PYTANIA I ODPOWIEDZI
Twoje narzędzia:
UWAGA: Powyższe linki do tekstów biblijnych udostępniamy wyłącznie dla wygody czytelnika. Znajdują się one jednak na stronach innych, niezależnych od nas autorów, których poglądy i opinie należą wyłącznie do nich, a zespół Projektu Daniel 12 tych poglądów nie autoryzuje ani nie podziela. Autoryzujemy jedynie teksty opublikowane na niniejszej stronie.
Pytanie 19: Skoro każdy człowiek posiada niewidzialny komponent – duszę – która jest nieśmiertelna i która jest mieszkaniem nieśmiertelnych duchów: albo Szatana (wszyscy niezbawieni) albo Boga (wszyscy zbawieni), to czy oznacza to, że Szatan jest nieśmiertelny, niezniszczalny?
Temat Szatana, jak i samo pojęcie „ducha” czy też „duszy”, są tematem z pogranicza surrealizmu, o którym można dyskutować tylko przez pryzmat własnej wyobraźni, gdyż za pomocą naszych fizycznych zmysłów nie mamy żadnego wglądu w niewidzialną rzeczywistość duchową. Zacznijmy od tego, że zgodnie z przekazem Biblii, a przeciwnie do nauki instytucji kościelnych, Szatan jest rzeczywiście duchem nieśmiertelnym, choć sam reprezentuje śmierć, będąc jej symbolem i synonimem. Innymi słowy, Szatan to „śmierć”, ale nie w sensie ludzkiego pojęcia „końca czyjejś egzystencji” lub „zaprzestania czyjegoś istnienia”, a w sensie przeciwieństwa „Życia”, czyli Boga. Skoro Bóg jest „życiem”, to Szatana jest „śmiercią”, czyli Anty-Bogiem, Anty-Chrystusem. Jest on również nazywany „śmiercią wieczną” albo „potępieniem wiecznym”. Stąd „dusze niezbawione”, dusze nie zachowane dla Boga (wszyscy niewybrańcy), są z góry skazane na podzielenie losu Szatana. Jest tak dlatego, że każdy człowiek, składający się z duszy i ciała, a także z ducha, z chwilą poczęcia staje się podległy Szatanowi, gdyż to właśnie Szatan opanowuje nasze dusze, „zamieszkuje” w nich. Nie znaczy to, że duchowe „zło” (przeciwieństwo duchowego „Dobra”), które reprezentuje Szatan, wyraża się w jakichś szczególnie nieprzyjemnych fizycznych czy psychicznych reakcjach i zachowaniu człowieka niezbawionego, gdyż jest to tylko „stan ducha”, czyli stan przynależności i poddaństwa duchowi Szatana. Ludzie niezbawieni mogą mieć bardzo przyjemne i bardzo nieprzyjemne charaktery, nie ma to bowiem żadnego związku z ich stanem duchowym. Ponadto brak naszej świadomości tego, że jesteśmy pod wpływem tego ducha sprawia, że bezwiednie oddajemy cześć Szatanowi. Nie jest to jakaś groteskowa „liturgia” czy obrzędy ku czci Szatana w rodzaju jakiegoś kultu czy sekty lecz jest to oddawanie czci duchowej, zupełnie nieuświadomionej, poprzez sam fakt przynależności do ducha nieczystego. I dzieje się to bez względu na to czy ogłaszamy się ateistami, czy podajemy za gorliwych chrześcijan. Dlatego Boży cud, jakim jest dar zbawienia, polega na tym, że Bóg wybawia swoich wybrańców od wpływu Szatana, który jest zarazem synonimem „grzechu”. To, że „mieszka w nas grzech” oznacza po prostu, że mieszka w nas duch Szatana. Bóg oczyszcza nas z grzechu przez to, że usuwa z nas cząstkę ducha Szatana, zastępując ją cząstką swojego Ducha. To proces duchowy, nienamacalny i całkowicie poza kontrolą człowieka, na który nie ma żadnych widzialnych dowodów. Zatem oczyszczenie duszy z grzechu (z ducha Szatana) to nie kwestia przyjęcia sakramentów kościelnych czy wykonania jakichś rytualnych czynności, ani tym bardziej zagorzałych ludzkich deklaracji. Jest to kwestia znalezienia się pod wpływem Łaski Bożej, czyli kwestia obecności Ducha Świętego w duszy wybrańca. Za sprawą daru Ducha Świętego dusza wybrańca staje się „czysta” (przeciwieństwo „brudu”) i „święta” (przeciwieństwo „skalania”), co także ma charakter symboliczny, duchowy, wieczny. W żadnym razie nie oznacza to, że ktoś w życiu doczesnym staje się „ideałem”, „wzorem cnót” czy „świętym” w sensie ludzkich, kościelnych definicji tych pojęć. Oznacza to tylko tyle, że zamiast ducha Szatana, obecny jest w człowieku Duch Boży. Ważne, żeby zrozumieć, że obecność w człowieku Ducha Świętego jest zarazem ochroną przed wtargnięciem do jego duszy ducha Szatana, co oznacza, że człowiek raz zbawiony nie może utracić zbawienia czyli Ducha Świętego (a w terminologii kościelnej „Łaski Uświęcającej”), czyli nie może więcej grzeszyć. Powtórzmy jeszcze raz: nie oznacza to, że człowiek taki staje się ideałem ale że przestaje mieć w sobie ducha Szatana. W sensie duchowym „brak w nim grzechu”.
Zaprzecza temu nauczanie kościelne, które twierdzi, że „grzechy wracają”. Są one utożsamiane z fizycznymi lub umysłowymi „złymi uczynkami”. Takie nauczanie podważa ofiarę Chrystusa, gdyż Biblia mówi, że Chrystus „umarł raz na zawsze”. Nauczanie to daje pozorną władzę instytucji kościelnej, która sama jest wyrocznią w kwestii wybierania ludzi do zbawienia lub odrzucania ich na wieczne potępienie.
Źródłem braku zrozumienia natury Szatana i jego rzeczywistej mocy jest fizyczna interpretacja Biblii stosowana przez instytucje kościelne. Kiedy Biblia mówi, o „ciemności”, która była obecna na początku świata podczas jego Stworzenia i która była przeciwieństwem światła, jak noc jest przeciwieństwem dnia, mówi o obecności Szatana jako ducha. Mówiąc o przeciwieństwach, podczas Stworzenia Biblia identyfikuje Boga, jako „Elohim”, czyli w liczbie mnogiej, oraz jako „Ducha Bożego unoszącego się nad wodami”. Mamy tu zatem „Pełnię Boga”. Z innych części Biblii wiemy, że Jezus Syn Boży był obecny przy Stworzeniu oraz że Jemu przypisywany jest symbol „światłości”, światłości, o której Biblia mówi, że była dobra. Odróżniając „dobrą światłość” od „ciemności”, możemy szybko wywnioskować, że „ciemność” to Szatan, a kontrastem do „dobra” jest „zło”. Mamy więc ciemność i zło od samego początku istnienia.
Innym charakterystycznym symbolem zła jest obecność słowa „zło” w nazwie „Drzewo Poznania Dobra i Zła”, które z kolei łączone jest z grzechem i śmiercią. Jak łatwo można się domyślić, Drzewo Poznania Dobra i Zła jest symbolem prawa grzechu i śmierci, czyli symbolem działania i przeznaczenia Szatana. Wiemy, że Bóg mówi tu o śmierci wiecznej, śmierci duchowej, bo z opisu biblijnego wynika, że Adam i Ewa nie umierają bezpośrednio po zjedzeniu (złego) owocu.
Dopełnieniem obecności Szatana już na samym początku jest obecność Węża, który jest obrazowo przedstawiony jako mówiący głosem ludzkim i wzniosły, skoro później w dniu sądu zostaje skazany na „pełzanie”, poniżenie. Oczywiście znajdą się ludzie, którzy potraktują ten opis dosłownie, tłumacząc, że stojący czy mówiący ludzkim językiem wąż to z pewnością efekt cudu Bożego. Należy jednak pamiętać, że Biblia to zbiór przypowieści wykorzystywanych przez Boga w charakterze symboli, pod którymi ukryty jest przekaz duchowy, nie fizyczny. Owa „wzniosłość” Szatana wynika z tego, że stawia się on na równi z Bogiem a nawet wywyższa nad Niego. Natomiast kwestia „komunikacji” węża z człowiekiem, a raczej uległości człowieka wobec węża, to obraz kontroli duchowej, jaką Szatan posiada nad duszą każdego człowieka. Każdego, bo słowo „Adam” oznacza „człowiek”, ale także „ludzkość”. Tak więc od samego początku Biblii widzimy w niej przekaz, w którym pojawiają się symbole życia wiecznego (Światłość, Drzewo Życia, Jezus Chrystus) ale i symbole śmierci wiecznej (ciemność, Drzewo Poznania Dobra i Zła, Szatan).
Dlatego „zły uczynek” człowieka, który spotyka się z karą Bożą, to nie fizyczne morderstwo, kradzież, cudzołóstwo itp. lecz fakt, że człowiek posiada w sobie „grzech”, czyli ducha Szatana, że jest poddanym Szatana, co wyraża się w fałszywych doktrynach nauczanych przez instytucje kościelne, zaprzeczające duchowemu przekazowi Biblii. Szatana można więc rozpoznać tylko poprzez fałszywe nauczanie, pod warunkiem otrzymania daru Ducha Świętego. Tylko Duch Boży może bowiem zidentyfikować obcego ducha. Nauka Szatana przekonuje człowieka, że jeśli „zerwie owoc” z Drzewa Poznania Dobra i Zła to na pewno nie umrze. Przekładając tę symbolikę na wymiar duchowy, oznacza to, że jeśli człowiek będzie zbierał owoce własnej pracy w postaci przestrzegania prawa grzechu i śmierci (będzie za wszelką cenę próbował zachować prawo fizycznych nakazów i zakazów zapisanych w Biblii), to na pewno nie umrze (będzie miał życie wieczne). Innymi słowy nauka Szatana wskazuje „drogę zbawienia” poprzez ścisłe przestrzeganie fizycznych przykazań Bożych, czyli poprzez własną fizyczną i umysłową pracę, co podważa dar bezwarunkowej Łaski Bożej.
Ktoś mógłby się z tym nie zgodzić i powiedzieć, że przecież Bóg powiedział coś dokładnie odwrotnego, to znaczy zabronił Adamowi i Ewie spożywania owocu, i to oni złamali prawo i umarli fizycznie (choć stało się to później). Należy jednak dostrzec, że Szatan działa w sposób przebiegły, odwracając kolej rzeczy. Drzewo Poznania Dobra i Zła, które zawiera w swej nazwie element zła, jest pułapką samą w sobie. Podobnie jak pułapką jest doktryna o „wolnej woli”, której naucza kościół. Obecność tego Drzewa pokazuje, że człowiek pozornie może przeciwstawić się Szatanowi. Ponieważ jednak Szatan działa w naszych duszach, czego w żaden sposób nie potrafimy odczuć ani kontrolować, tak jak on chcemy podświadomie „być jak Bóg” i poznać „dobro i zło”. Chcemy być sędziami, zwłaszcza innych ludzi. Bycie „jak Bóg” jest równoważne z posiadaniem własnego programu zbawienia, z czynieniem siebie samego niezależną duchową siłą, która jest w stanie kontrolować ducha Szatana i wpływać (za pomocą odpowiednich słów lub obrzędów) na decyzje Boga. Taka właśnie jest ideologia kościoła, który stawia siebie jako instytucję ponad Bogiem. Tak naprawdę, w ostatecznym rozrachunku, człowiek niezbawiony nie zna różnicy pomiędzy „dobrem” a „złem”, gdyż słowa te nie odnoszą się do ludzkiego pojęcia na temat tego co jest „dobre” i „złe” (bądź przyjemne i nieprzyjemne) dla nas w naszej codziennej rzeczywistości. Chodzi tu o różnicę pomiędzy „Dobrym” a „Złym” czyli pomiędzy Duchem Bożym a duchem Szatana, dwiema przeciwstawnymi sobie potęgami duchowymi. Brak zrozumienia przekazu duchowego Biblii przez ludzi niezbawionych oraz głoszenie przez nich doktryn pochodzących z umysłu Szatana najlepiej tego dowodzi. Nie chodzi tu bowiem o rozróżnienie „dobra” i „zła” w jego fizycznym rozumieniu, które sami tworzymy. Biblia nie ma nic wspólnego z naszym codziennym życiem w fizycznym świecie. Takie pojmowanie Biblii to właśnie pułapka. Ponadto ci z nas, którzy są niezbawieni, dokonują rozróżnienia „dobra i zła” poprzez pryzmat prawa grzechu i śmierci, czyli tak naprawdę wybieramy „zło”, ponieważ „Dobrem” jest Duch Święty, czyli Prawo Ducha (synonim zbawienia z Łaski).
Choć kościół wyznaje wiarę w nieśmiertelność duszy, fakt że zgodnie z opisem w Biblii Adam i Ewa umarli fizycznie jest przez wielu rozumiany jako dowód na brak nieśmiertelności (!) i brak nieśmiertelnej duszy. Podkreślmy, że nie oznacza to, że Adam i Ewa wcześniej byli fizycznie i duchowo nieśmiertelni (jak wielu błędnie naucza), czego dowodem jest obecność drugiego drzewa w środku ogrodu Eden – Drzewa Życia – z którego Adam i Ewa nie zerwali owocu, choć to nie było zabronione. Niektórzy wyjaśnią to tak, że człowiek nie zerwał tego owocu, gdyż wcale nie musiał, będąc nieśmiertelnym. Fakt jest jednak taki, że pomimo że człowiek pozornie miał do niego dostęp, to zerwać jego owoc mógł jedynie hipotetycznie. W rzeczywistości tego nie zrobił, gdyż nie mógł. Nie było takiej możliwości. Po oficjalnym wyroku Boga „Owoc Życia” stał się „zakazanym owocem”, którego strzegli cherubowie, symbolizujący Ducha Świętego, który sam także jest symbolem „Owocu Życia”. Do momentu sądu (wyroku), wszyscy ludzie hipotetycznie mają dostęp do Łaski Bożej, tak jak wielu ludzi ma dostęp do Biblii czyli do zbawczego Słowa Bożego. Jednak większość z nas widzi w Słowie Bożym „Łaskę”, czyli Boga, wyłącznie pod postacią fizycznych nakazów i zakazów z obowiązkiem ich bezwzględnego przestrzegania w życiu codziennym w obecnym fizycznym świecie. Zatem w Słowie Bożym widzimy tylko Drzewo Poznania Dobra i Zła (prawo przykazań), a w konsekwencji naukę Szatana.
Interpretacja fizyczna Biblii, czyli owa nauka Szatana, sprawia że postrzegamy zło nie w samej nauce, która stwarza tylko pozory dobra, ale w fizycznych uczynkach ludzi, i to najczęściej innych ludzi. Dlatego tak jak kościół identyfikuje postać Jezusa raz z Bogiem (duchem), raz z Człowiekiem (fizyczną osobą), co jest niczym innym jak podważeniem wielkości Boga i Jego czysto duchowej natury, tak też Szatana kościół postrzega raz jako ducha (choć rozumianego jako „upadłego anioła” stworzonego przez Boga), innym razem w postaci zmaterializowanej. To znaczy uważa się, że Szatan może przybrać formę konkretnego człowieka lub w fizyczny sposób dawać dowody na swoją obecność w konkretnej osobie (stąd „egzorcyzmy”). Dlatego z Szatanem kojarzy się często osoby odpowiedzialne za zło fizyczne, a przede wszystkim za zło na skalę masową, na przykład Stalina czy Hitlera, a nawet niektórych papieży kościoła rzymsko-katolickiego.
Z kolei nieśmiertelność Szatana rozumiana jest przez wielu jako ciągła obecność zła fizycznego na Ziemi. Twierdzą oni, że jeżeli jakiś człowiek świadomie „odrzuci zło”, to wtedy Szatan od niego odejdzie, „ucieknie”, a gdyby zło zostało odrzucone przez wszystkich, to Szatan po prostu umrze – przestanie istnieć. Ponieważ optymistów, którzy zakładają nawrócenie wszystkich ludzi nie ma zbyt wielu, uważa się w związku z tym, że zło jest nieśmiertelne, gdyż zawsze znajdzie jakąś „słabą duszę”, w której przeżyje. Wszystko to znowu sprowadza się do rzekomego niezależnego „wyboru człowieka”, który według swojej własnej decyzji może żyć albo w miłości Bożej albo w grzechu. Biblia jednak naucza, że jako istoty ludzkie wszyscy jesteśmy z natury grzeszni, czyli poddani Szatanowi.
Wyobraźnia człowieka, która nie ma granic, widzi Szatana pod wieloma postaciami, na przykład upiorów ze świata zmarłych czy ludzi żywych, którzy czynią zło, zwłaszcza innym ludziom. Skoro zdaniem wielu Szatan przyjmuje formę człowieka, to kolejną zagadką jest, czy Szatan, podobnie jak człowiek, ma nieśmiertelną duszę. Ogólnie rzecz biorąc wielu myli pojęcie „duszy” i „ducha”. Często słyszy się też pogląd, że narzędziem działania Szatana jest głównie ludzkie ciało i wszelka „pokusa” z nim związana, szczególnie pociąg seksualny. Dlatego z fizycznego punktu widzenia Szatan może przybierać na przykład różne formy „femme fatale”, czyli kobiety uwodzicielskiej, która gubi swoich kochanków. Zresztą inspiracją do tych mrzonek mogą być opisy w samej Biblii, przedstawiające różne obrazy „nierządnicy” sprowadzającej zło na tych, którzy się z nią zadają. Wspólnym mianownikiem tych wszystkich wywodów jest nacisk na to, że Szatana da się pokonać przez świadomą decyzję człowieka, aby go odrzucić i wybrać Boga.
Nic więc dziwnego, że również Boga postrzega się w wymiarze fizyczności, a ofiarę Jezusa widzi się w fizycznym przelaniu ludzkiej krwi i fizycznym ukrzyżowaniu. Podobnie postrzega się „synów Bożych”, którzy za czasów Noego „schodzili na ziemię”, by „współżyć” z córkami człowieczymi. Synowie Boży nazywani są tu „mocarzami”, którym kobiety rodziły dzieci i którzy są odpowiedzialni za zło na Ziemi, w konsekwencji czego Bóg zesłał sąd w postaci potopu (Rdz 6: 2-7). W tym obrazie „synowie Boży” są symbolem „duchów nieczystych”, wywodzących się od Szatana, czyli cząstek tego ducha. Dlatego musimy uważać z interpretacją symboli, gdyż często występują one podwójnie i odnoszą się raz do Boga/wybrańców a innym razem do Szatana/niewybrańców. W związku z tym interpretacja symboli zależy od kontekstu, a w konsekwencji od działania w nas jednego z dwóch duchów: ducha Szatana lub Ducha Bożego. Opisy biblijne będziemy rozumieli tak, jak podyktuje nam to obecny w nas duch – Szatan lub Duch Boży.
Wracając do „synów Bożych”, „mocarze” są symbolami złego ducha, tak jak pierwszy Adam, również nazywany w Biblii „synem Bożym”, jako nasza pierwsza natura, jest uosobieniem złego ducha. Dlatego też i Bogacz z przypowieści o Bogaczu i Łazarzu nazywany jest „synem”, pomimo tego, że reprezentuje Szatana i niewybrańców, których przeznaczeniem jest potępienie wieczne (Łk 16: 25-26). W tym kontekście również Szatana należy uważać za „syna Bożego”, „syna”, który nie będzie znał dnia ani godziny przyjścia Pana (Mk 13: 32). Na tej samej zasadzie Szatan jest także duchem oraz „ojcem”. Żeby się nad tym nie rozwodzić, wystarczy wspomnieć, że Szatan nazywany jest w Biblii „ojcem kłamstwa” (J 8: 44).
Nauka kościoła jest kompletnym zaprzeczeniem przekazu duchowego Biblii. Nauczyciele kościelni głoszą (o zgrozo!), że zły duch ma władzę nad biologicznym ciałem człowieka, ale nie ma władzy nad jego duszą! Dlatego ze złem powszechnie kojarzone jest codzienne zachowanie człowieka, jego postępowanie w stosunku do innych ludzi, czy słowa, jakie wypowiada. Podążając dalej tym ślepym torem, twierdzi się, że Szatan atakuje człowieka w momencie, kiedy ten próbuje zbliżyć się do Boga i nawrócić, gdyż właśnie wtedy Szatan rzekomo się „wścieka”. Wymienia się też szereg zabiegów Szatana, mających utrudnić kontakt danej osoby z Bogiem. Często łączy się je z opętaniem, które z kolei utożsamia się z brakiem kontroli nad własnym ciałem, w sensie wykonywania przez opętanego czynności sprzecznych z własną wolą, czy też ingerencji Szatana w nasze myśli, które stają się nieczyste i przepełnione złem. Przy takim sposobie myślenia niektórych duchownych można by rzec, że każdy nastolatek, który przechodzi proces dojrzewania, jest opętany przez Szatana. Absurdem jest także stwierdzenie, że człowiek powinien sam rozpoznać, czy myśli pojawiające się w jego umyśle pochodzą od złego ducha (Szatana) czy od Boga, nikt bowiem nie ma takiej możliwości. Jest to niedorzeczne tak samo jak to, że kiedyś uważano chorych psychicznie za „nawiedzonych”.
Co ciekawe, pomimo iż kościół sam angażuje się w tego typu rozważania i dopuszcza istnienie zjawisk, które można by nazwać „paranormalnymi”, jak opętania, wizje, sny itd. czyli różne formy rzekomego przenikania świata niewidzialnych duchów do świata fizycznego, w którym żyjemy, to jednocześnie, i to zupełnie arbitralnie, potępia taką działalność w kręgach pozakościelnych. Innymi słowy, krytykując innych, nie zauważa, że angażuje się w to samo, choć pod innym szyldem. Podczas gdy można zrozumieć krytykę kościoła względem wszelkich form magii, wróżb i okultyzmu, to już doprawdy nieracjonalnym jest stawianie na jednej szali z nimi także jogi czy bioenergoterapii.
W rzeczywistości to właśnie głoszona przez kościół obietnica zbawienia poprzez własną pracę człowieka i rozbudowaną strukturę obrzędów jest niczym innym jak taką „wróżbą” i „magią”, która próbuje zastąpić Łaskę Bożą. Poza tym wszelkie formy ruchu fizycznego, działalności kulturalnej czy rozrywki można by podciągnąć pod działanie Szatana, gdyż według kościoła człowiek powinien się jedynie modlić, umartwiać i znosić cierpienie. Fizyczna interpretacja słów Biblii sprawia, że wszelkie codzienne czynności, inne niż wyznaczone przez kościół, utożsamiane są z tym co „ludzkie”, „świeckie” czy „pogańskie”. Tymczasem, kiedy Jezus powiedział do Piotra, „Zejdź Mi z oczu, szatanie, bo nie myślisz o tym, co Boże, ale o tym, co ludzkie” (Mk 8: 33), miał na myśli wyłącznie kontrast pomiędzy fizyczną a duchową interpretacją Biblii, pomiędzy jej rozumieniem przez pryzmat umysłu Szatana a rozumieniem Bożym. Nie chodziło w żadnym wypadku o to, że Piotr chciał odciągnąć Jezusa od śmierci fizycznej lecz o to, że Ewangelia od samego początku głosi ofiarę Jezusa jako ofiarę duchową.
Warto też zaznaczyć, że Jezus wskazywał na prześladowanie głównie z rąk starszych, arcykapłanów i uczonych w Piśmie, a więc prześladowanie ze strony przywódców religijnych. Nic zatem dziwnego, że przywódcy kościoła, których ten przekaz również dotyczy, są źródłem duchowej „śmierci” Jezusa. W kościołach głosi się bowiem doktrynę Szatana, „uśmiercając” Jezusa, który jest rzeczywistym Słowem Bożym. Uznając posłuszeństwo fizycznemu prawu grzechu i śmierci za główne kryterium przynależności do Boga, wielbi się śmierć czyli Szatana. Ponadto stwarza się fałszywe poczucie bezpieczeństwa, dając do zrozumienia, że przykazania Boże chronią nas, ludzi, przed nami samymi, podobnie jak przepisy drogowe, które można przekroczyć na własną szkodę, stwarzając zagrożenie głównie dla samego siebie. Sama decyzja o nawróceniu się czy odprawienie fizycznych obrzędów w postaci sakramentów w celu pojednania się z Bogiem to czyste świętokradztwo, tak samo jak wiara w moc naszych własnych uczynków. Jedynym sprawcą „dobrych uczynków” jest sam Bóg, a pod pojęciem „dobrym uczynków” należy rozumieć dar i nienamacalne działanie Ducha Świętego w wybrańcach Bożych. Dlatego działanie ducha (Szatana) lub Ducha (Boga) będzie decydować właśnie o przynależności do Szatana lub Boga, czyli decydować o tym, czy człowiek duchowo (niewidzialnie) wykonuje „złe” czy „dobre” uczynki.
Podczas stworzenia, lub inaczej poczęcia, człowiek otrzymuje od Boga nieśmiertelną duszę, która jak zaznaczyliśmy na wstępie, jest mieszkaniem jednego z dwóch nieśmiertelnych duchów. Wszyscy ludzie zostali bowiem przeznaczeni na istnienie w wymiarze nieskończoności (w wymiarze wiecznego potępienia lub wiecznego życia) po zakończeniu istnienia w wymiarze skończoności (w wymiarze naszego fizycznego wszechświata). Ponieważ Bóg jest nieskończonością, ponieważ Biblia wyraźnie wskazuje na obecność i Boga i Szatana od samego Stworzenia i ponieważ obok życia wiecznego istnieje stan zwany „wiecznym potępieniem”, zarezerwowany dla Szatana i niewybrańców (czyli dla większości ludzi tego świata), nasuwa się tylko jeden wniosek: Szatan jako przeciwieństwo Boga, jako Anty-Bóg, również musi być duchem nieskończonym.
Musimy być jednak ostrożni z rozumieniem nieśmiertelności i niezniszczalności Szatana, tak jak w ogóle z samym rozumieniem różnicy pomiędzy „śmiercią” a „życiem”. W symbolice Biblii „śmierć” identyfikuje Szatana a „życie” identyfikuje Boga, a zarówno Szatan jak Bóg są duchami nieskończonymi. Jeśli chodzi o Boga to nikt nie ma wątpliwości co do Jego nieśmiertelności. Natomiast o wiecznym istnieniu Szatana świadczy jego obecność podczas Stworzenia i po zakończeniu istnienia obecnego świata, o czym można przeczytać w Biblii. Pamiętajmy też, że Szatan „zstępował na ziemię”, aby kusić Hioba (należy tu podkreślić, że Szatan był wśród „synów Bożych” - Hi 2: 1), a także o duchach kłamliwych, które „wkładały” słowa w usta fałszywych proroków (1Krl 22: 23). Oczywiście nic nie działo się bez woli ani zgody Boga. Nie ma więc wątpliwości, że Szatan jest istnieniem duchowym z innego wymiaru niż fizyczny. Upadek Szatana obrazowany jest jako „zrzucenie” duchów nieczystych z Nieba na ziemię. Jezioro ognia, czyli „śmierć druga”, śmierć wieczna, to symboliczne miejsce przeznaczenia wszystkich duchów nieczystych (niewybrańców), inaczej „piekło”. Zatem Szatan jest duchem nieskończonym, jednak jednocześnie reprezentującym „śmierć”. Stąd „śmierć wieczna” to przeznaczenie Szatana, ducha wiecznego, a nie brak jego istnienia.
Patrząc z drugiej strony, to Bóg reprezentuje Życie Wieczne i to Bóg jest Zwycięzcą. W takim rozumieniu Szatan został „skazany na śmierć”, został „zniszczony i pokonany”. W rzeczywistości chodzi o to, że dzień sądu ostatecznego zdecyduje o wiecznej separacji Boga od Szatana. Jeśli wcześniej Szatan przebywał w Niebie i był jednym z „synów Bożych”, to obraz wiecznej separacji oznacza, że ostatecznie nie będzie już możliwości, aby oba te przeciwne sobie duchy mogły przebywać w jednym wymiarze. Wyrażenie „przeciwne sobie” zostało tu użyte celowo, gdyż „bunt” Szatana nie wynika ze zmiany jego natury, jakoby kiedyś był on duchem „dobrym” a następnie zszedł na złą drogę. Szatan reprezentuje bowiem ducha złego, antytezę Boga, od samego początku, a raczej od nieskończoności. Przebywanie w jednym wymiarze duchowym dwóch przeciwstawnych sobie duchów mogło sprawiać wrażenie, że różnica pomiędzy nimi się zatarła, a rozstrzygnięcie, który z nich reprezentuje Dobro a który Zło mogło być trudne. Taki wniosek można wysunąć na podstawie analogii co do obecności Boga i Szatana na Ziemi, to znaczy obecności jednego z tych duchów w duszach ludzkich. Obecnie nie widać bowiem żadnej różnicy pomiędzy „chwastem” a „pszenicą”, a więc pomiędzy wybrańcami (w których mieszka Duch Boży) i niewybrańcami (w których mieszka duch Szatana). Dar rozróżnienia Dobrego i Złego ducha jest darem przeznaczonym wyłącznie dla wybrańców, w których działa Duch Dobry. Tylko oni są w stanie rozpoznać Złego ducha ale nie w sposób fizyczny lecz po „złych owocach” ducha, czyli odkrywając głoszony przez ludzi będących pod jego wpływem fałszywy, fizyczny przekaz Biblii, będący symbolem złego ducha, Szatana.
Warto jeszcze skupić się na rozróżnieniu pojęć „dusza” i „duch”. Myląc te pojęcia, niektórzy dochodzą do wniosku, że dusza umiera. Jako przykład podaje się samego Jezusa albo Szczepana, którzy w chwili śmierci „wyzionęli ducha” (ale nie duszę!). Tym samym próbuje się zaprzeczyć nieśmiertelność duszy, twierdząc na przykład, że gdyby dusza była nieśmiertelna, to Jezus by nie umarł na krzyżu, co z kolei oznacza, że nie byłoby zmartwychwstania. W innych tekstach tłumaczymy, że w czasie ofiary paschalnej czytamy o dwóch rodzajach symboli reprezentujących zmartwychwstanie (na przykładzie Jezusa). Chodzi o „zmartwychwstanie duszy” (wraz z wyzionięciem Ducha) oraz „zmartwychwstanie ciała” (wraz ze zniknięciem ciała z grobu). Nie możemy się powoływać na wers, w którym Jezus mówi, że jeszcze „nie wstąpił do Ojca” (J 20: 17), podając go jako dowód podważający zmartwychwstanie, bo tym samym podważylibyśmy także zmartwychwstanie dnia trzeciego. Wniebowstąpienie Jezusa jest obrazem kompletności zbawienia (Dz 1: 9-11). Drugi program zbawienia, symbolizowany przez zmartwychwstanie ciała, składa się z dwóch porcji, gdzie „ostatni” i „żywi” zostaną zabrani do Nieba i przemienieni (1 Tes 4: 17; 1 Kor 15: 51-52) w chwalebne ciała (Flp 3: 21). Jeśli chodzi o kolejność zbawienia, jako pierwsi wymienieni są martwi w Chrystusie (1 Tes 4: 16), co odnosi się do dusz przebywających już w niebie (Ap 6: 9), czyli tych wybrańców, którzy zakończyli tułaczkę na ziemi.
Jak już wcześniej wspominaliśmy, nie chodzi tu o zmartwychwstanie w postaci ziemskiego lecz duchowego ciała. Dlatego błogosławieni – inaczej zbawieni – są ci, którzy doświadczyli pierwszego zmartwychwstania (Ap 20: 4-6), gdyż nad nimi nie ma władzy śmierć druga (śmierć wieczna, którą reprezentuje Szatan). Dlatego też mowa jest o tym, że Jezus Chrystus ofiarował swoją duszę jako okup za wielu (Mt 20: 28), co identyfikuje „zbawienie pierwsze” dla wybrańców. Zbawienie duszy – wybawienie od śmierci (Szatana) – jest obrazem nawrócenia i zakrycia grzechów (Jkb 5: 20), czego może dokonać tylko Bóg: „Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej Tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle” (Mt 10: 28). Zmartwychwstanie pierwsze, czyli zmartwychwstanie duszy poprzez Ducha Bożego, to zadatek (Ef 1: 13-14) i gwarancja także zbawienia ciała (Rz 8: 11, 23).
W uzupełnieniu pytań na temat Szatana, należy sobie także odpowiedzieć, co oznaczają symbole „nieba i ziemi” albo „nieba i piekła”. W pewnym sensie bowiem nasza fizyczna Ziemia reprezentuje „piekło”, to znaczy „piekło” jako wieczny wymiar duchowy, gdyż każdy z nas, a wszyscy reprezentujemy Pierwszego Adama uległego Szatanowi, poczęty jest w grzechu (wszyscy z natury jesteśmy grzesznikami) czyli pod duchowym panowaniem ducha Szatana. Oczywiście ten duchowy fakt nie przejawia się w ogóle w sposób fizyczny, w związku z tym nie jesteśmy w stanie go rozpoznać ani ujrzeć. Ludzie postrzegają Szatana jako „zło”, i nawet jeśli twierdzą, że to zło duchowe, to głównie identyfikują je ze złem w postaci fizycznej, namacalnej. Kiedy Jezus nazwał apostoła Piotra „Szatanem”, bezpośrednim powodem był jego brak zrozumienia duchowego przekazu Słowa Bożego, czyli „myślenie po ludzku” (Mt 16: 21-23), co jest synonimem braku Ducha Świętego. Z kolei brak Ducha Świętego oznacza znajdowanie się pod panowaniem ducha Szatana. Na uwagę zasługuje także moment, w której Jezus wypowiedział te słowa. Stało się to zaraz po tym, jak Piotrowi symbolicznie przekazał „klucze” do Królestwa Niebieskiego, co przez teologów nazywane jest „obietnicą prymatu” (Mt 16: 18-19). Piotr (obraz ziemskiej instytucji kościelnej) zachował się dokładnie tak jak żydowscy przywódcy religijni, a więc upatrywał w Jezusie fizycznego Mesjasza, który nadejdzie w ziemskiej chwale i obejmie władzę polityczną na ziemi. Tymczasem wizja śmierci Jezusa, w dodatku śmierci przeznaczonej dla złoczyńców, nijak się miała do nadziei Piotra. Kontrast pomiędzy Jezusem a Piotrem, czyli Bogiem a człowiekiem (w przypadku Piotra – niezbawionym jeszcze wybrańcem), to kontrast pomiędzy Duchem Bożym a duchem Szatana. Stąd wcześniejsze porównanie pomiędzy „Skałą” i „kamieniem”, czyli Jezusem – Drugim Człowiekiem (Adamem) i Piotrem – pierwszym człowiekiem, człowiekiem ziemskim. Piotrowi było jednak dane (przez Boga) nosić w sobie obraz Człowieka Niebieskiego, co oznacza, że dostąpił daru zbawienia – Łaski. Podobnie jak wiedza duchowa, która jest owocem zbawienia, tak i „pójście” za Jezusem i prawdziwe powołanie duchowe jest efektem zbawienia. Dlatego Piotr wyrzeka się Jezusa trzykrotnie, co symbolizuje także pełne potępienie: duszy, ciała i ducha oraz 3 programy sądu nad niewybrańcami. Wiedza duchowa jest darem, który pozwala zrozumieć tajemnicę duchowej śmierci i zmartwychwstania duchowego. „Podążanie za Jezusem” to nie codzienne życie polegające na odmawianiu sobie fizycznych przyjemności, radości życia i uwielbieniu fizycznego czy psychicznego cierpienia, skoncentrowane na umartwianiu siebie i „pomaganiu” innym, łącznie z oddaniem fizycznego życia za fizyczne życie innej osoby. To nienamacalne otrzymanie Cząstki Ducha Świętego, na mocy której martwy duchowo człowiek zostaje ożywiony duchowo, czyli przechodzi drogę ze śmierci duchowej do zmartwychwstania duchowego, co jest procesem całkowicie niezauważalnym fizycznie i pozostającym poza ludzką kontrolą.
Nawiązując jeszcze do Piotra, którego uważa się za głowę kościoła Chrystusowego (a w rzeczywistości ziemskiej instytucji kościelnej), choć głową faktycznego kościoła duchowego jest jedynie Jezus Chrystus, należy dodać, że Piotr był tak pewny oddania się Chrystusowi, że w momencie, kiedy Jezus zapowiedział, że zostanie zdradzony przez jednego z uczniów, jako jedyny z apostołów zapytał „Kto to jest? O kim mówi?” (J 13: 24), odwracając w ten sposób uwagę od samego siebie. Późniejsze wyparcie się Jezusa to także zdrada Piotra. Szczęśliwie Piotr należał do Bożych wybrańców. Sytuacja ta pokazuje jednak, że nawet wybraniec, zanim zostanie zbawiony, znajduje się pod panowaniem Szatana. Dlatego w zasadzie każdy człowiek niezbawiony (a z natury wszyscy nimi jesteśmy) mógłby zostać nazwany „Szatanem”, dokładnie tak samo jak Piotr. „Szatan” to stan ducha i reprezentacja złego lub inaczej nieczystego ducha, będącego przeciwieństwem, antagonizmem w stosunku do Ducha Bożego. Szatan, czyli zły duch, to inaczej „grzech”. „Grzeszyć” nie oznacza „prezentować złe postawy w życiu codziennym, sprzeczne z prawem moralnym”. Oznacza to „być w stanie duchowej odmienności względem Stwórcy”. Jako „grzesznicy”, „złe duchy” albo „dzieci Szatana” nie znamy Boga, nie rozumiemy Jego natury ani nauki, nie potrafimy, a w rzeczywistości nawet nie chcemy jej zrozumieć. Dla nas Bogiem jest Szatan, choć mało kto wypowiedziałby takie słowa na głos. Dzieje się tak dlatego, że mylimy Prawdziwego Boga z fałszywym bogiem, czyli Szatanem. Dlatego wszyscy mamy w głowach obraz fizycznego ukrzyżowania Boga pojmowanego materialnie jako Człowieka ziemskiego. Natomiast brak zrozumienia przekazu duchowego Biblii to czynienie z Boga złoczyńcy, to skuteczne uśmiercenie Słowa Bożego. Powtórzmy raz jeszcze: nie chodzi tu o werbalne wyznanie miłości Bogu czy zadeklarowanie, że się Go nienawidzi. Chodzi tu o to, że nie rozumiejąc rzeczywistego, duchowego przekazu Słowa Bożego, nie znamy Boga, a deklarując otwarcie, że Boga znamy, głosimy fałsz, czyli doktrynę Szatana. Szatan od zawsze chciał i nadal chce być „jak Bóg”, dlatego posługuje się przekazem Słowa Bożego, ale szerzy go według własnej interpretacji. Jest to z jednej strony metoda, którą Szatan zwodzi ludzi, a z drugiej strony pułapka, w którą sam wpada. Szatan nie zna bowiem prawdziwego, duchowego przekazu Boga. Jest on dla niego ukryty, dlatego też ukrytym pozostaje także dla jego wyznawców, czczących go nieświadomie.
Tajemnica śmierci i zmartwychwstania Jezusa polega na Jego „zstąpieniu na Ziemię”, czyli w nasz ludzki wymiar, a następnie powrót do wymiaru nieskończoności – Nieba. Jest o tyle trudne do zrozumienia, że z jednej strony posiadamy biblijne dowody na wcześniejsze przebywanie Szatana w Niebie, a z drugiej strony Niebem nazywany jest także wymiar, do którego trafia zbawiony wybraniec Boży, którego dusza odchodzi z Ziemi. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że to konflikt interesów, gdyż zbawieni nie mogą trafiać z powrotem do wymiaru, w którym przebywa Szatan. Na tej samej zasadzie Szatan i Bóg przebywają na Ziemi: duch Szatana zamieszkuje dusze ludzi niezbawionych a Duch Boży dusze ludzi zbawionych. W tym znaczeniu Bóg jest także Panem Ziemi, ale tylko w kontekście zbawionych wybrańców, którzy sprawują władzę duchową i są duchami nadrzędnymi względem ducha Szatana, gdyż Szatan nie ma władzy nad zbawionymi. Dlatego sąd Boży jest symbolicznie nazywany oddzielaniem „chwastu” od „pszenicy”. Z punktu widzenia człowieka niezbawionego nie ma możliwości odróżnienia wybrańców od niewybrańców, nie ma też możliwości odróżnienia duchowego Dobra od duchowego Zła. Nie jesteśmy w stanie wyobrazić sobie, w jaki sposób Bóg „zrzuca” Szatana na ziemię i jak ten fakt odnieść do wymiaru ograniczonego czasem, gdyż w wymiarze nieskończoności nie ma odniesienia do czasu. Być może fakt, że człowiek został stworzony i że Szatan pragnie panować nad człowiekiem jest właśnie tym wehikułem, dzięki któremu Bóg zwabia Szatana na Ziemię, a ten jako duch rozczłonkowuje się i jego cząstki ogarniają ludzkie dusze. Następnie stworzony zostaje nowy wymiar Nieba, do którego mogą powrócić tylko dusze zamieszkiwane przez Ducha Bożego.
Szatan, jako duch również nieskończony ale przeciwny Bogu (tak jak „minus” jest przeciwieństwem „Plusa”), zostaje w taki czy inny sposób zwabiony w wymiar ziemski, w którym otrzymuje panowanie. To, że Biblia nazywa Szatana „upadłym aniołem” nie wynika z jego „przeobrażenia się” z dobrego anioła w złego, czy z wielbiciela Boga w buntownika, lecz wynika z jego przeciwnej natury duchowej, która od zawsze jest w opozycji do Ducha Bożego. Stąd mnogość w Biblii wyrażeń i słów opisujących kontrasty, np. Dobro i zło, Dzień i noc, Duch Czysty i duch nieczysty itp. Ponieważ Szatan istniał w wymiarze, w którym istnieje Bóg, przejście przez wymiar ziemski stanowi dla niego niejako przejście przez „piekło”, którego Szatan nie jest w stanie pokonać, by powrócić do wymiaru, w którym istnieje Bóg. Z kolei Bóg stwarza nowy wymiar, „Nowe Niebo” i „Nową Ziemię”, albo „Nowe Jeruzalem”, które są oczywiście określeniami wymiaru duchowego i nieskończonego, w którym wybrańcy, po zakończeniu pielgrzymki na tej Ziemi, dostąpią Łaski przebywania w obecności Boga na zawsze. Analogicznie, dla niewybrańców zostanie stworzony oddzielny duchowy wymiar, zwany przez Biblię „piekłem”, „drugą śmiercią”, „jeziorem ognia” itp., gdzie będą oni przebywać na zawsze w obecności ducha Szatana, ducha śmierci. Ten pierwszy wymiar nazywany jest przez Biblię „życiem wiecznym”, ten drugi – „śmiercią wieczną”. Po zniszczeniu obecnego wymiaru, w nowej duchowej rzeczywistości nie będzie już możliwości przechodzenia pomiędzy oboma wymiarami, jak ma to miejsce obecnie (o tym mówi między innymi przypowieść o Bogaczu i Łazarzu). Możemy więc założyć, że w zastępstwie „starego” wymiaru nieskończoności, w którym Bóg i Szatan przebywali razem, zostaną utworzone dwa nowe wymiary nieskończoności, bez możliwości wzajemnego przenikania się. Być może na tym właśnie polega Boży plan – na oddzieleniu „Dobra” od „Zła”, czyli Ducha Bożego od ducha Szatana. Należy również pamiętać, że obecność Zła ukazuje zarazem obecność Dobra jako siły przeciwnej, mało tego, jako siły nadrzędnej. Tym samym ukazywana jest duchowa chwała Boża. Bez Szatana wybrańcy Boży nie byliby w stanie pojąć wielkiego dzieła Bożego, gdyż tylko przechodząc transformację duchową, można pojąć ową różnicę. Dzieło to jest tym wspanialsze, że dokonywane jest całkowicie bez żadnego zaangażowania ze strony człowieka, a początkowo także poza jego świadomością.
Temat Szatana, jak i samo pojęcie „ducha” czy też „duszy”, są tematem z pogranicza surrealizmu, o którym można dyskutować tylko przez pryzmat własnej wyobraźni, gdyż za pomocą naszych fizycznych zmysłów nie mamy żadnego wglądu w niewidzialną rzeczywistość duchową. Zacznijmy od tego, że zgodnie z przekazem Biblii, a przeciwnie do nauki instytucji kościelnych, Szatan jest rzeczywiście duchem nieśmiertelnym, choć sam reprezentuje śmierć, będąc jej symbolem i synonimem. Innymi słowy, Szatan to „śmierć”, ale nie w sensie ludzkiego pojęcia „końca czyjejś egzystencji” lub „zaprzestania czyjegoś istnienia”, a w sensie przeciwieństwa „Życia”, czyli Boga. Skoro Bóg jest „życiem”, to Szatana jest „śmiercią”, czyli Anty-Bogiem, Anty-Chrystusem. Jest on również nazywany „śmiercią wieczną” albo „potępieniem wiecznym”. Stąd „dusze niezbawione”, dusze nie zachowane dla Boga (wszyscy niewybrańcy), są z góry skazane na podzielenie losu Szatana. Jest tak dlatego, że każdy człowiek, składający się z duszy i ciała, a także z ducha, z chwilą poczęcia staje się podległy Szatanowi, gdyż to właśnie Szatan opanowuje nasze dusze, „zamieszkuje” w nich. Nie znaczy to, że duchowe „zło” (przeciwieństwo duchowego „Dobra”), które reprezentuje Szatan, wyraża się w jakichś szczególnie nieprzyjemnych fizycznych czy psychicznych reakcjach i zachowaniu człowieka niezbawionego, gdyż jest to tylko „stan ducha”, czyli stan przynależności i poddaństwa duchowi Szatana. Ludzie niezbawieni mogą mieć bardzo przyjemne i bardzo nieprzyjemne charaktery, nie ma to bowiem żadnego związku z ich stanem duchowym. Ponadto brak naszej świadomości tego, że jesteśmy pod wpływem tego ducha sprawia, że bezwiednie oddajemy cześć Szatanowi. Nie jest to jakaś groteskowa „liturgia” czy obrzędy ku czci Szatana w rodzaju jakiegoś kultu czy sekty lecz jest to oddawanie czci duchowej, zupełnie nieuświadomionej, poprzez sam fakt przynależności do ducha nieczystego. I dzieje się to bez względu na to czy ogłaszamy się ateistami, czy podajemy za gorliwych chrześcijan. Dlatego Boży cud, jakim jest dar zbawienia, polega na tym, że Bóg wybawia swoich wybrańców od wpływu Szatana, który jest zarazem synonimem „grzechu”. To, że „mieszka w nas grzech” oznacza po prostu, że mieszka w nas duch Szatana. Bóg oczyszcza nas z grzechu przez to, że usuwa z nas cząstkę ducha Szatana, zastępując ją cząstką swojego Ducha. To proces duchowy, nienamacalny i całkowicie poza kontrolą człowieka, na który nie ma żadnych widzialnych dowodów. Zatem oczyszczenie duszy z grzechu (z ducha Szatana) to nie kwestia przyjęcia sakramentów kościelnych czy wykonania jakichś rytualnych czynności, ani tym bardziej zagorzałych ludzkich deklaracji. Jest to kwestia znalezienia się pod wpływem Łaski Bożej, czyli kwestia obecności Ducha Świętego w duszy wybrańca. Za sprawą daru Ducha Świętego dusza wybrańca staje się „czysta” (przeciwieństwo „brudu”) i „święta” (przeciwieństwo „skalania”), co także ma charakter symboliczny, duchowy, wieczny. W żadnym razie nie oznacza to, że ktoś w życiu doczesnym staje się „ideałem”, „wzorem cnót” czy „świętym” w sensie ludzkich, kościelnych definicji tych pojęć. Oznacza to tylko tyle, że zamiast ducha Szatana, obecny jest w człowieku Duch Boży. Ważne, żeby zrozumieć, że obecność w człowieku Ducha Świętego jest zarazem ochroną przed wtargnięciem do jego duszy ducha Szatana, co oznacza, że człowiek raz zbawiony nie może utracić zbawienia czyli Ducha Świętego (a w terminologii kościelnej „Łaski Uświęcającej”), czyli nie może więcej grzeszyć. Powtórzmy jeszcze raz: nie oznacza to, że człowiek taki staje się ideałem ale że przestaje mieć w sobie ducha Szatana. W sensie duchowym „brak w nim grzechu”.
Zaprzecza temu nauczanie kościelne, które twierdzi, że „grzechy wracają”. Są one utożsamiane z fizycznymi lub umysłowymi „złymi uczynkami”. Takie nauczanie podważa ofiarę Chrystusa, gdyż Biblia mówi, że Chrystus „umarł raz na zawsze”. Nauczanie to daje pozorną władzę instytucji kościelnej, która sama jest wyrocznią w kwestii wybierania ludzi do zbawienia lub odrzucania ich na wieczne potępienie.
Źródłem braku zrozumienia natury Szatana i jego rzeczywistej mocy jest fizyczna interpretacja Biblii stosowana przez instytucje kościelne. Kiedy Biblia mówi, o „ciemności”, która była obecna na początku świata podczas jego Stworzenia i która była przeciwieństwem światła, jak noc jest przeciwieństwem dnia, mówi o obecności Szatana jako ducha. Mówiąc o przeciwieństwach, podczas Stworzenia Biblia identyfikuje Boga, jako „Elohim”, czyli w liczbie mnogiej, oraz jako „Ducha Bożego unoszącego się nad wodami”. Mamy tu zatem „Pełnię Boga”. Z innych części Biblii wiemy, że Jezus Syn Boży był obecny przy Stworzeniu oraz że Jemu przypisywany jest symbol „światłości”, światłości, o której Biblia mówi, że była dobra. Odróżniając „dobrą światłość” od „ciemności”, możemy szybko wywnioskować, że „ciemność” to Szatan, a kontrastem do „dobra” jest „zło”. Mamy więc ciemność i zło od samego początku istnienia.
Innym charakterystycznym symbolem zła jest obecność słowa „zło” w nazwie „Drzewo Poznania Dobra i Zła”, które z kolei łączone jest z grzechem i śmiercią. Jak łatwo można się domyślić, Drzewo Poznania Dobra i Zła jest symbolem prawa grzechu i śmierci, czyli symbolem działania i przeznaczenia Szatana. Wiemy, że Bóg mówi tu o śmierci wiecznej, śmierci duchowej, bo z opisu biblijnego wynika, że Adam i Ewa nie umierają bezpośrednio po zjedzeniu (złego) owocu.
Dopełnieniem obecności Szatana już na samym początku jest obecność Węża, który jest obrazowo przedstawiony jako mówiący głosem ludzkim i wzniosły, skoro później w dniu sądu zostaje skazany na „pełzanie”, poniżenie. Oczywiście znajdą się ludzie, którzy potraktują ten opis dosłownie, tłumacząc, że stojący czy mówiący ludzkim językiem wąż to z pewnością efekt cudu Bożego. Należy jednak pamiętać, że Biblia to zbiór przypowieści wykorzystywanych przez Boga w charakterze symboli, pod którymi ukryty jest przekaz duchowy, nie fizyczny. Owa „wzniosłość” Szatana wynika z tego, że stawia się on na równi z Bogiem a nawet wywyższa nad Niego. Natomiast kwestia „komunikacji” węża z człowiekiem, a raczej uległości człowieka wobec węża, to obraz kontroli duchowej, jaką Szatan posiada nad duszą każdego człowieka. Każdego, bo słowo „Adam” oznacza „człowiek”, ale także „ludzkość”. Tak więc od samego początku Biblii widzimy w niej przekaz, w którym pojawiają się symbole życia wiecznego (Światłość, Drzewo Życia, Jezus Chrystus) ale i symbole śmierci wiecznej (ciemność, Drzewo Poznania Dobra i Zła, Szatan).
Dlatego „zły uczynek” człowieka, który spotyka się z karą Bożą, to nie fizyczne morderstwo, kradzież, cudzołóstwo itp. lecz fakt, że człowiek posiada w sobie „grzech”, czyli ducha Szatana, że jest poddanym Szatana, co wyraża się w fałszywych doktrynach nauczanych przez instytucje kościelne, zaprzeczające duchowemu przekazowi Biblii. Szatana można więc rozpoznać tylko poprzez fałszywe nauczanie, pod warunkiem otrzymania daru Ducha Świętego. Tylko Duch Boży może bowiem zidentyfikować obcego ducha. Nauka Szatana przekonuje człowieka, że jeśli „zerwie owoc” z Drzewa Poznania Dobra i Zła to na pewno nie umrze. Przekładając tę symbolikę na wymiar duchowy, oznacza to, że jeśli człowiek będzie zbierał owoce własnej pracy w postaci przestrzegania prawa grzechu i śmierci (będzie za wszelką cenę próbował zachować prawo fizycznych nakazów i zakazów zapisanych w Biblii), to na pewno nie umrze (będzie miał życie wieczne). Innymi słowy nauka Szatana wskazuje „drogę zbawienia” poprzez ścisłe przestrzeganie fizycznych przykazań Bożych, czyli poprzez własną fizyczną i umysłową pracę, co podważa dar bezwarunkowej Łaski Bożej.
Ktoś mógłby się z tym nie zgodzić i powiedzieć, że przecież Bóg powiedział coś dokładnie odwrotnego, to znaczy zabronił Adamowi i Ewie spożywania owocu, i to oni złamali prawo i umarli fizycznie (choć stało się to później). Należy jednak dostrzec, że Szatan działa w sposób przebiegły, odwracając kolej rzeczy. Drzewo Poznania Dobra i Zła, które zawiera w swej nazwie element zła, jest pułapką samą w sobie. Podobnie jak pułapką jest doktryna o „wolnej woli”, której naucza kościół. Obecność tego Drzewa pokazuje, że człowiek pozornie może przeciwstawić się Szatanowi. Ponieważ jednak Szatan działa w naszych duszach, czego w żaden sposób nie potrafimy odczuć ani kontrolować, tak jak on chcemy podświadomie „być jak Bóg” i poznać „dobro i zło”. Chcemy być sędziami, zwłaszcza innych ludzi. Bycie „jak Bóg” jest równoważne z posiadaniem własnego programu zbawienia, z czynieniem siebie samego niezależną duchową siłą, która jest w stanie kontrolować ducha Szatana i wpływać (za pomocą odpowiednich słów lub obrzędów) na decyzje Boga. Taka właśnie jest ideologia kościoła, który stawia siebie jako instytucję ponad Bogiem. Tak naprawdę, w ostatecznym rozrachunku, człowiek niezbawiony nie zna różnicy pomiędzy „dobrem” a „złem”, gdyż słowa te nie odnoszą się do ludzkiego pojęcia na temat tego co jest „dobre” i „złe” (bądź przyjemne i nieprzyjemne) dla nas w naszej codziennej rzeczywistości. Chodzi tu o różnicę pomiędzy „Dobrym” a „Złym” czyli pomiędzy Duchem Bożym a duchem Szatana, dwiema przeciwstawnymi sobie potęgami duchowymi. Brak zrozumienia przekazu duchowego Biblii przez ludzi niezbawionych oraz głoszenie przez nich doktryn pochodzących z umysłu Szatana najlepiej tego dowodzi. Nie chodzi tu bowiem o rozróżnienie „dobra” i „zła” w jego fizycznym rozumieniu, które sami tworzymy. Biblia nie ma nic wspólnego z naszym codziennym życiem w fizycznym świecie. Takie pojmowanie Biblii to właśnie pułapka. Ponadto ci z nas, którzy są niezbawieni, dokonują rozróżnienia „dobra i zła” poprzez pryzmat prawa grzechu i śmierci, czyli tak naprawdę wybieramy „zło”, ponieważ „Dobrem” jest Duch Święty, czyli Prawo Ducha (synonim zbawienia z Łaski).
Choć kościół wyznaje wiarę w nieśmiertelność duszy, fakt że zgodnie z opisem w Biblii Adam i Ewa umarli fizycznie jest przez wielu rozumiany jako dowód na brak nieśmiertelności (!) i brak nieśmiertelnej duszy. Podkreślmy, że nie oznacza to, że Adam i Ewa wcześniej byli fizycznie i duchowo nieśmiertelni (jak wielu błędnie naucza), czego dowodem jest obecność drugiego drzewa w środku ogrodu Eden – Drzewa Życia – z którego Adam i Ewa nie zerwali owocu, choć to nie było zabronione. Niektórzy wyjaśnią to tak, że człowiek nie zerwał tego owocu, gdyż wcale nie musiał, będąc nieśmiertelnym. Fakt jest jednak taki, że pomimo że człowiek pozornie miał do niego dostęp, to zerwać jego owoc mógł jedynie hipotetycznie. W rzeczywistości tego nie zrobił, gdyż nie mógł. Nie było takiej możliwości. Po oficjalnym wyroku Boga „Owoc Życia” stał się „zakazanym owocem”, którego strzegli cherubowie, symbolizujący Ducha Świętego, który sam także jest symbolem „Owocu Życia”. Do momentu sądu (wyroku), wszyscy ludzie hipotetycznie mają dostęp do Łaski Bożej, tak jak wielu ludzi ma dostęp do Biblii czyli do zbawczego Słowa Bożego. Jednak większość z nas widzi w Słowie Bożym „Łaskę”, czyli Boga, wyłącznie pod postacią fizycznych nakazów i zakazów z obowiązkiem ich bezwzględnego przestrzegania w życiu codziennym w obecnym fizycznym świecie. Zatem w Słowie Bożym widzimy tylko Drzewo Poznania Dobra i Zła (prawo przykazań), a w konsekwencji naukę Szatana.
Interpretacja fizyczna Biblii, czyli owa nauka Szatana, sprawia że postrzegamy zło nie w samej nauce, która stwarza tylko pozory dobra, ale w fizycznych uczynkach ludzi, i to najczęściej innych ludzi. Dlatego tak jak kościół identyfikuje postać Jezusa raz z Bogiem (duchem), raz z Człowiekiem (fizyczną osobą), co jest niczym innym jak podważeniem wielkości Boga i Jego czysto duchowej natury, tak też Szatana kościół postrzega raz jako ducha (choć rozumianego jako „upadłego anioła” stworzonego przez Boga), innym razem w postaci zmaterializowanej. To znaczy uważa się, że Szatan może przybrać formę konkretnego człowieka lub w fizyczny sposób dawać dowody na swoją obecność w konkretnej osobie (stąd „egzorcyzmy”). Dlatego z Szatanem kojarzy się często osoby odpowiedzialne za zło fizyczne, a przede wszystkim za zło na skalę masową, na przykład Stalina czy Hitlera, a nawet niektórych papieży kościoła rzymsko-katolickiego.
Z kolei nieśmiertelność Szatana rozumiana jest przez wielu jako ciągła obecność zła fizycznego na Ziemi. Twierdzą oni, że jeżeli jakiś człowiek świadomie „odrzuci zło”, to wtedy Szatan od niego odejdzie, „ucieknie”, a gdyby zło zostało odrzucone przez wszystkich, to Szatan po prostu umrze – przestanie istnieć. Ponieważ optymistów, którzy zakładają nawrócenie wszystkich ludzi nie ma zbyt wielu, uważa się w związku z tym, że zło jest nieśmiertelne, gdyż zawsze znajdzie jakąś „słabą duszę”, w której przeżyje. Wszystko to znowu sprowadza się do rzekomego niezależnego „wyboru człowieka”, który według swojej własnej decyzji może żyć albo w miłości Bożej albo w grzechu. Biblia jednak naucza, że jako istoty ludzkie wszyscy jesteśmy z natury grzeszni, czyli poddani Szatanowi.
Wyobraźnia człowieka, która nie ma granic, widzi Szatana pod wieloma postaciami, na przykład upiorów ze świata zmarłych czy ludzi żywych, którzy czynią zło, zwłaszcza innym ludziom. Skoro zdaniem wielu Szatan przyjmuje formę człowieka, to kolejną zagadką jest, czy Szatan, podobnie jak człowiek, ma nieśmiertelną duszę. Ogólnie rzecz biorąc wielu myli pojęcie „duszy” i „ducha”. Często słyszy się też pogląd, że narzędziem działania Szatana jest głównie ludzkie ciało i wszelka „pokusa” z nim związana, szczególnie pociąg seksualny. Dlatego z fizycznego punktu widzenia Szatan może przybierać na przykład różne formy „femme fatale”, czyli kobiety uwodzicielskiej, która gubi swoich kochanków. Zresztą inspiracją do tych mrzonek mogą być opisy w samej Biblii, przedstawiające różne obrazy „nierządnicy” sprowadzającej zło na tych, którzy się z nią zadają. Wspólnym mianownikiem tych wszystkich wywodów jest nacisk na to, że Szatana da się pokonać przez świadomą decyzję człowieka, aby go odrzucić i wybrać Boga.
Nic więc dziwnego, że również Boga postrzega się w wymiarze fizyczności, a ofiarę Jezusa widzi się w fizycznym przelaniu ludzkiej krwi i fizycznym ukrzyżowaniu. Podobnie postrzega się „synów Bożych”, którzy za czasów Noego „schodzili na ziemię”, by „współżyć” z córkami człowieczymi. Synowie Boży nazywani są tu „mocarzami”, którym kobiety rodziły dzieci i którzy są odpowiedzialni za zło na Ziemi, w konsekwencji czego Bóg zesłał sąd w postaci potopu (Rdz 6: 2-7). W tym obrazie „synowie Boży” są symbolem „duchów nieczystych”, wywodzących się od Szatana, czyli cząstek tego ducha. Dlatego musimy uważać z interpretacją symboli, gdyż często występują one podwójnie i odnoszą się raz do Boga/wybrańców a innym razem do Szatana/niewybrańców. W związku z tym interpretacja symboli zależy od kontekstu, a w konsekwencji od działania w nas jednego z dwóch duchów: ducha Szatana lub Ducha Bożego. Opisy biblijne będziemy rozumieli tak, jak podyktuje nam to obecny w nas duch – Szatan lub Duch Boży.
Wracając do „synów Bożych”, „mocarze” są symbolami złego ducha, tak jak pierwszy Adam, również nazywany w Biblii „synem Bożym”, jako nasza pierwsza natura, jest uosobieniem złego ducha. Dlatego też i Bogacz z przypowieści o Bogaczu i Łazarzu nazywany jest „synem”, pomimo tego, że reprezentuje Szatana i niewybrańców, których przeznaczeniem jest potępienie wieczne (Łk 16: 25-26). W tym kontekście również Szatana należy uważać za „syna Bożego”, „syna”, który nie będzie znał dnia ani godziny przyjścia Pana (Mk 13: 32). Na tej samej zasadzie Szatan jest także duchem oraz „ojcem”. Żeby się nad tym nie rozwodzić, wystarczy wspomnieć, że Szatan nazywany jest w Biblii „ojcem kłamstwa” (J 8: 44).
Nauka kościoła jest kompletnym zaprzeczeniem przekazu duchowego Biblii. Nauczyciele kościelni głoszą (o zgrozo!), że zły duch ma władzę nad biologicznym ciałem człowieka, ale nie ma władzy nad jego duszą! Dlatego ze złem powszechnie kojarzone jest codzienne zachowanie człowieka, jego postępowanie w stosunku do innych ludzi, czy słowa, jakie wypowiada. Podążając dalej tym ślepym torem, twierdzi się, że Szatan atakuje człowieka w momencie, kiedy ten próbuje zbliżyć się do Boga i nawrócić, gdyż właśnie wtedy Szatan rzekomo się „wścieka”. Wymienia się też szereg zabiegów Szatana, mających utrudnić kontakt danej osoby z Bogiem. Często łączy się je z opętaniem, które z kolei utożsamia się z brakiem kontroli nad własnym ciałem, w sensie wykonywania przez opętanego czynności sprzecznych z własną wolą, czy też ingerencji Szatana w nasze myśli, które stają się nieczyste i przepełnione złem. Przy takim sposobie myślenia niektórych duchownych można by rzec, że każdy nastolatek, który przechodzi proces dojrzewania, jest opętany przez Szatana. Absurdem jest także stwierdzenie, że człowiek powinien sam rozpoznać, czy myśli pojawiające się w jego umyśle pochodzą od złego ducha (Szatana) czy od Boga, nikt bowiem nie ma takiej możliwości. Jest to niedorzeczne tak samo jak to, że kiedyś uważano chorych psychicznie za „nawiedzonych”.
Co ciekawe, pomimo iż kościół sam angażuje się w tego typu rozważania i dopuszcza istnienie zjawisk, które można by nazwać „paranormalnymi”, jak opętania, wizje, sny itd. czyli różne formy rzekomego przenikania świata niewidzialnych duchów do świata fizycznego, w którym żyjemy, to jednocześnie, i to zupełnie arbitralnie, potępia taką działalność w kręgach pozakościelnych. Innymi słowy, krytykując innych, nie zauważa, że angażuje się w to samo, choć pod innym szyldem. Podczas gdy można zrozumieć krytykę kościoła względem wszelkich form magii, wróżb i okultyzmu, to już doprawdy nieracjonalnym jest stawianie na jednej szali z nimi także jogi czy bioenergoterapii.
W rzeczywistości to właśnie głoszona przez kościół obietnica zbawienia poprzez własną pracę człowieka i rozbudowaną strukturę obrzędów jest niczym innym jak taką „wróżbą” i „magią”, która próbuje zastąpić Łaskę Bożą. Poza tym wszelkie formy ruchu fizycznego, działalności kulturalnej czy rozrywki można by podciągnąć pod działanie Szatana, gdyż według kościoła człowiek powinien się jedynie modlić, umartwiać i znosić cierpienie. Fizyczna interpretacja słów Biblii sprawia, że wszelkie codzienne czynności, inne niż wyznaczone przez kościół, utożsamiane są z tym co „ludzkie”, „świeckie” czy „pogańskie”. Tymczasem, kiedy Jezus powiedział do Piotra, „Zejdź Mi z oczu, szatanie, bo nie myślisz o tym, co Boże, ale o tym, co ludzkie” (Mk 8: 33), miał na myśli wyłącznie kontrast pomiędzy fizyczną a duchową interpretacją Biblii, pomiędzy jej rozumieniem przez pryzmat umysłu Szatana a rozumieniem Bożym. Nie chodziło w żadnym wypadku o to, że Piotr chciał odciągnąć Jezusa od śmierci fizycznej lecz o to, że Ewangelia od samego początku głosi ofiarę Jezusa jako ofiarę duchową.
Warto też zaznaczyć, że Jezus wskazywał na prześladowanie głównie z rąk starszych, arcykapłanów i uczonych w Piśmie, a więc prześladowanie ze strony przywódców religijnych. Nic zatem dziwnego, że przywódcy kościoła, których ten przekaz również dotyczy, są źródłem duchowej „śmierci” Jezusa. W kościołach głosi się bowiem doktrynę Szatana, „uśmiercając” Jezusa, który jest rzeczywistym Słowem Bożym. Uznając posłuszeństwo fizycznemu prawu grzechu i śmierci za główne kryterium przynależności do Boga, wielbi się śmierć czyli Szatana. Ponadto stwarza się fałszywe poczucie bezpieczeństwa, dając do zrozumienia, że przykazania Boże chronią nas, ludzi, przed nami samymi, podobnie jak przepisy drogowe, które można przekroczyć na własną szkodę, stwarzając zagrożenie głównie dla samego siebie. Sama decyzja o nawróceniu się czy odprawienie fizycznych obrzędów w postaci sakramentów w celu pojednania się z Bogiem to czyste świętokradztwo, tak samo jak wiara w moc naszych własnych uczynków. Jedynym sprawcą „dobrych uczynków” jest sam Bóg, a pod pojęciem „dobrym uczynków” należy rozumieć dar i nienamacalne działanie Ducha Świętego w wybrańcach Bożych. Dlatego działanie ducha (Szatana) lub Ducha (Boga) będzie decydować właśnie o przynależności do Szatana lub Boga, czyli decydować o tym, czy człowiek duchowo (niewidzialnie) wykonuje „złe” czy „dobre” uczynki.
Podczas stworzenia, lub inaczej poczęcia, człowiek otrzymuje od Boga nieśmiertelną duszę, która jak zaznaczyliśmy na wstępie, jest mieszkaniem jednego z dwóch nieśmiertelnych duchów. Wszyscy ludzie zostali bowiem przeznaczeni na istnienie w wymiarze nieskończoności (w wymiarze wiecznego potępienia lub wiecznego życia) po zakończeniu istnienia w wymiarze skończoności (w wymiarze naszego fizycznego wszechświata). Ponieważ Bóg jest nieskończonością, ponieważ Biblia wyraźnie wskazuje na obecność i Boga i Szatana od samego Stworzenia i ponieważ obok życia wiecznego istnieje stan zwany „wiecznym potępieniem”, zarezerwowany dla Szatana i niewybrańców (czyli dla większości ludzi tego świata), nasuwa się tylko jeden wniosek: Szatan jako przeciwieństwo Boga, jako Anty-Bóg, również musi być duchem nieskończonym.
Musimy być jednak ostrożni z rozumieniem nieśmiertelności i niezniszczalności Szatana, tak jak w ogóle z samym rozumieniem różnicy pomiędzy „śmiercią” a „życiem”. W symbolice Biblii „śmierć” identyfikuje Szatana a „życie” identyfikuje Boga, a zarówno Szatan jak Bóg są duchami nieskończonymi. Jeśli chodzi o Boga to nikt nie ma wątpliwości co do Jego nieśmiertelności. Natomiast o wiecznym istnieniu Szatana świadczy jego obecność podczas Stworzenia i po zakończeniu istnienia obecnego świata, o czym można przeczytać w Biblii. Pamiętajmy też, że Szatan „zstępował na ziemię”, aby kusić Hioba (należy tu podkreślić, że Szatan był wśród „synów Bożych” - Hi 2: 1), a także o duchach kłamliwych, które „wkładały” słowa w usta fałszywych proroków (1Krl 22: 23). Oczywiście nic nie działo się bez woli ani zgody Boga. Nie ma więc wątpliwości, że Szatan jest istnieniem duchowym z innego wymiaru niż fizyczny. Upadek Szatana obrazowany jest jako „zrzucenie” duchów nieczystych z Nieba na ziemię. Jezioro ognia, czyli „śmierć druga”, śmierć wieczna, to symboliczne miejsce przeznaczenia wszystkich duchów nieczystych (niewybrańców), inaczej „piekło”. Zatem Szatan jest duchem nieskończonym, jednak jednocześnie reprezentującym „śmierć”. Stąd „śmierć wieczna” to przeznaczenie Szatana, ducha wiecznego, a nie brak jego istnienia.
Patrząc z drugiej strony, to Bóg reprezentuje Życie Wieczne i to Bóg jest Zwycięzcą. W takim rozumieniu Szatan został „skazany na śmierć”, został „zniszczony i pokonany”. W rzeczywistości chodzi o to, że dzień sądu ostatecznego zdecyduje o wiecznej separacji Boga od Szatana. Jeśli wcześniej Szatan przebywał w Niebie i był jednym z „synów Bożych”, to obraz wiecznej separacji oznacza, że ostatecznie nie będzie już możliwości, aby oba te przeciwne sobie duchy mogły przebywać w jednym wymiarze. Wyrażenie „przeciwne sobie” zostało tu użyte celowo, gdyż „bunt” Szatana nie wynika ze zmiany jego natury, jakoby kiedyś był on duchem „dobrym” a następnie zszedł na złą drogę. Szatan reprezentuje bowiem ducha złego, antytezę Boga, od samego początku, a raczej od nieskończoności. Przebywanie w jednym wymiarze duchowym dwóch przeciwstawnych sobie duchów mogło sprawiać wrażenie, że różnica pomiędzy nimi się zatarła, a rozstrzygnięcie, który z nich reprezentuje Dobro a który Zło mogło być trudne. Taki wniosek można wysunąć na podstawie analogii co do obecności Boga i Szatana na Ziemi, to znaczy obecności jednego z tych duchów w duszach ludzkich. Obecnie nie widać bowiem żadnej różnicy pomiędzy „chwastem” a „pszenicą”, a więc pomiędzy wybrańcami (w których mieszka Duch Boży) i niewybrańcami (w których mieszka duch Szatana). Dar rozróżnienia Dobrego i Złego ducha jest darem przeznaczonym wyłącznie dla wybrańców, w których działa Duch Dobry. Tylko oni są w stanie rozpoznać Złego ducha ale nie w sposób fizyczny lecz po „złych owocach” ducha, czyli odkrywając głoszony przez ludzi będących pod jego wpływem fałszywy, fizyczny przekaz Biblii, będący symbolem złego ducha, Szatana.
Warto jeszcze skupić się na rozróżnieniu pojęć „dusza” i „duch”. Myląc te pojęcia, niektórzy dochodzą do wniosku, że dusza umiera. Jako przykład podaje się samego Jezusa albo Szczepana, którzy w chwili śmierci „wyzionęli ducha” (ale nie duszę!). Tym samym próbuje się zaprzeczyć nieśmiertelność duszy, twierdząc na przykład, że gdyby dusza była nieśmiertelna, to Jezus by nie umarł na krzyżu, co z kolei oznacza, że nie byłoby zmartwychwstania. W innych tekstach tłumaczymy, że w czasie ofiary paschalnej czytamy o dwóch rodzajach symboli reprezentujących zmartwychwstanie (na przykładzie Jezusa). Chodzi o „zmartwychwstanie duszy” (wraz z wyzionięciem Ducha) oraz „zmartwychwstanie ciała” (wraz ze zniknięciem ciała z grobu). Nie możemy się powoływać na wers, w którym Jezus mówi, że jeszcze „nie wstąpił do Ojca” (J 20: 17), podając go jako dowód podważający zmartwychwstanie, bo tym samym podważylibyśmy także zmartwychwstanie dnia trzeciego. Wniebowstąpienie Jezusa jest obrazem kompletności zbawienia (Dz 1: 9-11). Drugi program zbawienia, symbolizowany przez zmartwychwstanie ciała, składa się z dwóch porcji, gdzie „ostatni” i „żywi” zostaną zabrani do Nieba i przemienieni (1 Tes 4: 17; 1 Kor 15: 51-52) w chwalebne ciała (Flp 3: 21). Jeśli chodzi o kolejność zbawienia, jako pierwsi wymienieni są martwi w Chrystusie (1 Tes 4: 16), co odnosi się do dusz przebywających już w niebie (Ap 6: 9), czyli tych wybrańców, którzy zakończyli tułaczkę na ziemi.
Jak już wcześniej wspominaliśmy, nie chodzi tu o zmartwychwstanie w postaci ziemskiego lecz duchowego ciała. Dlatego błogosławieni – inaczej zbawieni – są ci, którzy doświadczyli pierwszego zmartwychwstania (Ap 20: 4-6), gdyż nad nimi nie ma władzy śmierć druga (śmierć wieczna, którą reprezentuje Szatan). Dlatego też mowa jest o tym, że Jezus Chrystus ofiarował swoją duszę jako okup za wielu (Mt 20: 28), co identyfikuje „zbawienie pierwsze” dla wybrańców. Zbawienie duszy – wybawienie od śmierci (Szatana) – jest obrazem nawrócenia i zakrycia grzechów (Jkb 5: 20), czego może dokonać tylko Bóg: „Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej Tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle” (Mt 10: 28). Zmartwychwstanie pierwsze, czyli zmartwychwstanie duszy poprzez Ducha Bożego, to zadatek (Ef 1: 13-14) i gwarancja także zbawienia ciała (Rz 8: 11, 23).
W uzupełnieniu pytań na temat Szatana, należy sobie także odpowiedzieć, co oznaczają symbole „nieba i ziemi” albo „nieba i piekła”. W pewnym sensie bowiem nasza fizyczna Ziemia reprezentuje „piekło”, to znaczy „piekło” jako wieczny wymiar duchowy, gdyż każdy z nas, a wszyscy reprezentujemy Pierwszego Adama uległego Szatanowi, poczęty jest w grzechu (wszyscy z natury jesteśmy grzesznikami) czyli pod duchowym panowaniem ducha Szatana. Oczywiście ten duchowy fakt nie przejawia się w ogóle w sposób fizyczny, w związku z tym nie jesteśmy w stanie go rozpoznać ani ujrzeć. Ludzie postrzegają Szatana jako „zło”, i nawet jeśli twierdzą, że to zło duchowe, to głównie identyfikują je ze złem w postaci fizycznej, namacalnej. Kiedy Jezus nazwał apostoła Piotra „Szatanem”, bezpośrednim powodem był jego brak zrozumienia duchowego przekazu Słowa Bożego, czyli „myślenie po ludzku” (Mt 16: 21-23), co jest synonimem braku Ducha Świętego. Z kolei brak Ducha Świętego oznacza znajdowanie się pod panowaniem ducha Szatana. Na uwagę zasługuje także moment, w której Jezus wypowiedział te słowa. Stało się to zaraz po tym, jak Piotrowi symbolicznie przekazał „klucze” do Królestwa Niebieskiego, co przez teologów nazywane jest „obietnicą prymatu” (Mt 16: 18-19). Piotr (obraz ziemskiej instytucji kościelnej) zachował się dokładnie tak jak żydowscy przywódcy religijni, a więc upatrywał w Jezusie fizycznego Mesjasza, który nadejdzie w ziemskiej chwale i obejmie władzę polityczną na ziemi. Tymczasem wizja śmierci Jezusa, w dodatku śmierci przeznaczonej dla złoczyńców, nijak się miała do nadziei Piotra. Kontrast pomiędzy Jezusem a Piotrem, czyli Bogiem a człowiekiem (w przypadku Piotra – niezbawionym jeszcze wybrańcem), to kontrast pomiędzy Duchem Bożym a duchem Szatana. Stąd wcześniejsze porównanie pomiędzy „Skałą” i „kamieniem”, czyli Jezusem – Drugim Człowiekiem (Adamem) i Piotrem – pierwszym człowiekiem, człowiekiem ziemskim. Piotrowi było jednak dane (przez Boga) nosić w sobie obraz Człowieka Niebieskiego, co oznacza, że dostąpił daru zbawienia – Łaski. Podobnie jak wiedza duchowa, która jest owocem zbawienia, tak i „pójście” za Jezusem i prawdziwe powołanie duchowe jest efektem zbawienia. Dlatego Piotr wyrzeka się Jezusa trzykrotnie, co symbolizuje także pełne potępienie: duszy, ciała i ducha oraz 3 programy sądu nad niewybrańcami. Wiedza duchowa jest darem, który pozwala zrozumieć tajemnicę duchowej śmierci i zmartwychwstania duchowego. „Podążanie za Jezusem” to nie codzienne życie polegające na odmawianiu sobie fizycznych przyjemności, radości życia i uwielbieniu fizycznego czy psychicznego cierpienia, skoncentrowane na umartwianiu siebie i „pomaganiu” innym, łącznie z oddaniem fizycznego życia za fizyczne życie innej osoby. To nienamacalne otrzymanie Cząstki Ducha Świętego, na mocy której martwy duchowo człowiek zostaje ożywiony duchowo, czyli przechodzi drogę ze śmierci duchowej do zmartwychwstania duchowego, co jest procesem całkowicie niezauważalnym fizycznie i pozostającym poza ludzką kontrolą.
Nawiązując jeszcze do Piotra, którego uważa się za głowę kościoła Chrystusowego (a w rzeczywistości ziemskiej instytucji kościelnej), choć głową faktycznego kościoła duchowego jest jedynie Jezus Chrystus, należy dodać, że Piotr był tak pewny oddania się Chrystusowi, że w momencie, kiedy Jezus zapowiedział, że zostanie zdradzony przez jednego z uczniów, jako jedyny z apostołów zapytał „Kto to jest? O kim mówi?” (J 13: 24), odwracając w ten sposób uwagę od samego siebie. Późniejsze wyparcie się Jezusa to także zdrada Piotra. Szczęśliwie Piotr należał do Bożych wybrańców. Sytuacja ta pokazuje jednak, że nawet wybraniec, zanim zostanie zbawiony, znajduje się pod panowaniem Szatana. Dlatego w zasadzie każdy człowiek niezbawiony (a z natury wszyscy nimi jesteśmy) mógłby zostać nazwany „Szatanem”, dokładnie tak samo jak Piotr. „Szatan” to stan ducha i reprezentacja złego lub inaczej nieczystego ducha, będącego przeciwieństwem, antagonizmem w stosunku do Ducha Bożego. Szatan, czyli zły duch, to inaczej „grzech”. „Grzeszyć” nie oznacza „prezentować złe postawy w życiu codziennym, sprzeczne z prawem moralnym”. Oznacza to „być w stanie duchowej odmienności względem Stwórcy”. Jako „grzesznicy”, „złe duchy” albo „dzieci Szatana” nie znamy Boga, nie rozumiemy Jego natury ani nauki, nie potrafimy, a w rzeczywistości nawet nie chcemy jej zrozumieć. Dla nas Bogiem jest Szatan, choć mało kto wypowiedziałby takie słowa na głos. Dzieje się tak dlatego, że mylimy Prawdziwego Boga z fałszywym bogiem, czyli Szatanem. Dlatego wszyscy mamy w głowach obraz fizycznego ukrzyżowania Boga pojmowanego materialnie jako Człowieka ziemskiego. Natomiast brak zrozumienia przekazu duchowego Biblii to czynienie z Boga złoczyńcy, to skuteczne uśmiercenie Słowa Bożego. Powtórzmy raz jeszcze: nie chodzi tu o werbalne wyznanie miłości Bogu czy zadeklarowanie, że się Go nienawidzi. Chodzi tu o to, że nie rozumiejąc rzeczywistego, duchowego przekazu Słowa Bożego, nie znamy Boga, a deklarując otwarcie, że Boga znamy, głosimy fałsz, czyli doktrynę Szatana. Szatan od zawsze chciał i nadal chce być „jak Bóg”, dlatego posługuje się przekazem Słowa Bożego, ale szerzy go według własnej interpretacji. Jest to z jednej strony metoda, którą Szatan zwodzi ludzi, a z drugiej strony pułapka, w którą sam wpada. Szatan nie zna bowiem prawdziwego, duchowego przekazu Boga. Jest on dla niego ukryty, dlatego też ukrytym pozostaje także dla jego wyznawców, czczących go nieświadomie.
Tajemnica śmierci i zmartwychwstania Jezusa polega na Jego „zstąpieniu na Ziemię”, czyli w nasz ludzki wymiar, a następnie powrót do wymiaru nieskończoności – Nieba. Jest o tyle trudne do zrozumienia, że z jednej strony posiadamy biblijne dowody na wcześniejsze przebywanie Szatana w Niebie, a z drugiej strony Niebem nazywany jest także wymiar, do którego trafia zbawiony wybraniec Boży, którego dusza odchodzi z Ziemi. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że to konflikt interesów, gdyż zbawieni nie mogą trafiać z powrotem do wymiaru, w którym przebywa Szatan. Na tej samej zasadzie Szatan i Bóg przebywają na Ziemi: duch Szatana zamieszkuje dusze ludzi niezbawionych a Duch Boży dusze ludzi zbawionych. W tym znaczeniu Bóg jest także Panem Ziemi, ale tylko w kontekście zbawionych wybrańców, którzy sprawują władzę duchową i są duchami nadrzędnymi względem ducha Szatana, gdyż Szatan nie ma władzy nad zbawionymi. Dlatego sąd Boży jest symbolicznie nazywany oddzielaniem „chwastu” od „pszenicy”. Z punktu widzenia człowieka niezbawionego nie ma możliwości odróżnienia wybrańców od niewybrańców, nie ma też możliwości odróżnienia duchowego Dobra od duchowego Zła. Nie jesteśmy w stanie wyobrazić sobie, w jaki sposób Bóg „zrzuca” Szatana na ziemię i jak ten fakt odnieść do wymiaru ograniczonego czasem, gdyż w wymiarze nieskończoności nie ma odniesienia do czasu. Być może fakt, że człowiek został stworzony i że Szatan pragnie panować nad człowiekiem jest właśnie tym wehikułem, dzięki któremu Bóg zwabia Szatana na Ziemię, a ten jako duch rozczłonkowuje się i jego cząstki ogarniają ludzkie dusze. Następnie stworzony zostaje nowy wymiar Nieba, do którego mogą powrócić tylko dusze zamieszkiwane przez Ducha Bożego.
Szatan, jako duch również nieskończony ale przeciwny Bogu (tak jak „minus” jest przeciwieństwem „Plusa”), zostaje w taki czy inny sposób zwabiony w wymiar ziemski, w którym otrzymuje panowanie. To, że Biblia nazywa Szatana „upadłym aniołem” nie wynika z jego „przeobrażenia się” z dobrego anioła w złego, czy z wielbiciela Boga w buntownika, lecz wynika z jego przeciwnej natury duchowej, która od zawsze jest w opozycji do Ducha Bożego. Stąd mnogość w Biblii wyrażeń i słów opisujących kontrasty, np. Dobro i zło, Dzień i noc, Duch Czysty i duch nieczysty itp. Ponieważ Szatan istniał w wymiarze, w którym istnieje Bóg, przejście przez wymiar ziemski stanowi dla niego niejako przejście przez „piekło”, którego Szatan nie jest w stanie pokonać, by powrócić do wymiaru, w którym istnieje Bóg. Z kolei Bóg stwarza nowy wymiar, „Nowe Niebo” i „Nową Ziemię”, albo „Nowe Jeruzalem”, które są oczywiście określeniami wymiaru duchowego i nieskończonego, w którym wybrańcy, po zakończeniu pielgrzymki na tej Ziemi, dostąpią Łaski przebywania w obecności Boga na zawsze. Analogicznie, dla niewybrańców zostanie stworzony oddzielny duchowy wymiar, zwany przez Biblię „piekłem”, „drugą śmiercią”, „jeziorem ognia” itp., gdzie będą oni przebywać na zawsze w obecności ducha Szatana, ducha śmierci. Ten pierwszy wymiar nazywany jest przez Biblię „życiem wiecznym”, ten drugi – „śmiercią wieczną”. Po zniszczeniu obecnego wymiaru, w nowej duchowej rzeczywistości nie będzie już możliwości przechodzenia pomiędzy oboma wymiarami, jak ma to miejsce obecnie (o tym mówi między innymi przypowieść o Bogaczu i Łazarzu). Możemy więc założyć, że w zastępstwie „starego” wymiaru nieskończoności, w którym Bóg i Szatan przebywali razem, zostaną utworzone dwa nowe wymiary nieskończoności, bez możliwości wzajemnego przenikania się. Być może na tym właśnie polega Boży plan – na oddzieleniu „Dobra” od „Zła”, czyli Ducha Bożego od ducha Szatana. Należy również pamiętać, że obecność Zła ukazuje zarazem obecność Dobra jako siły przeciwnej, mało tego, jako siły nadrzędnej. Tym samym ukazywana jest duchowa chwała Boża. Bez Szatana wybrańcy Boży nie byliby w stanie pojąć wielkiego dzieła Bożego, gdyż tylko przechodząc transformację duchową, można pojąć ową różnicę. Dzieło to jest tym wspanialsze, że dokonywane jest całkowicie bez żadnego zaangażowania ze strony człowieka, a początkowo także poza jego świadomością.