć symbolikę losów duszy po śmierci fizycznej. Wszystko wskazuje na to, że dusze niezbawione, należące do niewybrańców, zostają uwięzione w innym wymiarze niż dusze zbawione, które trafiają wprost do Nieba. Lokalizacja dusz potępionych wskazuje na ścisłe powiązanie z Ziemią. Zarówno Ziemia jak i lokalizacja dusz zmarłych niewybrańców symbolizowane są za pomocą różnych wariantów słowa „Piekło” (najczęściej Szeol i Gehenna) i utożsamiane z miejscem ciszy, ciemnością i miejscem męki. Ponieważ mówimy o wymiarze duchowym, którego fizycznie nie jesteśmy w stanie sobie wyobrazić (podobnie jak Nieba), wersety sugerujące brak świadomości, milczenie, brak nadziei, cierpienie czy ciemność, to jedynie symbole stanu ducha, a nie fizyczne odczucia, jakie posiadamy w tym świecie dzięki naszym zmysłom. Mówiąc o „świadomości”, to nie mogą jej mieć nawet wybrańcy, a przynajmniej większość z nich. Pamiętajmy złoczyńcę na krzyżu, który jest obrazem wybrańca Bożego zbawionego w „ostatniej godzinie”. Trudno mówić, by posiadał on jakąkolwiek świadomość, a wiedza duchowa jest darem, którego wybrańcy nie dostępują w jednakowym zakresie, lecz według danych przez Boga „talentów”. Nie jest istotne, jak, i czy w ogóle, wyobrażamy sobie kontrast pomiędzy potępieniem a zbawieniem, gdyż nie jesteśmy w stanie tego zrobić. Ważne, by zrozumieć, że podział taki ma rzeczywiście miejsce. Wiemy, że za życia na ziemi niewybrańcy mają pozorną nadzieję na zbawienie, lecz po śmierci fizycznej pozory ustępują i wszystko staje się najstraszniejszym faktem. Źródłem tych pozorów jest samookłamywanie się, czyli własna ślepa wiara, zwana własnym programem zbawienia. Za życia niewybrańcy mają dostęp do Słowa Bożego, znajdując się w środowisku, w którym Bóg może zbawić. Jednak zbawienie nigdy nie było, nie jest i nie będzie przeznaczone dla nich.
Dusze niezbawione pozostają więc uwięzione do dnia sądu ostatecznego, gdzie razem z innymi niewybrańcami i ich duchem sprawczym, Szatanem, również otrzymają ciała duchowe na obraz Szatana i będą wraz z Szatanem przebywać na wieczność w separacji od Boga.
Z drugiej strony dusze zbawione przebywające w Niebie i dusze zbawione żyjących na ziemi w dniu przyjścia Pana zostaną przemienione w ciała duchowe, na wzór Ducha Bożego, oraz pojednane na wieczność z Bogiem.
Trudno powiedzieć, czy po śmierci istnieć będzie jakakolwiek świadomość wcześniejszego życia (obecności na Ziemi). Choć może to sugerować „cierpienie” niewybrańców, to raczej tak nie będzie. Jednak świadomość oddzielenia od Boga, w ramach kary, jest bardzo prawdopodobna. Potępienie wieczne, choć symbolizowane jest przez ciemność, wieczny ogień, płacz i zgrzytanie zębów oraz inne alegoryczne symbole (często fizycznie sprzeczne ze sobą), wskazuje jedynie na separację od Boga, który utożsamiany jest ze Światłem, pokojem i odpoczynkiem, co znów jest symbolem kontrastu pomiędzy tymi dwoma duchowymi wymiarami. Najważniejsze, byśmy rozumieli, że nastąpi wieczna separacja Dobra, reprezentowanego przez Boga i Jego wybrańców, od Zła, reprezentowanego przez Szatana i niewybrańców.