PYTANIA I ODPOWIEDZI
Twoje narzędzia:
UWAGA: Powyższe linki do tekstów biblijnych udostępniamy wyłącznie dla wygody czytelnika. Znajdują się one jednak na stronach innych, niezależnych od nas autorów, których poglądy i opinie należą wyłącznie do nich, a zespół Projektu Daniel 12 tych poglądów nie autoryzuje ani nie podziela. Autoryzujemy jedynie teksty opublikowane na niniejszej stronie.
Pytanie 21: Pochodzenie Jezusa Chrystusa. Jeśli Jezus Chrystus nigdy nie był fizycznym człowiekiem, to jak rozumieć słowa: Wszelki zaś duch, który nie wyznaje, że Jezus Chrystus przyszedł w ciele, nie jest od Boga. Jest to duch antychrysta. (1J 4:3)
Ten werset wspominaliśmy przy okazji pytań dotyczących „ciała” Jezusa ale rzeczywiście warto mu się bliżej przyjrzeć. Zacznijmy od sprawdzenia kontekstu Pierwszego Listu Jana, Rozdział 4 (Nowy Testament) porównując go z oryginałem greckim.
„1 Umiłowani, nie dowierzajcie (wierzcie) każdemu duchowi, ale badajcie (testujcie) duchy, czy są z Boga, gdyż wielu fałszywych proroków pojawiło się na świecie (wyszło w świat). 2 Po tym poznajecie (znacie) Ducha Bożego: każdy duch, który uznaje (wyznaje), że Jezus Chrystus przyszedł w ciele, jest z Boga. 3 Każdy zaś duch, który nie uznaje (wyznaje) Jezusa (że przyszedł w ciele), nie jest z Boga; i to jest duch Antychrysta (i to jest ten Antychryst), który – jak słyszeliście – nadchodzi i już teraz przebywa na świecie. 4 Wy, dzieci, jesteście z Boga (Wy z Boga jesteście małymi dziećmi) i zwyciężyliście ich, ponieważ większy jest Ten, który w was jest, od tego, który jest w świecie. 5 Oni są ze świata, dlatego mówią tak, jak [mówi] świat, a świat ich słucha. 6 My jesteśmy z Boga. Ten, który zna Boga, słucha nas (Znający Boga słucha nas). Kto nie jest z Boga, nas nie słucha (Kto nie jest z Boga, nie słucha nas). W ten sposób poznajemy ducha prawdy i ducha fałszu (błędu).” (1J 4: 1-6)
Pomimo tego, że powyższe wersety w sposób oczywisty zawierają wiele odnośników do przekazu duchowego, jak na przykład wyrażenie „testujcie duchy” albo kontrast pomiędzy Chrystusem-Duchem a Antychrystem, czy kontrast pomiędzy Duchem Prawdy a duchem błędu (duchem oszustwa, fałszu), to wciąż z natury mamy tendencję do doszukiwania się w nich przekazu materialnego, rozumiejąc te wersety literalnie. Nic więc dziwnego, że podążając za ludzką tradycją, z Antychrystem (który przecież jest duchem) utożsamiamy poszczególnych ludzi, na przykład największych zbrodniarzy cywilnych lub wojennych, takich jak Hitler, albo ludzi, którzy z premedytacją kłamią, takich jak wielu polityków, lub tych, którzy publicznie krytykują nauki kościoła instytucjonalnego. Oczywiście nikt nie ma prawa żadnego papieża nazywać antychrystem, opierając swoją opinię na analizie jego postępowania, szczególnie tego negatywnie ocenianego, jak na przykład niechlubna prywata, pedofilia, swoboda seksualna, dewiacje, mizoginizm, polityczne intrygi, krucjaty, inkwizycja, grabieże, czy z powodu głoszonych przezeń poglądów, a już na pewno nie Świadkowie Jehowy, których nauka błądzi nie mniej niż katolicyzm.
Antychrysta identyfikuje samo Słowo Boże i jego przekaz duchowy, a więc sam Jezus Chrystus. Fałszywi mesjasze i fałszywi prorocy, o których przestrzega Biblia (np. Mt 24: 2,23), to nie terminy, które odnoszą się do wyznawców innych wyznań, religii, czy filozofii, ale właśnie do tych, którzy myślą, że są głosicielami Słowa Bożego z namaszczenia Bożego. W rzeczywistości są głosicielami doktryn kościelnych z namaszczenia instytucjonalnego kościoła, czyli z namaszczenia człowieka (ducha Szatana). Kontekst Mt 24 nawiązuje do zniszczenia świątyni i zburzenia Jerozolimy, czyli symboli sądu Bożego. Chrześcijanie widzą tu sąd nad politycznym Izraelem, podczas gdy Słowo Boże wyraźnie mówi o „znaku przyjścia Jezusa i końca świata” (Mt 24:3), a także o „ohydzie spustoszenia” w miejscu świętym (Mt 24: 15) przy końcu dni (Dn 12: 8-13). Mowa więc o sądzie nad instytucjonalnymi (fizycznymi) kościołami, które uzurpują sobie rolę Mesjasza, rozdając zbawienie na prawo i lewo, a które są symbolem niewybrańców, podobnie jak fizyczny naród izraelski. Nie chodzi tu więc o fizyczny budynek i miasto lecz o głoszone w kościołach doktryny, które w konsekwencji są czczeniem Człowieka Grzechu, który nazywa się Bogiem, czyli czczeniem Szatana, który przychodzi jako Anioł Światłości.
To wszystko dzieje się nieświadomie i tylko dlatego, że Bóg dopuszcza działanie oszustwa, znaków i fałszywych cudów na niewybrańców (2 Tes 2: 3-12). Działając więc nieświadomie, fałszywi apostołowie udają apostołów Chrystusa, a jak wspomnieliśmy, Szatan podaje się za anioła światłości (2 Kor 11: 13-14). Innymi słowy, w organizacjach kościelnych każdy zwodzi każdego, choć panuje ogólne przekonanie, że wszyscy oddani są Bogu.
Dlatego musimy pamiętać, że jedynym punktem odniesienia jeśli chodzi o naukę o zbawieniu jest Słowo Boże (Jezus jako przekaz Ducha), które, i względem którego, ludzie są „doświadczani” (wypróbowywani), a o zwycięstwie decyduje nie czyjś sympatyczny charakter, a to, czy Chrystus (Duch Boży) jest obecny w wybrańcu (2Kor 13: 5). Dlatego również Jezus mówi o wybrańcach jako o swoich „małych dzieciach”, którzy zwyciężyli (Szatana i niewybrańców) w Nim, gdyż Jezus jest w nich i Jezus jest większy od Szatana (1J 4: 4). Szatan przedstawiany jest w Biblii jako „duch tego świata” i „duch ludzki” (1Kor 2: 11-12), w kontraście do Ducha Bożego, co tłumaczy kontrast pomiędzy „mądrością Bożą” a „mądrością ludzką”, między „mądrością duchową” a „mądrością zmysłową”. Człowiek niezbawiony (zmysłowy), będący pod panowaniem Szatana, nie jest w stanie zrozumieć zamysłu Chrystusowego, przekazu Ducha Bożego, mądrości ukrytej, która przeznaczona jest wyłącznie dla wybrańców Bożych (1 Kor 2). Stąd zarówno „słyszenie” nauki Jezusa, jak i „wyznanie” Jezusa nie mają nic wspólnego ze zmysłem słuchu ani umiejętnością mowy, a możliwe są tylko poprzez Ducha Bożego, Ducha Prawdy, który działa w zbawionych wybrańcach. W każdym innym przypadku (niezbawionych) mamy do czynienia z duchem Antychrysta. To duch Antychrysta nie może rozpoznać Ducha Bożego, czyli Jezusa, w „ciele” albo w „ciele z Boga”, a owo „ciało” symbolizuje Ducha Świętego. Zbawieni wybrańcy są członkami Ciała Chrystusa (są cząstkami Ducha), są „kamieniami” Świątyni Niebieskiej. Duch Antychrysta przebywający w niezbawionych to duch tego świata, to nauka Szatana, to przekaz ducha fałszu, który wyraża się w ludzkich doktrynach opartych na materialnym rozumieniu Słowa Bożego.
Mówić, że Jezus, który jest Bogiem i Duchem, przyszedł na świat jako fizyczny człowiek, czy w biologicznym ciele ludzkim, to jakby Boga nazwać Szatanem. Owszem, symbolika Biblii nawiązuje do Jezusa jako Człowieka Niebieskiego (1Kor 15: 47-49), do Jego Ciała Niebieskiego, zwanego Ciałem Duchowym (1Kor 15: 44), ale identyfikuje ono Jezusa jako Ducha Bożego, a nie fizycznego mężczyznę. Zwróćmy uwagę na symbolikę przedstawiającą różnicę pomiędzy Szatanem a Bogiem (1Kor 15): „Pierwszy Adam” (Adam = Człowiek) kontra „Ostatni (Drugi) Adam”, „Człowiek Ziemski” kontra „Człowiek Niebieski”, „Śmierć” kontra „Życie”. Dlatego słowo „zmartwychwstanie” symbolizuje transformację wybrańca Bożego spod panowania ducha Szatana pod panowanie Ducha Bożego, jego całkowitą odmianę duchową, a nie odmianę charakteru czy cech osobowych.
Tymczasem podążający za duchem fałszu będą interpretować Słowo Boże wedle własnego ducha, czego wyrazem jest jego fizyczna, materialna interpretacja, pełna błędów i sprzeczności. Dlatego w kościołach, dyskutując nad Słowem Bożym, rozpatruje się różne aspekty fizyczności naszego świata, na przykład kontekst historyczny, logiczny sens wypowiedzi, różne uwarunkowania (np. społeczne, kulturowe, polityczne), i buduje własne, ludzkie przesłanie.
Nic więc dziwnego, że nastroje mesjańskie, które pojawiły się w społeczności żydowskiej wraz z początkiem chrześcijaństwa, stały się kością niezgody. Spór dotyczy tego, czy Jezus to prorok, czy Mesjasz. Jednak obie strony sporu widzą w Jezusie fizycznego człowieka! Spór ten jest zatem bezsensowny, gdyż jedni i drudzy są w błędzie. Ponadto Słowo Boże jest ponadczasowe. Mówiąc więc o kandydatach na Mesjasza, można stwierdzić, że są nimi także sami chrześcijanie, którzy w rzeczywistości głoszą fałszywego mesjasza. Podobnie bezsensowny jest spór pomiędzy chrześcijaństwem jako religią a mesjanizmem świeckim (narodowym). Można się tu odnieść do klasycznego przykładu z drugiej wojny światowej (hitleryzmu).
Wracając zaś do naszej analizy „ciała” Chrystusa, spór nie ominął również samych chrześcijan. W przeszłości (w II wieku) rozwinął się kierunek zwany „doketyzmem”, propagowany przez Juliusza Kasjana, kwestionujący wcielenie się Jezusa w fizyczne ciało ludzkie, co siłą rzeczy podważało także fizyczną mękę, czyli fizyczną śmierć i fizyczne zmartwychwstanie Jezusa, a więc samo sedno wiary instytucjonalnego kościoła. Oczywiście kierunek ten uznano za herezję. Teksty publikowane na stronie Daniel 12 z pewnością spotykają się z taką samą reakcją i przez członków różnych kościołów będą określane jako poglądy Antychrysta. Zresztą samego Jezusa nazywano Belzebubem, czyli Szatanem, taka więc reakcja ze strony przywódców religijnych została przewidziana i takiej należy oczekiwać (Łk 11: 15; Mt 10: 25). Takie wersety jak 1J 4: 2-3 czy 1J 2: 22 albo 2J 7 są narzędziem w ręku kościoła w zwalczaniu tych, którzy naukom kościelnym nie wierzą, a których nazywa się „antychrystami” bądź „heretykami”. Samo odniesienie do antychrystów identyfikuje „przeciwników Chrystusa”, co kościół rozszerza, rozumiejąc to określenie jako „przeciwników kościoła”. Warto tu podkreślić, że w języku oryginalnym werset 2J 7 mówi o przyjściu Jezusa Chrystusa w „ciele”, a nie w „ciele ludzkim”, jak podają niektóre tłumaczenia.
Ten werset wspominaliśmy przy okazji pytań dotyczących „ciała” Jezusa ale rzeczywiście warto mu się bliżej przyjrzeć. Zacznijmy od sprawdzenia kontekstu Pierwszego Listu Jana, Rozdział 4 (Nowy Testament) porównując go z oryginałem greckim.
„1 Umiłowani, nie dowierzajcie (wierzcie) każdemu duchowi, ale badajcie (testujcie) duchy, czy są z Boga, gdyż wielu fałszywych proroków pojawiło się na świecie (wyszło w świat). 2 Po tym poznajecie (znacie) Ducha Bożego: każdy duch, który uznaje (wyznaje), że Jezus Chrystus przyszedł w ciele, jest z Boga. 3 Każdy zaś duch, który nie uznaje (wyznaje) Jezusa (że przyszedł w ciele), nie jest z Boga; i to jest duch Antychrysta (i to jest ten Antychryst), który – jak słyszeliście – nadchodzi i już teraz przebywa na świecie. 4 Wy, dzieci, jesteście z Boga (Wy z Boga jesteście małymi dziećmi) i zwyciężyliście ich, ponieważ większy jest Ten, który w was jest, od tego, który jest w świecie. 5 Oni są ze świata, dlatego mówią tak, jak [mówi] świat, a świat ich słucha. 6 My jesteśmy z Boga. Ten, który zna Boga, słucha nas (Znający Boga słucha nas). Kto nie jest z Boga, nas nie słucha (Kto nie jest z Boga, nie słucha nas). W ten sposób poznajemy ducha prawdy i ducha fałszu (błędu).” (1J 4: 1-6)
Pomimo tego, że powyższe wersety w sposób oczywisty zawierają wiele odnośników do przekazu duchowego, jak na przykład wyrażenie „testujcie duchy” albo kontrast pomiędzy Chrystusem-Duchem a Antychrystem, czy kontrast pomiędzy Duchem Prawdy a duchem błędu (duchem oszustwa, fałszu), to wciąż z natury mamy tendencję do doszukiwania się w nich przekazu materialnego, rozumiejąc te wersety literalnie. Nic więc dziwnego, że podążając za ludzką tradycją, z Antychrystem (który przecież jest duchem) utożsamiamy poszczególnych ludzi, na przykład największych zbrodniarzy cywilnych lub wojennych, takich jak Hitler, albo ludzi, którzy z premedytacją kłamią, takich jak wielu polityków, lub tych, którzy publicznie krytykują nauki kościoła instytucjonalnego. Oczywiście nikt nie ma prawa żadnego papieża nazywać antychrystem, opierając swoją opinię na analizie jego postępowania, szczególnie tego negatywnie ocenianego, jak na przykład niechlubna prywata, pedofilia, swoboda seksualna, dewiacje, mizoginizm, polityczne intrygi, krucjaty, inkwizycja, grabieże, czy z powodu głoszonych przezeń poglądów, a już na pewno nie Świadkowie Jehowy, których nauka błądzi nie mniej niż katolicyzm.
Antychrysta identyfikuje samo Słowo Boże i jego przekaz duchowy, a więc sam Jezus Chrystus. Fałszywi mesjasze i fałszywi prorocy, o których przestrzega Biblia (np. Mt 24: 2,23), to nie terminy, które odnoszą się do wyznawców innych wyznań, religii, czy filozofii, ale właśnie do tych, którzy myślą, że są głosicielami Słowa Bożego z namaszczenia Bożego. W rzeczywistości są głosicielami doktryn kościelnych z namaszczenia instytucjonalnego kościoła, czyli z namaszczenia człowieka (ducha Szatana). Kontekst Mt 24 nawiązuje do zniszczenia świątyni i zburzenia Jerozolimy, czyli symboli sądu Bożego. Chrześcijanie widzą tu sąd nad politycznym Izraelem, podczas gdy Słowo Boże wyraźnie mówi o „znaku przyjścia Jezusa i końca świata” (Mt 24:3), a także o „ohydzie spustoszenia” w miejscu świętym (Mt 24: 15) przy końcu dni (Dn 12: 8-13). Mowa więc o sądzie nad instytucjonalnymi (fizycznymi) kościołami, które uzurpują sobie rolę Mesjasza, rozdając zbawienie na prawo i lewo, a które są symbolem niewybrańców, podobnie jak fizyczny naród izraelski. Nie chodzi tu więc o fizyczny budynek i miasto lecz o głoszone w kościołach doktryny, które w konsekwencji są czczeniem Człowieka Grzechu, który nazywa się Bogiem, czyli czczeniem Szatana, który przychodzi jako Anioł Światłości.
To wszystko dzieje się nieświadomie i tylko dlatego, że Bóg dopuszcza działanie oszustwa, znaków i fałszywych cudów na niewybrańców (2 Tes 2: 3-12). Działając więc nieświadomie, fałszywi apostołowie udają apostołów Chrystusa, a jak wspomnieliśmy, Szatan podaje się za anioła światłości (2 Kor 11: 13-14). Innymi słowy, w organizacjach kościelnych każdy zwodzi każdego, choć panuje ogólne przekonanie, że wszyscy oddani są Bogu.
Dlatego musimy pamiętać, że jedynym punktem odniesienia jeśli chodzi o naukę o zbawieniu jest Słowo Boże (Jezus jako przekaz Ducha), które, i względem którego, ludzie są „doświadczani” (wypróbowywani), a o zwycięstwie decyduje nie czyjś sympatyczny charakter, a to, czy Chrystus (Duch Boży) jest obecny w wybrańcu (2Kor 13: 5). Dlatego również Jezus mówi o wybrańcach jako o swoich „małych dzieciach”, którzy zwyciężyli (Szatana i niewybrańców) w Nim, gdyż Jezus jest w nich i Jezus jest większy od Szatana (1J 4: 4). Szatan przedstawiany jest w Biblii jako „duch tego świata” i „duch ludzki” (1Kor 2: 11-12), w kontraście do Ducha Bożego, co tłumaczy kontrast pomiędzy „mądrością Bożą” a „mądrością ludzką”, między „mądrością duchową” a „mądrością zmysłową”. Człowiek niezbawiony (zmysłowy), będący pod panowaniem Szatana, nie jest w stanie zrozumieć zamysłu Chrystusowego, przekazu Ducha Bożego, mądrości ukrytej, która przeznaczona jest wyłącznie dla wybrańców Bożych (1 Kor 2). Stąd zarówno „słyszenie” nauki Jezusa, jak i „wyznanie” Jezusa nie mają nic wspólnego ze zmysłem słuchu ani umiejętnością mowy, a możliwe są tylko poprzez Ducha Bożego, Ducha Prawdy, który działa w zbawionych wybrańcach. W każdym innym przypadku (niezbawionych) mamy do czynienia z duchem Antychrysta. To duch Antychrysta nie może rozpoznać Ducha Bożego, czyli Jezusa, w „ciele” albo w „ciele z Boga”, a owo „ciało” symbolizuje Ducha Świętego. Zbawieni wybrańcy są członkami Ciała Chrystusa (są cząstkami Ducha), są „kamieniami” Świątyni Niebieskiej. Duch Antychrysta przebywający w niezbawionych to duch tego świata, to nauka Szatana, to przekaz ducha fałszu, który wyraża się w ludzkich doktrynach opartych na materialnym rozumieniu Słowa Bożego.
Mówić, że Jezus, który jest Bogiem i Duchem, przyszedł na świat jako fizyczny człowiek, czy w biologicznym ciele ludzkim, to jakby Boga nazwać Szatanem. Owszem, symbolika Biblii nawiązuje do Jezusa jako Człowieka Niebieskiego (1Kor 15: 47-49), do Jego Ciała Niebieskiego, zwanego Ciałem Duchowym (1Kor 15: 44), ale identyfikuje ono Jezusa jako Ducha Bożego, a nie fizycznego mężczyznę. Zwróćmy uwagę na symbolikę przedstawiającą różnicę pomiędzy Szatanem a Bogiem (1Kor 15): „Pierwszy Adam” (Adam = Człowiek) kontra „Ostatni (Drugi) Adam”, „Człowiek Ziemski” kontra „Człowiek Niebieski”, „Śmierć” kontra „Życie”. Dlatego słowo „zmartwychwstanie” symbolizuje transformację wybrańca Bożego spod panowania ducha Szatana pod panowanie Ducha Bożego, jego całkowitą odmianę duchową, a nie odmianę charakteru czy cech osobowych.
Tymczasem podążający za duchem fałszu będą interpretować Słowo Boże wedle własnego ducha, czego wyrazem jest jego fizyczna, materialna interpretacja, pełna błędów i sprzeczności. Dlatego w kościołach, dyskutując nad Słowem Bożym, rozpatruje się różne aspekty fizyczności naszego świata, na przykład kontekst historyczny, logiczny sens wypowiedzi, różne uwarunkowania (np. społeczne, kulturowe, polityczne), i buduje własne, ludzkie przesłanie.
Nic więc dziwnego, że nastroje mesjańskie, które pojawiły się w społeczności żydowskiej wraz z początkiem chrześcijaństwa, stały się kością niezgody. Spór dotyczy tego, czy Jezus to prorok, czy Mesjasz. Jednak obie strony sporu widzą w Jezusie fizycznego człowieka! Spór ten jest zatem bezsensowny, gdyż jedni i drudzy są w błędzie. Ponadto Słowo Boże jest ponadczasowe. Mówiąc więc o kandydatach na Mesjasza, można stwierdzić, że są nimi także sami chrześcijanie, którzy w rzeczywistości głoszą fałszywego mesjasza. Podobnie bezsensowny jest spór pomiędzy chrześcijaństwem jako religią a mesjanizmem świeckim (narodowym). Można się tu odnieść do klasycznego przykładu z drugiej wojny światowej (hitleryzmu).
Wracając zaś do naszej analizy „ciała” Chrystusa, spór nie ominął również samych chrześcijan. W przeszłości (w II wieku) rozwinął się kierunek zwany „doketyzmem”, propagowany przez Juliusza Kasjana, kwestionujący wcielenie się Jezusa w fizyczne ciało ludzkie, co siłą rzeczy podważało także fizyczną mękę, czyli fizyczną śmierć i fizyczne zmartwychwstanie Jezusa, a więc samo sedno wiary instytucjonalnego kościoła. Oczywiście kierunek ten uznano za herezję. Teksty publikowane na stronie Daniel 12 z pewnością spotykają się z taką samą reakcją i przez członków różnych kościołów będą określane jako poglądy Antychrysta. Zresztą samego Jezusa nazywano Belzebubem, czyli Szatanem, taka więc reakcja ze strony przywódców religijnych została przewidziana i takiej należy oczekiwać (Łk 11: 15; Mt 10: 25). Takie wersety jak 1J 4: 2-3 czy 1J 2: 22 albo 2J 7 są narzędziem w ręku kościoła w zwalczaniu tych, którzy naukom kościelnym nie wierzą, a których nazywa się „antychrystami” bądź „heretykami”. Samo odniesienie do antychrystów identyfikuje „przeciwników Chrystusa”, co kościół rozszerza, rozumiejąc to określenie jako „przeciwników kościoła”. Warto tu podkreślić, że w języku oryginalnym werset 2J 7 mówi o przyjściu Jezusa Chrystusa w „ciele”, a nie w „ciele ludzkim”, jak podają niektóre tłumaczenia.